Koki pisze:Kobieta w wieku 20 lat lubiąca anime dla młodych gniewnych przedstawicieli płci męskiej?
Ja tam anime nie widziałem, ale łapałem mangi póki je wypluwało Toryiamaworld. Przyjemnie się czytało, miałem nawat avka ze Shrimp'em... już nawet nie pamiętam jak się nazywał, heh.
Ciekawe urozmaicenie po wspaniałych walkach a'la DB czy Naruto.
No więc to było tak: w poszukiwaniu skanów innej mangi (Kenshina), przypadkowo trafiłam do Świata Toryiamy.

Tam z kolei natrafiłam na mangę FMA, przeczytałam dwa pierwsze rozdziały (wtedy było tylko tyle

) i wciągnęło mnie maksymalnie -- bo całość wydała mi się starsznie śmieszna, a poza tym już od dzieciństwa ciągnęło mnie do alchemii. :D Potem odkryłam pierwsze cztery odcinki anime. A od odcinka dziewiątego (mniej więcej rok temu) byłam już uzależniona. :D
'Fullmetal' to coś więcej, niż tylko shounen-manga. Koki, wiesz co to takiego 'fangirl'? :D Otóż FMA ma ich tysiące (miliony

) na całym świecie. Niestety, ja się do nich jak najbardziej zaliczam.
No cóż, abstrahując jednak od angstu i bishounenów....
Dziewczyny --sądząc po ilości i treści fanfików-- widzą w tej serii coś zupełnie innego, niż efektowe popisy siły, obecne w każdym 'chłopięcym' anime. Mnie podobały się dylematy moralne głównych bohaterów (odcinek dwudziesty, dajmy na to), piękna, braterska miłość, problemy typu: 'człowieczeństo' Lust, albo okrutna wojna, która toczy się z powodu jednej kobiety.

Że już o złożonym charakterze głównego bohatera nie wspomnę.
Tak na marginesie: DB i Naturo nie trawię, nawet nie próbowałam oglądać. Fabuła z serii: "naparzamy się przez pięć epów z jednym kolesiem, żeby natychmiast zaatakował nas kolejny, sto razy bardziej potężny" wywołuje u mnie odruchy wymiotne. Nuda, nuda, jeszcze raz nuda -- a do tego niezgrabnie narysowane ludziki.

...Nie chcę przy tym obrazić fanów DB; wszystko jest kwestią gustu. 'Dwudziestoletnich kobiet'

po prostu pewne rzeczy nie interesują.