Przecież to była ironia.Ivy pisze:Ubranie niezłe, Seymour gorzej wypadł przy rozdzielaniu strojów. A Squall może być nielubiany przez charakter..Ababeb pisze:Genetyka ciągle się rozwija, to będzie można zmienić. A ci co nie mają tego w genach, co mają przeciw Squallowi? Ubranko?
Ulubiona postać w FF 7-9
Moderator: Moderatorzy
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Ma zasady, nie ulega zbędnym emocjom, Jak ma wykonać rozkaz, nie dyskutuje.. Jest o niebo lepszy niż Tidus czy Zidane- choć tych dwóch ostatnich też polubiłam.. No i zabójczy w walce- Lionheart to do tej pory jeden z moich ulubionych ataków..BeeBBo pisze:raczej tylko na początku bo potem robi sie w miare normalny...
No chyba że tak- bo ubranko całkiem stylowe..Ababeb pisze:Przecież to była ironia. Squall jako taki jest fajowy - wymienione przez Luci i Go-Go olewactwo i w ogóle...
E tam, Zidane mi się podobał najbardziej. Nie ma schiz, uczynny, jako taki normalny. Tego mi było trzeba a nie jakichś ludzi z dewiacjami, problemami etc. Wystarczy mi przygoda z Xeno ^^ A tak a pro po to Zidane też miał te niby smutki-rozterki na 3cd- a szkoda, mogliby raz odpuścić sobie te filozofie egzystencjalno-miłosno-***** <tu wstaw to co Ci się podoba> .
glamorous vamp
Ja go w ogóle za nic nie lubię... Może ewentualnie Lionheart no i to, że uratował nieraz RinoęIvy pisze:A Squall może być nielubiany przez charakter..
Tak on był najlepszy :D Miał przynajmniej humorek i śmieszne zagrania :DBonifacy_i_zdun pisze:Zidane mi się podobał najbardziej
Ale one trwały króciutko... Chyba tylko na początku tegoż dyskuBonifacy_i_zdun pisze:A tak a pro po to Zidane też miał te niby smutki-rozterki na 3cd- a
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
Menu na dzisiaj:
Przystawki... Nika.
Pierwsze danie... Orion.
Danie główne... Zjadacz.
Deser... Cruz.

[Autocenzura ze względu na naszą forumową Garnet. ^^]
Przecież to żeński odpowiednik Squalla -- ładna, ale zbyt poważna jak na swój wiek, z permanentną schizą.
^______________^
Może znowu za dużo fanfików się naczytałam. Niemniej jednak, Reeve rządzi. Bardzo intrygujący facet z niejasnymi motywami. A garnitur i brak supermocy a'la reszta ekipy czynią go w moich oczach jeszcze ciekawszym.

Poza tym, są rzeczy, na których Zell zna się lepiej niż reszta drużyny. Skrypt sobie poczytaj, ewentualnie zagraj jeszcze raz.
Lionhearta ubóstwiam, niech się Cloud schowa ze swoim... dużym... mieczykiem.
Przystawki... Nika.
Pierwsze danie... Orion.
Danie główne... Zjadacz.
Deser... Cruz.
...I taka ma być, geez. I tak wolę ją od dwulicowej Tify i tej *autocenzura* Garnet.Boni pisze:Ja powiem o postaci, którą dziś kompletnie znienawidziłem. Mianowicie Rinoę. Ona jest po prostu denna. Taka ach... Jak ja żałuję, że nie ma Tify, Garnet, etc. Rinoa taka rozpieszczona że szkoda gadać...
[Autocenzura ze względu na naszą forumową Garnet. ^^]
Ujmę to tak: bardzo lubię Quistis, ale gdybym była facetem, też bym jej nie chciała.Boni pisze:Niemniej jednak na drugim biegunie uklasowałą się Quistis. Ona jest poprostu świetna... Szkoda, że nikt jej nie chce Chociażby taki Zell
Noooo, może tak ostro bym tego nię ujęła, ale................Zjadacz pisze:Yuffie - mala, tepa kleptomanka
^______________^
Nie 'zdradziecki cwel', tylko 'postać bardziej skomplikowana, niż Ci się wydaje'.Zjadacz pisze:Cait Sith - zdradziecki cwel, takich powinni wieszac
Tylko na pierwszy rzut oka. Nie oceniaj książki po okładce, czy jak to się tam mówi po polsku. Zresztą, Garnet i Boni rzekli już coś na ten temat.Zjadacz pisze:Aeris - przeslodzona, moglaby wystepowac w wieczorynkach
Większym od Wakki czy Barreta.Zjadacz pisze:Zell - super luzak o bardzo malym rozumku
W jakim sensie?Zjadacz pisze:Irvine - jego zachowanie mnie rozbraja
Rychło w czas, Xellos... rychło w czas. :DXellos pisze:Zaczynam się ciebie bać Sephi...
