Manga & Anime

Wszystko co kojarzymy z kulturą: sztuka, język, subkultury & more

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Ivy pisze:Skoro mowa o fansubach- Luci, nie czekaj z Ouranem na Solara, bo oni zarzucili tłumaczenie po 15 odcinku. Tylko Lunar jest na bieżąco, czas zrobić porządek z kodekami i nadrabiać (szczególnie że ostatnie odcinki są niesamowite)
WTF!? Nooooooooo~~~~~~!!! :573:

Skąd masz te informacje, że przestali już tłumaczyć? To oficjalne? (Nie, żebym Ci nie wierzyła, ale czepiam się jeszcze jakieś nadziei... _^_)

F*ck you, Solar and Lunar. _^_ Nienawidzę zmieniać funsubera w połowie serii, zwłaszcza że 12 pierwszych epów 'Ourana' już zdążyłam przegrać na płyty. *grumble, grumble*


Shinsen jak dla mnie odpada z jednej prostej przyczyny - za duże pliki. Wszak różnica między 175 i 220 MB polega na tym, że mieszczą ci się cztery a nie trzy epy na płycie. ;)
Awatar użytkownika
Ivy
Moderator
Moderator
Posty: 2003
Rejestracja: śr 20 paź, 2004 13:29
Kontakt:

Post autor: Ivy »

Lenneth pisze:WTF!? Nooooooooo~~~~~~!!! :573:

Skąd masz te informacje, że przestali już tłumaczyć? To oficjalne? (Nie, żebym Ci nie wierzyła, ale czepiam się jeszcze jakieś nadziei... _^_)
Tak słyszałam, ale to nie jest oficjalne info ;) Forum Solara martwe, kolejne epizody wychodzą w żółwim tempie i nikt nie wspomina o kontynuacji. Dziwna sprawa, szczególnie że ci ludzie nie zajmują się zbyt wieloma projektami. Projekt tłumaczenia Ourana ma status "active", ale dopóki nie zostanie zlicencjonowany. Tak więc nadzieja dla Ciebie jeszcze jest XD (w końcu to tylko plotki). więc możesz sie wstrzymać z nagrywaniem serii na płyty.Jednak w czasie gdy Solar śpi, dwie grupy fansubberów już dawno wydały te epizody w świetnej jakości. Miałam odcinki Solara, ale na płyty zgrywam Lunara i FroP-a, bo po prostu świetne ;)

EDIT:
FroP właśnie ogłosił,że w ciągu kilku godzin wypuści suby do odcinka 24 *_* Noł łej, tak szybko jeszcze żadnego nie wydali XD
Gveir pisze:ogm. za specjalnie nie kocham, a na angielskie dubbingi patrzeć w 90% nie mogę.
..bo angielski dubbing jest po to żeby się z niego nabijać, a nie podziwiać :lol: Albo na przykład dubbing hiszpański w FB- czysta poezja xD
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Ivy pisze:..bo angielski dubbing jest po to żeby się z niego nabijać, a nie podziwiać :lol: Albo na przykład dubbing hiszpański w FB- czysta poezja xD
Zaprawdę, racja :lol: No, ale czasami zdarza się taki jakiś na tyle znośny, że nie jest źle. Chociażby pierwszy GitS kinowy, Armitage III czy Vampire Hunter D - Bloodlust. Za to po hiszpańsku... muszę to kiedyś zobaczyć :D
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Gveir pisze:Vampire Hunter D
Z jednej stronymnie razi, ale z drugiej głos Aurona mi to rekompensuje.
Ja ogólnie jestem za oryginałem z napisami. Dobrze, aby napisy były angielskie, to mozna sobie jezyk podszkolić...

Hyper puszcza Chobits (o czym pisac nie muszę), ale chyba każdy szanujący się animaniak serię tą juz widział wcześniej. IMO anime jest słabe, zbyt kolorowe i w ogóle KIEPSKIE, w porównaniu z manga i innymi anime.
Chociażby ten odcinek z plażą...co to w ogóle miało być? Manga niesie przesłanie, mimo zabawnych momentów jest melancholijna, wręcz smutna momentami. Anime jest pstrokate i zrobione tak jakby pod widza amerykańskiego... czysta rozrywka, kolorowa, a że coś tam głębszego przemycą miedzy odcinkami to juz inna sprawa. 8 tomów mangi pochłonęłam ostatnio w nocy na raz i imo manga jest świetna. Anime mnie nudzi, odstrasza i w ogóle imo jedno z gorszych przeniesień mangi na anime.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Hmm, szczerze - mangę przeglądałem u kuzyna i bardzo mi się spodobała, ale anime nie zdzierżyłem - nie obejrzałem do końca. To naprawdę była padaka obliczona na wesoły i pogodny rynek amerykański, bo w mandze dużą ilość śmiechu równoważyła nie tak może wielka ilościowo, ale intensywna i skuteczna dawka melancholii i przemyśleń. Ogólnie nie polecam, za to mangę jak najbardziej.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

