Jenov pisze:Aeris jest prawie przez połowę gry, nie żadne 1/3 !!
1/3 - tylko płyta pierwsza, akcja wtedy dopiero się rozkręca, a apogeum przypada na CD 2, gdzi Aeris nie ma. Jest jeszcze finał i reszta CD 3. Na pewno nie połowa. Zresztą Erelen na tem temat powiedział już wszystko.
Jenov pisze:System też nie był dla nich zbyt łaskawy, po jednym limicie i do widzenia :[ Przyjżyj się opisanym przez ciebie postaciom, np włącz Rinoe i porównaj ilość informacji, technik itd w porównianiu np do Warda. I co nadal uwarzasz że są to postacie tego samego kalibru ?!
Tak uwa
żam, zresztą zaraz wytłumacze, gdzie tkwi błąd w twoim rozumowaniu. Mylisz pojęcia - Squall, Irvine, Quistis, Zell, Selphie, Laguna, Kiros, Ward, Edea mają po
jednym Limicie. Osobną sprawą jest to
jakie mogą być efekty, czy też wyniki użycia. Przykładowo Squall ma Renzokuken,
seria ciosów + dodatkowe losowe zakończenie - traktowanie Lionhearta jako jednego z limitów Squalla jest nieporozumieniem. Różnica jest taka, że Renzokuken to limit i jest jeden, a Lionheart to jego składnik. Podobnie Duel, Shot, Blue Magic, Combine, czy Slots - są jednym limitem, ale mogą mieć różne efekty działania. Kwestia ilości efektów poszczególnych limitów jest uwarunkowana przydatnością i mocą - Desperado, Blood Fever, czy Anchor mają dość dużą moc bojową stąd mają jeden stały efekt, Rinoa z kolei ma kilka, z czego część ofensywną, część defensywną. Reszta, jak Duel, Slots, Blue Magic czy Shot i pozostałe też są odpowiednio zbalansowane. Wyjątkiem w tej stawce na pewno jest Rinoa (dwa - Combine i Angel Wing) i przypuszczalnie Seifer, bo co do Seifera nie jestem pewna, czy wszystkie jego techniki zaliczają do jakiejś jednej dziedziny np. "Chi Power". Pewnym jest, że w swoich limitach korzysta z Chi, co daje podstawy, by teoretyzować, że jego limit jest podobny do Squalla, ale
to są już tylko moje domysły (trzebaby pogrzebać w kodzie gry, by mieć pewność).
Generalnie prawie wszystkie postacie (faworyzowani Rinoa i Seifer) pod względem limitu są sobie równe.
[EDIT] Suplement do moich rozważań limitowych:
Po namyśle, dochodze do wniosku, że koncepcja "Chi Power" jako jednego limitu Seifera, w ramach którego wykonuje techniki: No Mercy, Demon Slice i Blood Feast, jest całkiem sensowna. Dziwnym by było, aby Seifer miał być wyróżniony z reszty i być na równi z Rinoą (posiadającą dwa limity), która
Kod: Zaznacz cały
jest przecież czarodziejką i po prostu do Combine z Angelo doszło Angel Wing, gdy Rin stała się sorceress
Kwestie 1 limit Edei a 2 Rinoy możnaby tłumaczyć tym, że
Kod: Zaznacz cały
Edea została czarodziejką w wieku kilku lat, a Rinoa mając 17 lat doszła do swojego limitu przez więź z Angelo i dopiero potem została sorceress, której moc dała jej drugi nowy limit
Jenov pisze:Opis DRUGOPLANOWYCH postaci zamieściłaś, sorry, nie zauważyłem (ale tak jak mówiłem porównaj je z opisami postaci PIERWSZOPLANOWYCH).
Edea i Seifer są osobami pierwszoplanowymi, ze względu na ich stały bezpośredni wpływ na fabułę, aż do wygaśnięcia ich roli. Ingerencja Edei i Seifera w historię zaczyna już na CD 1 (z tymczasowym uczestnictwem w naszej ekipie), a kończą na Cd 3 (Edea początek płyty, Seifer koniec). No wybacz, ale odmawianie komuś miana postaci pierwszoplanowej, po odegraniu przez ponad połowę gry bezpośredniej roli w fabule, jest nieporozumieniem. Wtedy możnaby równie dobrze odmówić Aeris czy Kujy tego samego prawa, co jest absurdem i abstrakcją, a do tego bankowo połowa forum cie zjedzie (Aeris fanboys/ Kuja fangirls).
