Sogetsu pisze:
ja bardzo lubię mieć dużo przedmiotów w inventory. im więcej, tym lepiej
>.> bez komentarza
Sogetsu pisze:jak się dwa razy używa tego samego cytatu jako argumentu to jest on mniej zabawny i nie ma już takiej mocy, bo wygląda na to, że nic nowego nie jesteś w stanie wymyślić.
Jeee... mój ulubiony cytat, no i co z tego? I tak za często go nie używam. A moje myślenie się nie martw - jakoś strona od 5-ciu lat żyje i się rozwija, więc pomysłów raczej mi nie brakuje. Moja kreatywność ma się dobrze.
Sogetsu pisze:"Yes I know. I have no idea why these random animals are carrying 8 Dragon Bones or a Betrayal Sword. It will for ever be a mystery" nie wspominając już o tym, że w bliżej nieokreślony sposób potem robi się z tych śmieci czary.
Chodziło o kasę - ósemka idzie tu tą odrobinę w stronę realizmu. Niby tylko mała rzecz a mnie cieszy i lepiej przywiązuje do roli najemnika.
Sogetsu pisze:ja tam wolę się wczuć w rolę wojownika, który kopiąc tyłki potworom wytrząsa z nich kasę.
Tak tylko mr "my hair defies gravity" robił w Avalanche dokładnie to samo, co Squall w Seed + wytrącał kasę z potworów
Sogetsu pisze:ale jestem ciekaw. możesz mi wytłumaczyć
Cheater nie zna takiego pojęcia jak dążenie do celu, wytrwałość, czy summieność albo ciężka praca i ślęczenie w trudzie godzinami by dojść do pewnego efektu - jedyne co zna to droga na skróty, szybko, łatwo i przyjemnie. A najkomiczniejsze z tego jest to, że potem uważa iż do pewnych osiągnięć doszedł własnymi siłami i zdolnościami... Mało tego, robi wokół siebie takie halo, jakby był conajmniej mistrzem świata w Quake'u lub czymś podobnym - zaiste komiczne. Taką postawę prezentuje niemal 90% cheaterów.
Sogetsu pisze:i nie zakładaj z góry, że czegoś nie zrozumiem,
Cóż, może i jesteś jednym z nielicznych wyjątków w tej grupie, ale po latach obserwacji ja już o niej zdania nie zmienie. Po różnych przemiłych przypadkach ślepoty helpowej + obcowaniu w różnych grach z wieloma cheaterami, ja co do tego gatunku nie mam żadnych złudzeń - wykazuje zauważalną ułomność umysłową i nie potrafi przetrawić pewnych pojęć (tych które wypisałam wyżej), a ich poziom merytoryczny, kulturalny i charakterowy pozostawia wiele do życzenia. Ogólnie mówiąc cheaterów mam za gorszych ludzi, bez finezji i zacięcia - takie Paris Hilton.
Sogetsu pisze:sama możesz przez to mieć -respect.
As if I ever cared
Sogetsu pisze:nie sądzę też, żebym się obraził - akurat do tego dość trudno mnie doprowadzić.
Oby nie, bo choć nie jest to moim zamiarem, to tych mocnych słów pod adresem cheaterów nie cofnę - tak myślę i tak ich widzę po latach obserwacji i osobistych doświadczeń z nimi.
Sogetsu pisze:a to co piszesz o Junction to wszystko pięknie i cacy,
Klasyczny unik, ale wnioskuje że się z tamtym zgadzasz.
Sogetsu pisze:ale można było to rozwiązać w lepszy sposób. jaki? zostawić normalnie MP, a te wszystkie śmieci, na które tak narzekasz, że w FFVII się walają po inventory użyć do podpinania zamiast zaklęć.
Nie zgadzam się - wtedy Junction nie miałby sensu, bo byłby pozbawiony aspektu dokonywania pewnych decyzji między jednym wariantem a drugim. Poza lekarstwami itemów w FF 8 prawie w ogole się nie używa, stąd przy ich ogólnej dostepności nie byłoby potrzeby zmieniania konfiguracji by odpowiednio podbić sobie na maksimum wybrane/ wszystkie statystyki. Z czarami sprawa ma się tak, że są powszechnie używane (zwłaszcza te potęzniejsze) i to wymaga pewnych decyzji ekonomicznych, czyli w konsekwencji ponownego rozplanowania "co, jak i gdzie". Obecnie coraz więcej gier rpg stawia właśnie na model "usiądź z kartką i zaplanuj jak będziesz rozwijać postać zanim się za to zabierzesz"". Już wiele razy mówiłam, że Junction jest na odrobinę myslenia i dlatego ten system jest atrakcyjny (tu mam nawet poparcie Kokiego, a to się niezwykle rzadko zdarzało).
Sogetsu pisze:Ivy napisał/a:
Jednak jeżeli ktoś uważa junctiony nie są dla niego, to przecież nie ma sensu udowadniać mu ,że jest inazej
trzeba zapytać Sephirii dlaczego tak żarliwie tego broni :]
Bo 3/4 ludzi, którzy krytykują ten system po prostu go nie rozumieją lub są zbyt leniwi (vide własnie "długie" drawowanie i kompletna nieświadomość istnienia Refine'ów). Powiedzieć, że coś jest "be" jest strasznie łatwo, ale już to uargumentować przychodzi dużo trudniej. Te 3/4 ludzi po pierwszej wymianie argumentów nowych już po prostu nie ma, więc salwują się "nie podoba mi się" lub "nie rozumiem", gdzie bardzo często "nie rozumiem" automatycznie przekłada się na "nie lubię". Przede wszystkim przed tego typu masą chronie ten system.