Znienawidzony bohater FF

Tutaj piszemy o rzeczach ogólnie związanych z Final Fantasy.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Sword
Kupo!
Kupo!
Posty: 88
Rejestracja: pt 01 wrz, 2006 12:16
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Sword »

neo rpgomaniak pisze:Z ff7 nie przypadł mi do gustu jedynie Zack.

Zack był super. I faktycznie trochę do Clouda podobny. Miał fajny charakter. Po prostu pogodny i miły chłopak (Też niebrzydki :D ). A Cait Sitha i tak nie lubię. Powody? Są w poprzednich postach.
Kobieta zmienną jest...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Znienawidzona postać? Nie mam takich. Napewno drażniła mnie Tifa. Poza widadomo-czym nie wyróżniała się niczym. Nie oceniam jej charakteru spod pryzmatu Advent Children, jak to niektórzy robią, dlatego uważam, że była to postać drażniąca, upierdliwa i jeszcze była częścią tego naiwnego wątku miłosnego. Jestem chyba za stary na takie podchody i dziecinne podejście do tych spraw ;) Co nie zmienia faktu, że jak grałem pierwszy raz, to ją miałem w drużynie, pewnie dlatego mnie tak irytowała.

Cait Sith był zajebisty :D Dlatego bo odstawał z tego całego klimatu, była jakby wyjęty z innej bajki, bo jak zestawić go z Sepciem to mamy wręcz zabójcze porównanie.

Co do innego FF, to ciężko mi się dalej przekonać do Tidusa :? On jest dla mnie zbyt... pospolity, niebieskooki blondyn który mówi ya zamiast you. Już coś takiego mnie nie bawi, a jego charakter jest nierówny. Z jednaj strony podczas monologu który prowadzi przez całą grę, ma inny głos i zachowanie (pewnie przez całą sytuację), a z drugiej strony teksty typu: "Come on out Omega!" połączony z podskakiwaniem i machaniem łapami jest dobitnie irytujący.

Jeszcze jest Rikku, może mniej jako postać, a co zrobiło z nią SE w FFX2. Przecież w X była to ciekawa postać! Fakt, że blondynka z lekką głupawką :wink: Ale kiedy trzeba było, byla smutna, radosna, załamana. To co zrobili z nią w drugiej części to zrgoza. Teoretycznie to ta sama Rikku, ale z mniejszą ilością ciuchów i połączone z kompo podskakiwanie i klaskanie w łapki :? No, ale mimo wszystko ją lubię, bo wiem jaka była w X :wink:
DaRk_CloUd

Post autor: DaRk_CloUd »

Sephiroth :evil: (to coś xD)


Luci: Wow, a więcej emot i argumentów się na dało?
Ostatnio zmieniony pn 13 lis, 2006 16:23 przez DaRk_CloUd, łącznie zmieniany 1 raz.
Aeth

Post autor: Aeth »

Jeśli o mnie chodzi, to bez wątpienia Aeris. Jeszcze zanim zabrałam się za siódemkę - a zrobiłam to z ciężkim bólem serca, bo od samego początku tej gry po prostu nie lubiłam (a zagranie tylko we mnie to przeświadczenie umocniło) - czułam do tej postaci daleko posuniętą niechęć. Słodka, cukierkowa (różowa...), delikatna i stereotypowa do bólu postać kobieca, typowa dama w opałach, w której zakochuje się jej rycerz w lśniącej zbroi i zagubione w okrutnym i niesprawiedliwym świecie naiwniątko w jednym. Naprawdę, takie postacie w ogóle nie mają dla mnie osobowości i tylko działają mi na nerwy.
Dla kontrastu powiem, że jeśli z delikatnej i wrażliwej osoby można zrobić tak wspaniałą bohaterkę, jaką jest dla mnie Yuna, to w przypadku Aeris ludzie ze Squaresoftu poszli chyba na łatwiznę.
Awatar użytkownika
Isia
Cactuar
Cactuar
Posty: 209
Rejestracja: sob 28 maja, 2005 10:47
Kontakt:

Post autor: Isia »

