

Moderator: Moderatorzy
Ja chyba też.Gveir pisze: (...) Żeby mnie dobrze zrozumieć - popieram obecną kampanię przeciwko wynaturzeniom w szkołach
Ale tonajłatwiejsze. Mało komu będzie się chciało głębiej nad tym zastanowić. Przecież wystarczy ponarzekać na ''dzisiejszą młodzież''.Gveir pisze:ale niech ludzie przestaną mówić, że tak nigdy nie było i że gimnazja zdziczały przez obecne rozpuszczenie, komórki, komputery
Dla dziennikarzy ważniejsze jest to, że maą sensację, niż fakt, że ci ludzie naprawdę cierpią. ''Przecież trzeba pokazać jacy to my dobrzy, jak się martwimy...'' Przecież codziennie umierają ludzie, a nikt nie robi z tego sensacji. Czy słyszy się o głodzie w Afryce? Nie za bardzo. a dlaczego? Bo oni tam umierają powoli. Gdyby tamte tereny nawiedził jakiś kataklizm, to na pewno byłoby to na pierwszych stronach gazet. Nie piszę tak dlatego, że ta śmierć w ogóle mną nie poruszyła, ale dlatego, ponieważ niczyja śmierć nie powinna być na pierwszych stronach gazet. Czy dziennikarze liczą się z uczuciami rodzin tych ludzi z pierwszych stron? Bo mam takie wrażenie, że niezbyt. Oby się to kiedyś zmieniło.Grzybek z Octu pisze:Teraz z gorącymi sensacjami wkraczają media. Z psychologicznego punktu widzenia, to chyba najgorsze co można było zrobić: nagłośnić na całą Polskę śmierć gimnazjalistki, robiąc z tego wydarzenia monstrualną, apokaliptyczną katastrofę i z zaciętością inkwizytora żądać linczu winnych prześladowaniu osób. Na efekty tego zabiegu nie trzeba było długo czekać - parę tygodni później samobójstwo popełnił kolejny prześladowany i upokarzany uczeń. Jak myślicie dlaczego? Czy nie wpłynęły na niego media, podając mu na tacy proste i kuszące rozwiązanie swoich szkolnych kłopotów?
Niestety w szkole panuje naturalna selekcja. Słabsi odpadają, silniejsi zostają. Mnie trochę gnębiono w pierwszej gimnazjum. Powiedziałam to wychowawczyni ( nie jestem skarżypytą, ale jak trzeba, to trzeba). Wychowawczyni zjechała ich równo. załatwiła to tak, że nikt nie wie kto powiedział. Teraz nawet nie próbują ze mną zadzierać, boDyzio_USSJ pisze:Najgorzej mają ci którzy nie dają rady psychicznie, fizycznie i jeszcze wszyscy są przeciwko im.
Masz całkowitą rację. Dodaj do tego jeszcze młody wiek osób, które są w gimnazjum, a otrzymasz bombę zegarową, która co jakiś czas wybucha, zostawiając za sobą same trupy. Gdyby naprawdę starano się teraz pomóc dzieciakom w gimnazjum, to np. psycholog i pedagog by byli wszędzie i zajmowali się problemami, zamiast siedzieć i popijać kawkę - przy czym zauważam pewną prawidłowość: psychologowie jeśli są, to w 90% przypadków zajmują się czym trzeba, a pedagog ma to serdecznie gdzieś. Jak choćby w liceum do którego chodziłem - pani zajmowała się dosłownie wszystkim innym, niż dzieciakami, a jedyną rzeczą jaka ją interesowała to ubiór uczniów, a raczej ocenianie zagrożenia jakie stanowią po samym ubiorze. Wszyscy noszący spodnie w kroku, włosy na żel i bluzę z kapturem mieli u niej natychmiast opinię narkomanów, meneli i łobuzów, obojętnie jak byli normalnie, spokojni i jak dobrze się uczyli. Ale to nic w porównaniu z wyszukiwaniem przez nią satanistów... Ile to razy wołała mnie na korytarzu, do siebie do biura, czy sprawdzała w specyficznej konwersacji czy nie jadam aby kotów i tanim winem nie zapijam... Dla niej mój i kilku innych osób wygląd był oznaką bycia satanistą pierwszej klasy. Jako że zawsze chodziłem ubrany na całkowicie czarno, glany, długie włosy, od drugiej liceum broda - byłem tym który miał najbardziej przerąbane. I niby czemu? Zamiast zwracać uwagę na dilerów, prześladowców, czy pomagać uczniom w trudnej sytuacji mentalnej zajmowała się pierdołami. Starczyłoby, żeby wszyscy pedagodzy byli normalni - i byłoby znacznie lepiej.Grzybek Z Octu pisze:Pragnienie spokoju, chęć odwetu, myśli idealistyczne, wołanie o pomoc..
Analogia zresztą do zjawiska Werteryzmu swego czasu, w którym masa nieszczęśników odebrała sobie życie.
