Boni pisze:
ja bym się tak nie ekscytował

popieram Boniego ....
Ja mam to nieszczęście ( naprawde nieszczęście) że moja polonistka ma ponad szesdzisiatke ( ale kobieta interesuje się każdą nowościa kulturalna, jest naprawde na zcasie i po prostu ja za to podziwiam, chyba jeszce nie widziałam tak aktywnej kobiety O_O) i traktuje nas racezj jak studentów - sprawdzianów z wiedzy jao takiej nie mamy w ogóle - chcesz się uczyc to się ucz, jak nie to nie jej sprawa, jej na tym nie zalezy ...
Lekcje prowadzi w formie wykładów i dyskusji, i zazwyczaj odpytuje z notatek, bo nie lubi jak jej gadanie idzie na marne
Problem zaczyna się wtedy, kiedy mając 7 godzin polskiego w tygodniu nie mam czasu powtórzyc notatek, no bo skoro mam do nauki jeszce biologie, fizyke, historie chemie i zapowiedziana kartkówke z matmy to nie bede sie uczyć jak nie muszę

i tutaj się zaczyna problem ...

...jak się nie powtarza, to wszystko raz dwa ucieka ...
...ale za to jak pójde na studia to z notowaniem sobie poradze raczej bez problemu
co do lektur - nie uwazam żeby taki Potop był bezwartościowy O_o wręcz przeciwnie O_o
W Potopie wcale sie nie utrwala tych złych zachowań- raczej polega na tym, zeby wysunąć wnioski i uczyć się na błędach ... poza tym co tu duzo ukrywac - a to Polska właśnie
Poza tym każda lekturę nalezy analizować w ramch epoki w której powstawała, ówczesnej sytuacji politycznej itd

gdyby wydarzenia z Potopu były opisane w epoce romantyzmu a nie pozytywizmu to na pewno wyglądałyby inaczej
Dlatego mega respect dla wuja Romka za pomysł wsadzenia Potopu do spisu lektur gimnazjum - na pewno się wszytsko z niego zrozumie
Co do sytuacji w szkołach - najpier chodziłam do małej podstawówki, gdzie były klasy od 0 do 3 ..po 4 z kazdego rocznika...szkoła była malutka, przytulna, wszysyc się znali, miało się lepszy kontakt z nauczycielami, personelem, wszytsko było bardziej rodzinnie ...potem poszłam do prawie dwutysięcznego molocha, gdzie podstawówka była razem z gimnazjum, a kazdy rocznik liczył conajmniej 10 klas ....i tu się zaczęło ...chyba najgorszy okres mojego zycia ( na drugim miejscu jest liceum

), bójki, wyłudzenia, podpalenia, kamery i ochroniarze przy drzwiach O_o ... jak wchodzisz patrza na ciebie jak na potencjalnego przestepce
wprawdzie nitk mnie nigdy nie zaczepiał, bo nikumu nie zawadzałam i nie rzucałam się w oczy

( ino byłam odepchnięta przez całe wesołe towarzystwo bo miałam najwyzszą średnią w kalsie

..zreszta za to właśnie lubiłam gimnazjum - średnia rocznika na testach 84 punkty a przy tym swietni ludzi z którymi nie jedno sie robiło, wycieczki były super, ludzie byli ciekawi i szkoła czasmi przypominała jaiś school rumble czy azumange :D)
Wniosek - małe szkoły sa lepsze, dzieciaki można upilnować, w mniejszym i znajomym gronie nie czują sie tak bezkarne.... no ale na to nie ma kasy

&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)