Opiekę nad działem sprawuje Sephiria.
Pierwsze logo FF III (NES – 1990) |
Trzecia odsłona serii, którą Squaresoft wydał w roku 1990, była z jednej strony ugruntowaniem pozycji dopiero co wyrobionej marki (dzięki sukcesom poprzedniczek), a z drugiej pożegnaniem z nieco już przestarzałą konsolą NES. Przede wszystkim jednak Kwadratowi postanowili tą częścią na dobre utrwalić pozycję serii, która nie tylko uratowała ich od bankructwa, ale też zapewniła rynkowy sukces. Ciepłe przyjęcie gry przez graczy pokazało, że obrano słuszny kierunek podczas tworzenia Final Fantasy z numerkiem trzy.
Co zatem ma do zaoferowania trzeci epizod serii? Z jednej strony mamy powrót do lubianego z pierwszej odsłony sagi systemu profesji (Jobs), a z drugiej wprowadzenie znacznej ilości innowacji, które właśnie z tą częścią na stałe wpisały się do kanonu cyklu Ostatecznej Fantazji. Po raz pierwszy pojawiają się: magia przywołująca (czyli Summony – potężne bestie, które dały początek późniejszym: Esperom, GFom, Eidolonom i Aeonom), debiut słodziutkich Moogli, które wbrew obiegowej opinii pierwszy raz pokazały się w FF III (a nie w FF V), czy też nowe elementy w zakresie świeżo zadomowionych w serii FF Chocobo. To wszystko sprawiło, że gra na dobre ugruntowała pozycję sagi i dziś możemy grać w FFX, FFX-2 i dalsze, oczekując kolejnych tytułów z tej serii.
Minusem oryginalnej wersji Final Fantasy III na konsolę NES na pewno jest w dzisiejszych czasach grafika – archaiczna, rażąca niekiedy pikselozą i bardzo małą rozdzielczością. To sprawia, że ten tytuł nadaje się głównie dla osób, które w młodości grały na konsoli NES (czyli dzisiejszych dwudziesto- i trzydziestokilkulatków) lub nastoletnich miłośników staroci. Tam gdzie nie powala grafika, muzyka mistrza Uematsu nadrabia braki. Przy tak ograniczonych (zwłaszcza na dzisiejsze standardy) możliwościach maestro stworzył udaną i klimatyczną ścieżkę dźwiękową.
Oryginalna wersja gry długo była jedyną opcją zapoznania się z fabułą Final Fantasy III, która dla wielu młodszych graczy, którzy dorastali (i dorastają nadal) w czasach gier o poziomie grafiki rodem ze Star Wars KOTOR II i Mass Effect, była po prostu nie do strawienia. Archaiczna grafika oraz muzyka tak odrzucały młodszą widownię, że pewnie niejedna litania do “świętego” Square-Enix poszła w intencji odświeżenia gry. ;) Wygląda na to, że owe modlitwy w końcu dotarły do właściwych uszu, ponieważ na przełomie lat 2006/2007 (zależnie od regionu) – ponad 16 lat od czasu premiery oryginalnej wersji gry – światło dzienne ujrzała nowa Final Fantasy III, wydana na nowy handheld: Nintendo DS.
Logo reedycji Final Fantasy III na Nintendo DS |
Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to oczywiście zmienione logo gry, które przypomina te z pozostałych części. Oczywiście zmian jest więcej, jednak najbardziej zauważalną (czytaj pożądaną) jest radykalny upgrade graficzny, dzięki któremu na ekranie widać miłe dla oka, gładkie kontury i żywe kolory. Poniżej próbka możliwości nowego silnika graficznego.
Przedsmak wyglądu nowej edycji (DS) |
Oprócz podrasowanej grafiki i muzyki, gra oferuje kilka zmian w stosunku do oryginału oraz dodatkowe wyzwania. O różnicach między pierwowzorem a reedycją traktować będzie osobny artykuł, ale na potrzeby zachęty do grania powiem, że została lekko zmieniona fabuła oraz dodane nowe lochy do zwiedzania.
Obecnie są dostępne dwie opcje do wyboru:
- można pobiec do sklepu i nabyć nową wersję, by zagrać na DSie
- odważni mogą ściągnąć z działu Download emulator oraz ROM i zmierzyć się ze “straszną, pikselowatą staruszką” Na NESa
Serdecznie zapraszam do grania!
Newsy powiązane z grą
[catlist name=final-fantasy-3 date=yes]