SPOJLERY i takie tam...
Boni pisze:Przynajmniej będziemy mieli o czym dyskutować przez następne strony
Ale mi się wcale nie chce dyskutować.
Boni pisze:No niby tak, podobno okoliczności Garlanda zmusiły do rozpoczęcia działań. Ale nie teraz, nie w momencie gdy Kuja chciał zabić, zgładzić wszystko, calą Alexandrię
IMHO, Garland miał bardzo dobry powód, żeby interweniować właśnie wtedy. Prawda jest taka, że Bahamut wcale nie był najpotężniejszym Summo-- tfu, Eidolonem na Gai. Kuja traktował tego smoka (..smoka?) tylko jak klucz do zdobycia jeszcze potężniejszej bestii, Aleksandra. Hm, a kto wie, co byłoby potem, gdyby Garland nie wkroczył na scenę.
Innymi słowy: dopóki Kuja miał tylko Bahamuta, wszystko było okej, ale gdy zaczął sięgać po więcej, cierpliwość Garlanda zwyczajnie się wyczerpała. Bo co, miał siedzieć i czekać, aż Kuja spokojnie umocni swoją pozycję i przyjdzie go zabić?
Wg mnie Garland nie zrobił nic w momencie, gdy Kuja sięgnął po Bahamuta, tylko dlatego, że jeszcze nie był pewnien dowodów zdrady, albo -co bardziej prawdopodobne- ciekawy był następnego ruchu Kuji. No i właśnie ten następny ruch mu się bardzo nie spodobał.
Wracając do kwestii teleportacji -- nie sądzę, żeby Garland przez pół gry siedział na tym statku.

Więc może jednak teleportacja wchodzi w rachubę....... może.......
[Btw, the funny thing is -- to nie Kuja zniszczył Aleksandrię. Garnet może spać spokojnie.

]
Twoje wywody o Garnet/Zidane to chyba do innego wątku, prawda?

To samo tyczy się innych postaci.