"Właśnie zakończyliśmy dodruk pierwszego tomu mangi Dragon Ball! Wszystkich chętnych na jego zakup zapraszamy do naszego sklepiku on-line. Już niebawem ukaże się dodruk kolejnego tomu Dragon Ball (#2) oraz pozostałe brakujące tomy wszystkich naszych serii."

No tutaj JPF sie IMO popisał. Ludzie będa mogli wreszcie SM skompletować :lol: Ja się cieszę, bo wpienia mnie fakt, iż brakuje mi tomu 3 Fushigi Yuugi.... :lol:

Zapowiedzi w "przygotowaniach"... a ja pamiętam zeszłoroczne zapowiedzi typu MKR czy Angel Sanctuary :lol:
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Nareszcie: 21. odcinek EP = powrót do korzeni, czyli coś wreszcie zaczyna się wyjaśniać, mamy brzemienną w skutki konfrontację, cicha apokalipsa wisi w powietrzu, a cliffhanger na końcu mnie zabił. T_T
Zrozumiałam (wreszcie XD), dlaczego Vince przez cały czas nosił ten ohydny pomarańczowy płaszcz... nie, żeby to było najważniejsze przesłanie odcinka. :lol: Dalej natomiast nie rozumiem, jak można się kochać w czymś tak obleśnym jak Monad Proxy. _^_

o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o

Po rocznej przerwie technicznej - brakowało mi jednego epizodu z końcówki _^_ - skończyłam wreszcie oglądać 'Peace Maker Kurogane', więc mogę podsumować całą serię.
Mimo wad i niedociągnięć, dla miłośników Shinsengumi i Japonii z okresu Rewolucji Meiji jest to pozycja obowiązkowa. Sama mam mózg wyprany 'Kenshinem' (rewolucjoniści = dobrzy ludzie, bakufu = źli) i miło mi było obejrzeć te same wydarzenia historyczne od drugiej strony, z punktu widzenia oddziałów wiernych szogunowi - jak wiemy z historii, skazanych na porażkę, ale tego akurat w ogóle nie dało się wyczuć. PMK przedstawia strażników Kyoto w momencie ich tryumfu, udanego szturmu na Ikedayę, a co będzie się działo potem, niewiele widza obchodzi.
Główny bohater jest 'maksymalnie słodki', maksymalnie kochany i maksymalnie wkurzający ze swoim dziecinnym zachowaniem. Fakt, bardzo go lubiłam, ale kiedy tylko znikał z ekranu, od razu robiło się dziesięć razy ciekawiej. :] W ogóle jeśli o bohaterach mowa, to należy podkreślić, że w Shinsengumi służyli sami bishouneni :lol: - naprawdę jest na czym zawiesić oko. Okita Souji jest BOSKI ze swoim łagodnym usposobieniem i psychiką zabójcy (tak, sprzeczność sama w sobie); dla samej tej postaci warto obejrzeć niektóre sceny po kilkanaście razy. A głos dano mu taki, że och i ach. Zastanawiam się, jaki Souji był naprawdę, bo we wszelkich anime idealizuje się go niemiłosiernie. Ponoć rzeczywiście był ładny i lekko zniewieściały. :]
Samurajskie pojedynki w anime są cudne, kolejny - i to ogromny - plus.
Anime jest krótsze niż zazwyczaj, ma tylko 24 odcinki. Co gorsza, spora część z nich to fillery - zabawne, aczkolwiek równie dobrze można było je wyciąć i wstawić coś bardziej pasującego do trudnych czasów, w jakich przyszło żyć bohaterom - czytaj: więcej walki i polityki, mniej zabawy w berka i jazdy na liczydłach. _^_ Manga jest pod tym względem lepsza, bardziej 'mhroczna', bardziej do rzeczy.
A jak już o mangdze mowa, to też warto po nią sięgnąć, ze względu na piękną kreskę.

