"Final Y jest BE, bo" - ponarzekaj na którąś FF ;)
Moderator: Moderatorzy
Ale się tu narzekań naczytałam.. A ja dla odmiany napiszę o tym , z jakim to zniecierpliwieniem i nutą niepokoju poszukiwałam wraz z heroiczną Yuną jej ukochanego, przedzierając się przez gąszcz zawiłych intryg i wielkiej polityki. Jak mi serce waliło na samą myśl o tym, że moja misja się nie powiedzie, a zło zapanuje nad całą Spirą... I wreszcie o niemym zachwycie nad majestatem Vegnaguna, który [glow=red]SPOILER[/glow] wyciąga ku moim ulubionym bohaterkom swe złowrogie macki podczas ostatecznego starcia...
Na zakończenie mocne bicie serca: Czy aby na pewno spotkam ukochanego Yuny? Czy czeka już na nią na rozgrzanej słońcem plaży? Zakończenie jest piękniejsze, niż mogłam to sobie wyobrazić: Kochankowie tulą się do siebie w mocnym uścisku, szepcząc czułe słowa. Ich oczy wyrażają gorące uczucia... są szczęśliwi jak nigdy dotąd... i odchodzą, trzymając się za ręce... [glow=red]KONIEC SPOILERA[/glow]
<chlip><chlip> Do tej pory łza się w oku kręci na samo wspomnienie tych cudownych chwil...
Na zakończenie mocne bicie serca: Czy aby na pewno spotkam ukochanego Yuny? Czy czeka już na nią na rozgrzanej słońcem plaży? Zakończenie jest piękniejsze, niż mogłam to sobie wyobrazić: Kochankowie tulą się do siebie w mocnym uścisku, szepcząc czułe słowa. Ich oczy wyrażają gorące uczucia... są szczęśliwi jak nigdy dotąd... i odchodzą, trzymając się za ręce... [glow=red]KONIEC SPOILERA[/glow]
<chlip><chlip> Do tej pory łza się w oku kręci na samo wspomnienie tych cudownych chwil...
Ivy - pozwól, że wykorzystam twoją własną sygnaturkę.... Ekhm(czyści gardło): "This is sickening... You sound like chapters from a self-help booklet!". Innymi słowy może i miłe zakończenie, ale mną nie wzruszyło, pewnie dlatego, że dokładnie wiedziałam że tak będzie. Każdy Final musi mieć happy/semi-happy ending.Ivy pisze:akończenie jest piękniejsze, niż mogłam to sobie wyobrazić: Kochankowie tulą się do siebie w mocnym uścisku, szepcząc czułe słowa. Ich oczy wyrażają gorące uczucia... są szczęśliwi jak nigdy dotąd... i odchodzą, trzymając się za ręce... KONIEC SPOILERA
<chlip><chlip> Do tej pory łza się w oku kręci na samo wspomnienie tych cudownych chwil...
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Rozumiem, że twoja wypowiedź pisana była z pełną świadomością faktu, że mój post nie pozbawiony był ironii...Sephiria pisze:Ivy - pozwól, że wykorzystam twoją własną sygnaturkę.... Ekhm(czyści gardło): "This is sickening... You sound like chapters from a self-help booklet!". Innymi słowy może i miłe zakończenie, ale mną nie wzruszyło, pewnie dlatego, że dokładnie wiedziałam że tak będzie. Każdy Final musi mieć happy/semi-happy ending.
A cytat z mojego podpisu jak najbardziej trafny- chciałam brzmieć melodramatycznie
Ostatnio zmieniony czw 14 kwie, 2005 12:01 przez Ivy, łącznie zmieniany 1 raz.
jak dla mnie w FFX tak nie maSephiria pisze:Każdy Final musi mieć happy/semi-happy ending.
Luci nie mam pomysłu na co ponajeżdżać hmmm... może teraz dla odmiany FFVIII?? co prawda zacznę od czegoś co chyba wprawi was w lekką złość ale uważam że Squall to straszny sztywniak... a na mapie świata... te lasy są takie duże że go zakrywają?? a może to w FFIX są takie małe
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
Czyli częściowo szczęśliwe zakończenie.Eiko pisze:semi-happy ending.
Zdaje się, że Sin został unicestwiony. To chyba jest powód do szczęścia, nieprawdaż? Konfrontując to ze stratą...... To jednak wychodzi na częściowo szczęśliwe zakończenie.Eiko pisze:jak dla mnie w FFX tak nie ma
Ha ha - faktycznie się nudzisz -_-Eiko pisze:a na mapie świata... te lasy są takie duże że go zakrywają?? Laughing a może to w FFIX są takie małe
Taki miał być.Eiko pisze:ale uważam że Squall to straszny sztywniak...
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Nie czepiaj się, z łaski. W porównaniu z innymi Finalami jest realistycznie. W ramach dalszych wątpliwości odsyłam do FF1-FF9.Koki pisze:Hihi Hihihi Hihihihi
Ireth, dzięki za poprawę humoru.
Ależ naprawdę nie musisz....Eiko pisze:Luci nie mam pomysłu na co ponajeżdżać hmmm...
Heh, nie w tym życiu. Akurat w tego Finala jestem ślepo zapatrzona.Eiko pisze:może teraz dla odmiany FFVIII??
I za to go kochamy.Eiko pisze:uważam że Squall to straszny sztywniak
No wiesz, drzewa z reguły są wyższe od ludzi... tak mi się jakoś zawsze wydawało, ciekawe czemu?Eiko pisze:...a na mapie świata... te lasy są takie duże że go zakrywają??
