Advent Children
Moderator: Moderatorzy
- Markfrompoland
- Cactuar
- Posty: 350
- Rejestracja: śr 10 sie, 2005 17:56
- Lokalizacja: Watokice
Dziękuje pani Ivy za wyjaśnienia. :D
BTW, miałaś OWA z "enstuans interius..."? U mnie było to trochę niepodobne do łacińskiego, więc pomyślałem, że japońskie...
BTW, miałaś OWA z "enstuans interius..."? U mnie było to trochę niepodobne do łacińskiego, więc pomyślałem, że japońskie...
Ostatnio zmieniony wt 14 lut, 2006 22:21 przez Markfrompoland, łącznie zmieniany 1 raz.
Ain't no sunshine when I'm gone.
Film....obejżany....
Nie wim od czego by tu zacząc.
Hmm...jestem w szoku...ale takim....pozytywnym...
Poryczałem sie na filmie i to pare razy....
To wspaniałe...niesamowite co Squer stworzyło za historię....
Nigdy sie nie spodziewałem że jakas gra....jakieś Japonśkie Final Fantasy VII wywoła u mnie tyle radosi,zamyślenia,wzrószenia...a po latach przywoła mase wspomnień....
Spędziłem z tą grą setki godzin i.....nadal mi sie nie nudzi...moge w nia grać do upadłego...a zawsze bedę miał z niej taka radośc i wypieki na twzry..jak przy pierwszym przejsciu...
To cos....niesamowitego..co człowiek może stworzyć...jakaś gtierka,jakieś postacie z mieczykami,jakies kuleczki kolorowe,jakieś walki.....i to wszystko powodóje....że ta gra zawładnei twoim umysłem na zawsze...ta muzyka....te postacie....te wydażenia.....
Jest to najwspanialsza przygoda....jaką przeżyłem,nie tworząc jej samemu.....
Nie wim od czego by tu zacząc.
Hmm...jestem w szoku...ale takim....pozytywnym...
Poryczałem sie na filmie i to pare razy....
To wspaniałe...niesamowite co Squer stworzyło za historię....
Nigdy sie nie spodziewałem że jakas gra....jakieś Japonśkie Final Fantasy VII wywoła u mnie tyle radosi,zamyślenia,wzrószenia...a po latach przywoła mase wspomnień....
Spędziłem z tą grą setki godzin i.....nadal mi sie nie nudzi...moge w nia grać do upadłego...a zawsze bedę miał z niej taka radośc i wypieki na twzry..jak przy pierwszym przejsciu...
To cos....niesamowitego..co człowiek może stworzyć...jakaś gtierka,jakieś postacie z mieczykami,jakies kuleczki kolorowe,jakieś walki.....i to wszystko powodóje....że ta gra zawładnei twoim umysłem na zawsze...ta muzyka....te postacie....te wydażenia.....
Jest to najwspanialsza przygoda....jaką przeżyłem,nie tworząc jej samemu.....
FF XII W trakcie katowania
I to mówi facet w moim wieku. O__O ...A można wiedzieć czemu i kiedy?TomajS pisze:Poryczałem sie na filmie i to pare razy....
...Rozważam konieczność skierowania Cię do kliniki. O_oTomajS pisze:ta gra zawładnei twoim umysłem na zawsze...
[Wybacz, ale tak mnie ten Twój post rozbroił, że nie mogłam sobie darować drobnej uszczypliwości.


[No, ale z drugiej strony, dużo osób zaraz po obejrzeniu AC zasysa się i wpada w bałochwalczy zachwyt. Też tak miałam tuż po seansie. Potem przeszło.