Olewactwo Squalla, jak wiadomo, to rzecz wyłącznie na pokaz. I właśnie za ten podwójny charakterek bardzo go sobię cenię jako bohatera.Ababeb pisze:Squall jako taki jest fajowy - wymienione przez Luci i Go-Go olewactwo i w ogóle...
Lionhearta ubóstwiam, niech się Cloud schowa ze swoim... dużym... mieczykiem.
Ostatnio zmieniony sob 21 maja, 2005 08:59 przez Lenneth, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Cid
Ja tam jednak podobnie jak BiZ nie darzę Rinoy zbytnią sympatią. Strasznie wkurzył mnie jej upór, np. pod koniec I Dysku, kiedy to [SPOILER] na siłę chciała pomóc drużynie w zabójstwie Edei. Właściwie to tylko utrudniła robotę... [/SPOILER]Lucrecia pisze: ...I taka ma być, geez. I tak wolę ją od dwulicowej Tify (...)"
Dwulicowa Tifa? Za to ją tak nie lubisz? Ja ją ostatecznie lubię, ze względu na to, że jest dobrą i troskliwą kobietą, może trochę zbyt nieśmiałą, zwłaszcza w stosunku do Clouda.
Ale czy to źle? Poważna, ale przy tym bardzo sumienna i rozsądna. Jedynie wkurzyła mnie ta jej empatyczność pod koniec I dysku... [SPOILER] opuścić posterunek, aby przeprosić Rinoę? [/SPOILER] Ech...Lucrecia pisze:Ujmę to tak: bardzo lubię Quistis, ale gdybym była facetem, też bym jej nie chciała. Wink Przecież to żeński odpowiednik Sualla -- ładna, ale zbyt poważna jak na swój wiek, z permanentną schizą.
Tępa może bym nie powiedział... jest całkiem przebiegła i sprytna, trochę też wkurzająca. Kleptomanka? Strzał w dziesiątkę. :]Zjadacz pisze: Yuffie - mala, tepa kleptomanka
Zgadzam się. Też go bardzo lubię. No i był też całkiem przyzwoity, jak na ShinRa'ka- [SPOILER] miał opory w rozwaleniu całego Sektora 7, właściwie się temu sprzeciwiał... można więc stwierdzić, że ma sumienie [/SPOILER]Lucrecia pisze:Niemniej jednak, Reeve rządzi. Bardzo intrygujący facet z niejasnymi motywami. A garnitur i brak supermocy a'la reszta ekipy czynią go w moich oczach jeszcze ciekawszym.
Co do Aeris, to się podpisuję pod wypowiedzią Luci. Ale prawdą też jest, że momentami ta jej "niewinność" i nieporadność ("Och, Cloud, ratuj!") mogą działać na nerwy. Co nie zmienia faktu, że ją lubię.
Nie rozumiem, czemu wszyscy czepiają się tak tego Barreta. Przecież on aż taki durny nie był...Luci pisze: Większym od Wakki czy Barreta.
Pewnie chodzi Zjadaczowi o fircykowatość i lekkie szpanowanie (zgrywa macho, a na serio wcale aż taki twardy nie jest) Irvine'a...Luci pisze:W jakim sensie?Zjadacz pisze: Irvine - jego zachowanie mnie rozbraja
Luci pisze: Olewactwo Squalla, jak wiadomo, to rzecz wyłącznie na pokaz. I właśnie za ten podwójny charakterek bardzo go sobię cenię jako bohatera.
Yeah, whatever...
Lucrecia pisze:I taka ma być, geez. I tak wolę ją od dwulicowej Tify i tej *autocenzura* Garnet.
[Autocenzura ze względu na naszą forumową Garnet. ^^]
dwulicowa mówisz? Chyba ostatnia wada jaką bym jej przypisał...
