Do wymogu ukończonych studiów zrobiłabym uzupełnienie - ukończona filologia LUB certifikat Cambridge. FCE to dziś już troszkę mało, ale ostatecznie może być, nie mniej lepiej aby taki tłumacz miał zdany CAE lub Proficiency (niemal odpowiednik pracy magisterskiej). Taki zdany egzamin jest zaświadczeniem o pewnym poziomie biegłości w posługiwaniu się językiem angielskim i moim zdaniem, przy dobrym oraz mądrym zaplanowaniu, a później wykonaniu tłumaczenia, jest wystarczającą podstawą.Erelen_Galakar pisze:- skończyć odpowiedni kierunek studiów
Czyli co - druga filologia? Moim zdaniem wystarczy dobra znajomość reguł ortograficzno-gramatycznych oraz biegłe posługiwanie się zrozumiałą polszczyzną na codzień. Jest tak, że tekst do tlumaczenia to nie tylko poetyckie bajeczne opisy, definicje, czy patetyczne wypowiedzi bad guy vs good guys lub NPCami-snobami, lecz także sporo dialogów między członkami drużyny i NPCami, mającymi charakter mowy potocznej. W tłumaczeniu większą sztuką jest przełożyć właśnie mowę potoczną, bo tu często pojawia się wiele gier słownych, których wiernie przetłumaczyć się nie da i trzeba znaleźć jakiś polski odpowiednik - definicje i opisy przy tym to betka, choć z racji obszerności opisy są bardziej czasochłonne.Erelen_Galakar pisze:- znać perfect język polski
Co to znaczy wielkim fanem? Czy fani dzielą się na małych, średnich i wielkich, podobnie do sznaucerów? Przyjmijmy po prostu, że fanem albo wiernym fanem - chodzi o bardzo dobrą orientację w systemie, nazwach i klimacie tłumaczonego produktu, bo to wprost przekłada się na pracę tłumacza. Biegłość w materii jest niezbędna dla wyłapania wielu niuansów, które dla nieostrożnej osoby mogą być pułapką.Erelen_Galakar pisze:być wielkim fanem danej serii.
Niekoniecznie - każdy kto nie jest profesjonalistą, ale spełnia przeważającą większość tych warunków może wziąć w tym procesie udział i zyskać doświadczenie. Dobry tłumacz się nie rodzi, tylko kształtuje się wraz z nabranym doświadczeniem i w oparciu o wiedzę. Do tego każdy kandydat na tłumacza/początkujący tłumacz nie stanie się profesjonalistą, dopóki nie spróbujeLucrecia pisze:posiadać doświadczenie
Resztę właściwie skwitoawałaś już sama
Amen.Lucrecia pisze:Co nie znaczy, że musi być złym tłumaczem. Z jakąkolwiek oceną wstrzymam się do momentu, w którym zobaczę pełny efekt jego pracy. :]
Nie mniej ta dyskusja nie zmienia mojego nastawienia, że w dobie, gdy dzieciaki są cholernie leniwe, a poziom nauki w szkołach "średni" (bardzo łagodnie mówiąc), granie z słownikiem na kolanach tylko wyjdzie im na dobre. Na ewentualne: "przecież nie wszyscy muszą się uczyć/umieć angielski" odpowiadam: o ile się nie mylę, to w ciągu uczniowskiej karriery do ukończenia liceum obowiązkowa jest nauka dwóch języków obcych - "szanse", że ktoś "not spik inglisz" maleją o połowę. Do tego coraz więcej rodziców posyła dzieciaki na kursy językowe, bo są świadomi, że w szkole poziom jest niski, a bez minimum jednego języka w stopniu bardzo dobrym (w tej chwili standardem stają się już dwa na b. dobrym poziomie) ich pociechy nie mają co szukać na rynku pracy. Z języków obcych preferowany jest angielski, bo w UE i na świecie, w kontaktach dominuje właśnie ten język, choć boom przeżywają ostatnio francuski i rosyjski.
No ale jak to się ma do tłumaczeń? Zamiast polonizować grę, lepiej moim zdaniem będzie po prostu opracować skrypt z wysokiej jakości tłumaczeniem i zamieścić go w formie dokumentu na stronie. Myślę, że to dobry kompromis, bo dzięki temu dzieciaki nie będą zmuszone siedzieć ze słownikiem na kolanach, ale z drugiej strony nie będą bezmyślnie pochłaniać już przetłumaczonego dla nich tekstu. Lepiej grać w angielski "oryginał" i od czasu do czasu zerkać na solidnie opracowaną ściągawkę, niż wchłaniać niczym jamochłon już przerobiony za graczy tekst - korzyści są nie do przemilczenia. Patrząc na to z tej perspektywy uważam, że tłumaczenie FFów jest po prostu szkodliwe i nie popieram tego pomysłu.
Osobną sprawą jest to, że wole grać po angielsku, no ale to już kwestia gustu, czyli sparwa osobnicza, a tu chodzi o trzeźwe obiektywne spojrzenie na problem tłumaczeń.