Dokładnie - naprawdę Spring Nicht mi sie podoba. Pierwszy raz słycszałam go, gdy miał swoją premierę dwie niedziele temu podczas gali Echo i już wtedy uznałam go za znośny. Nareszcie coś ludzkiego i odmiennego od "Schreeeeeeeeeeeeeeeeeeiiiiiiiii". W tle obok basu słychać wiolonczelę i chyba skrzypce! W każdym razie czuć nutkę orkiestrową, co jest miłym akcentem, zwłaszcza że od czasu S&M uwielbiam połączenie symfonii i rocku/metalu.Gveir pisze:Zdziwili mnie Ci hermafrodyci, nagrali nawet dobry kawałek.
Gveir pisze:A mimo że What Have I Done jest całkiem znośnym kawałkiem, to brakuje w nim chyba wszystkiego co było w starych kawałkach LP...
Dokładnie - wszystko to jest jakieś takie matowe, da się słuchać ale jest bez charakterystycznego wydźwięku.
Gveir pisze:Gdzie gitary?
Są, tylko takie "grzeczne" i subtelne, zupełnie jakbyś słyszał zespoliki "pseudometalowe" pod publiczkę.
Właśnie, zupełnie jakby się oszczędzał - ryja nie drze, bo zaszkodzi strunom, nie śpiewa głębokim głosem, bo chyba nie chce się wysilać. Trochę jakby ta piosenka była wymęczona. I mówie to słuchając jej 3-i raz, a cały czas mnie ciągnie do Spring nicht.Gveir pisze:Chester nie umie już ryja drzeć ani ładnie śpiewać?
a jest mainstreamowo-tandetnie. Sorry musiałam to napisać, ale taka jest prawda o tej piosence.Gveir pisze:Miało nie być mainstreamowo - a jest okrutnie.