Ulubiona postać w FF 7-9
Moderator: Moderatorzy
Głosowałam już dawno temu, ale jakoś nie chciało mi się wtedy pisać posta. Zaraz zrobię z tym porządek... :D
Moim absolutnie ukochanym gierojem wszechczasów zawsze był i będzie Squall Leonhart. :D Jest to postać idealna, od wyglądu poczynając, na charakterze i 'grywalności' (limity!!! Fated Circle! aaaach! :D
) kończąc. Najpiękniejsze w Squallu jest to, że w przeciwieństwie do Clouda i Zidane'a nie jest postacią statyczną. Tamci dwaj zmieniają się tylko pozornie, podczas gdy Squall naprawdę staje się innym człowiekiem. :D
Okej, to było miejsce nr jeden; dalej mój ranking prezentuje się następująco:
2) Tidus (tak, wiem, nie ta bajka
)
3) [....długa przerwa...] Zidane -- całkiem sympatyczny, naprawdę da się lubić
4) [...jeszcze dłuższa przerwa i...]
...i bardzo mi przykro, ale Cloud wypadł z rankingu, bo jest po prostu beznadziejnym bohaterem.
*daje Cloudowi kopniaka na do widzenia*
Moim absolutnie ukochanym gierojem wszechczasów zawsze był i będzie Squall Leonhart. :D Jest to postać idealna, od wyglądu poczynając, na charakterze i 'grywalności' (limity!!! Fated Circle! aaaach! :D

Okej, to było miejsce nr jeden; dalej mój ranking prezentuje się następująco:
2) Tidus (tak, wiem, nie ta bajka

3) [....długa przerwa...] Zidane -- całkiem sympatyczny, naprawdę da się lubić
4) [...jeszcze dłuższa przerwa i...]
...i bardzo mi przykro, ale Cloud wypadł z rankingu, bo jest po prostu beznadziejnym bohaterem.

- Kairi-chan
- Cactuar
- Posty: 333
- Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
- Lokalizacja: Nigdziebądź
Wszystkich lubię i Clouda i Squalla i Zidana, ale najbardziej związałam się z ff7 dlatego zagłosowałam na Clouda. Z poza głównych bohaterów najbardziej lubie Yuffie (i znowu nie mogę zrozumieć dlaczego tak mało osób mnie popiera), Sephirot też był ciekawy, a Vincent miał interesujący charakter tylko powinien trochę zmienić ubiór i limity. Lubiem też bardzo Turków- zawsze beka z nimi była. Zasadniczo w ff7 i 9 to lubie wszystkich w przeciwieństwie do ff8 gdzie nie lubię prawie nikogo