Lucrecia pisze:Ja tam na przykład lubię sobie wyobrażać, że Tiamant i Bahamut to bliźniacy (mam nawet w głowie całą fabułę na ten temat.)
Nalii niestety tu muszę/mogę z czystym sumieniem zburzyć twoje wyobrażenia. Tu akurat sprawa jest prosta - po pierwsze wygląd(to raczej jest zamierzone, że wygląda tak samo), a po drugie przeskanuj Tiamat(used to be a GF). Wnioski nasuwają się same (a ja na pewno nie mam złudzeń, że Tiamat to po prostu Dark Bahamut i tu jego istnienie jest chyba najlepiej wytłumaczone - Ulti doszła do władzy i z Bahusia zrobił się Dako).
Lucrecia pisze:Odnośnie mroczności:
Sephiria napisał/a:
Jest pozbawione wyrazu i w moim odczuciu zbyt słabe, jak na charakter tego GFa, a do tego zbyt sztampowe. Może to po prostu wina fali neo gothic, gdzie jedni próbują być bardziej mhroczni od drugich(a może mroczni), w każdym razie to słowo jakby straciło na znaczeniu i tożsamości.
Mnie ta fala jakoś omija; może dlatego nie czuję, żeby 'mroczność' była wyświechtana. -_- To normalne, zdrowe słowo. ^^
Trzeba zapytać naszą ekspertkę od Gothności i M(h)roczności
Lucrecia pisze:le nie narzucaj nam, proszę, swojej interpretacji w formie OTO JEDYNA SŁUSZNA TEZA, bo teza ta jest tak samo oparta na domysłach, jak każda inna.
No tu wybiegasz ciut za daleko z wnioskami. Podkreśliłam jedynie kilka słów zwracając uwagę na to, że zamiast półdupka demona można pokusić się o prawowitego władcę ciemności. Gdyby to miała być jedynie słuszna teza, to wasze 'herezje" długo by tu nie pożyły

. Tezy co prawda w 100% udowodnić nie mogę, ale choćby w przypadku Shivy i Ramuha(tak wiem, w FF 8 go nie było - zamiast niego jest Quizacotl, bóstwo Majów, Inków, czy Azteków.. nie pamietam) moge i wskaże takie podstawy.
Koki pisze:Tonberry to pewnie Bóg Sprzedawców
I z tym możesz mieć rację. Tonberry może być projekcją Hermesa, który nie tylko był boskim posłańcem i biegaczem, lecz także opiekunem handlu i kupców.
Koki pisze:A Moogle? Bóg Głupiego Wyglądu?
Miłość, dobroć, sprawiedliwość i "ukarzę cię w imieniu Księżyca"

A tak serio, zgoda - Moogle w tą konwencje się nie wpisuje albo przynajmniej ja w niej miejsca dla niego nie widzę(nie piłam jeszcze porannego kakao).
Koki pisze:Doomtrain - Bóg PKP?! Aaaaa!
To z kolei może być albo druga alegoria Hermesa, bądź nawiązanie do św. Krzysztofa patrona kierowców i transportu.
Koki pisze:A gdzie pisze że to Ice Goddess?
FF4 i FF9 chociażby, do tego zapomniałam wspomnieć, że Shiva to z kolei hinduski bóg
Koki pisze:Siren
Władczyni ludzkich(czytaj męskich) serc, zwodząca swoją melodią nawet bestie(w końcu muzyka łagodzi obyczaje). Sporo ludzi by dziś chciało mieć taką moc jak Siren.
Zanim się Koki zdąży przyczepić, to jeszcze słowo o Carbuncle - tu znakomicie pasuje doń Kor-Soggoth, wedle mitologii Stonekeep "brother to magic", zapeniający ochronę przed magią. Po drugie można znaleźć punkt zaczepienia w naturze Carbuncle - jest magicznym lustrem, a lustro odbija zarówno promienie śietlne(czyli fale elektromagcznetyczne) ale także w sensie spiritualnym faktyczny stan rzeczy - prawdę. A zazwyczaj kto zna prawdę? "Grzesznik" oraz bóg - trochę naciągane, ale tak też można to tłumaczyć.