Lucrecia pisze:I to mówi facet w moim wieku.
Wiek nie świadczy o tym czy ktoś wrażliwy czy nie

Zgadzam się z Tomajsem. Ludzie mają talent do tworzenia gier i filmów które zostają w pamięci na długo. Tacy właśnie ludzie tworzą serię FF. Z drugiej strony niemożność oddzielenia rzeczywistości od gry to już lekka paranoja...

jak dla kogo hehe.polecam obejrzeć Otaku no Video(1 i 2)od Gainaxu-i sprawdz co to znaczy przesadzac ze swoim hobbyLucrecia pisze:Przecież FF to tylko gra, a nie zaraz najpiękniejsza przygoda życia. Wink]

[ Dodano: Sro 14 Gru, 2005 18:42 ]
apropo filmu-rozwaliła mnie scena z "podrzucaniem"hjehje:P
może gupie pytanie(nie chce mi sie szukac w starych postach...)-z kim walczyła ekipa:Bahamuth czy Weapon

Już bardziej mi o płeć chodziło. Sam wiesz, jakie mamy stereotypy odnośnie męskich łez.BeeBBo pisze:Wiek nie świadczy o tym czy ktoś wrażliwy czy nie


Nie trzeba mi tłumaczyć znaczenia słowa 'przesada'. Sama np. piszę/czytam fanfiki 24/7... nooo.... prawie.guzik' pisze:sprawdz co to znaczy przesadzac ze swoim hobby

I słusznie. :]guzik' pisze:Bahamuth czy Weapon (stawam na pierwszego jegomościa)
Tak,to mówi taki stary ramol jak ja.Lucrecia pisze:I to mówi facet w moim wieku. O__O ...A można wiedzieć czemu i kiedy?
Wzrószyłem sie,bo odżyły wspomnienia.Głównie chodzi mi tu o momenty z Aeris,jedne z najpiękniejszychc scen w filmie,a koncowa to już wogóle...
To tak po krótce.

[
quote="Lucrecia"]...Rozważam konieczność skierowania Cię do kliniki. O_o [/quote]
Nie da rady,odsyłająmnie z jednej do drugiej,z wpisem w papierach PNU - "Przypadek nie uleczalny"
Spoko.Lucrecia pisze:Wybacz, ale tak mnie ten Twój post rozbroił, że nie mogłam sobie darować drobnej uszczypliwości
....Lucrecia pisze:Przecież FF to tylko gra, a nie zaraz najpiękniejsza przygoda życia. ]
No to chyba nic więcej pisac nie muszeLucrecia pisze:No, ale z drugiej strony, dużo osób zaraz po obejrzeniu AC zasysa się i wpada w bałochwalczy zachwyt. Też tak miałam tuż po seansie.

No bardzo ciekawa jest,podobałą mi ise też fryza Reno :DGarnet pisze:ale dalej sie zastanawiam nad fryzura yazoo
Btw:swietny był głos,podłożony do Yazoo
No to miałem na myśli....a napisałem to innymi słowamiBeeBBo pisze:Zgadzam się z Tomajsem. Ludzie mają talent do tworzenia gier i filmów które zostają w pamięci na długo

Pamiętaj że ja mam PNUBeeBBo pisze:Z drugiej strony niemożność oddzielenia rzeczywistości od gry to już lekka paranoja...

FF XII W trakcie katowania
Na oficjalnej stronie AC znalazłem opowiadanie o Danzelu. Z kąd się wzioł, o jego przeszłości itp. A na jakiejś innej stronie (nie pamiętam już jakiej) tłumaczenie tego na angielski. Później mają się pojawić opowiadania o tym co działo się z bochaterami FFVII po grze a przed AC. Opowiadanie nazywa się "On the way to a smile"
Nawet ciekawe. 


Black Mage
...Podawane było dawno temu w newsachvacek pisze:Na oficjalnej stronie AC znalazłem opowiadanie o Danzelu. Z kąd się wzioł, o jego przeszłości itp. A na jakiejś innej stronie (nie pamiętam już jakiej) tłumaczenie tego na angielski. Później mają się pojawić opowiadania o tym co działo się z bochaterami FFVII po grze a przed AC. Opowiadanie nazywa się "On the way to a smile" n Nawet ciekawe.
