Tłumaczenia Final Fantasy
Moderator: Moderatorzy
Gra po polsku jakoś mnie odrzuca, co prawda nie moge grać w wersji orginalnej ale po angielsku gram z miłą chęcią i nigdy anwet nie myślałem żeby zagrać w wersje spolszczoną. Pamiętam jak grałem po raz pierwszy w FF7, mój angielski był żenujaco niski tzn jego poziom ograniczał się że wieidzałem co to jest ok, cancel, confirm ect ale już tekstu pisanego nie rozumiałem zbytnio ale mimo tego dzielnie grałem i udało mi się dojść mniej więcej do końcówki cd1 pomimo ze nic nei rozumiałem i grałem bez jakiegokolwiek opisu :D
-Hey Lust, can I eat him? Can I eat him?
Colly pisze:Faris n pisałem to do brain_dead, bo pytał się o to parę postów wyżej...
No to sobie pisz do niego, przecież żartowałam T_TColly pisze:Mnie nie musisz o tym pouczać
Spolszczone wersje często mają wiele "krzaków". Na przykład twórczy autorzy tłumaczenia sobie przekładają nazwy potworów na "polskawy jazyk" i wychodzą jakieś dziwactwa, że nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać...ehh. Ale można mieć szczęście i wyłapać jakieś tłumaczenie, które niekoniecznie trzeba zmieszać z błotem. Chyba mam gdzieś jakąś łatkę spolszczającą do FF8, ale w ogóle nie chciało mi się sprawdzać i chyba tego nie zrobię...
Wasz problem polega na tym, że nie chcecie nawet przyjąć do wiadomości, iż polska wersja może być dobra, że taki ktoś jak Colly może być profesjonalistą w tym co robi i zapewne tak jest. Ale nie... bo po co... Polska wersja to czyste zło... Śmieszne jest to, że taki ktoś kto nawet poprawnie po polsku pisać nie potrafi, z takim zażenowaniem wypowiada się na temat o którym nie ma pojęcia (i tu nie twierdze, że ja mam...).
Podstawą jest fakt, że trzeba umieć odgraniczać produkt dobry od szajsu. "Podobają" <ironia> mi się stwierdzenia powyżej "twórczy autorzy tłumaczeń lubią dodawać od siebie..." i właśnie na podstawie tego rodzaju szajsu stwierdzacie, że spolszczanie jest be... To śmieszne. Bo gdybyście dostali do ręki profesjonalne tłumaczenie, gdzie imiona oraz wszystkie nazwy własne pozostały oryginalne, Cloud Cloudem a Potion Potionem, a jedynie teksty zostały przetłumaczone i prawidłowo zinterpretowane - to prawdopodobnie grałoby się wam równie dobrze jak w wersje angielską.
Zapewne znajdą się też tacy, którzy w zaparte powiedzą - nie. I na to jest jedna odpowiedź...
Tłumaczeń nie robi się dla ludzi, którzy biegle władają językiem angielskim. Bo po co?
Podstawą jest fakt, że trzeba umieć odgraniczać produkt dobry od szajsu. "Podobają" <ironia> mi się stwierdzenia powyżej "twórczy autorzy tłumaczeń lubią dodawać od siebie..." i właśnie na podstawie tego rodzaju szajsu stwierdzacie, że spolszczanie jest be... To śmieszne. Bo gdybyście dostali do ręki profesjonalne tłumaczenie, gdzie imiona oraz wszystkie nazwy własne pozostały oryginalne, Cloud Cloudem a Potion Potionem, a jedynie teksty zostały przetłumaczone i prawidłowo zinterpretowane - to prawdopodobnie grałoby się wam równie dobrze jak w wersje angielską.
Zapewne znajdą się też tacy, którzy w zaparte powiedzą - nie. I na to jest jedna odpowiedź...
Tłumaczeń nie robi się dla ludzi, którzy biegle władają językiem angielskim. Bo po co?

Powiem jedno: z tego co nam wiadomo Colly nie jest profesjonalistą (albo jest tak zdolny, że skończył już odpowiednie studia). Jest to wersja amatorska, co nie znaczy, że musi być zła. Poza tym czytaj _Sephiroth dokładniej posty. Tutaj raczej nikt nie ma nic przeciwko samemu tłumaczeniu, a jedynie dyskutowaliśmy z Collym jak ono powinno wyglądać.Wasz problem polega na tym, że nie chcecie nawet przyjąć do wiadomości, iż polska wersja może być dobra, że taki ktoś jak Colly może być profesjonalistą w tym co robi i zapewne tak jest.
No właśnie Erelen, mogę jeśli chcesz podać Ci przykłady z postów powyżej czystego - bądź co bądź negatywnego interpretowania tłumaczenia serii. Bo tutaj autorzy coś dodają, bo tego nie robią tak ani siak czy w ogóle do dupy. To nie jest dyskusja a jedynie bezpodstawnie wysunięte wnioski na temat tłumaczenia, które wcale złem nie jest, na podstawie szajsu którego gdzieś tam doświadczyliście. Czy Colly jest profesjonalistą? Nie wiem, nie znam go... Wiem tylko, że tłumaczenie gry nie jest proste i tak jak napisałem wyżej większość z was nie ma o tym pojęcia, więc skoro Erelen potrafisz przetłumaczyć gry i zrobić to w miarę szybko i bardzo dobrze to jest OK, ale jeżeli nic o tym nie wiesz to nie pisz, że ktoś kto ma wiedze większą od Twojej nie jest w tej dziedzinie profesjonalistą, bo musisz wiedzieć, że takie miano można posiadać nie kończąc studiów.Erelen_Galakar pisze:Tutaj raczej nikt nie ma nic przeciwko samemu tłumaczeniu, a jedynie dyskutowaliśmy z Collym jak ono powinno wyglądać.
Jeżeli chcesz kontynuować dyskusje i przekonać się o czym mówię, bo możliwe, że jeszcze nie dotarło - to z przyjemnością podam Ci kilka przykładów... Nie pisz mi bym czytał posty uważniej, bo robię to bardziej uważnie niż Ty... Pozdrawiam.
P.S. Ten post nie ma na celu nikogo urazić, to jedynie interpretacja mojego zdania z postu powyżej, która jest jasna a której Erelen kompletnie nie zrozumiał.

