Korzystając ze świątecznej promocji na gry z serii Final Fantasy w sklepie Google Play (trójka, czwórka i piątka po 25 PLN każda) postanowiłem kupić wszystkie. Na pierwszy ogień wziąłem Final Fantasy IV. Dlaczego? Dlatego, że przez wielu fanów jest ona uważana za jedną z najlepszych w całej serii, bez kompleksów walcząca o palmę pierwszeństwa z udanymi FF7, FF8 czy FF6. Muszę przyznać, że gra wciąga. Po prostu. Korzystając ze świątecznej przerwy chciałem wreszcie przejść Wiedźmina, albo X-COM, ale okazuje się, że większość czasu siedzę z telefonem i gram w czwórkę.
Pierwsze wrażenia
Final Fantasy IV na Androidzie jest kompletnie odnowiona – osoby, które nie lubią grafiki sprzed ponad 20 lat na pewno się ucieszą. Gra w całości została przeniesiona w 3D, muzyka została przygotowana ponownie, w wyższej jakości, grę wzbogacono o sceny z użyciem aktorów użyczających głosu postaciom. Nawet nazwy przedmiotów, zaklęć i potworów są teraz zgodne z tymi z najnowszych części (np Cure, Cura, Curaga). Mimo to, wszystko odpowiada temu, co było w oryginalniej grze – lokacje mają ten sam rozkład, ścieżka dźwiękowa jest tylko poprawioną technicznie wersją oryginału, historia opowiedziana w grze jest również w 100% zgodna z oryginałem. To, co szczególnie przypadało mi do gustu, to stylizowane na mangowe modele postaci – w stylu podobnym do Final Fantasy 7. Elementem wartym docenienia są renderowane na silniku gry scenki, które zostały naprawdę dobrze wyreżyserowane. Aktorzy, którzy użyczają głosu postaciom nie są może jacyś porywający, ale dodają całości uroku znanego z nowszych Finali.
Nie jest to więc odgrzewany stary kotlet, a zupełnie nowe wcielenie tej samej historii.
Inne reedycje IV
Warto w tym momencie napisać, że FF4 doczekała się kilku reedycji – jednej na Nintendo DS (praktycznie ta sama wersja 3D co na Androidzie, z nieco słabszą grafiką) i kolejnej na PSP, gdzie z kolei wykorzystano grafikę 2D wzbogaconą o widowiskowe wstawki filmowe. Wersja na Androida niestety nie posiada owych animacji, wygląda za to odrobinę lepiej od wersji DS.
Sterowanie i gameplay na telefonie
Uważam, że jest dość ważny aspekt reedycji. Final Fantasy jest grą dość specyficzną, powstała z myślą o telewizorze i domowym zaciszu, a nie o telefonie, który wyciągamy na chwilę i być może za chwilę będziemy musieli schować. Na szczęście reedycja wypada pod tym względem bardzo dobrze.
Sterowanie naszym bohaterem jest bardzo wygodne, wystarczy przyłożyć palec do ekranu w dowolnym miejscu, gdzie pojawia nam się wirtualny drążek, który wystarczy wychylić w stronę, w którą pragniemy ruszyć naszą postać. Wszelkie rozmowy i interakcje wymagają po prostu kliknięcia w ekran, też w dowolnym miejscu. Jest to naprawdę intuicyjne i wygodne. Ciut słabiej wypada sterowanie podczas walk, ale nadal wszystkie kontrolki są wystarczające dużo by wygodnie obsługiwać je palcem. Czasem zdarza się wykonać nie tą akcję co trzeba ale ogólnie jest w porządku.
Pewnym ulepszeniem jest automatyczny tryb walki – przydatny przy nabijaniu poziomów (chociaż póki co nie musiałem z niego z byt często korzystać) – postaci same wykonują akcje, które wcześniej przypisaliśmy im w konfiguracji zespołu.
