Nasze kochane zwierzaczki
Moderator: Moderatorzy
moze jakies owsiki czy cus oO idz do weterynarza ; p
zdecydowanie wole psy, nie podrapia CIe jak sie do nich przytulisz ; ) Koty w miare ok, ale tylko małe, duze sa wredne i maja takie straszne oczy brrrrrrr....ale i tak najlepsze sa konieeeeeeeee (moja kochana Bona, i tak CIe kocham mimo ze mnie podeptalas ; p)
zdecydowanie wole psy, nie podrapia CIe jak sie do nich przytulisz ; ) Koty w miare ok, ale tylko małe, duze sa wredne i maja takie straszne oczy brrrrrrr....ale i tak najlepsze sa konieeeeeeeee (moja kochana Bona, i tak CIe kocham mimo ze mnie podeptalas ; p)
Powiem tak, nie wiem. I najlepiej zadzwon do wyterynarza, popytaj.. moze ktos wie czy to cos powaznego.Erelen_Galakar pisze:od wczoraj liże się ciągle po odbycie i cała się trzęsię. Wie ktoś moze dlaczego?
Chociaz mialem pewne mysli, ale hmm.. zachowam dla siebie bo nie wszyscy skonczyli tu 18 lat

~~~<< piesek preriowy >>~~~
Wiadomo, ale to o niczym nie świadczy. A co ty byś zrobił jakbyś np. został zasypany w jakiejś kopalni (przykład naciągany, ale dobry) z przyjacielem, który podczas zasypania umarł. Nikt by o tobie nie wiedział a ty byś siedział bez jedzenia. Ciekawy jestem czy aby przeżyć nie zacząłbyś wcinać martwego koleżki, co ... CO ... CO ? ? ?Boni pisze: Kot Twoje zwłoki zje prędzej niż pies.
Mówimy tu o zwierzętach. Pies, gdyby Ciebie naprawdę uważał za pana, nie tknął by Ciebie i wolał by zdechnąć z głodu. Widzisz. Kot na to patrzy z innej perspektywy. :]pho3n1x pisze: Wiadomo, ale to o niczym nie świadczy. A co ty byś zrobił jakbyś np. został zasypany w jakiejś kopalni (przykład naciągany, ale dobry) z przyjacielem, który podczas zasypania umarł. Nikt by o tobie nie wiedział a ty byś siedział bez jedzenia. Ciekawy jestem czy aby przeżyć nie zacząłbyś wcinać martwego koleżki, co ... CO ... CO ? ? ?
No a teraz na marginesie wspomnę że zjadł bym. Ale tylko skrajne przypadki ukazują naturę ludzką w pełnej okazałości. A z resztą to w ogóle to innego.
glamorous vamp
Zawsze można znaleść jakieś "ale". Dla kota śmierć właściciela to jest bardzo ekstremalna sytuacja, gdyż nie ma ona szans na przeżycie jeśli czegoś nie znajdzie. A po za tym, kot przywiązuje się do osoby, zapachu, głosu, sposobu poruszania a nie do ciała, które (nie wiedzieć czemu
) po pewnym czasie zalatuje stęchlizną.

Wszystko zalezy od interpretacji, chociaz na "malo wspolnego" to sie zgodzic nie moge. Interpretuje sie od sensow najprostszych, wiec o kocie jest na bank:) To tak jakby Potop nie byl o Polsce tylko oniryczna projekcja wojazy Sienkiewicza po Usa przetransponowana dzieki melancholi.. sry, pierwsza plaszczyzna jest najpewniejsza:)pho3n1x pisze:. Wiersz z kotem w sumie miał mało wspulnego
~~~<< piesek preriowy >>~~~
Mam odobny, chociaż może nie aż tak ... ekstremalny...Izrail pisze:Rinciaq napisał/a:
ale i tak najlepsze sa konieeeeeeeee
Rinciaq napisał/a:
nieeeeeeeee
To mój stosunek do koni

Lubię konie, pod warunkiem, że nie ma zamiaru mnie pogryźć/kopnąć ... Pomagałam koleżance w opiekowaniu się dwoma klaczami i o ile jednej sie aż tak nie bałam, to do drugiej bz jakiegoś długiego przedmionu (a`la bat) nie podchodziłam, bo od razu chciała sie na mnie rzucać.. Po takich przeżyciach uważam konie za... niewdzięczne (Karine karmiłam i raz omal mnie nie zabiła.. wielkie dzięki..

Za ten 'podtekst faliczny' powinnam Ci raz a dobrze przyłożyć.
Wypraszam sobie. 
Też przeżywałam okres fascynacji końmi: trzy obozy jeździeckie i sporadyczne weekendowe wypady do pobliskiej stadniny, rysowanie, naklejki, plus oczywiście 'my little pony' w wersji dla Barbie.
Ba, powiem więcej, konie wciąż jeszcze nie przestały mnie bawić, tzn. wierzę, że kiedyś jednak nauczę się nieźle jeżdzić.


Też przeżywałam okres fascynacji końmi: trzy obozy jeździeckie i sporadyczne weekendowe wypady do pobliskiej stadniny, rysowanie, naklejki, plus oczywiście 'my little pony' w wersji dla Barbie.

