Dobre książki
Moderator: Moderatorzy
Garnet... znowu to samo... ile razy mam Ci powtarzać, że nie je się z peł... ups... że się nie spojleruje :]
A tak wogóle to jestem w Upiorze tak w połowie, mam trochi problemów z czytaniem, bo książka umm... nie jest w zbyt dobrym stanie
:D
Ale najważniejsze, że kartki całe i wszystkie


A tak wogóle to jestem w Upiorze tak w połowie, mam trochi problemów z czytaniem, bo książka umm... nie jest w zbyt dobrym stanie

Ale najważniejsze, że kartki całe i wszystkie

Eeehh.... Jakoś na razie odechciało mi się czytać tą serię od czasu gdy nigdzie 4 tomu nie ma w sprzedażyWyszedł 6 tom "Mrocznej Wieży" Kinga...

glamorous vamp
Eech... "Gra Endera", to było coś... ale spróbuj przeczytać ze dwadzieścia-kilka innych książek Carda, to Ci wyjdzie, że to stary dewot, co nie umie pisać...
Żarcik, żarcik. Kocham Scotta, ale każda kolejna książka tego akurat cyklu (Ender & Co.) jest coraz słabsza. Polecam pozostałe książki pisarza, w szczególności cztery tomy niepowiązanych ze sobą opowiadań ("Okrutne Cuda", "Kalejdoskop", etc. Mhm, pychotki.... taki psychodeliczny, momentami odrażający klimacik...
)

Żarcik, żarcik. Kocham Scotta, ale każda kolejna książka tego akurat cyklu (Ender & Co.) jest coraz słabsza. Polecam pozostałe książki pisarza, w szczególności cztery tomy niepowiązanych ze sobą opowiadań ("Okrutne Cuda", "Kalejdoskop", etc. Mhm, pychotki.... taki psychodeliczny, momentami odrażający klimacik...

Książki O.S. Carda, które przeczytałem są rzeczywiście świetne. W każdym razie i Gra Endera i Mówca Umarłych i Ksenocyd baaardzo mi się podobały, miały w sobie to coś, co niezwykle wciągało. Nie potrafię określić dokładnie, co to było, w ogromnym skrócie mogę powiedzieć, że są to książki z klasą.
Szczególnie upodobałem sobie postać Petera Wiggina, Hegemona, który został władcą właściwie całej ludzkości. Podziwiam jego spryt, inteligencję i niezwykłą intuicję.
Osobiście natomiast polecam książki fantasy R.A. Salvatore'a: Trylogia Mrocznego Elfa, Trylogia Doliny Lodowego Wichru, Dziedzictwo Mrocznego Elfa, Ścieżki Mroku. Na prawdę dobre książki fantasy, mają w sobie to "coś",co nie pozwala przerwać czytania.
Poza tym:
-Standardowo już klasyka fantasy czyli "Władca Pierścieni" i "Silmarillion" Tolkiena.
-Dodatkowo książki Dana Browna "Anioły i Demony" (gorąco polecam
) i "Kod Leonardo da Vinci". Warto przeczytać przynajmniej dlatego, że autor potrafi pisać znakomite powieści kryminalne, z pokręconą fabułą i zaskakującym zakończeniem ("Anioły i Demony" miały świetny koniec, nie spodziewałem się czegoś takiego).
-Na koniec polecam także serię Andrzeja Ziemiańskiego pt: "Achaja". Nie przeczytałem jeszcze wszystkich tomów, ale po skończeniu pierwszego, nie widzę świata, poza drugą częścią. ^^"
Szczególnie upodobałem sobie postać Petera Wiggina, Hegemona, który został władcą właściwie całej ludzkości. Podziwiam jego spryt, inteligencję i niezwykłą intuicję.
Osobiście natomiast polecam książki fantasy R.A. Salvatore'a: Trylogia Mrocznego Elfa, Trylogia Doliny Lodowego Wichru, Dziedzictwo Mrocznego Elfa, Ścieżki Mroku. Na prawdę dobre książki fantasy, mają w sobie to "coś",co nie pozwala przerwać czytania.
Poza tym:
-Standardowo już klasyka fantasy czyli "Władca Pierścieni" i "Silmarillion" Tolkiena.
-Dodatkowo książki Dana Browna "Anioły i Demony" (gorąco polecam

-Na koniec polecam także serię Andrzeja Ziemiańskiego pt: "Achaja". Nie przeczytałem jeszcze wszystkich tomów, ale po skończeniu pierwszego, nie widzę świata, poza drugą częścią. ^^"
Może i na początku czytają się świetnie, ale potem to już tylko oklepany schemay, Dritzz+przyjacieleOsobiście natomiast polecam książki fantasy R.A. Salvatore'a:

A chcesz w g**e, co to za brak poszanowania dla genialnej twórczościStandardowo już klasyka fantasy czyli "Władca Pierścieni" i "Silmarillion" Tolkiena.


Co do polecenia Norman Davies "Powstanie '44", "Biblię" zbiór pism zebranych (bardzo ciekawa lektura, choć widać, że wtedy Żydzi mieli kłopoty z dodawaniem i odejmowaniem), "Słownik języka polskiego" najważniejsza lektura w moim życiu

To coś, to chyba stworzenie przez autora bardzo realistycznych, mimo tematu, charakterów postaci i relacji pomiędzy bohaterami.Cid pisze:Gra Endera i Mówca Umarłych i Ksenocyd baaardzo mi się podobały, miały w sobie to coś, co niezwykle wciągało
Wymądrzam się, nie?