o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o

Jeśli chodzi o 'Ourana', to po tym, jak Ivy naprawiła moje kodeki - Hail Ivy! XD - natychmiast nadrobiłam zaległości. Rawa 25. odcinka nie obejrzałam tylko dlatego, że mam problemy z netem. T_T
Rzeczywiście seria trzyma swój komediowy poziom, ale niepokoją mnie dwie rzeczy: tytuł i zawartość przedostatniego epa (nie mogą tego zrobić! T_T) oraz to, że aktualnie mamy dwóch kandydatów do ręki Haruhi - obaj są na tyle twardogłowi, że nie rozumieją swoich uczuć _^_ - z czego jednak nic nie wynika. Wiem, że 'Ouran' nie jest normalną komedią romantyczną, w której taki trójkąt byłby ważniejszy od reszty gagów, ale mimo wszystko chciałabym ujrzeć jakieś rozstrzygnięcie. Przez ostatnie kilkanaście odcinków scenarzyści wcisnęli do serii całkiem sporo character development, postacie zyskały na wyrazistości i charyźmie - cóż...... pomijając biednego Morinozukę :lol: - więc grzechem byłoby potraktować ich jak drugoplanowych bohaterów z wcześniejszych skeczów.

Kod: Zaznacz cały

Mhm... urzekł mnie smutny Kaoru, który popycha brata do związku z dziewczyną, a jednocześnie zaczyna czuć się samotny. *__* (Czyżby jednak twincest na całego? XD) A odcinek, w którym Tamaki dowiedział się, że nie jest ojcem Haruhi, rzeczywiście był bezcenny. XD
Ivy pisze:Posłuchaj sobie jeszcze wydania z Matsukaze Masaya (Kyouya)- obaj są równie nienormalni
Zgadzam się. ^^ Kyouya poznany jako aktor z audycji radiowych bardzo skoczył w moim rankingu, pomogły jeszcze ostatnie odcinki 'Ourana'.
Ivy pisze:To ja polecę "Wyrusz w podróż z moim króliczkiem" śpiewane przez Honey-senpai
*wymiot*

Anyway, nie mogę się doczekać nowego fansuba. ^__^
Awatar użytkownika
Gokulo
Cactuar
Cactuar
Posty: 499
Rejestracja: ndz 14 wrz, 2003 20:52

Post autor: Gokulo »

Ostatnio maglowalem nowa serie, a mianowicie: Blood+

Moze niektorzy z was ogladali Blood: The last vampire, to szybko skojarza imie Saya. Blood+ to kontynuacja tegoz filmu, zmieniajaca natomiast pewne elementy fabuly(autorom zmienila sie wizja widac).
Ogolnie mozna powiedziec, ze jest to historia jak latwo sie domyslec o wampirach, natomiast jest on dosc nietypowa. Po pierwsze ze wzgledu na same wampiry - "Chiroptera" nie przypominaja naszych znanych i lubianych panow z problemami stomatologicznymi, wygladaja poprostu jak wielkie Gargoyle, nie liczac pewnych wyjatkow, ktorych nie bede podawal ze wzgledu na ich spoilerowosc.
Seria zaczyna sie dosc interesujaco, powoli odslaniana tajemnica ciagnie nas do przodu, ciagle chcemy wiecej, niestety w pewnym momencie cos idzie nie tak :/ Anime zaczyna przynudzac, autorzy skupiaja sie nie na tym na czym powinni, a samo zakonczenie pozostawia wiele do rzyczenia od tak rozwijajacego sie anime :(
Mimo wszystko - ludziom z nadmiarem czasu - polecam.

Btw. Opening nr.3 jest imho poprostu niesamowity.
We all travel a maze of relationships, it goes on with or without you. I search the sea of the unconscious... I look for you... to find my true... self...
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

No, w końcu obejrzałem całego Hellsing’a (TV) w dobrej jakości i z dobrym subem (Vision Anime) i mogę powiedzieć w końcu obiektywnie - to jest genialne, nawet jeśli nie trzyma się mangi ^^ Alucard jest genialny ze swoją klasą i znudzeniem po tylu latach życia, a najdoskonalsze show daje w ostatnim odcinku, kiedy to

