Zdecydowanie to drugie - facet jest bardziej podobny do Zella niż mu się wydaje - też częśćiej najpierw robi zamiast dwa razy pomyśleć, no ale i tak w kwestii rozważania co zrobić wypada od Zella ciut lepiej.Lucrecia pisze:(albo po prostu facet nie wie, jak go spożytkować.)
Ulubiona postać w FF 7-9
Moderator: Moderatorzy
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Hmmmm... Czego wymagasz od dziewięciolatków? Podaj jednego seksownego dzieciaczka to pogadamy.Go-Go-Yubari pisze:Prawdziwy samiec, nie to co Squ... Vivi. n

Ja jako postać, Seifera zbyt nie lubie. Z kolei siostra, pana Sajfera porównuje do znajomych z gimnazjum. Szczęściara że już nie chodzi do niego... Wracając do tematu, IMSO (In My Sister's Opinion) jest on wrednym, durnym, bezczelnym aroganckim, tkniętym zaburzeniami osobowości draniem który wyglada jak sierżant US Army na prochach. Typu metaamfa. Z kolei lubi Squalla, wiadomo, tylko jak tu się pozbyć Rinoi...?
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Chwała Ci za toAshramus pisze:Wedlug ankiety wyglada na to ze moj glos dal mu +1 nad Squallem..

A jeszcze wracając do Seifera to już chyba nawet Squall mi bardziej podszedł.Seifer jest zbyt sztuczny,taki typowy czarny charakter którego teksty i sposób postępowania można przewidzieć nawet jak się nie grało w VIII.
Squall jest przynajmniej oryginalny(co z tego,że wygląda jak ciota

Sam skomentowałeś to w pewnym poprzednim poście - "Kobiety mnie zjedzą żywcem". Dziewczyny, smacznego! :D Co do Seifera się zgodzę.Orion pisze:Squall jest przynajmniej oryginalny(co z tego,że wygląda jak ciota).
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Ja powiem o postaci, którą dziś kompletnie znienawidziłem. Mianowicie Rinoę. Ona jest po prostu denna. Taka ach... Jak ja żałuję, że nie ma Tify, Garnet, etc. Rinoa taka rozpieszczona że szkoda gadać... I te ciąganie na musa Squalla.
Niemniej jednak na drugim biegunie uklasowałą się Quistis. Ona jest poprostu świetna... Szkoda, że nikt jej nie chce
Chociażby taki Zell
[ Dodano: Nie 15 Maj, 2005 ]
Niemniej jednak na drugim biegunie uklasowałą się Quistis. Ona jest poprostu świetna... Szkoda, że nikt jej nie chce


[ Dodano: Nie 15 Maj, 2005 ]
Chwała Bogu. Wiecie, ile ostrzeżeń możecie rozdać?Eiko pisze: a) Eiko to modowie i admini są tu od pouczania.
Tak.Eiko pisze:b) Napisz cos wiecej jak "Nika może jakieś argumenty??"
c) Wiem, ze chcesz dobrze.
glamorous vamp
Ocenmy moze cala osemke i siodemke: Cloud - spox,ujdzie, Barret - frajer ze spluwa zamiast lap (ciekawe jak zmienia guny), Tifa -
, Red XIII - spoko pluszak, a to jego opanowanie, Cid - wypas, ma jezyk podobny do mojego, Yuffie - mala, tepa kleptomanka, Cait Sith - zdradziecki cwel, takich powinni wieszac, Aeris - przeslodzona, moglaby wystepowac w wieczorynkach, Vincent - spoko gosc, a ten tajemniczy klimat jest miodzio (sam lyknelem ze jest wampirem), Squall - debil z problemami, Zell - super luzak o bardzo malym rozumku, Selphie - ueee, Rinoa - ujdzie, Irvine - jego zachowanie mnie rozbraja :D , Laguna - spox, Kiros - najfajniejszy transwestyta jakiego znam, Ward - fajny, Edea - iiii tam, Quistis - babka z problemami. Ogolnie najlesze sa squady Cid,Tifa,Vincent oraz Irvine,Zell i kiros. Koniec kropka. 


No to jest co pozazdrościć ;]Zjadacz pisze:Cid - wypas, ma jezyk podobny do mojego,
Zjadacz pisze:Yuffie - mala, tepa kleptomanka

Ja tylko od siebie dodam, że nienawidzę Laguny, Warda i Kirosa. Nie pasują, są nudni, gagi Laguny to zgniły bigos odgrzewany n-razy. Potem Laguna trochę poważnieje- dla mnie za późno. Twórcy pewno chcieli dać przeciwieństwo Squalla... Przedobrzyli. Szkoda. Co do Warda i Kirosa- nie lubię ich, bo właściwie są tak jakby od wszystkich wydarzeń odizolowani. Coś niby powiedzą, zganią Lagunę etc., ale to i tak nie robi nic więcej, jak tylko jeszcze bardziej pogrąża Lagunę. Do tego jego udziwniona bezradność w stos. międzyludzkich, jakieś śmieszne odruchy... Bosh... Już Selphie jest lepsza od niego...
Ps. Dreamy w ogóle są nudne :] A szczególnie Drugi Epizod, jak nasi bohaterowie na końcu zeskakują z klifu. Takie śmieszne że mało nie płakałem.
glamorous vamp