To masz szczęście, że zacząłeś to czytać w chwili, kiedy wszystkie trzy części są już na rynkuCid pisze:Nie przeczytałem jeszcze wszystkich tomów, ale po skończeniu pierwszego, nie widzę świata, poza drugą częścią

A tu mogę jedynie podpisać się obiema rękami :DErelen_Galakar pisze:Wszystkim gorąco polecam, najwspanialsze dzieło z gatunku fantasy, które wzrusza i rozbawia do łez, napisane przez wielkiego geniusza J.R.R. Tolkiena "Władca Pierścieni" oraz "Silmarillion"
Odnośnie tego, co napisaliście w paru poprzednich postach:
1) Card jest boski -- czytam go przede wszystkim w oryginale; bardzo podoba mi się styl faceta, nie wspominając już o świetych fabułach i porządnie skonstruowanych bohaterach. Niemniej jednak, zaraz po Ksenocydzie seria o Enderze zaczyna schodzić na psy, autor wydziwia i przegina, książki tracą 'to coś'.
Całe szczęście, na pocieszenie dostaliśmy przyzwoitą trylogię o Groszku i Peterze.
To polecam. Podobnie zresztą jak całe Homecoming i serię o Alvinie Stwórcy. Glizdawce są całkiem-całkiem, gdyby nie te wzmianki o robalach, kopulujących z ludźmi (a także nagłe, niepotrzebne przyspieszenie fabuły na sam koniec). I nie zapominajcie o opowiadaniach! :D [Poza Kalejdoskopem i Okrutnymi Cudami na polski przełożono też Mozaikę i Chaos.]
2) Właśnie po raz n-ty przeczytałam Trylogię Mrocznego Elfa (czy jak to się tam nazywa) i nadziwić się nie mogę, jakie to w sumie badziewie.
Jasne, połknęłam te książki ze cztery-pięć razy - a to też o czymś świadczy - ale ogólnie muszę stwierdzić, że Salvatore uprawia fantastykę baaardzo niskich losów, przynajmniej jeśli chodzi o styl literacki. Zdania jak u trójkowego maturzysty (i nie sądzę, żeby to była wyłącznie wina tłumacza), ciągłe powtórzenia, banalne opisy walk, moralizowanie na siłę, nawiązywanie do tego, o czym czytelnik już wie, przerysowane postaci drowów... *westchnienie* Kurka, tylko postać Drizzta każe mi to w kółko czytać.
3) Wolę ASa od Tolkiena, i to dziesięciokrotnie. Możecie mnie zagryźć.
4) Jeśli kochacie klimat wiktoriańskiego Londynu -- albo Paryża z czasów Moulin Rouge -- koniecznie sięgnijcie po "Śmierć Nekromanty" Marthy Wells. To fantastyka z mocną intrygą (zemsta!), rozgrywająca się w ciemnych zaułkach i blasku gazowych latarni. Kawał porządnej prozy, świetny przykład na to, że baba też potrafi. Jako ciekawostkę dodam, że Marthę Wells tłumaczy na polski moja nauczycielka ze studiów.
1) Card jest boski -- czytam go przede wszystkim w oryginale; bardzo podoba mi się styl faceta, nie wspominając już o świetych fabułach i porządnie skonstruowanych bohaterach. Niemniej jednak, zaraz po Ksenocydzie seria o Enderze zaczyna schodzić na psy, autor wydziwia i przegina, książki tracą 'to coś'.
Całe szczęście, na pocieszenie dostaliśmy przyzwoitą trylogię o Groszku i Peterze.

2) Właśnie po raz n-ty przeczytałam Trylogię Mrocznego Elfa (czy jak to się tam nazywa) i nadziwić się nie mogę, jakie to w sumie badziewie.


3) Wolę ASa od Tolkiena, i to dziesięciokrotnie. Możecie mnie zagryźć.

4) Jeśli kochacie klimat wiktoriańskiego Londynu -- albo Paryża z czasów Moulin Rouge -- koniecznie sięgnijcie po "Śmierć Nekromanty" Marthy Wells. To fantastyka z mocną intrygą (zemsta!), rozgrywająca się w ciemnych zaułkach i blasku gazowych latarni. Kawał porządnej prozy, świetny przykład na to, że baba też potrafi. Jako ciekawostkę dodam, że Marthę Wells tłumaczy na polski moja nauczycielka ze studiów.

To może jeszcze trochę psychodelicznych klimatów.
Doskonały "Człowiek z wysokiego zamku", "Ubik" i "Przez ciemne zwierciadło" Dick'a. Wiem, że to sztandarowe przykłady jego twórczości, ale i tak warto je przeczytać
Właśnie skończyłem czytać "Trudno być bogiem" Strugackich. Ma coś w sobie ta ruska fantastyka
Ha! Proszę, jak to człowiek na starość głupieje...
Oczywiście "Diuna" Herberta. Moja osobista Biblia :D
Doskonały "Człowiek z wysokiego zamku", "Ubik" i "Przez ciemne zwierciadło" Dick'a. Wiem, że to sztandarowe przykłady jego twórczości, ale i tak warto je przeczytać

Właśnie skończyłem czytać "Trudno być bogiem" Strugackich. Ma coś w sobie ta ruska fantastyka

Ha! Proszę, jak to człowiek na starość głupieje...