Jak już kiedyś pisałem, ja w spolszczone wersje bym nie grał, to nie ten sam klimat. Tłumaczenia jednak powinny powstawać, bo przecież nie każdy zna angielski i co za tym idzie nie może się w pełni delektować światem ff. Nie ma sensu się kłócić, jak ktoś nie chce to niech nie korzysta z spolszczeń i tyle.
Hmmm... nie rozumiesz naszych intencji, my staramy się ustrzec tłumaczenie przed błędami a nie odradzać samo tłumaczenie. Gdy coś budzi nasze wątpliwości albo niepokój to o tym mówimy. A co do profesjonalizmu, profesjonalista musi spełniać takie cechy:
- skończyć odpowiedni kierunek studiów
- w tym wypadku języ angielski znać perfect, najlepiej lepiej niż sami anglicy
- znać perfect język polski
- być wielkim fanem danej serii.
Sprawdź czy Colly spełnia wszystkie wymagania. Nie twierdzę, że fanowskie tłumaczenia są do kitu, ale swoje obawy oraz wątpliwości możemy wyrażać (jak np. sławetne tłumaczenia nazw własnych
).
[ Dodano: Sro 06 Lip, 2005 12:05 ]
Co do pho3n1x: można powiedzieć, że żadne tłumaczenie angielskie nie ma takiego klimatu jak japoński orginał
- skończyć odpowiedni kierunek studiów
- w tym wypadku języ angielski znać perfect, najlepiej lepiej niż sami anglicy
- znać perfect język polski
- być wielkim fanem danej serii.
Sprawdź czy Colly spełnia wszystkie wymagania. Nie twierdzę, że fanowskie tłumaczenia są do kitu, ale swoje obawy oraz wątpliwości możemy wyrażać (jak np. sławetne tłumaczenia nazw własnych

[ Dodano: Sro 06 Lip, 2005 12:05 ]
Co do pho3n1x: można powiedzieć, że żadne tłumaczenie angielskie nie ma takiego klimatu jak japoński orginał

ad 1. Jestem w trakcie studiów informatycznych, co bardzo mi pomaga w kwestiach technicznych tłumaczenia. Innych studiów nie skończyłemErelen_Galakar pisze:A co do profesjonalizmu, profesjonalista musi spełniać takie cechy:
- skończyć odpowiedni kierunek studiów
- w tym wypadku języ angielski znać perfect, najlepiej lepiej niż sami anglicy
- znać perfect język polski
- być wielkim fanem danej serii.

ad 2. Nie znam tego języka perfekcyjnie, o czym wielokrotnie przekonałem się podczas samego tłumaczenia i jeszcze nie raz się o tym przekonam. Na szczęście mam wsparcie w postaci kilku osób, które znają angielski perfekcyjnie, więc w razie czego mam telefon przy uchu lub okno w Mirandzie otwarte.
ad 3. Miodkiem nie jestem, ale doświadczenie na tym polu mam - pracowałem w gazetce szkolnej i to takiej, gdzie prócz pisania tekstów na tematy gier, sportu i innych takich, sam byłem korektorem technicznym i merytorycznym. Po maturze (z polskiego - pisemny pechowo - 4 i 5 ustnie), pracowałem w agencji reklamowej, gdzie też służyłem jako korektor. Teraz pracuję na stronie internetowej, gdzie codziennie coś redaguję lub piszę. Tak więc jeśli chodzi o język polski, to jest dobrze

ad 4. Fanem jestem wielkim, w Finale będę grać nawet na emeryturze

Podczas koordynowania FF8PL można zyskać bardzo duże doświadczenie. Ja już mam go trochę, choć oczywiście dla mnie to wciąż za mało. Jeżeli chodzi o tłumaczenia, przetłumaczyłem wcześniej [koledzeLucrecia pisze:Do listy Erelena należy jeszcze dopisać:
e) posiadać doświadczenie


Mówiliśmy już o tym kiedyś - angielska wersja - Balamb City; polska wersja - Miasto Balamb. Nazwą własną jest 'Balamb', 'City' już nieErelen_Galakar pisze:Nie twierdzę, że fanowskie tłumaczenia są do kitu, ale swoje obawy oraz wątpliwości możemy wyrażać (jak np. sławetne tłumaczenia nazw własnych).

Nic dodać, nic ująćLucrecia pisze:Tak więc widzisz, Sephiroth, Colly nie jest profesjonalistą. Co nie znaczy, że musi być złym tłumaczem. Z jakąkolwiek oceną wstrzymam się do momentu, w którym zobaczę pełny efekt jego pracy. :]

Profesjonalistą nie jestem, choć staram się, by tłumaczenie takowe było.
Jestem wielkim fanem FF8, więc mnie także zależy, by nie wydać szmiry pod postacią FF8PL.
EDIT: Do postu Sephirotha dwa posty niżej: masz w sumie rację. Przychodzi na myśl powiedzenie "Nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera". Z profesjonalistami jest to samo

Ostatnio zmieniony śr 06 lip, 2005 16:19 przez Colly, łącznie zmieniany 1 raz.