Jak tu nie lubić f88 Argumentcaja
< długa lista, pełna bzdur >
Chyba wystarczy tych argumentów
W sumie inni się już tu rozpisali, ale ja chętnie dodam swoje trzy grosze i całość skomentuję. Oczywiście taryfy ulgowej nie przewiduję. Jedziemy po kolei:
-Beznadziejna fabuła (miłośnikowi ff ten punkt wystarczy)
Chyba jednak nie wystarczy - ja jakoś uważam się za miłośniczkę FF (przeszłam części 3-10) i jakoś mi ten "ahhhrrrghument nie wystarcza. Generalnie De gustibus non disputandum est, chociaż ostatnio narzekałeś, na to że nie rozumiesz fabuły FF 8. No i tu tkwi twój problem. "Z urzędu" (czyli dla zasady) to czego nie rozumiesz jest głupie, bo go nie rozumiesz i tak koło się zamyka. Na twojej antypatii do fabuły FF 8 widać to dość dokładnie.
-Długie dialogi ( racja w ff7 też były, ale nie były nudne i całkiem nie potrzebne)
Wiesz co?? To może podaruj sobie wszelkie c/jRPG? Z tego co pamietam długie dialogi, opowieści to podstawa budująca klimat i fabułę RPG (tak, tu umieściłam troche sarkazmu). A porównywanie dialogów części Y do tych z A to jak porównywanie kszałtu kropli soku pomarańczowego i herbaty = bez sensu.
-Fabuła dzieli się na 2 częśći, mowa o Lagunie ,który ma tak ciekawe przygody jak kolejny odcinek mody na sukces
Fabuła jest dość spójna, a to co ty nazywasz drugą częścią z Laguną, to są retrospekcje, które powoli w miarę poznawania fabuły zazębiają się w jedną całość. Pomają nam one zrozumieć dlaczego Elone "wysłała" Squalla w podróż w przeszłość - by poznał własne dziedzictwo, a poza tym Elle sama chciała przypomnieć sobie jak bardzo była kochana (jej własne słowa). Z tego wynosimy później nie tylko jakimi postaciami ci nasi bohaterowie są, ale też to, jak przez wzajemne połaczenia losów ich rodziców i znajomych ukształtował się świat, na który Squall i spółka przyszli i dorostali (powstanie Gardenów, uwięzienie Adel, Vinzer Dellig dochodzący do władzy itd.). To doprowadza nad do chwili, gdy zaczynamy rozgrywkę - teraźniejszość. Squall i spólka trenują i się szkolą, by wypełnić swoją wachtę odwiecznego zadania - kontrolowania czarodziejek, których moc jest przekazywana co pokolenie od eonów. Związek uczuciowy S i R jest co prawda na pierwszym planie, ale tak naprawdę chodzi w tej częsci o to, co jest na planie drugim. I to Rinoa głośno o tym mówi: NIE ma gwarancji na przyszłośc, więc dlatego jest tak ważne przeżyć DZISIAJ. Nasze życie jest krótkie i stanowi jedynie niwielki wycinek w wielkim cyklu życia i nieskończoności czasu. Właśnie to czas i jakość życia są głównym tematem FF 8. Po prostu jesteś jeszcze zbyt niedojrzały, by to dostrzec - bez urazy, bo generalnie uważam, że ta częśc powinna być przeznaczona od wieku 17+.
-Brzdękająca muzyka
Zgodze się z moimi przedmówcami: LOL, ROTFL.... Dalszy kometarz chyba jest zbędny? generalnie OST z ósemki jest uważany za jeden z najlepszych. Wnioski nasuwają się następujące: albo miliony żyją w jakiejś ułudzie lub ty żywisz niezdrową niechęć do wszystkiego co związane z FF 8. jakoś w masową paranoję wątpię.
-Mini gry( ja nie zauważyłem żeby były takie jak w ff7), zabierają dużo czasu, wkurzają i są nie potrzebne
Bo ja wiem? Mi akurat bicie smoka mieczem przypadło do gustu, bo nieczęsto zdarza się zdzielić mitycznego gada po łbie. Z kolei zabawa z DSRC bardzo mi się podobała, bo tzreba było się minimalnie wysilić. No może pojedynkowanie się z żołnierzem na pięści było takie sobie.