Współczuję, bo widzę, że jesteś w takiej samej sytuacji. U mnie upokarzanie i prześladowanie skończyło się po tym, kiedy pewnego razy nie wytrzymałem, złapałem pewnego osobnika przy szkole i zaślepiony złością (brzmi głupio, ale miałem biało przed oczami) pobiłem go do prawie nieprzytomności, łamiąc mu nos, wybijając trzy zęby, a potem dorwałem następnego, który (nie wiem dokładnie, bo bał się potem nawet to zgłosić) wyszedł z tego z połamanymi żebrami i dokumentnie rozkwaszonym ryjem. Dodam, że jestem raczej spory i siły mi nie brakuje, ale nie spodziewali się, że ktoś kto znosił przez półtora roku upokorzenia psychiczne i najróżniejsze zaczepki w końcu ich zmasakruje. Dlatego powiadam - czasem nie ma innego wyjścia, niż porządnie pobić tego, kto prześladuje, kiedy nikogo nie obchodzi to, że uczeń jest jest już na skraju maksymalnego załamania psychicznego. I to jest według mnie powód, dla którego wprowadziłbym taki rygor w szkołach, że by trzeszczało.Dyzio_USSJ pisze:Gveir ja miałem piekło w pierwszej klasie teraz jakoś daje rade może dlatego że przypakowałem (ale to brzmi....) i nie pozwalam sobie wszystkim mówić co im sie żywnie podoba ale wierze że z pewnością miałeś większe.
Bo to są najlepsze lata - o ile ktoś Ci ich nie zepsuje.Dyzio_USSJ pisze:Mówi sie że młodość to najlepsze lata a to gó... prawda!!!
Ciesz się, naprawdę, bo masz bardzo dobrą sytuację, w takich szkołach przynajmniej pilnują tak jak trzeba i nie ma czegoś takiego, lub jest w znacznie mniejszym stopniu niż gdzie indziej. Skąd inąd, moje gimnazjum było małe, na każdy rocznik przypadały trzy równoległe klasy, wiec jak widzisz w takich szkołach też można się spotkać z maksymalnym zezwierzęceniem.dark_raven pisze:Ja osobiście mam to szczęście, że uczę się w niewielkim prywatnym gimnazjum, gdzie nie ma takich problemów, co jest prawdziwą rzadkością. Patrze więc na to wszystko jakby przez pancerną szybę. Czasami myślę, że nie wytrzymałbym tygodnia w publicznej szkole na 1000 osób...
Po raz kolejny popieram. Siła fizyczna wystarczy, żeby odgonić dręczycieli i w razie czego dać im wycisk. W liceum problem jest znacznie mniejszy, i ludzie wychodzą ze szczeniackiego wieku w jakim są w gimnazjach, a i troszkę bardziej się pilnuje. Ale i tak z powodu kilku osób, które myślały że będą sobie mogły po mnie i w licku jeździć jak i w gimnazjum na początku 'udowodnić' że nie warto ze mną zaczynać, bo stłukę do stanu nieużywalności przez kilka dni.Teraz gdy skończe gimnazjum zamierzam przyjść do szkoły już ubezpieczony tzn. spora ręka, spora siła. Uprawiam kulturystyke dla siebie ale jeśli mam czerpać z tego jakieś profity albo odstraszać natrętów samym wyglądem to czemu nie??
Wszystkie punkty są jak najbardziej skuteczne i poprawne. I udowadniają jak ciekawie jest w polskich szkołach, żeby dziewczyna musiała w taki sposób bronić się przed innymi.Sword pisze:Teraz nawet nie próbują ze mną zadzierać, bo
a) mam glany, a kopniak z glana jest dosyć bolesny
b) zabójcze spojrzenie+postawa z wysoko uniesioną głową
c) a jak to nie zadziała to łokieć+pięść
kilmindaro pisze: jak z kimś zacznę bitkę, to zazwyczaj kończy się to dla oponenta tragicznie (jakąś tam operację mózgu jeden miał; pęknięcia czaszki, czy jakoś tak...)
Czy Wy aby przypadkiem nie znacie się ze szkoły?Faka pisze:Duzo przesladowania i znecania nad uczniami bylo, co odczulem bodajze ze 3-4 razy, z czego raz wyladawalem w szpitalu (cos z mozgiem mialem nie tak, ehh juz nawet nie pamietam dokladnie co)
niestety nie zawsze tak jest... pedagogów, którym mógłbym zaufać, policzyłbym na palcach jednej ręki. większość wyszłaby na środek klasy i powiedziała "xyz mówi że go pobiłeś! co ty na to?"załatwiła to tak, że nikt nie wie kto powiedział.
Siła rodzi chęc odwetu i poczucie krzywdy, co napedza stposowanie większej siły, po czym strona silniej skrzywdzona używa jeszcze większej siły... You get my point? Sama siła niczego nie da - Kara będzie skuteczna nie tylko wtedy, gdy będzie mocna, lecz gdy trafi się w sedno - wytłumaczy łopatologicznie takiemu człowiekowi DLACZEGO został ukarany.Dyzio_USSJ pisze:Dlatego powinny być kary i musi być stosowana siła!! Słownie czy specjalistycznie ciężko przemówić do rozsądku i zbyt długo to trwa dlatego najlepiej siłą bo i najłatwiej
No ja np. poszedłem na psychologię i czuję wszechogarniającą miłość do życiaSogetsu pisze:zawsze zastanawiałem się jak tacy ludzie będą się zachowywać kiedy trochę podrosną i czy choć trochę dojrzeją, jak i czy w ogóle się zmienią
No i właśnieróżnie w życiu bywa.