Aeth pisze:Słodka, cukierkowa (różowa...), delikatna i stereotypowa do bólu postać kobieca, typowa dama w opałach, w której zakochuje się jej rycerz w lśniącej zbroi i zagubione w okrutnym i niesprawiedliwym świecie naiwniątko w jednym.
Oooj, czy takie z niej słodziątko... Dla mnie Aeris to mhroczna kobieta stosująca manipulację psychologiczną! :lol: A tak serio - To sprytna dziewczyna, umie sobie poradzić i owinąć faceta (Chmurkę) wokół palca. A, że wkurzająca... kto takich nie zna? Niby to ni be, ni me, a jakoś zawsze spada na cztery łapy.
BEGIN GEEK CODE
Version: 3.12
GL/S dpu s: a-- c+ L+ E- W++ N- o? K? w-- O-- M- V? PS--- PE++ Y? PGP-@ t+ 5? X R>+ tv>! b++ DI- D? G e* h! !r !x
END GEEK CODE
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Czy ja wiem, Aeth? Ona nie była aż tak słodka jednowymiarowo. Raczej miła ale sprytna osóbka, nie głupia, nie polegająca tylko na swoim czarze. No i była samodzielna, sama wyruszyła do Forgotten City i na spotkanie Sepha. Poza tym, ładnie drażniła Cloud'a wiele razy, sprytni owijając go sobie powoli wokół palca, jak to Isia już zauważyła. I gdyby nie wiadome wydarzenie - na pewno to ona by była z Cloud'em. Za to Tifa bardziej irytowała, bo nie potrafiła walczyć o swoje mięso (Cloud) :P Wiecznie niezdecydowana, niepewna swoich uczuć, aż chwilami przez to denerwująca. W AC jak widać niewiele się z tym zmieniło. Aeris to nie taki słodziak na jakiego wygląda :wink: Postać znacznie bardziej skomplikowana i ciekawa, niż na początku się zdaje.
A Yuna właśnie w X drażniła mnie najbardziej - tym swoim ciągłym poddaństwem, udawaniem... (wiem, miała misję gardłowej wagi i było jej ciężko, ale naprawdę mnie tym drażniła). Już wolałem jej odmóżdżoną wersję z X-2, tam przynajmniej była żywotniejsza i ciekawsza...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Aeth

Post autor: Aeth »

Gveir pisze:Czy ja wiem, Aeth? Ona nie była aż tak słodka jednowymiarowo. Raczej miła ale sprytna osóbka, nie głupia, nie polegająca tylko na swoim czarze. No i była samodzielna, sama wyruszyła do Forgotten City i na spotkanie Sepha.
Czyli innymi słowy - typowa i niczym się właściwie nie wyróżniająca :wink:
Każdy może być taki, jak Aeris, a to nie jest wg mnie żadne osiągnięcie. Skoro Tifa była drażniąca - a nie twierdzę, że nie była, tylko dla mnie z nieco innych powodów niż te przez Ciebie wymienione - to miała przynajmniej jakąś cechę, która ją z tłumu wyróżniała. Podobnie można patrzeć na Yunę, i z mojego i z Twojego punktu widzenia. Jeśli za punkt wyjścia wziąć delikatność, wrażliwość i ogólne wrażenie przystępności, i to Yuna ma do tego jeszcze niesamowicie silną wolę i charyzmę, a Aeris nie ma poza tą "podstawką" nic. A jeśli ma, to nie w takim samym stopniu, przez co podpiąć ją można pod określenie "typowa". Nie mówię, że Aeris jest głupia - mówię tylko, że dla mnie jest postacią bez charakteru. Yuna i Tifa są dla mnie bardziej autentyczne. Aeris jest sztuczna.

