Garnet pisze:swoja droga podczas badania na prawko,babka sie mnie pytala czy mam tatuaze? a po kiego im taka informacja potrzebna
Jak się kumpel do pracy w USA wybierał, to go pytali,czy nie był w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie, więc już nic mnie nie zdziwi
Widzę ,że zdania co do tatuowania się są podzielone - ja nadal poszukuje wzoru,który by mi pasował, a trwa to dobrych kilka lat.. Rozważałam coś niewielkiego - dyskretny malunek na ramieniu- kilka centymetrów, czarnym tuszem (kolory blakną i pozostaje na ciele nieciekawa plama)
Mnie za szybko wszystko nudzi. Nie ma sensu robienie sobie tatuaża, który za tydzień przestanie mi się podobać.
Dlatego właśnie to taka ważna decyzja - jak nie jesteś w 100 % pewien, że chcesz taki, a nie inny wzór, to lepiej od razu sobie odpuścić. Dobrym wyjściem jest też tatuaż kilkuletni: barwnik użyty do tatuażu znika stopniowo i rozchodzi się w skórze (ciekawa tylko jestem, czy nie wpływa to za bardzo na estetykę takiego cuda np po roku), albo henna - na tydzień można sobie wypróbować bez żadnych konsekwencji.
Boni pisze:Ale po co tatuaże skoro do pracy mogą nie wziąść, a na starość to to jak szjs wygląda Rolling Eyes
jeśli marzy się komuś tatuaż na pół ciała, to niech się nie dziwi, że do pracy w biurze niky go nie przyjmie

Mniejsze tatuaże można bez problemu ukryć pod żakietem, czy garniturem i nie ma problemu z szefem.
Na starość można sobie zafundować laserowe usuwanie
Garnet pisze:dobra ja marze o gacusiu na dekolcie n
Musiałabyś do pracy chodzić zapięta po samą szyje
