Jak żem dzieckiem był(a)

Idealne miejsce by dowiedzieć się czegoś o innych, a dla Nowych by się przywitać.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

Ja zawsze tylko na innych rowerem najeżdżałem ;)
glamorous vamp
Awatar użytkownika
kwazi
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 2062
Rejestracja: ndz 05 cze, 2005 19:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: kwazi »

Za czasów podstawówki nie za bardzo mieliśmy gdzie gtać w piłke więc zrobiliśmy sobie "boisko" na pobliskim parkingu. Za jedną z bramek robił Polonez... po ok. 30 min. gry odpadło lusterko... Ale zbytnio sie tym nie przejeliśmy... 10 min. później Polonez pozbył sie przedniego reflektora :) Wszyscy ustaliśmy że bramki nie ma i był słupek :D

Z innych debilnych zabaw przypomina mi sie rzucanie kamieniami... To cud że nikt (ani nic) nie ucierpiał

Przegięciem była też zabawa na rowerach: "kto pierwszy spęka?". Wyglądało to tak, że dwóch debili jedzie na siebie z dużą szybkością, żaden z nich nie skręca, słychać *łubudu*. Znajomy pozbył sie tak dwóch zębów... Po prostu Jackass wymięka 8)
Awatar użytkownika
Eiko
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1498
Rejestracja: pn 10 sty, 2005 18:12
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Eiko »

To u mnie były kiedyś zabawy typu złap motylka albo poszukaj takiego, a takiego kamienia
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
Awatar użytkownika
Ashramus
Cactuar
Cactuar
Posty: 449
Rejestracja: pn 09 maja, 2005 21:06
Lokalizacja: Kaedwen 3C.

Post autor: Ashramus »