Kod: Zaznacz cały

pokonuje Incognito i daje popis mocy prawdziwego księcia z Karpat - Vlada Tepesa ^^
No i jego genialny wygląd w tym odcinku - czerwony skórzany kombinezon i długie, czarne włosy, plus jego koszmarny uśmiech - wspaniały jest :D Za to Anderson jest znacznie lepszy w OVA, gdzie jest znacznie, znacznie bardziej charakterystyczny i pełen szaleństwa, niż tu, chociaż zły nie jest, oj nie - ale zabrakło mi tu tej zdrowej dawki 'świra' z OVY. Za to Victoria irytuje momentami i to ostro, znacznie lepsze wrażenie robi w OVA. Rozumiem jej wahania i tym podobne wewnętrzne hamulce (ba, lubię takich angstowych bohaterów najbardziej), ale na tle Alucarda wypadła kiepsko. W sumie dziwnie wypadła postać Integry, która pod koniec załamała się zupełnie.

Kod: Zaznacz cały

I ta irytująca końcówka, gdzie nie wiadomo w sumie co się stało po śmierci Incognito...
Ale co by nie było - Hellsing to Hellsing, genialny jest i tak ^^ Teraz zostało tylko czekać aż przyślą wszystkie zamówione tomy Hellsing'a z JPF'u - chyba będę codziennie polował na listonosza za krzakiem ze strzelbą :evilbat:
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Heh, no i wreszcie dostałam w swoje ręce ostatnie dwa epizody Ergo Proxy i mogę podsumować całą serię.

Bardzo, ale to bardzo się bałam, że scenarzyści kompletnie schrzanią to zakończenie, zostawiając widza w stanie kompletnego osłupienia, i co za tym idzie, niesmaku oraz rozczarowania. Na szczęście zamiast jednego wielkiego "WTF? A-ale o szo właściwie ch-chodziło?" dostałam całkiem zgrabne podsumowanie całej historii, plus odpowiedzi na większość pytań - podane zwięźle i z masą niedomówień, ale wystarczająco czytelne. Wyjaśniono m.in. (wprost) kim byli Proxy i na czym polegała ich rola, co łączyło Raula z Pino, Dedalusa z Real, a także Real, jej dziadka, Monad i samego Vincenta (!) z tytułowym Ergo. Podobało mi się przedstawienie finalnej 'apokalipsy' (skrót myślowy i niedomówienie, coby spojlerów nie robić) oraz fakt, że aż do ostatniej sekundy serialu dalsze losy świata to wciąż otwarta kwestia ------ sequel, anyone? ^___^
....Tylko to ostatnie ujęcie, jak już przy nim jesteśmy, jako żywo przypominało mi kicz z pierwszej części 'Matrixa', kiedy to Keanu wyleciał z budki telefonicznej a'la Superman. _^_ Tutaj oczywiście nie było ani budki, ani latania, ale kto obejrzy, zrozumie podobieństwo.
I jeszcze jedna anty-klimatyczna rzecz, a mianowicie los głównego antagonisty -

Kod: Zaznacz cały

czyli oczywiście Raoula. Facet pod koniec serii najpierw autentycznie zaimponował mi swoją determinacją, potem popadł w szaleństwo, usiłował zniszczyć Ergo i poczuł przypływ ojcowskich uczuć do Pino... i dalej wszystko byłoby pięknie, gdyby nie sposób, w jaki skończył..................... potknął się, przewrócił na kawałek szkła i umarł...? WTF? Jasne, to było nawet trochę wzruszające z tym dziecinnym obrazkiem i strużką krwi z ust, ale mam wrażenie, że zasługiwał na coś lepszego. T_T Szkoda, że to nie była skórka od banana. *sarcasm* Tja, wiem, że już wcześniej był ledwo żywy po konfrontacji z Dedalusem i Real-2, /ale/...... *crickets chirp*
...Natomiast motyw Dedala i Ikara był ładny. ;)

Nadal bardzo polecam tę serię każdemu, kto ma ochotę obejrzeć coś mroczniejszego, cięższego, co wymaga minimum skupienia - w przypadku EP wiadomo przynajmniej, że zaangażowanie się opłaci i po 23 epach człowiek nie obudzi się przed monitorem z poczuciem straconego czasu. Btw, radzę zgromadzić zawczasu komplet odcinków, bo cliffhangery w serii bywają potężne i dobijające.

