ale jak juz mieszkałam w gdyni to całymi dniami siedziałąm i gapiłam sie w okno ..mama zawsze mi kładła koc na parapecie, zeby mi nie byo zimno ...i liczyłam autobusy ...stare dobre jelcze

jak juz byłam starsza to liczyłam z siostrą garbusy ..tzn, ja liczyłam, bo jej to jeszcze cieżko szło ^^