Lanie sie kijami i rzucanie szyszkami, sliwkami czy innymi owocami natury rox. No jeszcze duze kepy trawy wyrwane wraz z korzeniami i piachem, to sie nazywalo jakos ceglowki czy cos:)
~~~<< piesek preriowy >>~~~
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

Ashramus pisze:Lanie sie kijami i rzucanie szyszkami, sliwkami czy innymi owocami natury rox. No jeszcze duze kepy trawy wyrwane wraz z korzeniami i piachem, to sie nazywalo jakos ceglowki czy cos:)
ZGNIŁE JABŁA XDXDXDXDXD MASAKRA XD

Pamiętam bitwę na zgniłe jabłka. Brało się kij, nabijało się na niego jabłko a potem zamach i jabłko zgniłe leciało dalekodalekodaleko a potem jak w kogoś walnęło to cały był ochlapany brązowym świństwem XD Pamiętam jak kiedyś sąsiad pomalował gospodarczy, jeszcze świerza farba była, a ja zgniłymi jabłkami obrzuciłem XD Ślady do dziś jeszcze były, ale niestety znowu przemalował :D Albo kiedyś rzucałem zgniłe jabłka do sąsiada z kumplem, sąsiad nas przyłapał, wyzwał a potem to wszystko musieliśmy zbierać i z powrótem na swoje podwórko przerzucać XD Nigdy nie zapomnę widoku ulicy po jednej z takich bujek. Cała w rozwalonych, zgniłych jabłkach, bramki, drzwi, chodniki były oblepione syfem i się kleiły do podeszf butów i przechodnie to wszędzie roznosili XD ROTFL, ależ zaraz chyba sobie porzucam jabłkami XD

Aha, nigdy antonówek świerzych nie nadziewajcie, jak ktoś dostanie w głowę (ja na przykład) to boli jak cholera i zabić może na miejscu. Zgniłe to co innego XD lol :D

Ah... :P

[ Dodano: Nie 12 Cze, 2005 ]
ps. Co do sąsiada... Czasem jabłka myliliśmy z suchymi odchodami kur... To był motyw dopiero :grin:
glamorous vamp
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

w tym momencie Ireth zaczyna się bać Boniego......( tu ma byc pauza oznaczająca wymowne milczenie)...........

AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!

RURY XD

przypomniały mi sie rury XD

koło bloku z którym mieszkała Ireth były sobie ryry grzewcze ..takie dwie połączone ze sobą grube rury ....Owe rury znajdowały się koło obwodnicy ( no dobra ...zjazdu na obwodnice, w każdym badź razie bardzo ruchliwej drogi) ...Osiedle znajdowało się na wzgórzu, więc aby dostac się do rur trzeba się było sturlać ze skarpy ..oczywiście dzieciom nie wolno było skakać po rurach .... :? ale i tak się skakało XD i tak się fajnie po nich biegało ^^

oo...albo kedyś przy tej skarpie roso takie ogromne drzewo ..no i ktoś zawiesił tam sznur i kawałek drewna ..no i tak postawła najpesza na świecie huśtawka!!! XD

...wrażenie były niezłe, bo było to raczej wysoko, a skarpa była stroma :)

w ogóle tym co Ireth najlepiej zapamiętała z dzieciństwqa są chyba huśtawki właśnie ....Uwielbiam huśtawki ....zawsze jak wychodziłam na dwór to głównie po to zeby sie pohuśtac ..najlepiej z dala od wszystkich i móc pomarzyć sobie w spokoju .....huśtawki są OK :)
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Awatar użytkownika
BeeBBo
Cactuar
Cactuar
Posty: 411
Rejestracja: pt 09 sty, 2004 23:39
Lokalizacja: bdg

Post autor: BeeBBo »

kwazi pisze:Przegięciem była też zabawa na rowerach: "kto pierwszy spęka?". Wyglądało to tak, że dwóch debili jedzie na siebie z dużą szybkością, żaden z nich nie skręca, słychać *łubudu*. Znajomy pozbył sie tak dwóch zębów... Po prostu Jackass wymięka
My mieliśmy podobną zabawe...mianowicie wyjeżdżaliśmy na betonowy plac..3-4 osoby i za wszelką cene staraliśmy sie doprowadzić do kolizji...Skończyło sie kiedy rower kumpla skończył na złomie...
Awatar użytkownika
Eiko
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1498
Rejestracja: pn 10 sty, 2005 18:12
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Eiko »

Ireth pisze:oo...albo kedyś przy tej skarpie roso takie ogromne drzewo ..no i ktoś zawiesił tam sznur i kawałek drewna ..no i tak postawła najpesza na świecie huśtawka!!! XD
U mnie kiedyś też powstała taka huśtawka... niestety C, którzy to zrobili zawiesili huśtaweczkę wysoko i wiele osób nie miało do niej dostępu...
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
Lady Luck

Post autor: Lady Luck »

Ireth pisze:Uwielbiam huśtawki
Ja mam ciągle jedną na podwórku :D Rozwalona, bo rozwalona, ale jest :wink: I jeszcze karuzele @_@ Już pordzewiała, ale za to jak się rozpędziło na niej, to ... uuuuu... pamiętam, że nie raz wychodziliśmy z mojego podwórka z koleżankami i kolegami z odruchami wymiotnymi... ale nikt obiadu nie zwrócił :wink:
Przydaje siędo dziś, kiedy rodzinka z dzieciaczkami się zwala :D

A na rowerach szaleliśmy w lesie... (*rozmarzona*)
Jest sobie taka droga wyasfaltowana, gdzie samochody maja zakaz wjazdu, więc na rowerach, rolkach i czym tam jeszcze można jeździc do woli... A pod koniec tej drogi są usypane górki i wykopane doły... Tam dopiero Jackass się robiło, iiihaaa! :wink:
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

Lady Luck pisze:I jeszcze karuzele @_@ Już pordzewiała
Karuzela może posłużyć jako koło tortur. Jak mamy karuzelę to na środku jest/było takie coś tam, ja raz wsadziłęm tam palca koleżanki i mało jej nie urwało.
Głupie zabawy. :roll:
glamorous vamp
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

eeee ..ja też uwielbiałam karuzele ..raz nam dziadek na wsi zrobił taką "kręcawkę " :) ..pod takim duzym kasztanem z tyłu domu ...dziadek był super ...tak po prostu zbił dwie ogromne deski ..i coś tam pomontował ..i można się było kręcić odpychając nogami ^^

chyba nawet do dzisaij są tam gzdieś jej resztki..... :roll:
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

Ireth pisze: chyba nawet do dzisaij są tam gzdieś jej resztki.....
Chciałbym ją zobaczyć kiedyś ;) Takie rzeczy mają klimat ;)
glamorous vamp
Lady Luck

Post autor: Lady Luck »

Boni pisze:Karuzela może posłużyć jako koło tortur
Ano może^^
:wink:

Moja karuzelę zrobił tata... z kimśtam jeszcze :wink:
No i huśtawkę też :D

I pamiętam domki na drzewie... o rany, czego tam nie było @_@
Mam z tyłu podwórka dwa drzewa, które zawsze okrywały sę takimi liśćmi, że nie było wiadomo, czy ktos na nim siedzi, czy nie. Stoją stosunkowo blisko siebie, więc dlaczego mieliśmy sie ograniczać do jednego drzewa? Kilka sznurków, starych kabli i siuuuu :wink:
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

taa ..stary kasztan ....tylko lasy wokół ...stray poniemiecki dom i drewniana stodoła ...i resztki starych samolotów które dziadek przynosił z lasu....kochałam to miejsce i dalej kocham ..az mi sie chce płakac jak o tym mysle ..... :?

w tej wsi do dzisiaj stoi tylko osiem domów ..... 8)
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

Heh, a mojej ulubionej że tak powiem stoją tylko 1,2 domy. Same rudery bo wszyscy wymarli. Jak się pomyśli, że tam się było i widziało takie dziwy jakich mało to potem smutno sie robi. Zapewniam was, że nigdy niw widzieliście tego co ja tam widziałem. To był koszmar, rzecz, która przez lata wpływała na moją psychikę. Byłem tam, w takiej chatce, a na podwórzu (sporym, sporym) rosło ok 15 brzóz. Starych, olbrzmich, że ledwo można je było objąć ramionami. I wtedy w lipcu burza była. Ja tam byłem, widziałem... Koszmar. Każdy, każdy piorun trafił w drzewo, które potem padało. Z 15 ocalało tylko 3, 4 drzewa. Był to widok taki przerażający... Ja nie mogę... Byłem mały, wiatr, strach do domu wchodzić bo drzewo jeszcze się zwali, za mną wielkie jezioro, a przede mną walące w drzewa pioruny. Wypadały, łamały się, towarzyszył temu taki obrzydkiwy huk pękających korzeni. A najgorsze było, kiedy ja stoję, jakieś drzewo pada, patrzę pod nogi, a tu normalnie korzeń powoli wychyla się spod ziemi. Wszędzie grząsku, gosh... To była schiza... i do tego obok mnie był wuj który miał daleko posuniętego alcheimera... To było coś...

Żadna chatka nie ucierpiała, na szczęście, a samo zdarzenie było wróżbą do jeszcze gorszych zdarzeń, ale to już jest moją tajemnicą. ;)
glamorous vamp
ODPOWIEDZ

Wróć do „Krypta Caffee”