Kosmetyki, makijaże, ubiór etc :]
Moderator: Moderatorzy
- Nienormalny_PS2
- Malboro
- Posty: 637
- Rejestracja: śr 04 maja, 2005 03:16
- Lokalizacja: Chronoles
No i dlatego ja ostatnio prostestuję- i do fryzów nie chadzam. Jakieś pół roku juz w tym trwam... Matka wygania, dziewczyna wrzeszczy, kumple ciągną łacha... ale nic to- ja i tak nie dię :D :D :D Powód jest wręcz banalny- nie chce mi się. Ale ostatnio coś mi moja luba mówiła, że mnie siłą zaciągnie. Jak ja to przeżyję... Przyzwyczaiłem się do moich włosów
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/
Bojkot fryzjerów powinien być przez wszystkich niemal stosowany, bo chyba dopiero wtedy zaczną obcinać tak jak chce człowiek, a nie jak im się chce. Zbojkotowałem ich od dawien dawna i w końcu nie narzekam na fryzurę. Tak samo jak i na brodę - obcinają mi w domu, trzy razy lepiej i dokładniej niż u fryzjera. Aha... pójść do fryzjera z zarostem - masakra. Tak zmasakrują zarost, że to wprost niewyobrażalne
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
za fryzjerami nie przepadam,ale i tak mam do nich wieksze zaufanie niz do mojej mamy-ona to by mi dopiero obciela wedlug wlasnego pomyslu _^_"" tak wiec do fryzjera chodze...tak co pol roku,czasem troche czesciej-ostatnio bylam na poczatku stycznia,bo koncowki mialam absolutnie zmasakrowane potem w domu obcinalam sobie grzywke..i obcielam za krotko >_<"" czekam az mi odrosnie dluzsza niz zwykle i chyba pojde do fryzjera troche zmienic fryzure...tylko nie wiem,czy cos sie da zrobic z moimi wlosami,ktore niby sa proste,ale na koncach sie kreca
a do makijazu jakiegokolwiek sie chyba jeszcze dlugo nie przekonam,zostal mi uraz po wytapetowanych dziewczynach u mnie w klasie
a do makijazu jakiegokolwiek sie chyba jeszcze dlugo nie przekonam,zostal mi uraz po wytapetowanych dziewczynach u mnie w klasie
Znam dziewczynę, która sobie obcieła grzywkę... maszynką do golenia. I żeby jeszcze jakoś normalnie obcięła! Ale nie! Obcięła tak, że... no nie wiem jak to opisać... w każdym bądź razie później musiała chodzić w stylowej opasce na głowie :DCoco pisze:potem w domu obcinalam sobie grzywke..i obcielam za krotko >_<
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/
Ta koleżana co pozbyła się grzywki to było zjawisko podstawówki- w gimnazjum był ziomek, co był łysy... prawie. Miał tylko grzywkę... długą do tego :D W dodatku to był naturalny blondyn- włosy miał prawie białe
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/
Ja też, tylko chodzę jak jest duża potrzeba chodzenia tzn. zniszczone końcówki itp.Gveir pisze:Zbojkotowałem ich od dawien dawna
Mam tak samo, gdybym pozwolił mojej mamie na obcięcie moich włosów to został bym z "jeżykiem" na głowie...Coco pisze:i tak mam do nich wieksze zaufanie niz do mojej mamy
BritneySephir pisze:pewna dziewczyna zcięła się na łyso
Welcome to these crazy times.
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Ekhm..
Mówi się ostatnio dużo na temat dbania o urodę wśród panów. Pomijamy tu sprawę higieny, która nie podlega dyskusji. Uroda i wyrafinowana pielęgnacja. Temat został omówiony pod wieloma względami: mamy zwolenników jak i opozycjonistów depilowania woskiem włosów z klaty, czułego wcierania cytrusowych balsamów i aksamitnych olejków w męskie członki, by stały się bardziej jędrne, apetyczne i piękne, niezauważalnego makijażu w celu podkreślenia pieknych, apollińskich rysów twarzy czy ukrycia drobnej niedoskonałości. Zabiegów jest wiele. Nie chodzi o bycie metroseksualnym (nie trawię tego dziwnego terminu), ale o bycie bardziej zadbanym .
