Takie (prawie, już oczywiście na przestrzał znałem VII) miałem odczucia gdy pierwszy raz oglądałem film i jestem pełen podziwu jak się ktoś nie znający FF się nim zainteresował... ^^ Ale film może być.

Moderator: Moderatorzy
Obejrzałem raz po angielsku, poszedłem vomitować z wrażenia, a potem już nigdy więcej nie próbowałem nawet włączać tego dubbingu, bo jest tylko dobry na cofkę, IMOequi pisze:ZA 3 razem wersję amerykańską już się lepiej oglądało.
Maniakiem nie jestem - uwielbiam angielski, ba - nawet go będę w przyszłości uczył, ale tu mi nie podszedł na całej liniisiN pisze:Głosy bohaterów jak dla mnie pasowały (angielskie) - nie jestem aż takim maniakiem, że muszę słuchać japońskiego, by bardziej wczuć sie w klimat.
Kto - Turkowie. Po co - po materiał genetyczny Jenovy (dokładnie to, co z niej zostało, to było zamknięte w pudełku które miał potem gość na wózku, Rufus.) O co biega - zabrać materiał genetyczny, żeby kolejny Seph nie powstał, a przy okazji odbudować Shinrę (wszczepiali komórki Jenovy ludziom i tak powstawali potężni SOLDIER).siN pisze:Początek filmu był dla mnie trochę niezrozumiany, chodzi mi o ten helikopter - mógłby mi to ktoś wyjaśnić (kto, po co, ocb)?
siN pisze:Druga sprawa to Aeris - nic o niej nie wiem, poza tym że w 7 części posługuje sie magią i jak tutaj zdołałem się doczytać, to umarła. Jaki jest jej cel w tym filmie? Czy to tylko dodawanie otuchy Cloud'owi?
Kod: Zaznacz cały
Aeris - ostatnia z rasy Cetra, która niegdyś pokonała Jenovę, gdy ta przybyła z kosmosu w meteorze i próbowała zniszczyć planetę. Posiadała materię Holy, która była w stanie zniszczyć Meteor, który przyzwał Seph, aby zranić planetę na tyle, by zaczęła używać swojej energii do regeneracji, którą on z kolei mógłby wchłonąć i stać się istotą o boskiej mocy. Zabił ją, aby do tego nie dopuścić. A jej rola w filmie polegała na wyjaśnieniu Cloud'owi że nie jest winny jej śmierci i że ona go za to nie wini, oraz na tym, żeby właśnie pomóc mu z wydostaniu się z doła emocjonalnego, uzdrowieniu z Geostimgy i pomocy w ponownym pokonaniu Sepha. Była w sumie związana uczuciami z Cloud'em, tworzyli razem z Tifa ciekawy trójkącik :wink:
To Rufus - syn poprzedniego prezesa Shinry i jej obecny prezes. Jest na wózku, ponieważ oberwał mocno, kiedy budynek Shinry walił się po energetycznym ataku Weapona - żywej broni chroniącej planetę. Na dodatek jest chory na Geostigmę.siN pisze:Trzecia sprawa to ten koleś na wózku, doktorek. Byłem pewien, że jest inwalidą, w każdym razie że niewiele może. Potem zaś jak zdjął ten płaszcz i zaczął strzelać do jednego z tych 3 złych gości, to kompletnie mnie zaskoczył. Kim on z kolei jest, jakie jest jego zadanie w filmie?
Kod: Zaznacz cały
Jego rola polega w filmie głównie na chęci odbudowy Shinry i zatrzymaniu Kadaja & Company od ponownego przyzwania Sepha, przez niedopuszczenie do tego, aby materiał genetyczny Jenvy wpadł w ich ręce.
Ok, Może trochę przesadziłam, ale jednak Cloud miał takie dylematy.O LOL.
Te rozważania nad sensem życia były widać tak bardzo głębokie, że musiały gdzieś mi umknąć w ferworze pościgów i walki.
Kod: Zaznacz cały
Po scenie w kościele Tifa twierdzi, że nie chce on dalej żyć z powodu Geostigmy
Kod: Zaznacz cały
Kadajem, gdy ten wisi na krawędzi trzymając się jedną ręką a w drugiej ma pudełko z Jenovą, Cloud ma go "na widelcu"
Miał i to cały film, a zadaniem widza było właśnie domyślić się, co czuje Cloud i dlaczego.equi pisze:Ok, Może trochę przesadziłam, ale jednak Cloud miał takie dylematy.
Prawda, wszystko ma znaczenie - to nie jest film nastawiony tylko na walkę i depresyjny klimat, jak to uważa znakomita większość ludzi IMO. Prawda, walka i akcja zajmują naprawdę wielką część filmu, ale reszta scen ni jest tylko po to by miejsce między nimi wypełnić i robić klimat, ale ma znaczące przesłanie i ma zmusić do myślenia. Co prawda wszystko jest podane w typowo japoński sposób - zdawkowe, lakoniczne wypowiedzi, pełne patosu i wielkich komunałów dotyczących spraw wielkich, ale tak już bardzo często bywa. Jak dla mnie, AC nie jest tylko efektowną walką, ale też filmem, który chce coś przekazać - chociaż np: fabuła jest prościutka i króciutka.equi pisze:znalazłam link na tym forum do strony w której piszą, że Japończycy mają ten film rozpracowany w najdrobniejszych szczegółach i każdy element ma jakieś znaczenie, ale specjalnie tego nie publikują, żeby ludzie sami się głowili i dzielili pomysłami. To podobno ma być niezłą zabawa.