AC zaś nie oglądałam i nic mnie nie ciągnie, żeby obejrzeć :wink:
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Aeth pisze:Czyli innymi słowy - typowa i niczym się właściwie nie wyróżniająca ;)
A nie :P
Aeth pisze:Skoro Tifa była drażniąca - a nie twierdzę, że nie była, tylko dla mnie z nieco innych powodów niż te przez Ciebie wymienione - to miała przynajmniej jakąś cechę, która ją z tłumu wyróżniała.
Tak... miała duże piersi... :P Była naprawdę fajną postacią - ale właśnie te zachowania, o jakich wspomniałem mocno psuły jej obraz w moich oczach. Wolę postacie zdecydowane i dążące do celu (a taka była Aeris, a ogólnie lubię postacie silnych kobiet), co nie zmienia faktu, że najbardziej lubię osobników angstujących...
Aeth pisze:Jeśli za punkt wyjścia wziąć delikatność, wrażliwość i ogólne wrażenie przystępności, i to Yuna ma do tego jeszcze niesamowicie silną wolę i charyzmę, a Aeris nie ma poza tą "podstawką" nic.
Nie zgodzę się. VII pokazywała postacie z nieco innego punktu widzenia i ukazania charakteru niż X. I Aeris poza ową 'podstawą' osobowościową miała całkiem sporo jeszcze. Nie będę wymieniał sytuacji, bo jest ich całkiem sporo, a mógłbym jakieś pomijać, ale jest nieco ciekawsza, przynajmniej w moich oczach, ale każdy ma swoje gusta i je szanuję :wink:
Aeth pisze:Nie mówię, że Aeris jest głupia - mówię tylko, że dla mnie jest postacią bez charakteru. Yuna i Tifa są dla mnie bardziej autentyczne. Aeris jest sztuczna.
Tak samo dla mnie Yunie brakuje charakteru, a Tifa zbytnio kryje się za niemożnością zidentyfikowania własnych uczuć i sporą niepewnością, powiedziałbym jeszcze o swojego rodzaju nieśmiałości. Ale wszystko rozbija się o indywidualne gusta, więc nie ma o co się kłócić :wink:
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Aeth

Post autor: Aeth »

Nikt się tutaj nie kłóci, Gveir - ja tylko staram się ukazać swój punkt widzenia i wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo nie lubię Aeris :wink:
Tak... miała duże piersi... :P
Otóż to. To jest dokładnie powód, dla którego mnie drażniła. Aczkolwiek część kredytu za tą zasługę należy przyznać twórcom gry, którzy musieli, po prostu musieli tak Tifę animować, żeby tę cechę jej "charakteru" uwydatnić. Nawet, jeśli najważniejsze było ratowanie Clouda przed upadkiem w przepaść, to biust Tify musiał w tym zagrać prawie-że główną rolę :>

Poza tym, skoro już zahaczamy o całe FFVII to powiem, że Clouda też nie lubię :). Dla mnie to zagubiony chłopczyk, przy którym twórcy nie mogli się zdecydować, kogo chcą z niego zrobić. Przez całą grę widać, jak się z tym problemem miotali, więc i tu wyszła postać bez specjalnie zarysowanej osobowości. Raz zimny najemnik, raz zagrzewający do walki patriota. Tak praktycznie ze strony na stronę. Dla mnie zgroza. Nie podobał mi się...
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Aeth pisze:Nikt się tutaj nie kłóci, Gveir - ja tylko staram się ukazać swój punkt widzenia i wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo nie lubię Aeris :wink:
Same here :wink: Sorki, ale stałem się chyba nadwrażliwy przez ataki fanboyów...
Aeth pisze:Nawet, jeśli najważniejsze było ratowanie Clouda przed upadkiem w przepaść, to biust Tify musiał w tym zagrać prawie-że główną rolę :>
To był fragment filmiku, który niezmiennie, od lat mnie śmieszy :lol: Hmm... tak po prawdzie to piersi grały tam główną rolę - były absolutnie na pierwszym planie :D