Zell w rzeczywistości głębszy niż Bajkał. Jego zachowanie może zbyt o tym nie świadczy ale tak jest...Podoba mi sie też że potrafi całkowicie poświęcić sie dla sprawy.Lucrecia pisze:Zjadacz napisał/a:
Zell - super luzak o bardzo malym rozumku
Większym od Wakki czy Barreta. Poza tym, są rzeczy, na których Zell zna się lepiej niż reszta drużyny. Skrypt sobie poczytaj, ewentualnie zagraj jeszcze raz.
Jesli chodzi o Barreta to lekka przesada. Wybuchy agresji nie świadczą o tępocie...Lucrecia pisze:Zjadacz napisał/a:
Zell - super luzak o bardzo malym rozumku
Większym od Wakki czy Barreta.
Hm, też mi się to wydawało strasznie naciągane/ dziecinne/ naiwne z jej strony, ale wcale nię oczekuję od Rinoy, by była postacią idealną.Cid pisze:Ja tam jednak podobnie jak BiZ nie darzę Rinoy zbytnią sympatią. Strasznie wkurzył mnie jej upór, np. pod koniec I Dysku, kiedy to [SPOILER]na siłę chciała pomóc drużynie w zabójstwie Edei. Właściwie to tylko utrudniła robotę... [/SPOILER]
Hm, nie twierdzę, że nie lubię Tify (baa, uwielbiam ją jako wojowniczkę); po prostu kompletnie inaczej interpretuję jej charakter... i rzuca mi się w oczy kilka paskudnych wad. Według mnie dziewczyna jest nie tyle nieśmiała, co obojętna, zimna i nieczuła na zaloty Clouda, ewentualnie jeszcze 'niekumata'. Po prostu tłamsi biednego chłopaka psychicznie... i co z tego, że nieumyślnie.Cid pisze:Dwulicowa Tifa? Za to ją tak nie lubisz? Ja ją ostatecznie lubię, ze względu na to, że jest dobrą i troskliwą kobietą, może trochę zbyt nieśmiałą, zwłaszcza w stosunku do Clouda.
Btw, Tifa była cholernie wredną, samolubną dziewczynką. Nawet ona ('nawet', bo od głównej bohaterki wymaga się cech szczególnych) nie chciała bawić się z Cloudem; wybierała te bardziej 'cool' dzieci. I miała niezłą paczkę. Szkoda tylko, że nie przyszło jej do głowy zainteresować się dzieciakiem, który ewidentnie pragnął jej towarzystwa...
Jednym słowem: Tifa z flashbacków sux. A chociaż ludzie się zmieniają, to jakoś nie mogę spojrzeć na tę postać w wyłącznie pozytywnym świetle...
Heh, masz rację, źle się wyraziłam. Czy 'wyrachowana snobka' brzmi lepiej?BeeBBo pisze:dwulicowa mówisz? Chyba ostatnia wada jaką bym jej przypisał...
CPD, Convinient Plot Device. *cough, cough* Quistis musiała opuścić ten posterunek, bo scenariusz przewidywał w tym miejscu dodatkowy fabularny zakręt i jeden ekstra loch z potworami. -_- A że użyto do tego tak taniej wymówki jak 'pani instruktor ma wyrzuty sumienia (czytaj: kolejną schizę)', to już tylko wina scenarzysty...Cid pisze:Ale czy to źle? Poważna, ale przy tym bardzo sumienna i rozsądna. Jedynie wkurzyła mnie ta jej empatyczność pod koniec I dysku... [SPOILER] opuścić posterunek, aby przeprosić Rinoę? [/SPOILER] Ech...
Heh, swoją drogą, Quistis była pompatyczna, chyba nie zaprzeczysz?
I tylko nie zrozum mnie źle. Naprawdę bardzo ją lubię.
Heh, lubię wszystkich 'durnych' w Finalach, od Sabina poczynając, na Wacce kończąc. Tylko Barreta nie trawię. I wcale nie z powodu tępoty.Cid pisze:Nie rozumiem, czemu wszyscy czepiają się tak tego Barreta. Przecież on aż taki durny nie był...
Myślicie, że to 'mądry inaczej' facet z cool slangiem jest... a to po prostu wyrachowany terrorysta, i tyle.
[...Przy czym nie jest na tyle 'mhoczny', żeby podpadać pod kategorię 'fajny terrorysta'.
