Watki milosne w ff

Tutaj piszemy o rzeczach ogólnie związanych z Final Fantasy.

Moderator: Moderatorzy

Która dziewczyna bohatera jest według ciebie najlepsza?

Garnet / Dagger
25
13%
Rinoa
57
29%
Yuna
37
19%
Tifa
39
20%
Aeris
23
12%
Selphie
8
4%
Eiko :)
5
3%
 
Liczba głosów: 194

Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

O_o ....oo .to moze byc iekawe ...taka zasada przeciwieńst, taak??????
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Nie wiem, uciekłam z krzykiem po pierwszym akapicie. -_- A autorce chodziło raczej o podobieństwa, whatever. :573:
Awatar użytkownika
Garnet
Ifrit
Ifrit
Posty: 3000
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 12:33

Post autor: Garnet »

Mischi pisze:Czemu babcią - jak na swój wiek wygąda całkiem przyzwoicie
wlasnie :) w koncu wystarczy spojrzec na niektore kobiety,niekoneicznie znane te z tv, niekotre nigdy nie wygladaja na swoj wiek :]

Eiko pisze:Garnet+Steiner
zwiazek pani+'niewolnik' :lol: :lol: ...powiedzmy moze poddany ;) sa bardzo ciekawe...ale zdecydowanie nie w tym przypadku ;]
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

Garnet pisze:Garnet+Steiner
To jest poprostu nędzna prowokacja :lol: :>

Garnet pisze:w koncu wystarczy spojrzec na niektore kobiety,niekoneicznie znane te z tv, niekotre nigdy nie wygladaja na swoj wiek :]
Hm, ale czy ona miała czas na liftingi etc.?
Mischi pisze:czysty zbieg okoliczności
I o to w tym wszystkim chodziło ;)
glamorous vamp
pho3n1x

Post autor: pho3n1x »

Nie miałem nerwów, aby zapoznać się z całym tematem i ograniczyłem się do ostatnich 2 stron, ale też się wypowiem:). Szczerze mówiąc mi najbardziej spodobała się scena końcowa "miłosna" z ff9. Fajny też był motyw Zella z dziewczyną z biblioteki, takie szczenięce zauroczenie. Ale Zell gazetę przynajmniej dostał :). Można by dużo mówić o Rinoi i Squallu, bo przecież im jest poświęcone ff8, jednak jak grałem po raz pierwszy to było trochę dla mnie dziwne, bo Rinoe miałem w drużynie tylko jak było trzeba, czyli prawie wcale a tu nagle na końcu, ni stad ni zowąd, wielka miłość :)
Jenov

Post autor: Jenov »

Squall + Rinoa = lovestory pełną gębą, aczkolwiek moim skromnym zdaniem wątek tego typu (ukazany w tak bezpośredni sposób) tworzy nieciekawą otoczkę żenady i prostactwa. Owszem, wątek ich rozwijającej się miłości jest przedstawiony w sposób piękny i Square pokazało klase. Z drugiej jednak strony, powierzenie wątkowi romansowego tak ważnej w grze roli było przekrętem. Z tego też powodu znacznie wyżej cenie sobie pozostałe miłosne "parki" poruszane w tej dyskusji.

P.S. I tak najlepszą parę tworzył Cloud i Barret :D Randke mieli w deche hehe
Awatar użytkownika
Ivy
Moderator
Moderator
Posty: 2003
Rejestracja: śr 20 paź, 2004 13:29
Kontakt:

Post autor: Ivy »

Squall i Quistis- tak by było ciekawiej- oboje ambitni i z pozoru zimni (choć Quistis zaczynała się łamać), przez pół gry mogliby być prawdziwą kopalnią żartów i komicznych sytuacji... Ostatecznie pasowali do siebie.. Rinoa była zbyt oczywista, a samo rozwiązanie ich historii dało się poznać już z loga gry :) Choć sama postać, mimo niewielkiej przydatności w walce (nie licząc Invincible Moon od czasu do czasu) da się lubić.
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Ivy pisze:Squall i Quistis (...) przez pół gry mogliby być prawdziwą kopalnią żartów i komicznych sytuacji
Raczej wyciskarką łez, napięcia, grobowego angstu i och-jakże-wzniosłego patosu. Ale to tylko moje zdanie. ;) Zresztą, ja tam lubię ten pairing. :)
Awatar użytkownika
Ivy
Moderator
Moderator
Posty: 2003
Rejestracja: śr 20 paź, 2004 13:29
Kontakt:

Post autor: Ivy »

Lucrecia pisze:Raczej wyciskarką łez, napięcia, grobowego angstu i och-jakże-wzniosłego patosu
Zależy od podejścia twórców- albo oboje unikają siebie i udają,że nic się nie dzieje, są cyniczni i kłócą się, podczas gdy wszyscy wokół robią sobie z nich jaja, albo...no właśnie tak jak napisałaś..
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Nie wyobrażam sobie Squalla i Quistis jako osób, które a) nie zauważyłyby, że wszyscy się z nich nabijają, b) pozwoliłyby na to. ...Jednym słowem, masakra wisiałaby w powietrzu, a to nie wróży dobrze miłości. ;)