Co do Cloud'a... kolejny materiał na dyskusję :wink: Powiem tak - lubię dwa rodzaje postaci: kobiece - silne i zdecydowane, a Aeris pod takie podpada i angstowe, mające problemy z sobą, osobowością, pełne sprzeczności i wewnętrznych konfliktów - a taki jest Cloud. Jego osobowość... jak powiedział Nomura w materiale o kręceniu AC, jest on słabym bohaterem, który potrzebuje pomocy, wsparcia duchowego przyjaciół, aby czegoś dokonać. Lubiłem jego zmiany w czasie gry, bo z kogoś z jasno wytyczoną, zimną postawą najemnika (a to była fałszywa osobowość przecież) zmieniał się w prawdziwego siebie, szukał swojej prawdziwej osobowości, podświadomie, ale szukał i w końcu odnalazł. A wtedy, pod koniec był gotów stanąć naprzeciw wszystkiemu, każdy cel był dla niego możliwy. A jego problemy dodawały mu IMO właśnie charakteru i osobowości, dzięki nim był inny i się wyróżniał. Nie był stale taki sam, zmieniał się... i dlatego był IMO ciekawy...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Już Ci się nie chcę pewnie pisać o Cloudzie, co nie Gveir? :D

Co do Aeris, to jakoś nie podzielam twojego zdania Aeth, z całym szaunkiem oczywiście ;) Dla mnie Aeris miała jaja. Co tu dużo gadać? Opuściła drużynę, aby sama ratować Planetę, miała poczucie misji i było to jakoś mniej naiwny niż Yuny: "I must defeet Sin!", ale po Yunie jechać nie zamierzam, bo jakoś ją lubię, jest taka jak to powiedział Auron: naiwna, ale też i silna. Aeris nie była naiwna, w pewnym momencie gry, nawet się jej bałem :D
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:Już Ci się nie chcę pewnie pisać o Cloudzie, co nie Gveir? :D
Troszkę, ale dobrej okazji do dyskusji nie ominę nigdy :D
King VERMIN! pisze:Aeris nie była naiwna, w pewnym momencie gry, nawet się jej bałem :D
Prawda - Aeris potrafiła mocno postawić na swoim, jeśli się na coś zdecydowała, zawsze to zrobiła, co było widoczne w wielu chwilach. Silna i zdeterminowana, pomimo bardzo miłego charakteru i spokoju. Yuna... może źle powiedziałem - lubię, ją ale ta jej naiwność działała mi na nerwy kosmicznie. Aeris za to była nieco bardziej dojrzała i nie podążała za czymś tylko dlatego, że od niej tego wymagano, czy dlatego, że tak kazano jej jako córce Summoner'a jak Yunie. Aeris miała sporo powodów, żeby wyruszyć z Cloud'em. Była zamieszana w aferę z Shinrą, szukała odpowiedzi na kilka pytań, miała na dodatek dar rozmowy z planetą, która ją prowadziła, wspominała Zack'a, podążała za Cloud'em bo jej się podobał. Nie byłą tak prosta i bez charakterku. I potrafiła pokazać ząbki kiedy trzeba ^^ (I jak zwykle w czymś się zgadzamy king :D )
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Aeth

Post autor: Aeth »

Ale pytanie - dlaczego uważasz, że od Yuny wymagano bądź kazano jej pokonać Sin? Może to ja nie pamiętam gry albo coś mi się miesza, ale zawsze uważałam, że ona chciała to zrobić z własnej nieprzymuszonej woli. To, że ją porównywano do ojca i że ciągle była pod tą presją to zupełnie inna sprawa.

A wracając do Clouda - ukazanie jego przemiany i szukania siebie mnie po prostu nie przekonało. Zgadzam się, że miał z sobą poważny problem, który przez całą grę starał się rozwiązać, ale coś w międzyczasie wg mnie poszło po prostu nie tak. Ta postać niczym mnie nie ujęła. Nie działała mi na nerwy tak, jak Aeris, ale w żaden sposób nie zyskała sobie też mojej sympatii. Cloud był jakiś taki miękki, rozciągał się jak guma i taplał w błocie swojego niesprecyzowanego charakteru. Brak mu było charyzmy, której wymaga się od głównego bohatera. No a bez tego naprawdę ciężko jest z przyjemnością brać udział w wydarzeniach przedstawionych w grze. Jeśli ja nie polubię głównego bohatera, to trudno jest mi się przekonać do całej opowieści. A tymczasem w siódemce miałam dwa powody na "nie" - Clouda i Aeris.