Koki pisze:podobnie Odin, kolejny bóg
A gdzie pisze że to bóg?
Bodaj w FF9, jeśli pamięć mnie nie myli
Koki pisze:A jak Squall ma Lion Hearta, to włada królestwem lwów? Litości!
Uprzedzałam, że tutaj daje znać o sobie przebyta Sailormania. Nie, kompletnie nie zrozumniałeś o co mi chodziło. Eden włada energią gwiazd, których życie możemy liczyć już dziś w rzędach kilku eonów i to samo w sobie przypisuje mu ogromną moc - gwiazdy żyją "wiecznie' i dają początek życiu oraz pozwalają je podtrzymać. Do tego często wymienia się przy ataku Edena, że jest oparty na "żywiole" Solar, czyli energii słonecznej. To z kolei prowadzi nas do boga/tytana Heliosa. Często sprawy kosmiczne traktujemy jako te ostateczne, ale tu z racji gościnnego występu Edena w FF 8 raczej nie znajde zbyt wiele w grze na potwierdzenie tego. Btw Koki daj mi numer do Hironobu
Koki pisze:Bahamucie(...)Nie przeszkadzało to Rubym mnie ruchać mimo że go miałem...
It's not my fault that you're such a lousy player
Koki pisze:Cytat:
czy też Leviathanie królu mórz i jednym z władców piekieł(zachodnia część piekła należy właśnie do niego).
Coś słaby był jak na jakiegoś księcia.
Pretensje kieruj do Sakaguchiego, bo w 4 i 5 Leviathan kopał tyłki i ustępował tylko Bahamutowi.
Koki pisze:Cytat:
Do tego Alexander reprezentujący stronę światła musi mieć swoje przeciwieństwo
Nie musi.
To dlaczego mamy niezmiennie od FF 3 Ifrit-Shiva, od FF 4 Ramuh-Leviathan a w ósemce dochodzą Brothers-Pandemona? To chyba nie przypadek, że obie pary reprezentują zestawienie przeciwnych sobie żywiołów? To jest w prostej linii spuścina po jednym z greckich filozofów, bodaj Heraklita, ale głowy nie dam. Ów twierdził obok "wszystko płynie", że bez światła nie ma ciemności i jeśli nie ma jednego, to jak mamy poznać to drugie? W FF 9 chociażby mamy takie zestawienie światło-ciemność - Madeen-Ark. Wygląda jednak na to koki, ze i Alexander, reprezentujący światło w popzredniej części czeka na swoje przeciwieństwo. W FF 6 naprzeciw Alexandra stawiało się Bahamuta z braku laku, ale na ówczesne czasy wystarczał, bo smok w końcu też uosabia zło - tego można się dowiedzieć choćby z mitów o św. Jerzym.
Koki pisze:Jeżeli masz kontakt z Sakugachim i powiedział ci to przez telefomn na poczekaniu - spoko. Ale jeżeli nie, nie mów mi co każdy element znaczy w FF8, bo nie możesz być bardziej pewna ode mnie.
Nie mówię tobie, w sensie narzucam, tylko podaje własną interpretacje, do której mam prawo, a uważam ją za prawdopodbną, bo mam kilka podstaw, na których swoją toerię mogę oprzeć. Fakt, nie wszystko mogę namacalnie pokazać czy udowodnić, ale jeśli chociaż niewielka część tego się zgadza(a zgadza się), to czy sam pomysł nie jest wart dłuższego przemyślenia i być może wzięcia pod uwagę jako postawy do poprawek na obecny obraz?