Right. Whatever.Cid pisze:Yeah, whatever...
BeeBBo pisze:Zell w rzeczywistości głębszy niż Bajkał. Jego zachowanie może zbyt o tym nie świadczy ale tak jest...Podoba mi sie też że potrafi całkowicie poświęcić sie dla sprawy.
-
Cid
Mi się kilka cech Rinoy nie podobało, a są to te, które Ty wymieniłaś. Naiwność i dziecinność. Poza tym, głupi upór i chęć stawiania na swoim.Luci pisze: Hm, też mi się to wydawało strasznie naciągane/ dziecinne/ naiwne z jej strony, ale wcale nię oczekuję od Rinoy, by była postacią idealną. n Nota bene, strasznie wkurzały mnie kazania, które non-stop prawiła Squallowi... ale to nie zmienia faktu, że lubię ją za całokształt. (...)
Co do kazań, prawda, były denerwujące. Nie dziwię się, że Squall nie trawił jej na początku. :]
Ja tam nie zmuszam Cię do patrzenia na Tifę w inaczej. Ale co do jej charakteru... jakoś nie potrafię się z Tobą zgodzić. Obojętna i zimna, nieczuła na zaloty Clouda? Albo było na odwrót, albo już za długo nie grałem w FF7 i pozapominałem niektóre momenty...Luci pisze: Hm, nie twierdzę, że nie lubię Tify (baa, uwielbiam ją jako wojowniczkę); po prostu kompletnie inaczej interpretuję jej charakter... i rzuca mi się w oczy kilka paskudnych wad. Według mnie dziewczyna jest nie tyle nieśmiała, co obojętna, zimna i nieczuła na zaloty Clouda, ewentualnie jeszcze 'niekumata'. Po prostu tłamsi biednego chłopaka psychicznie... i co z tego, że nieumyślnie. n
Btw, Tifa była cholernie wredną, samolubną dziewczynką. Nawet ona ('nawet', bo od głównej bohaterki wymaga się cech szczególnych) nie chciała bawić się z Cloudem; wybierała te bardziej 'cool' dzieci. I miała niezłą paczkę. Szkoda tylko, że nie przyszło jej do głowy zainteresować się dzieciakiem, który ewidentnie pragnął jej towarzystwa...
Jednym słowem: Tifa z flashbacków sux. A chociaż ludzie się zmieniają, to jakoś nie mogę spojrzeć na tę postać w wyłącznie pozytywnym świetle...
A w dzieciństwie przecież Tifa i Cloud to byli przyjaciele, zresztą wystarczy wspomnieć [SPOILER] o ich "przysiędze"/"obietnicy", że Cloud przyjdzie i pomoże Tifie w potrzebie. [/SPOILER] No fakt, zrobił to, pilnował jej (jak się wyjaśniała przeszłość Clouda), ale czy on żywił do niej coś więcej, niż przyjaźń? Przecież Cloud też do Aeris leciał... no może nie dosłownie, ale między nimi też coś było.
No fakt. Zresztą to nie jedyny naciągany i kiepsko zrealizowany moment w FF8... wystarczy wspomnieć bitwę między Gardenami na 2 dysku, pamiętasz, jak o tym mówiłem?Luci pisze: Quistis musiała opuścić ten posterunek, bo scenariusz przewidywał w tym miejscu dodatkowy fabularny zakręt i jeden ekstra loch z potworami. -_- A że użyto do tego tak taniej wymówki jak 'pani instruktor ma wyrzuty sumienia (czytaj: kolejną schizę)', to już tylko wina scenarzysty...
Heh, swoją drogą, Quistis była pompatyczna, chyba nie zaprzeczysz? :Wink"
I tylko nie zrozum mnie źle. Naprawdę bardzo ją lubię.![]()
Nie zaprzeczam jej pompatyczności. :]
Rozumiem Cię. Też lubię tą postać.
Ja go jakoś lubiłem. Zgadzam się, "wyrachowany terrorysta", ale chyba ma powody, co nie? Ostatecznie to jego nienawiść do ShinRy jest całkowicie zrozumiała.Luci pisze: Heh, lubię wszystkich 'durnych' w Finalach, od Sabina poczynając, na Wacce kończąc. Tylko Barreta nie trawię. I wcale nie z powodu tępoty.