Co do walecznego tria z Galbadii, to tak jak Erelen już powiedział - są bohaterami swojej historii, retrospekcji, filmu w filmie, grają role czysto pierwszoplanowe, a ich poczynania mają wpływ na dzieje Squalla i spólki (Flashback 2, 3
i 5). Później uczestniczą w wydarzeniach z trzeciej płyty, choć nie bezpośrednio w boju, to są z drużyną na miejscu.
Jenov pisze:Edea jest głównym wrogiem do końca 2 CD zgadza się, ale nie jest jedną z głównych grywalnych postaci. Ona owszem w fabule pełni bardzo ważną rolę i tego nie zamieżam jej odejmować ale LITOŚCI nie jest "full playable character" bo takich w grze jest tylko 6 !
Proponuje remis, bo w tym punkcie się do swoich racji nie przekonamy.
Jenov pisze:Chodziło mi o najlepiej zwiększającą Ultimę (ew. Meltdown, Fullcure) których to często używałem więc ciągle brakowało mi uzupełnienia. Rozwiązaniem jest owszem Refine ale tak jak wspominałem ilekroć byłem zmuszony do korzystania z tego rozwiązania, nie byłem zbyt szczęśliwy. Uszanuj proszę to że jednej osobie lepiej korzysta się z jednego systemu, komu innemu z innego.
Tą samą retorykę słyszałam od Matomanii, któremu też mu było szkoda użyć 1-ego, słownie
jednego byle zaklęcia. Doprowadzacie to oszczędzanie na skraj groteski, czego kompletnie nie rozumiem, bo to nie jest jakiś wielki wysiłek wrzucić jedno menu i w minute przerobić stos pzredmiotów na pożądane czary. No, ale niech ci będzie - swoje zdanie mieć możesz.
Jenov pisze:Skoro nie wolno obrażać FF8
Po co ten sarkazm? Nie tyle obrażać, co ferować nie końca mających odbicie w rzeczywistości wyroków. Po to są dyskusje 9choć może rzeczywiście ciut wczoraj mnie poniosło).
Jenov pisze:nakomity system kart z 8-mki został brutalnie zmieniony na gorsze w części następnej. Nawet gdy poznało się mniej więcej zasady grało się nie przyjemnie i nigdy, przynajmniej ja nie stawiałem swych ruchów na tym polu odważnie. Karty w 9-tce BE, zawiodłem się wówczas okrutnie...
Tu się z tobą w pełni zgodze, co już kilkakrotnie pisałam - TT miał bardzo przejrzyste i w miarę łatwe do opanowania reguły, natomiast nie moge znaleźć prostoty TM, o której Erelen, Luci i Izrail się tak rozpisują.
Erelen_Galakar pisze:Za to ten z FF 9 jest dużo prostszy i przyjemniejszy
No jakoś nie moge znaleźć przyjemności w TM, prędzej ten badziew mnie wkurza. Dla mnie TM ma dwie zasady: 1) karty ze znaczkami w rogach biją inne karty 2) byle gxxniana karta może pobić te najpotężniejsze. Przepraszam tylko jaki sens jest wtedy kolekcjonować je, skoro choćby armią oglopów każdego pokonasz? TM jest dla mnie niejasny, brak jakiegokolwiek tutorialu, a zasad (poza tymi dwoma) ta karcianka po prostu nie ma. W praniu wychodzi, że te wszystkie cyferki na kartach (Power, MPower, Strength, Resistance) nic nie znaczą, bo w bitwie obliczane są na bliżej niewyjaśnionych podstawach jakieś kosmiczne liczby (nawet najżałośniejsza karta nagle wyrabia jakieś 26x). Nie trawie TM bo jest wyjątkowo user unfriendly.
Izrail pisze:Nie jest tak jak w FF8, że nie da się przegrać rozgrywki.
Bzdura - spróbuj pograć z Cidem i Edeą na CD 3 albo z Quistis przy randomie, To tyle tytułem mitu "niemożliwości przegrania w TT" wg Izraila.