Ostatecznie wyceniam to anime na 8/10, bo nie wszystkie epy trzymały poziom, to raz, a po drugie sama gustuję w kompletnie innych gatunkach M&A... chociaż w takim razie tym większe brawa należą się twórcom EP, że tak skutecznie przykuli mnie do monitora. :]

A, no i jeszcze raz warto powtórzyć, że Real i Vincent rządzą. ;)
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

W końcu trzeba to Ergo obejrzeć, bo wstyd tego nie znać T_T I małe pytanko... Czy suby Pino no Usagi nie odstają zbytnio od tych z Shinsen Subs? Bo Shinsenom się wybitnie nie śpieszy, a najchętniej całą serię od nich bym obejrzał.

Ok, teraz dalej. Manga Hellsing - Oł Maj Gad! ^^ Czysty geniusz, ostro, krwiście i z potężnym polotem. Aluś jest przedstawiony jako prawdziwy potwór w niektórych chwilach i aż naprawdę można się go bać.

Kod: Zaznacz cały

Ale czego spodziewać się po prawdziwym Draculi, którym jest bez wątpienia. Chociaż ma czasem przebłyski człowieczeństwa - jak chociażby jego sen, kiedy przypomina sobie co stracił wraz z Miją. No i widać, że chłopak ceni życie tylko wtedy kiedy prowadzi ono do śmierci - bo inaczej nie ma sensu. Postać tragiczna. Może to moja nadinterpretacja, ale maluteńkie szczegóły na to wskazują. A dla kontrastu pokazuje potem niesamowite okrucieństwo - jak chociażby w walce z Tubalcainem czy Rip. 
Anderson - ten z kolei okazuje się całkiem sympatyczny, oj całkiem - zwłaszcza w scenie w muzeum.

Kod: Zaznacz cały

Powalające było, kiedy MUSIAŁ przyłożyć Alucardowi w ryj, bo nic więcej nie mógł zrobić w tej chwili :D Mała rzecz, a tak go cieszyła :lol:
Victoria za to jest inna - mało mówi, sporo działa. A najlepiej z Harkonnen'em II - tylko gigantyczne działo z Szczurów Blasku mogło temu dorównać. Reszta postaci jakie nie pojawiły się w serii TV też jest świetna, a zwłaszcza Pip Bardoenette, od razu czuć do gada sympatię ^^ Fabuła jest znacznie ciekawsza, niż w serii TV - znacznie większy rozmach, większe pole działań. Rysunek jest srogi, bardzo srogi - plansze zatopione w czerni, gdzie tylko drobniutkie linie bieli ukazują niesamowite szczegóły na każdym kroku. Wyjątkiem jest tom pierwszy, który nieco odstaje od reszty. No i krew! Leje się strumieniami, wiadrami, tysiącami litrów. Ciała są rozczłonkowywane, rozrywane i pożerane. Ciekawe, jak poradzą sobie z tym w OVA - bo nie sądzę żeby niektóre sceny przeszły nawet tam. Ogólnie - polecam szczerze, bo warto ^^ Ale w kilku chwilach kopnąłbym tłumacza z JPF, czemu akurat Hellsing wykazuje najmniejszy polot jaki wykrzesuje z siebie Kabura? Przecież np. czytając Ghost in the Shell byłem wniebowzięty i widać było, że naprawdę przyłożył się do roboty... Cóż, szkoda. Edytorsko - mogliby zacząć używać kropek na końcach zdań :> A reszta ok.