"Zabić, nie zabić? A jeśli to prawda i z niego obudzi się Sephiroth?" Tylko moje przypuszczenie, ale równie dobrze nie musiał myśleć nic - po prostu walczył jak dwa lata temu, odzyskał siłę i motywację - tak ja mówi to Tifa na mostku Sierry.equi pisze:Więc jak sądzicie, co Cloud myślał mająć Kadaja na końcu miecza?
Kod: Zaznacz cały
To była walka Clouda, pozwolili mu walczyć samemu, bo odzyskał to, czym był kiedyś i co było przypuszczalne, mógł zmierzyć się w chwilę później z Sephirothem. A walka z nim należała do niego, aby mógł odpowiedzieć za Aeris i wszystko to, co zniszczył Seph.
Tak samo jak poprzednik, czyli TSW i boleję nad tym, że tak wielu jeździ po tym filmie bez wgłębienia się weń albo dlatego, że nie potrafią tam nic dostrzec.Gveir pisze:Co prawda wszystko jest podane w typowo japoński sposób - zdawkowe, lakoniczne wypowiedzi, pełne patosu i wielkich komunałów dotyczących spraw wielkich, ale tak już bardzo często bywa. Jak dla mnie, AC nie jest tylko efektowną walką, ale też filmem, który chce coś przekazać - chociaż np: fabuła jest prościutka i króciutka.
Z tą drobną róźnicą że AC mnie zachwycił, a TSW zwyczajnie znudziłSephiria pisze:Tak samo jak poprzednik, czyli TSW i boleję nad tym, że tak wielu jeździ po tym filmie bez wgłębienia się weń albo dlatego, że nie potrafią tam nic dostrzec.Gveir pisze:Co prawda wszystko jest podane w typowo japoński sposób - zdawkowe, lakoniczne wypowiedzi, pełne patosu i wielkich komunałów dotyczących spraw wielkich, ale tak już bardzo często bywa. Jak dla mnie, AC nie jest tylko efektowną walką, ale też filmem, który chce coś przekazać - chociaż np: fabuła jest prościutka i króciutka.
I dlatego że nikomu nawet nie chce się próbować zrozumieć poetyki tego typu filmów i mają przed oczami coś takiego - film z bardzo efektowną akcją = film płytki, ładny zapewne, ale niepotrzebnie i pretensjonalnie silący się na przesłanie, nie rozumiejąc, że to przesłanie jest, nawet jeśli jest wielki i widoczne tak bardzo, że mogłoby wyjść z ekranu w mordę strzelić...Sephiria pisze:Tak samo jak poprzednik, czyli TSW i boleję nad tym, że tak wielu jeździ po tym filmie bez wgłębienia się weń albo dlatego, że nie potrafią tam nic dostrzec.
Nie przeczę, że AC jest lepsze od TSW, ale nie mogę znieść jeżdżenia to tym filmie... Ani jedna jego chwila mnie nie znudziła, a wszystko co było w nim nie teges, było tylko winą niedoskonałej jeszcze wtedy technologii renderingu - jak na przykład nie do końca udane oddanie uczuć Aki i Rossa, przed sceną pocałunku na statku, reszta była perfekcyjna (pominę to, że reszta postaci nie była nawet w części tak dopracowana jak Aki, Cid i Ross).Ivy pisze:Z tą drobną róźnicą że AC mnie zachwycił, a TSW zwyczajnie znudziłKilku moich znajomych- maniaków FF albo totalnych laików w tej kwestii, miało identyczne zdanie na ten temat. "Głębia" w TSW jest niezwyklle..płytka. Skoro film wywołuje u widza znudzenie, to żadne "wgłębiania się" nie pomoże.
Czyli nie dopuszczaz do siebie SUBIEKTYWNYCH opinii innych ludziGveir pisze:Nie przeczę, że AC jest lepsze od TSW, ale nie mogę znieść jeżdżenia to tym filmie... Ani jedna jego chwila mnie nie znudziła, a wszystko co było w nim nie teges, było tylko winą niedoskonałej jeszcze wtedy technologii renderingu - jak na przykład nie do końca udane oddanie uczuć Aki i Rossa, przed sceną pocałunku na statku, reszta była perfekcyjna (pominę to, że reszta postaci nie była nawet w części tak dopracowana jak Aki, Cid i Ross).