Rozmyślając nad tym dziwnym zjawiskiem postanowiłem zrobić wczoraj eksperyment: zastosowałem maseczkę miodową na mą śniadą cerę twarzy, po czym wykąpałem się w półtłustym, kozim mleku. Po kąpieli wtarłem w ciało balsam nawilzający o zapachu malin i udałem się na 10 minutową drzemkę. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak niezwykle odprężony i zrelaksowany się poczułem. I bynajmniej - ani trochę gejem, plastikowym Kenem, czy tzw. metro. Może jednak od czasu do czasu popindrzyć się warto.
Owidiusz w "Sztuce Kochania" pisał:
"Prostota - to mężów cnota
i ozdoba..."
"(...)Więc nie fryzuj
włosów ani ich pomadą,
jak to mówią - nie ulizuj.
Nie uczesany Tezeusz
Ariadnę poił zachwytem,
Fedra szalała z miłości
za prostakiem Hipolitem
(...)
Pamiętaj czyścić paznokcie.
Oddech musi pachnieć mile
Inaczej - kochanka twoja
uciekać będzie o milę.
Większe zabiegi niech czynią
przy toalecie kokoty
lub mężowie, których nęcą
mężów haniebne pieszczoty."
Czy słusznie? Czy można mimo narastających w wyniku rozwoju cywilizacji wymagań, opowiedzieć się za poglądem tradycjonalistycznym, wg. którego mężczyzna winien po prostu nie śmierdzieć i być w miarę przyjemnym dla oka? Na ile taka postawa wpływa na prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesów? Wystarczy być schludnym przeciętniakiem, czy odwiedzić od czasu do czasu salon kosmetyczny, odnowy biologicznej, siłownię? Hmm?
Mówi się ostatnio dużo na temat dbania o urodę wśród panów. Pomijamy tu sprawę higieny, która nie podlega dyskusji. Uroda i wyrafinowana pielęgnacja. Temat został omówiony pod wieloma względami: mamy zwolenników jak i opozycjonistów depilowania woskiem włosów z klaty, czułego wcierania cytrusowych balsamów i aksamitnych olejków w męskie członki, by stały się bardziej jędrne, apetyczne i piękne, niezauważalnego makijażu w celu podkreślenia pieknych, apollińskich rysów twarzy czy ukrycia drobnej niedoskonałości. Zabiegów jest wiele. Nie chodzi o bycie metroseksualnym (nie trawię tego dziwnego terminu), ale o bycie bardziej zadbanym .
Rozmyślając nad tym dziwnym zjawiskiem postanowiłem zrobić wczoraj eksperyment: zastosowałem maseczkę miodową na mą śniadą cerę twarzy, po czym wykąpałem się w półtłustym, kozim mleku. Po kąpieli wtarłem w ciało balsam nawilzający o zapachu malin i udałem się na 10 minutową drzemkę. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak niezwykle odprężony i zrelaksowany się poczułem. I bynajmniej - ani trochę gejem, plastikowym Kenem, czy tzw. metro. Może jednak od czasu do czasu popindrzyć się warto.
Owidiusz w "Sztuce Kochania" pisał:
"Prostota - to mężów cnota
i ozdoba..."
"(...)Więc nie fryzuj
włosów ani ich pomadą,
jak to mówią - nie ulizuj.
Nie uczesany Tezeusz
Ariadnę poił zachwytem,
Fedra szalała z miłości
za prostakiem Hipolitem
(...)
Pamiętaj czyścić paznokcie.
Oddech musi pachnieć mile
Inaczej - kochanka twoja
uciekać będzie o milę.
Większe zabiegi niech czynią
przy toalecie kokoty
lub mężowie, których nęcą
mężów haniebne pieszczoty."
Czy słusznie? Czy można mimo narastających w wyniku rozwoju cywilizacji wymagań, opowiedzieć się za poglądem tradycjonalistycznym, wg. którego mężczyzna winien po prostu nie śmierdzieć i być w miarę przyjemnym dla oka? Na ile taka postawa wpływa na prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesów? Wystarczy być schludnym przeciętniakiem, czy odwiedzić od czasu do czasu salon kosmetyczny, odnowy biologicznej, siłownię? Hmm?
