Hehe, zawołam mamę to Ci wypisze więcej takich akcji z mojego dzieciństwaDante pisze:heh wszystkiego tu nie przeczytałem ale jak na razie to rządzi ^^

Moderator: Moderatorzy
Na moim "sprzęcie" (:lol:) - Atari 800 XL - nie można było bawić się śrubokrętem...Boni pisze:a najlepsze było kręcenie śrubokrętem żeby głowicę ustawić i te wgrywanie, piski jęki... ech ^^'
Rick Dangerous :]Boni pisze:Ja pamiętam adventurera jakiegoś że na początku za człekiem jakaś kula leciała![]()
LOL! Ja bym w taką grał cały dzień, bo by mi się nie chciało wgrywać drugiejkwazi pisze:Dziś sam sie sobie dziwie, że miałem cierpliwość czekać aż się taka gra "wczyta" z magnetofonu (średnio 30 min.).
Święta racja, twórcy chyba zapomnieli co to znaczy robić grę... teraz liczy się tylko przyciągnięcie oka...Sephir pisze:Upór przede wszystkim! Dzisiejsze extra gry ze wspaniałą grafiką, muzyką, fabułą, realistycznością, w pełni w 3D, nie dorównują grom z tamtych czasów pod względem grywalności....
oho, u mnie commondore z pewnością szybciej wczytuje gry... heh, pamiętacie komendę (?) strzałka w lewo i duże L ? :D Potem spacja i tak dalej, swoją drogą ja kiedyś na atari grałem często w chowanegokwazi pisze:(średnio 30 min.)
Respect :]Jaco pisze: Rick Dangerous :]
Ja ten aspekt lepiej pominę milczeniemJaco pisze:Zawsze grałem u kogoś albo pożyczałem od kogoś zeby sobie pograć.
A co to, batman to jakaś konsola? :DCierń pisze:Pegazusa nie miałem, ale batmana