
Jak żem dzieckiem był(a)
Moderator: Moderatorzy
Za czasów podstawówki nie za bardzo mieliśmy gdzie gtać w piłke więc zrobiliśmy sobie "boisko" na pobliskim parkingu. Za jedną z bramek robił Polonez... po ok. 30 min. gry odpadło lusterko... Ale zbytnio sie tym nie przejeliśmy... 10 min. później Polonez pozbył sie przedniego reflektora
Wszyscy ustaliśmy że bramki nie ma i był słupek :D
Z innych debilnych zabaw przypomina mi sie rzucanie kamieniami... To cud że nikt (ani nic) nie ucierpiał
Przegięciem była też zabawa na rowerach: "kto pierwszy spęka?". Wyglądało to tak, że dwóch debili jedzie na siebie z dużą szybkością, żaden z nich nie skręca, słychać *łubudu*. Znajomy pozbył sie tak dwóch zębów... Po prostu Jackass wymięka

Z innych debilnych zabaw przypomina mi sie rzucanie kamieniami... To cud że nikt (ani nic) nie ucierpiał
Przegięciem była też zabawa na rowerach: "kto pierwszy spęka?". Wyglądało to tak, że dwóch debili jedzie na siebie z dużą szybkością, żaden z nich nie skręca, słychać *łubudu*. Znajomy pozbył sie tak dwóch zębów... Po prostu Jackass wymięka

ZGNIŁE JABŁA XDXDXDXDXD MASAKRAAshramus pisze:Lanie sie kijami i rzucanie szyszkami, sliwkami czy innymi owocami natury rox. No jeszcze duze kepy trawy wyrwane wraz z korzeniami i piachem, to sie nazywalo jakos ceglowki czy cos:)

Pamiętam bitwę na zgniłe jabłka. Brało się kij, nabijało się na niego jabłko a potem zamach i jabłko zgniłe leciało dalekodalekodaleko a potem jak w kogoś walnęło to cały był ochlapany brązowym świństwem





Aha, nigdy antonówek świerzych nie nadziewajcie, jak ktoś dostanie w głowę (ja na przykład) to boli jak cholera i zabić może na miejscu. Zgniłe to co innego

Ah...

[ Dodano: Nie 12 Cze, 2005 ]
ps. Co do sąsiada... Czasem jabłka myliliśmy z suchymi odchodami kur... To był motyw dopiero

glamorous vamp
w tym momencie Ireth zaczyna się bać Boniego......( tu ma byc pauza oznaczająca wymowne milczenie)...........
AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!
RURY
przypomniały mi sie rury
koło bloku z którym mieszkała Ireth były sobie ryry grzewcze ..takie dwie połączone ze sobą grube rury ....Owe rury znajdowały się koło obwodnicy ( no dobra ...zjazdu na obwodnice, w każdym badź razie bardzo ruchliwej drogi) ...Osiedle znajdowało się na wzgórzu, więc aby dostac się do rur trzeba się było sturlać ze skarpy ..oczywiście dzieciom nie wolno było skakać po rurach ....
ale i tak się skakało
i tak się fajnie po nich biegało ^^
oo...albo kedyś przy tej skarpie roso takie ogromne drzewo ..no i ktoś zawiesił tam sznur i kawałek drewna ..no i tak postawła najpesza na świecie huśtawka!!!
...wrażenie były niezłe, bo było to raczej wysoko, a skarpa była stroma
w ogóle tym co Ireth najlepiej zapamiętała z dzieciństwqa są chyba huśtawki właśnie ....Uwielbiam huśtawki ....zawsze jak wychodziłam na dwór to głównie po to zeby sie pohuśtac ..najlepiej z dala od wszystkich i móc pomarzyć sobie w spokoju .....huśtawki są OK
AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!
RURY

przypomniały mi sie rury

koło bloku z którym mieszkała Ireth były sobie ryry grzewcze ..takie dwie połączone ze sobą grube rury ....Owe rury znajdowały się koło obwodnicy ( no dobra ...zjazdu na obwodnice, w każdym badź razie bardzo ruchliwej drogi) ...Osiedle znajdowało się na wzgórzu, więc aby dostac się do rur trzeba się było sturlać ze skarpy ..oczywiście dzieciom nie wolno było skakać po rurach ....


oo...albo kedyś przy tej skarpie roso takie ogromne drzewo ..no i ktoś zawiesił tam sznur i kawałek drewna ..no i tak postawła najpesza na świecie huśtawka!!!