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
GZO, powiem tak - facet powinien nie śmierdzieć, a najlepiej niech używa jakiegoś dezodorantu, włosy mieć czyste, paznokcie, ubranie też powinno być czyste (nie znaczy że wyprasowane ) i to wszystko, starczy. A jak widzę kumpli metro, ale takich typowych metro, co to chodzą do damskiego odzieżowego żeby sobie koszule kupić... to mnie broda swędzi -_-" Facet powinien być facetem... przynajmniej po części
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Najpierw ściąłem włosy o połowę(miałem do łopatek a ściąłem do ramion), miało pomóc ,bo miałem zniszczone końcówki przez farbowanie włosów, niestety nie pomogło, i dzisiaj o godzinie 9.45 poszedłem do fryzjera i ściąłem sie na 12mm. Nie żałuje ,przy czesaniu wyrywałem sobie włosy, więc to była tylko kwestia czasu kiedy je sobie powyrywam.To chyba normalne,że lepiej ściąć włosy i czekać aż odrosną, niż je sobie powyrywać i chodzić łysym.
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon
A te stringi męskie?? przecież to tak się wpija, że wolę nosić galoty wielkości namiotu...Gveir pisze:GZO, powiem tak - facet powinien nie śmierdzieć, a najlepiej niech używa jakiegoś dezodorantu, włosy mieć czyste, paznokcie, ubranie też powinno być czyste (nie znaczy że wyprasowane ) i to wszystko, starczy. A jak widzę kumpli metro, ale takich typowych metro, co to chodzą do damskiego odzieżowego żeby sobie koszule kupić... to mnie broda swędzi -_-" Facet powinien być facetem... przynajmniej po części
Ale na nasze szczęście są bokserki :]
Mam nawet jedne takie fajne. Na wiadomym miejscu mają narysowaną rękę i napis "thouch me". Jak mnie wuefistka w tym zobaczyła, to od razu do wychowawczyni wysłała xD
hmm..może ktoś (I mean Ivy xD) poszukuje jakiś ciekawych bucików, np na zime:) a właśnie pewien sklepik organizuje dostawe z Demonii/Pleaser i można składać osobiste zamówienia...więc pozwole sobie na reklamę:)
http://www.gothicdream.eu/demoniadostaw ... easer.html
...może akurat czegoś, Ivy szukasz na zimę
A tak w ogóle, co za cisza w tym temacie...pochwalcie się jakie nosicie sandałki xD <swoją droga, czy jest coś gorszego, od faceta w sandałach w skarpetach..fuuu...>
http://www.gothicdream.eu/demoniadostaw ... easer.html
...może akurat czegoś, Ivy szukasz na zimę
A tak w ogóle, co za cisza w tym temacie...pochwalcie się jakie nosicie sandałki xD <swoją droga, czy jest coś gorszego, od faceta w sandałach w skarpetach..fuuu...>
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
cichooo bo jeszcze sobie takie kupiGarnet pisze:hmm..może ktoś (I mean Ivy xD) poszukuje jakiś ciekawych bucików, np na zime:)
bardzo różnorodne te buty :] tylko nie wiem jak w tym można chodzić... znaczy chodzić i sie nie zabić - bo to chyba sztuka, niemal jak chodzenie na szczudłach GEEZ ej Garnku, chodzisz w takich butach? nie nie zaliczyłaś żadnej gleby? zauważyłem tam takie buty do połowy uda... to to w ogóle kosmos ^^ nie wyobrażam sobie zakladania, ani zdejmowania no i oczywicie chodzenia w czyms takim lol :] w częsci męskiej znalazłem parę fajnych sztuk i pomyślę sobie o nich... :]
chyba każdy normalny facet (albo i nienormalny facet) wie, ze skarpetki i sandały są fatalne i zakazane, ale np. nie tylko w Polsce tak sie nosi - i nie tylko faceci, spotkalem kilka kobiet z takim połączeniem i nie były Polkami :]Garnet pisze:swoją droga, czy jest coś gorszego, od faceta w sandałach w skarpetach..fuuu...
tak a propos sandałów i skarpetek - to moj ojciec i brat tak noszą... (wiem siara ) i jak im powiedziałem, że wyglądają jak para wieśniaków z obory i remizy to omal mnie nie zlinczowali... więc wiecie, to nie tak łatwo wyplewić
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.