No to i mi się po przeczytaniu zebrało na wspomnienia
Gagarin pisze:ja też znam
np. Gveir czy Jaco :]
Masz rację
Jak byłem mały, to z kilka lalek miałem nawet
I się nimi bawiłem zawzięcie, tylko dziwnie wyglądała Barbie jeżdżąca na plechach wielgachnej, gumowej Godzilli
Ale to były srogie czasy, kiedy byłem leworęczny... I kiedyś dziadek wyskoczył z tekstem, siedząc obok mnie (mówił do mamci): "On chyba mańkutem będzie!". Spojrzałem spod oka... i chlap! Dziadek dostał takiego plaskacza z lewej ręki, że aż nie wiedział co ma zrobić ^^" Nawet dziwne, że nie dostałem na dupsko...
Sophitia13 pisze:Co do jedzenia dziwnych rzeczy.....lubiłam jeść klej w sztyfcie teraz już jakoś nie jem
Kiedyś za dawnych czasów (jakieś z 5 lat miałem), pasjami zajadałem węgiel ze stodoły, osobliwie miał. I kiedyś sobie stoję oparty o ścianę niedbale, wcinam z wielkim namaszczeniem ten miał z ręki (cała przygarść), i do stodoły wchodzi ciotka (jakieś 15 lat ode mnie starsza, wtedy jeszcze była szczawik młody). Patrzy, patrzy, patrzy... wtedy ją zauważyłem, spojrzałem w jej stronę i się uśmiechnąłem. Jak padła na ziemię ze śmiechu, to aż się posikała
Wspomina to do dzisiaj z wielkim bananem na twarzy. A ja już nie jem węgla. Potem miałem jeszcze fazę na sól, ale szybko przeszło - po dwóch łyżkach stołowych niestety mocno się rzygało _^_
Lenneth pisze:PS: A benzyna jednak śmierdzi. >_<
Bluźnisz kobieto
Stodoła oprócz węgla miała zawsze jeszcze jedna fajną rzecz - motorynkę. A w niej zawsze była benzyna, bo dziadek jeździł jak najęty. Ile to razy się człowiek zakradł, odkorkował bak i tak nawąchał, że zostawało tylko położyć się pod drzewem i obserwować te wszystkie wirujące kolorki
Zapach benzyny lubię do dziś
Sephir pisze:Jak byłem w przedszkolu to każdy chciał mieć pastę do zębów wyciskaną z tubki w kształcie gwiazdki :D
I...tak... była bardzo smaczna
O to też było za mojej kadencji
Cholernie smaczna była. Ale ta o smaku Coli była jeszcze lepsza
Gagarin pisze:kochałem LEGO *___* pamiętam, że miałem ze 2 zamki - ale to był czad, mój kumpel miał taki wielki statek piracki i pamiętam, że zawsze się zastanawiałem czy mu podwędzić armatę i czy by się pokapował
zawsze chciałem mieć taką armatę
w końcu nie obrabowałem mojego kumpla, którego lubiłem tylko ze względu na ten statek :D Jezu jaki ja byłem głupi jak byłem mały o.O
Miałeś szczęście że Ci aż tyle tego trafiło, miałem kilka zestawów... głównie Technics... A kiedyś nawet z kuzynem budowaliśmy jakieś smoki i tak wyszło, że pneumatyczny podnośnik trafił jednemu z nich tam, gdzie każdy smok powinien mieć męskość... Ubaw był srogi, zwłaszcza jak zaczęło się pompować - a rodzice jakie mieli miny
(Kermi, nie czytaj tego
).
Lenneth pisze:Ale nie no, serio, żeby klej połykać?
Widać już wtedy miał pociąg do białych, lepkich substancji pozyskiwanych ze sztywnych przyrządów
Ale i tak najsroższym atakiem na przybory szkolne jaki wykonałem, było przedmuchiwanie pióra - tyle że wziąłem stalówkę do ryła i zaciągłem. Smak atramentu jest naprawdę niezapomniany, tak samo jak mina nauczycielki polaka, kiedy poprosiłem ją o pozwolenie na wyjście do łazienki, uśmiechając się milutko
I to jeszcze w gimnazjum było... Stary człowiek a jaki głupi.
Jaco pisze:Miałem katalogi z lat 1991 - 1996. Potrafiłem się godzinami wpatrywać w te zestawy i myśleć o tym jak bym się bawił tym czy tamtym _^_
Robiłem to samo - ale z katalogami Transformers... Całymi godzinami mogłem na to patrzeć _^_ Co zostało z resztą do dzisiaj