Wynika z tego,ze wszelkich krytyków tego akurat filmu wrzucasz do jednego wora i twierdzisz, że nie zrozumieli przesłania, bo nie próbowali odszukać głębi itd To nie jest uprzedzenie, jeźdzenie po filmie, albo niemożność zrozumienia "przesłania" lub piękna- film nie trafił w moje gusta i nie wciągnął, choć aż 3 razy dawałam mu ku temu szanse. Nie mam też w zwyczaju szufladkowania filmów przed ich obejrzeniem, nawet największym gniotom daję szansę i staram sie oglądać je do końca, żeby móc później sprawiedliwie ocenić. TSW uważam za ładnie wyglądającego średniaka- akurat szata graficzna mnie zachwyciła, denerwowały mało wyraziste postacie- jakoś mało mnie obchodziło co się z nimi stanie podczas ataku na miasto.Gveir pisze:I dlatego że nikomu nawet nie chce się próbować zrozumieć poetyki tego typu filmów i mają przed oczami coś takiego - film z bardzo efektowną akcją = film płytki, ładny zapewne, ale niepotrzebnie i pretensjonalnie silący się na przesłanie, nie rozumiejąc, że to przesłanie jest, nawet jeśli jest wielki i widoczne tak bardzo, że mogłoby wyjść z ekranu w mordę strzelić...
Ehh... naprawdę, muszę zacząć dodawać wszędzie gdzie się da "IMO", zresztą jakbym nie pisał cały czas, że to moją SUBIEKTYWNE zdanie i że to ja nie mogę znieść tego typu jeżdżenia... Ok., niech będzie - my badIvy pisze:Czyli nie dopuszczaz do siebie SUBIEKTYWNYCH opinii innych ludziKiedy po raz pierwszy ogladałam TSW nawet nie śmiałam marzyć o lepszej animacji, tak więc aspekt niedoróbek graficznych w ogóle nie miał wpływu na moją ocenę. Film od początku do konca nie "zaskoczył", nie miał w sobie jakiejś iskry, która by mi pozwoliła wytrwać na nim i nie przysnąć. Co z tego, że film ma przesłanie- wiele średniaków ma ambitne przsłanie
Kod: Zaznacz cały
Aki została postrzelona
Again - my badIvy pisze:Btw Aki i Ross? Chyba raczej Aki i Gray![]()
Nie wszystkich, wybacz - mam zdolność do generalizowania ogółu i uogólniania generalizacjiIvy pisze:Wynika z tego,ze wszelkich krytyków tego akurat filmu wrzucasz do jednego wora i twierdzisz, że nie zrozumieli przesłania, bo nie próbowali odszukać głębi itd To nie jest uprzedzenie, jeźdzenie po filmie, albo niemożność zrozumienia "przesłania" lub piękna- film nie trafił w moje gusta i nie wciągnął, choć aż 3 razy dawałam mu ku temu szanse.
Rozumiem, nie ma problemu. Nie każdemu musi się ten film spodobać. Ale postacie nie były aż tak rozmyte charakterologicznie, jak mówisz. Akurat IMO uważam, że były po prostu realistyczne i wypośrodkowane - bez żadnych przerysowań i ekstrem znanych z FF, bo nie ma co się oszukiwać, tam każda postać ma jakąś cechę wypchniętą na przód, która ma za zadanie uczynić ją widoczną i zapamiętywaną, a tu postawiono raczej na postacie zwykłych ludzi, bez uwypuklonego kontrastu jaki widać chociażby miedzy Zell'em a Squall'em. Nie mówię też że to postacie idealnie realistyczne - bo czasami ich decyzje i postępowanie nie trzymało się logiki i jakiegokolwiek sensu, a bardzo często wszystko było motywowane w baaardzo naiwny sposób, ale mimo wszystko, uważam że nie były takie złe, a film ciekawy.Ivy pisze:Nie mam też w zwyczaju szufladkowania filmów przed ich obejrzeniem, nawet największym gniotom daję szansę i staram się oglądać je do końca, żeby móc później sprawiedliwie ocenić. TSW uważam za ładnie wyglądającego średniaka- akurat szata graficzna mnie zachwyciła, denerwowały mało wyraziste postacie- jakoś mało mnie obchodziło co się z nimi stanie podczas ataku na miasto.
Wiesz, AC też stawiam na TSW, ale daleko po prostu mi do stwierdzenia, że to film średni. Czyżby zadziałał u mnie syndrom "najlepszego FF", który sprawia że dla większości grających pierwszy FF jest najlepszy, albo co najmniej dobry? Może - w kontekście FF VII, o ile pamiętam, to już kiedyś się do tego otwarcie przyznałemIvy pisze:Dlaczego wolę AC? Znajome postacie, dynamiczna akcja, świetna muzyka, piękna oprawa graficzna itd Nie ma "głębi", ale wszystko trzyma się kupy i dobrze sie oglada, zamiast Bena Afflecka mamy Kadaja i innych srebrnowłosych (plus za design postaci ^^), a niedoróbki fabularne rekompensują liczne motywy z FF7 (czyli uczta dla fana xD)
Ba, nie znają się po prostuIvy pisze:Sporo osób pokręci nosem i nazwie AC "gniotem", ale mnie się podobało i już![]()