
OSTRZEŻENIE o SPOJLERACH: WYSTĘPUJĄ.
Moja prywatna, osobista, rodzona [WTF?Cid pisze:Z tego, co pamiętam, to Tifa ciągle żywiła ciepłe uczucia do głównego bohatera, ale skrywała je, być może dlatego, że bała się braku akceptacji...

Btw, to prawda, że Tifa ostatecznie zakochała się w Cloudzie i była gotowa bardzo wiele dla niego poświęcić [vide: opieka nad facetem, kiedy wyłowiono go z Lifestreamu]. Ale to dopiero tak w połowie gry. Wcześniej miała go za nic. Dowód: Aeris mogła go sobie spokojnie podrywać; zero reakcji ze strony Tify.
Um... według mnie to była taka jednostronna przynajaźń.Cid pisze:A w dzieciństwie przecież Tifa i Cloud to byli przyjaciele

Cloud nie leciał na Aeris z nieprzymuszonych 'porywów serca'; po prostu dziewczyna usilnie starała się go poderwać, a że ładna i miła była, to nic dziwnego, że nie pozostał obojętny. Z Tifą to było co innego; najpierw on poczuł miętę, dopiero potem ona.Cid pisze:No fakt, zrobił to, pilnował jej (jak się wyjaśniała przeszłość Clouda), ale czy on żywił do niej coś więcej, niż przyjaźń? Przecież Cloud też do Aeris leciał... no może nie dosłownie, ale między nimi też coś było.
Tak, ale zauważ, że te dwie ostatnie cechy momentami okazywały się przydatne. Gdyby nie 'chęć stawiania na swoim' Rinoy [i jej ostre paznokcieCid pisze:Mi się kilka cech Rinoy nie podobało, a są to te, które Ty wymieniłaś. Naiwność i dziecinność. Poza tym, głupi upór i chęć stawiania na swoim.

Owszem, jedna z wpadek scenariusza. Stopniem dramatyzmu, romantyzmu i napięcia dorównuje toto filmowi 'Rambo IV'. Whatever.Cid pisze:No fakt. Zresztą to nie jedyny naciągany i kiepsko zrealizowany moment w FF8... wystarczy wspomnieć bitwę między Gardenami na 2 dysku, pamiętasz, jak o tym mówiłem?
Ma świetne powody, ale jednocześnie złe metody. [Wow, nawet nie czuję, kiedy rymuję...Cid pisze:Zgadzam się, "wyrachowany terrorysta", ale chyba ma powody, co nie? Ostatecznie to jego nienawiść do ShinRy jest całkowicie zrozumiała.

Barret myśli katogoriami 'tu i teraz', nie wybiega o kilka lat naprzód, jak na przywódcę ruchu oporu jest zaskująco kiepskim wizjonerem.Cid pisze:I czy jest idiotą? Ma dosyć prosty tok myślenia, ale czy to od razu znaczy, że brakuje mu rozumu?
...Która to córka została bez dachu nad głową, częściowo z winy tatusia. Ehkem.Cid pisze:A nadpobudliwość i niewyparzona gęba to już części jego charakteru. Warto jednak spojrzeć na niego z drugiej strony- to również kochający ojciec, który poświęci wszystko dla swojej małej córki.

Swoją drogą, akurat nie uważam wymienionych przez Ciebie cech za jakieś rażące wady. Wręcz przeciwnie, dzięki nim Barret staje się kolorową postacią.
Heh. Od pięciu lat nadużywam tego zwrotu w realu. Za sprawą Squalla właśnie. :]Cid pisze:Jak ja kocham ten zwrot. Bez tego zwrotu Squall nie byłby Squallem. Właściwie to dzięki niemu (zwrotowi) tak bardzo lubię tą postać.
Wybacz.BeeBBo pisze:I musze sie produkować....znowu....

Typowa postać tragiczna, hmph. Postacią tragiczną to był Hamlet, który też kierował się żądzą zemsty. A gdzie Barretowi do Hamleta?BeeBBo pisze:Barret wierzy w swoja misje całym sercem...rozumie i wie co zrobił, żałuje tego, ale dla niego innego wyjscia nie ma...Stara sie zrobić wszystko by pomścić śmierć bliskich osób....Typowa postać tragiczna, szukająca zemsty i odkupienia w posyłaniu tych których znienawidził do piachu...

Aż sama poszukam w skrypcie.BeeBBo pisze:Barret doskonale zdaje sobie sprawe ze swoich czynów. Mówi w Highwindzie: "I made a lot of bystanders suffer..." (czy podobnie nie chce mi sie gry urachamiać).