Myślicie, że to 'mądry inaczej' facet z cool slangiem jest... a to po prostu wyrachowany terrorysta, i tyle. :Evil or Very Mad: :Wink: Gada o ratowaniu Planety, Morfeusz-wyzwoliciel jeden, a już na samym początku gry doprowadza do śmierci wielu Bogu ducha winnych ludzi. :Evil or Very Mad:
[...Przy czym nie jest na tyle 'mhoczny', żeby podpadać pod kategorię 'fajny terrorysta'. :Wink:
I czy jest idiotą? Ma dosyć prosty tok myślenia, ale czy to od razu znaczy, że brakuje mu rozumu? A nadpobudliwość i niewyparzona gęba (przy Cidzie jednak wysiada
Jak ja kocham ten zwrot. Bez tego zwrotu Squall nie byłby Squallem. :D Właściwie to dzięki niemu (zwrotowi) tak bardzo lubię tą postać. ;]Luci pisze: Right. Whatever.
każdy popełnia błedy...nie może odpowiadać za wszystko co robiła w wieku 16 lat...Lucrecia pisze:BeeBBo napisał/a:
dwulicowa mówisz? Chyba ostatnia wada jaką bym jej przypisał...
Heh, masz rację, źle się wyraziłam. Czy 'wyrachowana snobka' brzmi lepiej?
I musze sie produkować....znowu....Barret wierzy w swoja misje całym sercem...rozumie i wie co zrobił, żałuje tego, ale dla niego innego wyjscia nie ma...Stara sie zrobić wszystko by pomścić śmierć bliskich osób....Typowa postać tragiczna, szukająca zemsty i odkupienia w posyłaniu tych których znienawidził do piachu...Sam mówił że walczy dla swojej córki...nie wiem czy gdyby przez jego zamach zginęła bliska mi osoba potrafiłbym mu wybaczyć ale na tym to właśnie polega...Śmierć rodzi śmierć...Barret doskonale zdaje sobie sprawe ze swoich czynów. Mówi w Highwindzie: "I made a lot of bystanders suffer..." (czy podobnie nie chce mi sie gry urachamiać). Wg mnie nie potrafi sie z tej mysli uwolnić. Jest to straszne że szczęscie innych musi być powodem cierpienia innych ale tak już jest...Widać że FF odwołuje sie do wielu wartości ważnych w życiu człowieka...Dlatego te gry tak przyciągają...Podobna sytuacja jest z Dynem-Barret ciągle uważa że jest to jego wina że Corel zostało spalone...tak jednak nie jest...każdy popełnia błędy, wyczynem jest przyznać sie do nich a w przypadku Barreta-szukać zemsty...Lucrecia pisze:Cid napisał/a:
Nie rozumiem, czemu wszyscy czepiają się tak tego Barreta. Przecież on aż taki durny nie był...
Heh, lubię wszystkich 'durnych' w Finalach, od Sabina poczynając, na Wacce kończąc. Tylko Barreta nie trawię. I wcale nie z powodu tępoty.
Myślicie, że to 'mądry inaczej' facet z cool slangiem jest... a to po prostu wyrachowany terrorysta, i tyle. Gada o ratowaniu Planety, Morfeusz-wyzwoliciel jeden, a już na samym początku gry doprowadza do śmierci wielu Bogu ducha winnych ludzi.
[...Przy czym nie jest na tyle 'mhoczny', żeby podpadać pod kategorię 'fajny terrorysta'. ]
(jej! Aż mi sie klawiatura spociła...)
Nie. Tifa jest właśnie normalna. Jedyna prócz Garnet i Beatrix prawdziwa kobieta w Finalach. (nie liczę tych FF6 w dół). Może wydawać się taka, ale przecież to Jest Kobieta, a wiado że zmienną jestLucrecia pisze:I tak wolę ją od dwulicowej Tify
ps. widać że FF9 ma najwięcej kobiet :] <heh jeszcze Freya-cudo
glamorous vamp
Prawdziwa kobieta? Hehehehe...zależy co masz na mysliBonifacy_i_zdun pisze:Nie. Tifa jest właśnie normalna. Jedyna prócz Garnet i Beatrix prawdziwa kobieta w Finalach. (nie liczę tych FF6 w dół). Może wydawać się taka, ale przecież to Jest Kobieta, a wiado że zmienną jest No :]



