Potwory w FF - najsilniejsze, najdziwniejsze i reszta
Moderator: Moderatorzy
Dodając pozostąłe części do rankingu najtrudniejszych potwórów, u mnie wygladało by to w następujący sposób:
FF1 - Tiamat i Chaos oraz Shinryu i Omega
FF2 - chyba tylko Ultima Weapon z Soul of Rebirth
FF4 - Evil Wall, Wyvren (aka Dark Bahamut) i niektórzy przeciwnicy z ostatniej lokacji (Lunar Sbuterane)
FF5 - kryształy w Great Forest of Muah, trio w jaskiniach pod oceanem (Thriton, Phrobos i Neregeid), przeciwnicy w magicznej części Fork Tower, Shinryu i Omega
FF6 - niektóre z dinozaóurów i smoków, Malboro-podobne stwory, Poltergeist, Storm Dragon (na niższych poziomach)
FF7 - Master Tonberry, Dark Dragon (czasami jak użył Ultimy), Weapony, a z rgularnych bossów to Carry Armor był troche denerwujący
FF8 - Malboro, Ruby Dragon, Omega Weapon
FF9 - Yany i Ozma, problemy miewałem też z Gizamaluke, Lani, Tiamatem
FF1 - Tiamat i Chaos oraz Shinryu i Omega
FF2 - chyba tylko Ultima Weapon z Soul of Rebirth
FF4 - Evil Wall, Wyvren (aka Dark Bahamut) i niektórzy przeciwnicy z ostatniej lokacji (Lunar Sbuterane)
FF5 - kryształy w Great Forest of Muah, trio w jaskiniach pod oceanem (Thriton, Phrobos i Neregeid), przeciwnicy w magicznej części Fork Tower, Shinryu i Omega
FF6 - niektóre z dinozaóurów i smoków, Malboro-podobne stwory, Poltergeist, Storm Dragon (na niższych poziomach)
FF7 - Master Tonberry, Dark Dragon (czasami jak użył Ultimy), Weapony, a z rgularnych bossów to Carry Armor był troche denerwujący
FF8 - Malboro, Ruby Dragon, Omega Weapon
FF9 - Yany i Ozma, problemy miewałem też z Gizamaluke, Lani, Tiamatem
Ja wole ranking najdziwniejszych stworów :]
FF5 - Skull Eater, nic innego nie pamiętam
FF6 - w szósteczkę grałem dawno, ale nic dziwnego mnie nie uraczyło chyba
FF7 - Ying Yang - król najdziwniejszych stworów
FF8 - brak schizów.
FF9 - Ozma, Ozma, Ozma...
FF10, 10-2 - .................................................................
FF5 - Skull Eater, nic innego nie pamiętam
FF6 - w szósteczkę grałem dawno, ale nic dziwnego mnie nie uraczyło chyba
FF7 - Ying Yang - król najdziwniejszych stworów

FF8 - brak schizów.
FF9 - Ozma, Ozma, Ozma...
FF10, 10-2 - .................................................................
Foolish brother... If you wish to kill me, hate me, detest me and survive in some unsightly way...
Run and run and cling to life...
Run and run and cling to life...
Belhemel nie zalicza się do kategorii "dziwnych"... Przynjamniej w moim odczuciu... Np. z Yangiem była zupełnie inna sprawa: nie dość że wyskakuje ni z gruchy ni z pietruchy, wali moje ukochane teksty (Yang is happy, Yang is excited), czasami kamera na niego najeżdża, a on poza kiwaniem nic nie robi... Ciarki mi przeszły po plecach jak go pierwszy raz zobaczyłęm :]
Ozma jest schiznięta trochę pod innym względem. Główną rolę odkrywa u niej wygląd. Jedna połówka w jasnych kolorach, druga w ciemnych i obie kręcą się w rózne strony. Poza tym Kula jest kształtem doskonałym, co także nie uszło mojej uwadze ^_^
Ozma jest schiznięta trochę pod innym względem. Główną rolę odkrywa u niej wygląd. Jedna połówka w jasnych kolorach, druga w ciemnych i obie kręcą się w rózne strony. Poza tym Kula jest kształtem doskonałym, co także nie uszło mojej uwadze ^_^
Foolish brother... If you wish to kill me, hate me, detest me and survive in some unsightly way...
Run and run and cling to life...
Run and run and cling to life...
Ano. Jak pierwszy raz go spotkałem, myślałem że jest niezniszczalny. Jak zdobyłem parę leveli, musiałem zmienić zdanie. Yang jest dziwny, nawet dziwniejszy niż ja. :]Izrail pisze:Np. z Yangiem była zupełnie inna sprawa: nie dość że wyskakuje ni z gruchy ni z pietruchy, wali moje ukochane teksty (Yang is happy, Yang is excited), czasami kamera na niego najeżdża, a on poza kiwaniem nic nie robi... Ciarki mi przeszły po plecach jak go pierwszy raz zobaczyłęm :]
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
A weź go sam zobacz.
Grasuje w podziemiach posiadłości Shinry, przed drzwiami do "sypialni" Vinca. Jegoi teksty rzeczywiście rozbrajają.
[ Dodano: Sro Lip 06, 2005 22:08 ]
Nie rozumiem, jak on może rzucać tekst "Yang is happy" jak oberwie Fire2.
Masochista jeden. ;p


[ Dodano: Sro Lip 06, 2005 22:08 ]
Nie rozumiem, jak on może rzucać tekst "Yang is happy" jak oberwie Fire2.

The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Ja miałem identycznie z Tonberrym Battle Arenie za pierwszym razem gdy grałem w FF7 ...pho3n1x pisze:Mnie najbardziej rozśmieszył w ff9 Yan. Mówie sobie ale malutki, słodziutki.... OO KURRRR ejjj no nie rób mi tak ! NIE RÓB MI TAK ! .... shit
"Ha ha ha - co to za stworek? Nic nie robi... Buahahaha - <knife>! Ale sie boje :D...



Od tamtego momentu juz nie lekceważe ŻADNYCH potworów...
Nie pamiętam tego Yang'a...
Tzn. wygląd tak, ale chyba nie był zbyt trudny... To boss był czy normalny stworek, bo już nie pamiętam? Tam akurat gdzie był Vincent najbardziej mnie wkurzył ten boss czerwono-fioletowy, co wyskoczył z sejfu... ludzie... to był prawdziwy dramat...
Zawsze miałam z nim problemy...


"A friend in need's a friend indeed..."
"Pure Morning" PLACEBO
"Pure Morning" PLACEBO