Bardzo dobrze rozwiązano sprawę zapisu i wznawiania gry. Oprócz standardowego dla serii mechanizmu zapisu – tylko na mapie świata i w określonym punktach, gra posiada mechanizm Quicksave, który pozwala nam w dowolnym momencie zapisać grę i wrócić do tego samego punktu po wznowieniu (kończy on grę). Nawet jeśli z niego nie skorzystamy a z jakiegoś powodu wyłączymy grę, to będziemy ją mogli wznowić tuż przed miejscem, gdzie przerwaliśmy – najczęściej w miejscu ostatniej potyczki. Również gdy zginiemy, gra wznawiana jest w ten sam sposób – nie musimy ładować jej z ostatniego zapisu. Osobiście bardzo sobie chwalę to udogodnienie, które obecnie jest standardem w projektowaniu rozrywki, a kiedyś uważane było z pójście na łatwiznę.
Jest jeszcze jeden aspekt, który być może jest tylko moim subiektywnym odczuciem. W wersji 3D postacie są znacznie większe względem otoczenia niż w oryginalnej. Poruszają się przez to znacznie dłuższymi krokami. Mam wrażenie, że dzięki temu rozgrywka postępuje szybciej i rzadziej jest przerywana potyczkami. Gra się dzięki temu płynniej i przyjemniej.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do szybkości rozgrywania bitew. Nawet przy najszybszym ustawieniu, niektóre pojedynki potrafią się dłużyć.
Rozrywka
Od czasu, kiedy założyłem Kryptę, minęło już sporo lat. Gry mocno się zmieniły, moje podejście do grania również. Do tego stopnia, że grając w FF13 byłem mocno zirytowany jak powoli się ta gra toczy i jak dużo czasu trwa posunięcie akcji do przodu – głównie przez stoczenie kolejnych tuzinów walk w dość liniowym i sztucznie wydłużanym scenariuszu. Osobiście preferuję gry, w których akcja i fabuła szybko idą do przodu i nie są monotonne – cały czas coś się dzieje.
I tu przeżyłem pozytywne zaskoczenie. Mimo liniowej fabuły, historia w Final Fantasy IV wciąga. Co chwila poznajemy nowych bohaterów, gra toczy się w żwawym tempie a zwroty akcji nie pozwalają się oderwać od ekranu. Mimo typowych, losowo inicjowanych potyczek, nie irytują one tak bardzo jak choćby w FF7. Twórcom udało się doskonale zbalansować postępy w fabule, eksplorację nowych miejsc i walkę z potworami, dzięki czemu gra się po prostu przyjemnie. Kolejnym plusem jest różnorodność postaci, każda ma inny styl walki, inną osobowość i nie ma wrażenia, że są one dodawane na siłę.
Gra oferuje dwa poziomy trudności – poziom normalny i trudny. Grając na poziomie normalnym zdarzą się trudniejsze chwile, ale raczej bez przeszkód przebrniemy przez całą grę. Poziom trudniejszy będzie wymagał dodatkowych przystanków na przeszkolenie drużyny, hardcorowi gracze powinni być więc zadowoleni.
Werdykt
Final Fantasy 4 na Androidzie to solidna pozycja. Pełnowartościowa gra, która doczekała się nowoczesnej oprawy zachowując przy tym wszystkie atuty oryginału. Pod względem radości czerpanej z rozrywki bije na głowę najnowsze tytułu w serii. Do tego ma wszystkie elementy, które kochają fani Final Fantasy – intrygującą fabułę, duży świat, klimatyczną oprawę dźwiękową (Nobuo Uematsu) i elementy RPG.
Są pewne mankamenty – sterowanie w bitwach jest tylko poprawne, szkoda też, że twórcy nie zdecydowali się włączyć do gry pięknie renderowanych sekwencji stworzonych na potrzeby edycji na PSP. No i cena. Na co dzień FF IV jest sprzedawana za ponad 50 PLN. Sam miałem dylemat i długo zwlekałem z zakupem – bądź co bądź mało który produkt na Androida jest wyceniany tak wysoko. Grę kupiłem dopiero w promocji. Teraz, znając zawartość gry mogę szczerze ją polecić nawet w pełnej cenie. Dostajemy to, za co zapłaciliśmy – normalny, pełnowartościowy produkt, dostosowany do naszego telefonu. Jeśli lubicie Final Fantasy to na pewno nie będziecie żałować.