kruger09 pisze:PSP to zwyczjne ''portstation", na które ukazują się ubogie konwersje z PS2
Jest to bardzo duże spłycenie tematu i nie do końca prawdziwe, ale tego sie po tobie spodziewałam, bo stajesz się coraz bardziej przewidywalny. Ad rem.
To prawda, że na PSP wychodzą/wychodziły konwersje, bo nie ma łatwiejszego i szybszego sposobu na zapewnienie solidnego supportu dla nowej konsoli na najbliższe kilka miesięcy, niż konwersje sprawdzionych hitów. To nie znaczy, że nie ma na nią nowych gier, bo są (choćby wspomniane Lumines), a w tej chwili szykują się nowe. Zarzucane przez ciebie PSP zjawisko zalewu konwersji było spowodowane tym, że twórcom gry łatwiej było przerobić gotowy program na nieznaną im wtedy jeszcze konsolkę, bo łatwiej było zmodyfikować gotową grę niż pisać nową całkowicie od podstaw, a trzeba pamietać, że obeznanie się z konsolą i sposobem jej programowania zajmuje jednak dobre kilka miesięcy. Teraz, gdy PSP ma już te kilka miesięcy, ilość konwersji zacznie gwałtownie spadać, a pojawi się wiele nowości. Niby dzisiaj w grach nie da się już zbyt wiele wymysleć, ale filozofia gier na handheldy odbiega znacznie od desk consols i to powinno dać bodziec do działania kreatywności programistów. Jak wiadomo, idea gier na PSP to: "gry na te 15 minut -2 godziny, w które będzie się grać czy to czekając na przystanku, czy jadąc samochodem/pociągiem w odwiedziny do cioci w innym mieście". Z tym zadaniem programiści na pewno lepiej (również pod względem pomysłu) sobie poradzą, bo w przypadku gier portable odpada wymóg konstruowania ogromnych skomplikowanych światów i dopieszczenia tysięcy szczegółów. To sprawia, że tworzenie gier na "kieszonki" kosztuje mniej: czasu, pracy oraz zasobów ludzkich (no jeszcze pieniędzy, ale to tu ma mniej do powiedzenia) i jest mniej skomplikowane do zrobienia, za to wzrasta prawdopodobieństwo ich dopieszczenia (mniej skomplikowane rzeczy łatwiej doprowadzić do doskonałości).
Tyle tytułem zalewu konwersji, więc czas omówić naturę PSP. Handheld Sony to coś więcej niż port station, ponieważ to zintegrowany odtwarzacz: filmów, muzyki, gier, czyli całe domowe kimo + konsola w jednym, do tego mieszczące się w twoich dłoniach. Właściwie wydając 1100 PLN na PSP możesz w ekstremalnym przypadku zaoszczędzić 600 PLN na PS2, 2-3,5 k PLN na plazmowy telewizor , 500-1,5 k magnetowid/DVD + głośniki (ja mimo wszystko wole VHS). Do tego trzeba pamietać, że PSP będzie można podłaczyć do PS2 (i pewnie będzie można podłączyć do PS3) i uzyskać w ten sposób uniwersalnego pilota, zarządzającego zasobami konsol - to nie byle co. Oczywiście graczy najbardziej interesuje możliwość grania, jednak pominięcie innych funkcji tego urządzenia i nazywanie PSP "zwykłym portablem" jest wypaczeniem faktów.
kruger09 pisze:Natomiast NDS stawia na nowe, przyjemne doznania płynące z grania.
I tylko z tą częścią twojej wypowiedzi się zgodzę, bo rzeczywiście Stylus nie bez powodu zaskarbił sobie miłość wielu posiadaczy handheldów. Można wręcz śmiało rzec, że to własnie Stylus dokonał rewolucji w dziedzinie tworzenia gier na przenośne konsole i tchnął nowego ducha w ten już mocno skostniały sektor branży gier. Dzięki niemu powstała nowa filozofia tworzenia gier na handheldy i bardzo prawdopodobne, że tak jak do tej pory konsolom brakowało odpowiednika myszki, tak teraz właśnie Stylus stał się jej odpowiednikiem. Do tego nalezy doliczyć NDSowi 2 ekrany, które też mocno zmieniają filozofię pisania gier. Oczywiście NDS, podobnie jak PSP, to coś więcej niż granie, bo NDS to także zaawansowany notatnik i organizer.
