W koncu Ultima też WeaponIzrail pisze:Nie wiem czemu dałeś Ultime...FF7: Weapony (Ruby/Emerald/Ultima
Potwory w FF - najsilniejsze, najdziwniejsze i reszta
Moderator: Moderatorzy
Jak już poświęcę się szkoleniu drużyny, nie będzie mowy o Zanmato. Na razie, gdy tylko Tidus z całej drużyny jest dostatecznie silny i szybki ( teraz już 20 tys HP, ok 200 siły i wysoka agility i defence i Excalibur w ręku), nie ma szans o pokonaniu np D Yojimbo... no albo Magus Sisters.
Co dziwne- wroga końcowego można pokonać w ciągu minuty, o Seymourze nie wspominając... Zastanawia mnie, czemu każdy finałowy przeciwnik jest aż TAK prosty!
Co dziwne- wroga końcowego można pokonać w ciągu minuty, o Seymourze nie wspominając... Zastanawia mnie, czemu każdy finałowy przeciwnik jest aż TAK prosty!
-
Liquid Snake
Zalezy czy grałeś w wersję angielską czy amerykańską. W obu istnieje różnica w tłumaczeniu. na przykład w jednej z nich imię jednej z bohaterek nawet zostało inaczej przetłumaczone (Aeris = Aerith). Podobnie jest z Ultimą (Ultimate brzmi niesłychanie kijowo
)
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.
zgadzam sie z przedmówcą. A wracając do tematu to pamiętam, ze jak 1 raz sie biłem z Demon's Gate - koszmar. Zabijał mi jednym ciosem każdą postać...Ultimate brzmi niesłychanie kijowo )
Foolish brother... If you wish to kill me, hate me, detest me and survive in some unsightly way...
Run and run and cling to life...
Run and run and cling to life...
Ma taki jeden atak mocny - Icycle drop czy jakoś tak. Ze stropu spadaja odłamki lodu(skąd się tam wzięły nie wiem) i zabiera ponad 1000 hp a zdarza się i że dwa razy tyle. Jak przechodziłem grę bez Big Guard'a też miałem z nim problem
Biegałem cały dzień stukając levele w komnacie z malowidłami na scianach żeby stuknąć te dwie paki hp i potem już nie było problemów.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.
No ale końcowy boss mógłby być jednak jwkimś wyzwaniem, nie sądzicie?
To samo tyczy się np Sephirotha, przy ktorym musiałam bardzo uważać, by nie zabić za wcześnie, bo chciałam sobie posłuchać "One Winged Angel" .
A co do Zanmato, stawiam sobie za punkt honoru, żeby doprowadzić drużynę do takiego poziomu, żeby Yojimbo nie był mi potrzebny. Za dużo czasu spdziłam przy Finalach, żeby iść na łatwiznę. Jak (jeśli?) już tego dokonam, nie zapomnę się pochwalić
To samo tyczy się np Sephirotha, przy ktorym musiałam bardzo uważać, by nie zabić za wcześnie, bo chciałam sobie posłuchać "One Winged Angel" .
A co do Zanmato, stawiam sobie za punkt honoru, żeby doprowadzić drużynę do takiego poziomu, żeby Yojimbo nie był mi potrzebny. Za dużo czasu spdziłam przy Finalach, żeby iść na łatwiznę. Jak (jeśli?) już tego dokonam, nie zapomnę się pochwalić
Weapony w siódemce były łatwe, jeśli zadbało się o zdobycie odpowiednich materii: Demi+HpAbsorb+MpAbsorb na Emeralda i KOTR na Ruby'ego, ale na początku wydawali sie twrdzielami! No ale siódemkę w ogóle uważam za najłatwiejszego Finala.
Co do FFVIII uważam, że był odrobinę trudniejszy, bo na niższym poziomie taki Malboro, czy ruby dragon potrafili sprawić problem.Jak grałam pierwszy raz, byli dla mnie prawdziwym wyzwaniem.
Ultimecia przy drużynie na 50 poziomie i nie odblokowanymi limitami (tak tak, byłam głupia) zajęła mi sporo czasu
Przez wakacje jednak przysiadłam nad ósemką i wyćwiczyłam swoją drużynę niemal do maksimum (najniższy poziom postaci wynosił ponad 80, Squall stówka i wybrałam się do Ultimy...To , co kiedyś przechodziłam w pocie czoła, ze zszarganymi nerwami
(te ruby dragony!), tym razem zajęło mi z 20 minut. A samą Ultimę zabijałam z 10 razy, żeby się wyżyć (wcześniej wydawała się ciężkim przeciwnikiem) Invincible Moon+Lionheeart i po sprawie. Nie wiem, jaki jest Omega, bo jeszcze za tym razem do zamku nie dotarłam, ale myślę, że Terra Break już takie straszne nie będzie.
Dziewiątki nie mam, chyba sobie na Gwiazdkę sprezentuję
Co do FFVIII uważam, że był odrobinę trudniejszy, bo na niższym poziomie taki Malboro, czy ruby dragon potrafili sprawić problem.Jak grałam pierwszy raz, byli dla mnie prawdziwym wyzwaniem.
Ultimecia przy drużynie na 50 poziomie i nie odblokowanymi limitami (tak tak, byłam głupia) zajęła mi sporo czasu
Przez wakacje jednak przysiadłam nad ósemką i wyćwiczyłam swoją drużynę niemal do maksimum (najniższy poziom postaci wynosił ponad 80, Squall stówka i wybrałam się do Ultimy...To , co kiedyś przechodziłam w pocie czoła, ze zszarganymi nerwami
Dziewiątki nie mam, chyba sobie na Gwiazdkę sprezentuję
Dokładnie, a jest to wersja z orkiestrą i pochodzi z Reunion Tracks. Dodam tylko, że wariant Reunion jest znacznie lepszy od "oryginału".
Co do Sephcia - wystarczy rzucić 2 KOTR pod rząd i możesz posłuchać sobie One Winged Angel w całości.
Co do Sephcia - wystarczy rzucić 2 KOTR pod rząd i możesz posłuchać sobie One Winged Angel w całości.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
-
cronox
dla mnie najtrudniejszy byl great malboro i zawsze jak widzialem jego wielki leb dawalewm noge
(mam wersje ntsc) takze bez ribona i nie mialem potrzeby maxowac postaci na dark aeony ktorych i tak nie mam
Najbardziej sie zawiodlem na Jecht i Omega. Yuna i Lulu ultima na doublecast i krootko to trwalo
Ja o świcie chce budzić się z ułożonym życiem to wiem, porządkiem w głowie wzrokiem z pod pewnych powiek
http://qwas2004.republika.pl
http://qwas2004.republika.pl
-
Liquid Snake
-
Mati-San