Ale na szczęście sam jeden Nanaki potrafił wynagrodzić mi wszystkie trudy związane z obecnością tych niefajnych postaci ^^
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Ale pytanie - dlaczego uważasz, że od Yuny wymagano bądź kazano jej pokonać Sin? Może to ja nie pamiętam gry albo coś mi się miesza, ale zawsze uważałam, że ona chciała to zrobić z własnej nieprzymuszonej woli. To, że ją porównywano do ojca i że ciągle była pod tą presją to zupełnie inna sprawa.
Hmm, nie - właśnie presja była w tym wypadku bardzo ważna. Od dziecka dorastała jako dziecko Summoner'a i to był wielki czynnik w tym, jaka była. Cały czas była mowa o tym, że jej ojciec pokonał Sin'a i dał ludziom pokój. I tego od niej wymagano, cieszono się z tego, że go pokona - wiele razy wychodziło to w rozmowach z ludźmi, a często w czasie rozmów z drużyną jak i kapłanami Yevon'u. A jako Summonerka była właściwie do tego zobowiązana. Nie mówię, że tego nie chciała zrobić z własnej woli, bo chciała - była bardzo wrażliwa i nie chciała dalszej śmierci na Spirz'e i uważała że powinna to zrobić. Ale naprawdę, mimo że jej determinację było widać, niespecjalnie mnie tym ujęła. Nie mogłem znieść jej uległości i wymuszonego bycia miłym. Denerwowała mnie w wielu momentach. Postać ładnie nakreślona i ciekawa, ale nie znalazłem w niej wtedy nic, co by mnie do niej przyciągnęło, nie miała tego co lubiłem u innych.
Co do Cloud'a - lubię takich właśnie bohaterów, którzy 'taplają' się we własnym charakterze, a on przy okazji nie pozostawał bierny. Cały czas działał, robił co mógł i dążył do swoich celów - odkrycia czemu Seph zrobił co zrobił z Nibelheim, w jaki sposób to przeżył i działał cały czas przeciwko Shinrze, a w końcu chronił planetę i mścił się za Aeris i wszystko co zrobił Seph. I był właśnie postacią wiodącą, to on właśnie prowadził cały team, nie zasłaniał się innymi, zawsze był tym, który był właściwym liderem. I udawało mu się to pomimo jego słabości i wielkich problemów ze zniszczonym, pełnym nieprawdziwych wspomnień i oszukiwanym umysłem. I dlatego go lubię. Był twardy i potrafił działać pomimo największych problemów, jaki napotykał - tych z samym sobą. No i angstował bez przesady - nie było cały czas jego utyskiwań i narzekań, za to widoczne było jego działanie.
Aeth pisze:Ale na szczęście sam jeden Nanaki potrafił wynagrodzić mi wszystkie trudy związane z obecnością tych niefajnych postaci ^^
Tylko szkoda, że nie miał większej roli w fabule, bo to bardzo ciekawa postać.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Yuna chciała pokonać Sin. Sama mówiła, że warto iść i go pokonać, nawet jeśli wróci, żeby ludzie mogli spać spokojnie chociaż przez ten czas. IMO Yuna chciała go pokonać, a to, ze religia, świątynia i "wielki ojciec" mieli na to wpływ, to IMO wiadomo. Co nie zmienia faktu, ze Yuna była nadzwyczaj nierealna moim zdaniem. No, ale jakby kogoś od dziecka w świątyni trzymać... No, a potem jej odbiło do reszty w X-2 _^_

Mnie chyba tylko Red i Vincent w FFVII przekonują i to minimalnie.
Nie będę ciągnąć: aeris jest taka cnotliwa, ale może nie jest a w ogóle to Aeris ma fajne buty, bo, ale nienawidzę jej bla bla bla. Mi Aeris nie podeszła, jak całe FFVII. Ta jej słodycz, to "oh ja biedna dziewoja" i fakt, że Tifa tak łatwo dała jej się z Clouda obrabować... W ogóle oni wszyscy jacyś tacy nijacy imo. Zero jakiegoś wyraźnego charakteru. Nawet taka Yuna jest imo bardziej wiarygodna niż Cloud i Aeris razem wzięci.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie Final Fantasy”