Generalnie za bardzo PSP i NDS nie ma co porównywać, bo choć obie to handheldy, to aspekt pocket station to tylko jeden z wielu, a poza tym jeden z nich to cały multimedialny pakiet, natomiast drugi najbardziej rozwinięty ewolucyjnie "notatniko-organizator". Jeżeli już ktoś bardzo chce je porównywać to jedynie aspekt growy. A tu oceny wcale nie będą jednoznaczne, bo i PSP, i NDS nadają się dla gier zręcznościowe, czy rpg, ale dla ich konkretnych rodzajów. NDS dzięki Stylusowi jest idealny dla rpg typu point and click, zręcznościowo dzięki dwóm ekranom, natomiast PSP bardziej służy rpg pokroju FFów, czy zręcznościówek a la wyścigi, czy tym podobne.
Zdaje sobie sprawę, że moja analiza nie jest idealna, ale przynajmniejn jest to jakiś punkt odniesienia i powrót do bardziej merytorycznewj dyskusji.
Go Go Yubari pisze:NDS mi się nie podoba. Widziałam wczoraj w sklepie. Nawet macałam. Przekombinowane jak dla mnie.
Kwestia gustu i wiem o co dokładnie ci chodzi, ale to kwestia przyzwyczajenia i moim zdaniem z tym negatywnym nastawieniem do dwóch ekranów przesadzasz.
Go Go Yubari pisze:i ten blond elf jakiśtam
Ma na imię Link i jest z Legend of Zelda.
White Seed pisze:A tak bardziej subiektywnie... Jak zobaczyłem kolejną wersję Mario na NDS, myślałem że zwymiotuję. Naprawdę.
Prawda jest taka, że każda z obu handheldów będzie miała kolejne odsłony sztandarowych produkcji firm, które je wyprodukowały. Nie zdziwcie się zatem, że po stronie N stanie: Mario, Zelda, czy Kirby, natomiast PSP: Ridge Racer, MGS itd.
Go Go Yubari pisze:PSP jedziesz, ale w sumie co Ty wiesz? Masz PSP? Masz DS? Nie? No to w ogóle skąd Ty bierzesz te swoje dywagacje?
Wygląda jakby operował strzępkami informacji z Hypera i jednej branżowej gazety i odpowiednio je używa dla "swoich celów", choć sam wydaje się być nieźle zmanipulowany. Albo jest tak skołowany i wygłupiony przez media, że nawet nie wie, że wyrusza z krujatą głupca lub ewidentnie nie umie formować własnych myśli i poglądów tak, by inni go zrozumieli o co mu właściwie chodzi.
Ja sama miałam okazję grać na NDS (Media) i PSP (EMPiK), ale żadnej z nich nie mam, ale że kiedyś miałam starego i dawno zapomnianego oryginalnego dwukolorowego Gameboya, to powinnam być tu robić za N-fangirl, ale jakoś się nie poczuwam. Info (oprócz grania) czerpię głownie z obu konkurującyh pism (Neo+ - bo mam sentyment do Gulasha, oraz PS Extreme i obie są na równym poziomie +/-) i trzeba przyznać, że o ile Ne+ jest bardziej pro PSP, to PS EXtreme jest bardziej pro NDS - jak widać równowaga zachowana. Ku mej niewątpliwej satysfakcji, prorocze słowa Gulasha i wszystkich skazujących NDS na klęskę nie sprawdziły się, a wręcz dzięki wykpiewanemu Stylusowi NDS trzyma sie mocno i jego walka z PSP na rynku przypomina starcie tytanów (uważam, że porównanie jest wręcz idealne). Moim zdaniem obie konsole są dobre, każda ma swoje zalety, ale one są po prostu inne i z racji swego wykonania pewne gry po prostu są tylko na dany typ handhelda. W tym momencie, pomijając kwestie multimedialne/notatnikowe, wybór sprowadza się do tego, kto jaki typ gier lubi i myślę że tu zawiera się cała esencja istoty dyskusji, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje...
Tytułem uzupełnienia jeszcze dodam, że zarówno rynek, pólki sklepowe jak i nasza dyskusja, czy Hyper pokazują, że N-Gage w tym wyścigu już praktycznie się nie liczy. W sumie Nokia chyba może pakować manatki z rynku pocketów, skoro nawet ulepszona nie jest w stanie przebić się przez komnkurencje w postaci PSP i NDS + Gameboy Micro.
Boni pisze:ta jak jej tam, Zelda... dla mnie to badziewio jest
Bluźnisz dziecko
![n :P](./images/smilies/003.gif)
- Occarinia of Time... "i wszystko jasne".
kruger09 pisze:Smoczyca i tak przyjmie postawę wzorowej i niestrudzonej fangirl, która bedzie próbować zarzucić mi chorobę psychiczną. Mam to w otworze przez, który wylatuje kupka.
Licz się ze słowami i przestań ją tak nazywać, skoro WYRAŹNIE sobie tego
nie życzy. Ostrzegam, że jeśli sytuacja się powtórzy to ja ją wyręczę i zamiast Tetsugaii będzie Zatetsuken.