-Mapa świata, nie ten sam klimat co w pozostałych finalach. Nie wiadomo gdzie co jest i po co jest.
Z całym szacunkiem, ale to jedna z naj....szych rzeczy jakie ostatnio czytałam. Coś mi się zdaje, że lokacje na mapie są podpisane, więc idzie wszystko ładnie znaleźć... A obecność większości lokacji jest dość dobrze uzasadniona fabułą. A klimat, każda mapa ma - składa się na niego muzyka, świat gry i kilka innych czynników.
Go Go Yubari pisze:a tam nie potrzebuję klimatu mapy swiata... no chyba, ze deszcz ma padać... omg rotfl. Musiałam.
Akurat w FF 7 mamy ten jakże rzucający się w oczy Meteor, a w FF 9 nad Burmecją pada deszcz (w końcu Burmecja to kraina wiecznego deszczu).
-monologi równie durne jak dialogi.
........zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz...... (przepraszam, czy ten nudny wykład się już skończył?)
-Squal wcale nie jest taki fajny.
Bo...? Czekam na jakieś aregumenty (i pewnie nie ja jedna), tylko konkrety a nie bzdety, inaczej z tobą w ogóle nie rozmawiam.
-Miasta w którym jest pełno ludzi nie mających nic ciekawgo do powiedzenia.
...........zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz..........(jeszcze dalej ględzi?)
-BEZNADZIEJNY SYSTEM ZARABIANIA Gilów.
Wręcz uważam intuicyjny - pracujesz, dostajesz wypłatę. No tak... zapomniałam, że ty jeszcze utrzymujesz się z zarobków rodziców. Coś podobnego zresztą jest w FFXII

Ale jak rozumiem tobie bardziej odpowiada: "Yes I know. I have no idea, why these random animals are carrying 148 Gil and a magic Fire Ring. It will for ever be a mystery".
-Łatwo przegapić świetne magie do pobrania nazwa ????
Ababeb już mnie tu wyręczył, ale potwierdzę, że to co było mi nieznane (oznaczone "????") natychmiast chciałam sobie zdrawować. Nie ma silniejszego magnesu jak ciekawość, więc twoje opowieści dziwnej treści o przegapieniu świetnej magii, to czysta bujda (o refine też już było mówione).
-Limity przy małym hp?? Wtedy lwpiej się uleczać a nie świrować pawiana. Nie korzystałem prawie wcale, szczególnie przy bossach.
A o Aurze się nie słyszało? Inna sprawa, że trzeba wiedzieć, kiedy i jak uzywać. Np. walcząc z Diablosem właśnie najlepiej stosować limity - Diablos Graviją redukuje HP do 1/4, zaraz wchodzą Duel i Renzokuken, po czym Selphie poprawia Full CUre i zabawa zaczyna się od nowa.
Więc ja podsumuje to krótko: tak jak mówiłam w innym temacie -" walenie kotka przy pomocy młotka, zero konkretów 100% bzdetów".
neo rpgomaniak pisze:Tak ładnie to ujołeś, że chyba jednak zaryzykuję i postaram się polubić tą grę... Pierwszym krokiem będzie zagranie w nią, bo leży u mnie na półce zapomniana.
I to jak na razie jedyny pozytywny aspekt tej wymiany zdań. Na dobrą sprawę ty tej gry po prostu nie rozumniesz i dlatego jest dla ciebie wszystkim co najgorsze.
Nie chodziło mi o to, że to totalny badziew.... Po prsostu innie finale wydawały mi się lepsze
A skąd to możesz wiedzieć, skoro nie rozumiesz fabuły i nie dałeś tej grze nawet szansy? Ja przykładowo musiałam podejść drugi raz do FF 9, by mi się spodobała (chociaż Zidane'a akurat nigdy nie przetrawiłam).
Ababeb pisze:Reszty punktów nie skomentuję. Lenneth i/lub Sephiria pewnie przygotują lepszą kontrargumentację niż ja.
Mówisz, masz :D. Za Chiny bym sobie tego nie odmówiła

.
Ogółem: dawno się tak nie uśmiałam jak dzisiejszego wieczora - od razu humor mi się poprawił _^_.