Yami to Boushi to Hon no Tabibito (The Darkness, Hat And The Traveller Yami czy chyba jeszcze z trzy inne amerykańskie tytuły :P ) Ciekawe anime w klimacie baśniowego fantasy z głównym wątkiem pchanym przez miłość shouio - ai. Główna bohaterka, Hatsuki, mieszka z przybraną siostrą Hatsumi. Kocha ją bynajmniej nie siostrzanym uczuciem - a kiedy w nocy, w przeddzień jej 16 urodzin wkrada się po pokoju siostry, żeby skraść całusa - ta nagle znika w oślepiającym błysku zielonego światła. Okazuje się, że jej siostra to Eve - strażniczka Biblioteki Światów, która mając dość monotonii zaczęła żyć w każdym ze światów, aż osiągnie 16 lat, a potem zniknąć. I w taki sposób Hatsuki wyrusza z Lilith (siostrą Eve) w na jej poszukiwanie. Z tym że Lilith chce znaleźć swoją siostrę, bo ma dość już obowiązku pilnowania biblioteki (a przy tym cały czas nastaje na cnotę Hatsuki...). Jednym słowem jest ciekawie :D Bohaterki skaczą z świata do świata, szukając Eve, przy okazji pakując się w kółko w kłopoty i pomagając ludziom. Fabuła jest chwilami pokrętna a zawiła - akcja jest przedstawiona niechronologicznie, co tym bardziej nie ułatwia, a na dodatek bez znania mitologii tego świata można nie zrozumieć tego wcale. Na szczęście Miyuki Fansubs dają dobre a zwięzłe wyjaśnienie przed każdym odcinkiem. Krecha jest ładna, postacie zaprojektowała Carnelian - czyli są do bólu słodkie, ale i wyposażone przez naturę bardzo hojnie :wink: Sporo, oj, sporo tu ecchi, ale kto by narzekał :P Zwłaszcza, że serial jest naprawdę wzruszający i całkiem ładnie grający na uczuciach (stary chłop ze znieczulicą to mówi - czyli tak jest faktycznie XD ), to ostatnio mi się rzadko oglądając anime zdarza odczuć. Polecam, ale panie mogą być lekko zniesmaczone ilością ecchi i 'przypadkowych', wyzywających póz bohaterek (bo facetów jest tam jak na lekarstwo). Ogólnie przyjemna seria.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

Jo żem tyż skonczyła Ergo Klopsy....

Hmm....zakończenie nie było złe, znowu zostawenie otwartej furtki tak jak w WHR...Też się bałam, co się stanie z tą seria, bo o ile poczatkowe epizody to wartka akcja, to ostatnie to kompletne schizy i jakies chore sny i filmy @___@ ( schizy owszem lubie, ale co za duzo to niezdrowo (: ) Mimo wszytsko jakoś tak nastawiłam się na cos lepszego :/ , ale narzekac duzo nie bedę bo źle nie było...

Co do motywu Deadala i Ikara -

Kod: Zaznacz cały

 Monad
fajne fajne, wkońcu imie do czegos zobowiązywało ^^"

Co do Raula -

Kod: Zaznacz cały

tez głupio to wygladało jak sie nadział na to szkło _^_, 
ale cała reszta bez zarzutu, bardzo fajna postać, bo niejednolita (:

Ogółem co tu duzo pisać seria na plus- głównie za klimat, pierwsze epizody, no i moje ulubione odcinki z przypisami ^____^ przypisy miały klimat jak nic :)

Mogła byc bardziej dopracowana, nieco rozwinieta ....ale tak tez jest dobrze ...

I jak zobacze jakąs kontynuację to biorę kałacha i bedę strzelać >.< ... lubię otwarte zakończenia :)
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Gveir pisze:W końcu trzeba to Ergo obejrzeć, bo wstyd tego nie znać T_T I małe pytanko... Czy suby Pino no Usagi nie odstają zbytnio od tych z Shinsen Subs? Bo Shinsenom się wybitnie nie śpieszy, a najchętniej całą serię od nich bym obejrzał.
Zdaję się, że już parę stron temu pisałam, że jak najbardziej polecam epizody wypuszczone przez Pino - zwłaszcza w takiej sytuacji jak teraz, kiedy reszta suberów utknęła z ręką w nocniku. Sama nie miałam do Pino no Usagi żadnych zastrzeżeń. Tłumaczenie wydało mi się dobre, czcionka estetyczna i czytelna, wielkość pilków w sam raz. 'Brakowało' tylko dodatkowych notek z przypisami, ale to stwierdzenie wzięłam akurat w cudzysłów, bo szczerze mówiąc, te notki zawsze były mi zbędne... zwłaszcza pod koniec serii, kiedy widz z Polski, otrzaskany lekko w greckiej mitologii, poradzi sobie bez problemu z 'trudnymi' _^_ odniesieniami.
Tak więc nie czekaj już dalej i bierz co dają, czyli Pino no Usagi. SS ściągniesz sobie najwyżej za rok, jak już się obudzą. ;)
Ireth pisze:Też się bałam, co się stanie z tą seria, bo o ile poczatkowe epizody to wartka akcja, to ostatnie to kompletne schizy i jakies chore sny i filmy @___@ ( schizy owszem lubie, ale co za duzo to niezdrowo (: ) Mimo wszytsko jakoś tak nastawiłam się na cos lepszego, ale narzekac duzo nie bedę bo źle nie było...
Masz absolutną rację. Moje małe rozczarowanie serią (spadek z 10/10 do 8/10) bierze się m.in. stąd, że w połowie serii całość kompletnie zmienia klimat i z 'futurystycznego, obyczajowego dramatu akcji (?)' gwałtownie zmierza w stronę schizy, gdzie kompletnie nie wiadomo, o co chodzi. Na szczęście końcówka w porę robi się przyzwoita, spójna i sensowna, a całe anime nie zmienia się w delirkę naćpanego scenarzysty. Inaczej już dawno bym wieszała psy na tej serii.
Ireth pisze:Co do Raula [...] cała reszta bez zarzutu, bardzo fajna postać, bo niejednolita
Bardzo podobało mi się to, jak w jednym z ostatnich odcinków wywiódł wszystkich w pole i niejako dowiódł wyższości ludzkiego mózgu nad inteligencją systemu. :] Poza tym lubię postaci, które są właśnie antagonistami, a nie złoczyńcami - czyli po prostu ich światopogląd zupełnie nie zgadza się z wizją/celami głównych bohaterów, ale na pewno nie czyni to z nich ludzi godnych wyłącznie potępienia.
Ireth pisze:I jak zobacze jakąs kontynuację to biorę kałacha i bedę strzelać >.< ... lubię otwarte zakończenia
Ech, kontynuacji pewnie nie będzie, bo EP to nie super-kasowy hit dla wszystkich, który mógły zrobić karierę np. na amerykańskim Cartoon Network. Historia została w sumie zamknięta... i choć sama miałabym pewnie nie tylko ochotę, ale i dziesiątki pomysłów na sequel (a co dopiero scenarzyści), to jakoś nie widzę możliwości, żeby ewentualne EP2 okazało się lepsze od oryginału. Wręcz przeciwnie. Toteż nie ma powodu chrzanić się z kontynuacją.