[Ciekawe, ile jeszcze będziemy ciągnąć ten wątek? ^^ Mam dziwne wrażenie, że pierwotna idea zgubiła się nam gdzieś po drodzę na plażę. ^^]
Jak dla mnie to w ogóle nie jest happy... nawet semi... I wcale się AC nie sugeruję...
Aha, przpomniałem sobie dlaczego jeszcze tak się podoba FF7 Bo Summony są tylko dodatkiem i nie maja wpływu na fabułę. To wredne i naciągane ściemnianie z FF8, że mieli zaniki pamięci - bez jaj. FF9 i 10 też mnie wkurza, bo tam grają rolę wręcz pierwszoplanową zamiast być miłym dodatkiem. To tyle.
Aha, przpomniałem sobie dlaczego jeszcze tak się podoba FF7 Bo Summony są tylko dodatkiem i nie maja wpływu na fabułę. To wredne i naciągane ściemnianie z FF8, że mieli zaniki pamięci - bez jaj. FF9 i 10 też mnie wkurza, bo tam grają rolę wręcz pierwszoplanową zamiast być miłym dodatkiem. To tyle.
Foolish brother... If you wish to kill me, hate me, detest me and survive in some unsightly way...
Run and run and cling to life...
Run and run and cling to life...
SPOJLERY:
1) Wszystkim głównym bohaterom udaje się przeżyć, poza jednym, oczywistym wyjątkiem.
2) Aeris wciąż -w pewnym sensie- żyje (ręka, wygiągająca się do Clouda)
3) Cloud i Tifa zrozumieli wreszcie, jak bardzo się kochają
4) Meteor zostaje zniszczony, Planeta uratowana
5) Sephiroth i Jenova zostają pokonani (AC nie ma tu nic do rzeczy)
6) Korporacja ShinRa przestaje istnieć, w związku z czym:
7) Reaktory popadają w ruinę, ludzie zaczynają żyć w zgodzie z naturą, bo zapewne wyciągnęli odpowiednie wnioski z całej katastrofy
Oczywiście są też minusy, więc zakończenie nie jest klasycznym happy endem... ale na semi-happy już się kwalifikuje, IMHO.
1) Wszystkim głównym bohaterom udaje się przeżyć, poza jednym, oczywistym wyjątkiem.
2) Aeris wciąż -w pewnym sensie- żyje (ręka, wygiągająca się do Clouda)
3) Cloud i Tifa zrozumieli wreszcie, jak bardzo się kochają
4) Meteor zostaje zniszczony, Planeta uratowana
5) Sephiroth i Jenova zostają pokonani (AC nie ma tu nic do rzeczy)
6) Korporacja ShinRa przestaje istnieć, w związku z czym:
7) Reaktory popadają w ruinę, ludzie zaczynają żyć w zgodzie z naturą, bo zapewne wyciągnęli odpowiednie wnioski z całej katastrofy
Oczywiście są też minusy, więc zakończenie nie jest klasycznym happy endem... ale na semi-happy już się kwalifikuje, IMHO.
- Kairi-chan
- Cactuar
- Posty: 333
- Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
- Lokalizacja: Nigdziebądź
i między innym dlatego jest uroczy : )Squall to straszny sztywniak
Patrząc z tej perspektywy to przecie SPOILER w x-2 tidus wcale nie musiał wrócić. Vegnagun został pokonany, szalony Shuyin sie uspokoił, świat uratowany.Zdaje się, że Sin został unicestwiony. To chyba jest powód do szczęścia, nieprawdaż? Konfrontując to ze stratą......
Wiadomo musiało powstać x-2 by X nie była za smutne
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Twórcy wiedzieli, że X odniesie sukces. Dlatego stworzono takie zakończenie. Kontynuacja była do przewidzenia : /Kairi-chan pisze:Wiadomo musiało powstać x-2 by X nie była za smutne
Final X-2 jest be. Już pisałam czemu. I mimo, że lubię bardzo, bardzo 7,8,9 to najlepiej gra mi sie w X. system walki rlz, ale cała reszta (poza Yunie) jest ok. I tyle. O.
to z FFX jest jeszcze w miarę normalna tylko w FFX-2 trochę...yhym... głupieje i świruje może to z powodu TidaGo-Go-Yubari pisze:poza Yunie
w sumie niby tak ale to jednak nie przypomina mi happy ani semi-happy ending chyba że dla tych ludzi... ale napewno nie dla drużyny... SPOJLER Tidus odszedł Auron się...erm...rozpadł KONIEC SPOJLERUSephiria pisze:Zdaje się, że Sin został unicestwiony. To chyba jest powód do szczęścia, nieprawdaż? Konfrontując to ze stratą...... To jednak wychodzi na częściowo szczęśliwe zakończenie.
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
Raczej z powodu jego braku.Eiko pisze:[Yunie] z FFX jest jeszcze w miarę normalna tylko w FFX-2 trochę...yhym... głupieje i świruje może to z powodu Tida
Ludzi było jakieś x milionów, w drużynie tylko siedem osób, z czego co najmniej trzy natychmiast odnalazły swoje szczęście (Wakka + Lulu, Rikku + rodzina i nowe przygody). Z prostej kalkulacji wynika, że jest to co najmniej połowiczny happy end.Eiko pisze:to jednak nie przypomina mi happy ani semi-happy ending chyba że dla tych ludzi... ale napewno nie dla drużyny...
SPOJLER
No przecież to wymarzone szczęśliwe zakończenie, i oby więcej takich! [Robię się nudna z tym Auronem, wiem. ]Eiko pisze:Tidus odszedł Auron się...erm...rozpadł