Hmmm... ja z Yanami nie padłem ani razu, a na Ozmę jakoś nie mogłem znaleźć sposobu... musiałem liczyć na to, że jak użyje Meteora to mnie nie zabije bo Auto-Lifa mi zdejmie...Erelen_Galakar pisze:Z FF 9 dużo większe kłopoty miałem z Yanami (ile razy padłem) niż Ozmą (za 3 razem znalazłem metodę na kulkę ).
Potwory w FF - najsilniejsze, najdziwniejsze i reszta
Moderator: Moderatorzy
który to??Gildor Laavel pisze:najsilniejszy jest przecież Barbados

wystarczy jedną osobę uodpornić na te wszystkie statsy i voila kończę OT jakby coGildor Laavel pisze:niż na początku z takim Great Malboro czy Demonolithem...
GGY: Ja nie będe więcej powtarzać i tak byłam dość cierpliwa.
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
Szag... Nie wiedziałem, że uciekanie przed Maguskami jest tak ciężkie
Za każdym razem summonerzy łapią mnie na jednym z zakrętów.
A konieczność ucieczki stąd, że nie udało mi się pokonać ich, kiedy były w komplecie. Są więc moimi faworytami, jeśli chodzi o trudność

Za każdym razem summonerzy łapią mnie na jednym z zakrętów.
A konieczność ucieczki stąd, że nie udało mi się pokonać ich, kiedy były w komplecie. Są więc moimi faworytami, jeśli chodzi o trudność

Ostatnio zmieniony pt 29 kwie, 2005 23:42 przez leo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Dla mnie gobliny są najtrudniejsze
A tak na poważnie, jak się ma Lionhearta (czyli ciachciachciach i po wrogu), KOR, Omnislasha czy inne cuda to (prawie) wszystko da się zrobić. Tylko Omegi dotąd nie dobiłam - Grając 2 raz w ff8 mam napakowaną drużynę, ale jestem dopiero na 3 płycie i jeszcze "stworka" nie dobiłam. Ale chyba 100 hero drinks robi swoje.....

Myślałem że tu chodzi o zwykłe, szeregowe potworki, nie weapony. Na nie jest stosowny temat.

Red Dragon?! Cieniasa wystarczy walnąć Doomtrainem, potem atakować Diablosem i ma się expów od zarąbania. Tyś chyba Malboro nie widział. Jeden Bad Breath bez przygotowań, i już można drużynkę na straty spisywać!Patryk pisze:W ósemce naj naj potworem był Red Dragon.

The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Niezgadzam się, Red Dragon jest większym wyzwaniem (przynajmniej na początku) niż Malboro. Szczególnie podczas dochodzenia do walki z Bahamutem, gdy jeden atakuje cię z tyłu i zawsze od razu używa Dragon Breath. Choć mając Vit na 255 oraz inne statsy na podobnym poziomie, atak ten zadaje śmieszne obrażenia (zdarzało się, że tylko 100 z kawałkiem). Za to na Bad Breath wystarczy bądź dobre junctowanie bądź ribbon 

Ja pamiętam, jak grałem w FF7 i byłem na kontynenci, gdzie leży Wuati. Tam były takie ptaki atakujące błyskawicami... bodajże Thunderbird'y. Jeden ich atak potrafił zabrać nawet 400 HP. A wtedy nie miałem zbyt dobrze wytrenowanej drużyny, więc zdarzały groźne sytuacje....
Poza tym, w Northern Cave był taki latający potwór (nie pamiętam nazwy), który atakował L3 Fire... cholernie silny atak, zabił mi drużynę od razu (chyba zresztą tak działał); gdybym nie miał Final Attack podpiętej pod Phoenix'a byłoby nieciekawie. ^^ Szkoda nieco, że na poziomach od 70 w górę już właściwie żaden potwór nie jest straszny, nawet Ruby i Emerald Weapons przy dobrym rozplanowaniu materii nie stanowią aż tak dużego wyzwania.
Poza tym, w Northern Cave był taki latający potwór (nie pamiętam nazwy), który atakował L3 Fire... cholernie silny atak, zabił mi drużynę od razu (chyba zresztą tak działał); gdybym nie miał Final Attack podpiętej pod Phoenix'a byłoby nieciekawie. ^^ Szkoda nieco, że na poziomach od 70 w górę już właściwie żaden potwór nie jest straszny, nawet Ruby i Emerald Weapons przy dobrym rozplanowaniu materii nie stanowią aż tak dużego wyzwania.

Chodzi ci o Lightning. Straszny był zwłaszcza gdy było 5 takich ptaszków i kazdy akturat go użył - ~1500 obrażeń gwarantowaneCid pisze:Jeden ich atak potrafił zabrać nawet 400 HP
Chodzi ci o Allemange i jego LV3 FlareCid pisze:Poza tym, w Northern Cave był taki latający potwór (nie pamiętam nazwy), który atakował L3 Fire... cholernie silny atak
Gdy grałem po raz pierwszy w FF7 to dużym problemem był dla mnie Lost Number, Materia Keeper, Jenova LIFE i Unknowny.
Chyba pomyliłeś Finale.Erelen_Galakar pisze:Za to na Bad Breath wystarczy bądź dobre junctowanie bądź ribbon


Z silnych potworów przypominam sobie HexaDragona. Sposób na Doomtraina nie działa, bo absorbuje truciznę oraz jest odporny na co nieco statusów, a i ataki ma całkiem całkiem.
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Heh, Mischi, dobry jesteś, skoro potrafisz pozapamiętywać wszystkie te nazwy potworów. Respect. 
Hmmm, trza znowu zagrać w FF7 i odświeżyć nieco wiadomości. :D
Nie wiem, co Ty trudnego widziałeś w JENOVIE... każde jej wcielenie było żałosne. Niby silne ataki, ale przed walką z każdą formą można było znaleść itemy dające odporności na żywioł ataku, z którego JENOVA korzysta- tyczy się to form LIFE i DEATH.
Mi tam jeszcze sporo problemów sprawił Raps w Wutai... bez materii ciężko go było pokonać, ale znalazłem na to prosty sposób- przed dojściem do niego wystarczy naładować sobie limity każdą postacią i dopiero wtedy atakować. Warto mieć Barreta z Mindblowem- wtedy Raps traci manę i nie może już używać Aero3. Zanim jednak wpadłem na tą genialną (a jakże by inaczej :D) taktykę, to sporo czasu i nerwów się straciło. ^^

Hmmm, trza znowu zagrać w FF7 i odświeżyć nieco wiadomości. :D
Nie wiem, co Ty trudnego widziałeś w JENOVIE... każde jej wcielenie było żałosne. Niby silne ataki, ale przed walką z każdą formą można było znaleść itemy dające odporności na żywioł ataku, z którego JENOVA korzysta- tyczy się to form LIFE i DEATH.
Mi tam jeszcze sporo problemów sprawił Raps w Wutai... bez materii ciężko go było pokonać, ale znalazłem na to prosty sposób- przed dojściem do niego wystarczy naładować sobie limity każdą postacią i dopiero wtedy atakować. Warto mieć Barreta z Mindblowem- wtedy Raps traci manę i nie może już używać Aero3. Zanim jednak wpadłem na tą genialną (a jakże by inaczej :D) taktykę, to sporo czasu i nerwów się straciło. ^^