...wrażenie były niezłe, bo było to raczej wysoko, a skarpa była stroma

w ogóle tym co Ireth najlepiej zapamiętała z dzieciństwqa są chyba huśtawki właśnie ....Uwielbiam huśtawki ....zawsze jak wychodziłam na dwór to głównie po to zeby sie pohuśtac ..najlepiej z dala od wszystkich i móc pomarzyć sobie w spokoju .....huśtawki są OK

&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
My mieliśmy podobną zabawe...mianowicie wyjeżdżaliśmy na betonowy plac..3-4 osoby i za wszelką cene staraliśmy sie doprowadzić do kolizji...Skończyło sie kiedy rower kumpla skończył na złomie...kwazi pisze:Przegięciem była też zabawa na rowerach: "kto pierwszy spęka?". Wyglądało to tak, że dwóch debili jedzie na siebie z dużą szybkością, żaden z nich nie skręca, słychać *łubudu*. Znajomy pozbył sie tak dwóch zębów... Po prostu Jackass wymięka
U mnie kiedyś też powstała taka huśtawka... niestety C, którzy to zrobili zawiesili huśtaweczkę wysoko i wiele osób nie miało do niej dostępu...Ireth pisze:oo...albo kedyś przy tej skarpie roso takie ogromne drzewo ..no i ktoś zawiesił tam sznur i kawałek drewna ..no i tak postawła najpesza na świecie huśtawka!!!
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
Ja mam ciągle jedną na podwórku :D Rozwalona, bo rozwalona, ale jestIreth pisze:Uwielbiam huśtawki


Przydaje siędo dziś, kiedy rodzinka z dzieciaczkami się zwala :D
A na rowerach szaleliśmy w lesie... (*rozmarzona*)
Jest sobie taka droga wyasfaltowana, gdzie samochody maja zakaz wjazdu, więc na rowerach, rolkach i czym tam jeszcze można jeździc do woli... A pod koniec tej drogi są usypane górki i wykopane doły... Tam dopiero Jackass się robiło, iiihaaa!

eeee ..ja też uwielbiałam karuzele ..raz nam dziadek na wsi zrobił taką "kręcawkę "
..pod takim duzym kasztanem z tyłu domu ...dziadek był super ...tak po prostu zbił dwie ogromne deski ..i coś tam pomontował ..i można się było kręcić odpychając nogami ^^
chyba nawet do dzisaij są tam gzdieś jej resztki.....

chyba nawet do dzisaij są tam gzdieś jej resztki.....

&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Ano może^^Boni pisze:Karuzela może posłużyć jako koło tortur

Moja karuzelę zrobił tata... z kimśtam jeszcze

No i huśtawkę też :D
I pamiętam domki na drzewie... o rany, czego tam nie było @_@
Mam z tyłu podwórka dwa drzewa, które zawsze okrywały sę takimi liśćmi, że nie było wiadomo, czy ktos na nim siedzi, czy nie. Stoją stosunkowo blisko siebie, więc dlaczego mieliśmy sie ograniczać do jednego drzewa? Kilka sznurków, starych kabli i siuuuu

taa ..stary kasztan ....tylko lasy wokół ...stray poniemiecki dom i drewniana stodoła ...i resztki starych samolotów które dziadek przynosił z lasu....kochałam to miejsce i dalej kocham ..az mi sie chce płakac jak o tym mysle .....
w tej wsi do dzisiaj stoi tylko osiem domów .....

w tej wsi do dzisiaj stoi tylko osiem domów .....

&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Heh, a mojej ulubionej że tak powiem stoją tylko 1,2 domy. Same rudery bo wszyscy wymarli. Jak się pomyśli, że tam się było i widziało takie dziwy jakich mało to potem smutno sie robi. Zapewniam was, że nigdy niw widzieliście tego co ja tam widziałem. To był koszmar, rzecz, która przez lata wpływała na moją psychikę. Byłem tam, w takiej chatce, a na podwórzu (sporym, sporym) rosło ok 15 brzóz. Starych, olbrzmich, że ledwo można je było objąć ramionami. I wtedy w lipcu burza była. Ja tam byłem, widziałem... Koszmar. Każdy, każdy piorun trafił w drzewo, które potem padało. Z 15 ocalało tylko 3, 4 drzewa. Był to widok taki przerażający... Ja nie mogę... Byłem mały, wiatr, strach do domu wchodzić bo drzewo jeszcze się zwali, za mną wielkie jezioro, a przede mną walące w drzewa pioruny. Wypadały, łamały się, towarzyszył temu taki obrzydkiwy huk pękających korzeni. A najgorsze było, kiedy ja stoję, jakieś drzewo pada, patrzę pod nogi, a tu normalnie korzeń powoli wychyla się spod ziemi. Wszędzie grząsku, gosh... To była schiza... i do tego obok mnie był wuj który miał daleko posuniętego alcheimera... To było coś...
Żadna chatka nie ucierpiała, na szczęście, a samo zdarzenie było wróżbą do jeszcze gorszych zdarzeń, ale to już jest moją tajemnicą.
Żadna chatka nie ucierpiała, na szczęście, a samo zdarzenie było wróżbą do jeszcze gorszych zdarzeń, ale to już jest moją tajemnicą.

glamorous vamp