Kod: Zaznacz cały

Btw, podobało mi się zakończenie wątku Vincent/Real - taki spokojny, krzepiący, nieprzesłodzony happy-end. &#58;&#93; Na pewno nie będzie im łatwo, ale śmiem przypuszczać, że jednak skończą jako pełnoprawna para, a na to bynajmniej się nie zanosiło.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Lenneth pisze:Zdaję się, że już parę stron temu pisałam, że jak najbardziej polecam epizody wypuszczone przez Pino - zwłaszcza w takiej sytuacji jak teraz, kiedy reszta suberów utknęła z ręką w nocniku. Sama nie miałam do Pino no Usagi żadnych zastrzeżeń. Tłumaczenie wydało mi się dobre, czcionka estetyczna i czytelna, wielkość pilków w sam raz. 'Brakowało' tylko dodatkowych notek z przypisami, ale to stwierdzenie wzięłam akurat w cudzysłów, bo szczerze mówiąc, te notki zawsze były mi zbędne... zwłaszcza pod koniec serii, kiedy widz z Polski, otrzaskany lekko w greckiej mitologii, poradzi sobie bez problemu z 'trudnymi' _^_ odniesieniami.
Tak więc nie czekaj już dalej i bierz co dają, czyli Pino no Usagi. SS ściągniesz sobie najwyżej za rok, jak już się obudzą. ;)
Aha... Ergo już czeka w kolejce do pobrania ;) Cóż, właśnie głównie chodziło mi o te fajne przypisy Shinsenów, bo same dobre rzeczy o nich słyszałem tylko - ale przeżyję i poczekam na to, aż skończą wreszcie. Niestety utknęli w martwym punkcie na 14 epizodzie. Z Hellsing Ultimate też im się przysnęło widać... A dugi odcinek przecież już jest od daaawa dostępny, a trzeci wcale niedługo powinien się już pojawiać... Za to chociaż drugą serię Black Lagoon lecą na bieżąco, co im się chwali, chociaż pierwszy odcinke nie miał już takiej dobrej jakości jak te z poprzedniej. A z EP nie ma co czekać w takim wypadku, wszystkie odcinki pod ręką, a przecież nie mogę ominąć ani zwlekać z czymś, co tak lubię - cyberpunkiem ^^
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Pytanie:

Ktoś ma/widział/ściągnął/wie jak wygląda/czy jest lepszy:

Hellsing OVA?

Pytanie2:

Nie wiem czy ściagać sobie Ergo Proxy? Fajne? Warte obejrzenia? Cokolwiek? :wink:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kultura”