Colly pisze:Jest jeszcze Siren, która władczynią mórz i oceanów nie jest; Cerberus, który jedynie strzeże bram do Hadesu, Brothers... no... ekhem – wszyscy wiemy z mitologii kim był Minotaur Wink, o Carbuncle nie wspominając Mr. Green . No i jeszcze Ifrit - coś w rodzaju dżina (znamy baśń o Alladynie? Wink ).
Siren masz już nakreśloną, Carbuncle też, a co do reszty to zastanowie się później, bo najpierw muszę odpocząć - spedziłam godzine nad jednym postem lol

. Generalnie Colly to co chciałam powiedzieć to to, że wszystko sprowadza się do podejścia, zamiaru i interpretacji.
Colly pisze:Druga sprawa to taka, że GFy przecież są poddani bohaterom gry
Zgadza się, bo przecież to MY rządzimy bohaterami, którzy są manifestacją naszej obecności w świecie gry i narzędziem naszej woli. To bohaterowie wypełniają naszą wolę i podporządkowują naszej woli nawet bóstwa, bo my niejako jesteśmy na wyższym stopniu od nich - nie tylko jesteśmy z innego wymiaru, ale mamy też możliwość zajrzenia w ich wymiar, a dzięki naszym bohaterom bezpośredniego ingerowania w świat gry. To samo w sobie czyni z nas bogów i oto wytjaśniła się tajem,nica, dlaczego gry komputerowe tak ciągną
Lol i pomyśleć, że ze zwykłego dylematu tłumaczenia Messenger, czy Posłaniec albo Zwiastun, zrobiła nam się dyskusja ezgystencjalno-deistyczno-mitologiczno-filozoficzna
Koki - pozwole sobie ciebie zacytować z innego tematu: "Sephira pisze niewiele, ale jak już coś napisze, to można iść zrobić sobie herbatę". Zatem Koki - idź zaparzyć sobie herbate
MaV pisze:Nie macie nawet pojęcia ile pracy włożyliśmy z Collym i całą ekipą w tłumaczenia. Są to godziny spędzone przed monitorem rozgryzając strukturę gry, następnie pisząc i testując własne programy do tłumaczenia. A później - samo tłumaczenie i sprawdzanie jego jakości.
Może nie całkowite, ale jakieś pojęcie tam mamy - Colly był taki miły i nas nieco wtajemniczył
MaV pisze:Powtarzałem to setki razy w wielu miejscach, powtórzę jednak raz jeszcze. Tłumaczenia gier nie są przeznaczone dla ludzi znających angielski. I nigdy nie były. Stąd naprawde nie widzę żadnej solidnej podstawy dla coniektórych z Was do krytykowania samej idei tłumaczenia, co jednak wytrwale robicie. Druga rzecz - jeśli ktoś języka angielskiego nie zna, to dla niego lepiej będzie brzmiał każdy zwrot po Polsku niż po Angielsku (np. taki Dark Messager - nie znając języka nie wiedziałbym jak to nawet wymówić, a już o tym co to znaczy nie wspominając). Dla osób które anglika znają tłumaczenie może być raczej ciekawostką, nieobowiązkową.
MaV - myśle, że dyskusja przeszła już na wyższy poziom, bo nie poruszamy kwestii "tłumaczyć czy nie", ale JAK tłumaczyć, czyli skupiamy się na jakości, żeby nawet ci, dla których nie jest to pozycja obowiązkowa z racji grania w wersję ang., byli zadowoleni. Natomiast tezę, że tłumaczenie powinno być ciekawostką dla osób znających anglika, możesz włożyć między bajki lub musisz ją mocno zrewidować. Maniacy i fani FF to specyficzna kasta, która nie przejdzie obojętnie wobec choćby najmniejszej zmiany dokonanej w grze. Oczywiście wszystko zależy od konkretnego człowieka, ale jeden przyjmie to tak jak ty tu piszesz, jako ciekawostkę, inny jako profanację, a jeszcze inny jako "uwstecznianie" czegoś "doskonałego" - to już pisałam Colly'emu, że i z takimi głosami musicie się liczyć.