Squall + Quistis + humor... jakoś nie trzyma się kupy. :wink: No, chyba że tworzymy zamierzoną parodię, wtedy jestem jak najbardziej za. :D
Awatar użytkownika
Ivy
Moderator
Moderator
Posty: 2003
Rejestracja: śr 20 paź, 2004 13:29
Kontakt:

Post autor: Ivy »

Lucrecia pisze:Nie wyobrażam sobie Squalla i Quistis jako osób, które a) nie zauważyłyby, że wszyscy się z nich nabijają, b) pozwoliłyby na to. ...Jednym słowem, masakra wisiałaby w powietrzu
Squall, podobnie jak Quistis, nigdy nie daliby po sobie poznać,że ich takie żarty ze strony innych wzruszają- moja opinia.
Właśnie ta masakra byłaby taka interesująca- o ile przedstawiona z przymrużeniem oka-. Nie było by wtedy czasu na roztkliwianie się i dramatyzm.
Lucrecia pisze: No, chyba że tworzymy zamierzoną parodię
I właśnie o to mi chodziło- trudno by było wziąć ich na poważnie. Squall+ Rinoa to trochę jak pójście utartym schematem, w którym osoba z początku nieufna i samotna przechodzi metemorfozę pod wpływem uczucia. Gdzieś już to było...ale i tak gra się bardzo przyjemnie
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Owszem, nie daliby po sobie poznać, ale mam dziwne wrażenie, że ostatecznie połączyliby siły, a ich zemsta byłaby słodka. :twisted: ...A w międzyczasie cierpieliby katusze, bo jak wiemy, oboje przejmują się opinią innych.
Ivy pisze:Właśnie ta masakra byłaby taka interesująca- o ile przedstawiona z przymrużeniem oka-. Nie było by wtedy czasu na roztkliwianie się i dramatyzm.
Ivy pisze:I właśnie o to mi chodziło- trudno by było wziąć ich na poważnie.
Ekhem. :roll: Sporo poważnych Quallów (Quistis + Squall) się naoglądałam, uwierz mi -- da się. Ale efekty z reguły bywają żałosne. Dlatego też wolę parodie, najlepiej dobrze polane sarkazmem. :)

Ach, jeszcze jedno, byłabym zapomniała:
Jenov pisze:Squall + Rinoa = lovestory pełną gębą, aczkolwiek moim skromnym zdaniem wątek tego typu (ukazany w tak bezpośredni sposób) tworzy nieciekawą otoczkę żenady i prostactwa. Owszem, wątek ich rozwijającej się miłości jest przedstawiony w sposób piękny i Square pokazało klase.
WTF? Jenov, nie chcę się Ciebie czepiać (bo ostatnio wszyscy to robią), ale czy mi się wydaje, czy właśnie przeczysz sam sobie? To jak według Ciebie jest z tym Squallem i z tą Rinoą -- pięknie czy żenująco?
Jenov

Post autor: Jenov »

HeHe i tak i tak. Film byłby z tego zaiście piękny, ale za bardzo mi sie to wszytsko kojarzyło z love story a'la brazyliana. To jest ta część żałosna gdyż nie przepadam za tego typu "bajkami". Ogólnie jednak kwadratowi zrobili co mogli i JEŚLI kogoś nie odrzuca takie bezpośrednie podejście do miłości / rosnącego uczucia i potraktuje to wszytsko z przymrużeniem oka można wówczas uznać że wątek jest prowadzony znakomicie (to było odnośnie "pięknie" :P ). Jeśli miałbym opowiedzieć się jednoznacznie, to chyba powstawiłbym na kicz, bo niespecjalnie urzekają mnie romansidła. Od dwie opinie w jednej, zdarza się, ale tej wspomnianej przed chwilą jestem bardziej przychylny.
P.S. Squall + Quistis heh to by był para :]]]
Awatar użytkownika
Faris
Malboro
Malboro
Posty: 1028
Rejestracja: wt 18 sty, 2005 20:31
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Faris »

Heh, po skonczeniu ff9 stwierdzam, że wątek Garnet+Zidane jest po prostu ... zabawny :D Podobalo mi się :)
Jenov

Post autor: Jenov »

HeHe poruszyłeś mój ulubiony wątek miłosny w całej sadze ! Tam wszystko działo sie spokojnie, powoli z wspomnianym przymrużeniem oka. Było wesoło i sympatycznie :D Znacznie bardziej poruszyła mnie scena w filmiku końcowym z 9-tki gdzie Zidane całuje Garnet (bądź tylko obejmuje, nie pamiętam dokładnie). W 8 scena pocałunku pod gołym niebem bodaj na odlatującym Gardenie była łatwa do przewidzenia i ja osobiście miałem już dość :/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie Final Fantasy”