Mwahahaha!!! I'll rule the world - best villain :]
Moderator: Moderatorzy
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Boni pisze:Ja nie moge sie doczekać, jakiż to będzie villain w FFXII Dadzą pewno jakąś kobietę n ;]
no juz nie badzcie tacy niecierpliwi poczekamy i zobaczymy.A właśnie wie ktoś czyostatni boss w FFXII będzie facetem czy kobietą?
czyli podobnie jak w VIII-chyba nie mi sie wydaje ze bedziemy go widziec prawie od poczatku gry i nawet niebedziemy sie spodziewac ze to bedzie on.a na koniec pokaze swoja twarz. (chodzi mo o takjiego imperatora ze star wars)Garnet pisze:imho mysle,ze znowu dadza jakiegos boss,ktorego tylko widzimy w ostatniej walce
i w 10 tez mamy cos nieokreslonego:D ..ale chyba nie grałeś w 10,jeśli dobrze pamiętam...szczesciarz;PAbabeb pisze:Tia, Square już raz dało final bossa nijakiego. Nazywał się Necron.
nie wiem jak Ty,ale ja widziałam Ulti w czasie gry i nawet o niej duzo mówiono:]Kimahri pisze:czyli podobnie jak w VIII
SE samo podalo,ze Senatorzy beda glownymi mącicielami..a za nimi pewno jeszcze ktos bedzie stal..a napewno tego 'cosia' jak mniemam wczesniej nie zobaczymy,niz przed końcemKimahri pisze:chyba nie mi sie wydaje ze bedziemy go widziec prawie od poczatku gry i nawet niebedziemy sie spodziewac ze to bedzie on.a na koniec pokaze swoja twarz. (chodzi mo o takjiego imperatora ze star wars)
ale to też tylko moje gdybanie:]
Kiri kiri kiri kiri kiri kiri!
Popieram wg. mnie Shuin is the best Villain, szkoda że nikt nie uwzględnił go a ankiecie, więc zagłosowałem na Sin, gdyż fajnie wygląda i lubię Jechta :DGo Go Yubari pisze:A tak z tych co już byli, to i tak wolę Shuyina niż Yu Yevon'a. Przynajmniej miał cel. Nie jego wina, że chciał zemsty i szczescia.
"A city dead for a thousand years. A city I had to see with my own eyes.(...)The last chapter in my story.
My thoughts, they kept floating up, and then slipping through my fingers.
Slipping away before I could pin them down with words..." Tidus - FFX
My thoughts, they kept floating up, and then slipping through my fingers.
Slipping away before I could pin them down with words..." Tidus - FFX
Shuin jest ciekawy, trzeba przyznać. Napewno ciekawszy niż Yu Yevon. Przynajmniej miał *jakiś* powód do walki, a nie istnienie tylko po to by przywoływać, jak to było z Yevonem. Na pewno ciekawszy był Jecht, przez pewien czas (prawie całą grę) z perspektywy Tidusa i gracza największy wróg. A to już była naprawdę ciekawa postać. I trudno go było nie polubić po przeglądaniu sfer potrzebnych do zdobycia limitów Aurona. Ale i tak najciekawszym wrogiem w FF zostaje Sephiroth .
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Moim zdaniem najlepszym jest Kuja - nie potrafie okreslic dokladnie dlaczego, podoba mi sie caloksztalt, ale glos oddalem na Sephiroth'a... Powod? Otoz czarny charakter powinien tworzyc dreszcze emocji, wprowadac troche grozy, a u Sephirotha wzialem pod uwage jeszcze muzyke autorstwa Noubuo Uematsu, ktora nadaje jemu majestat
I słusznie . Kuja był IMO dosyć ciekawy, ale zabrakło mu tej głębi jaka cechowała Sephirotha. Do tego Seph przez całą grę pojawiał się sporadycznie, był owiany mgłą tajemnicy, a kiedy już okazało się w pełni kim jest i jaką miał przeszłość, nie można było go nie pulubić, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, nie dziwić się temu co robił w takiej sytuacji. Kuja też miał egzystencjalne problemy i niemożność zaakceptowania śmierci, ale to już chyba nie ta liga...VaanFromRO pisze:Moim zdaniem najlepszym jest Kuja - nie potrafie okreslic dokladnie dlaczego, podoba mi sie caloksztalt, ale glos oddalem na Sephiroth'a...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Eee tam, plan planem, ale nic nie przebije motywacji Sepha i jego, w gruncie rzeczy, głębokiej wraźliwości - może dziwny wniosek, ale on cały czas opierał się na uczuciach i pragnieniu zemsty, nie na chłodnej kalkulacji. Poza tym, przez znaczną część gry nie mógł być jednoznacznie określony: dobry/zły, był tajemnicą, postacią baśniową (i to w wymowie i kontekście całej gry), ale z baśni z gatunku tych okrutnych. Kuja był IMO, zbyt płaski psychologicznie - ale to raczej wina scenariusza i przedstawienia postaci, szkoda że nie rozwinęli bardziej motywów jego niemożliwości akceptacji śmierci. Wystarczyłoby tylko to, a z jego rysem psychologicznym byłoby znacznie lepiej.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Masamune był najsłynniejszym japońskim kowalem, istnieje nawet kilka legend co do pochodzenia jego mieczy, jedna ładniejsza od drugiej. Jego miecze są uznawane za najlepsze i są wzorcowym ideałem katany i nie tylko katany, bo wykuwał także tanto i ninja - to. Zazwyczaj miecze wykute przez Godo Masamune są nazywane jego imieniem. W legendach są to święte miecze, podczas gdy miecze Muramasy nazywane są złymi. Czyli Seph miał boski atrybut w postaci świętego miecza - kolejne nawiązanie do mitologii (tym razem japońskiej) i historii w FF.
http://en.wikipedia.org/wiki/Masamune - nieco więcej tutaj
http://en.wikipedia.org/wiki/Masamune - nieco więcej tutaj
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...