Ulubiona postać FF 4 - 6
Moderator: Moderatorzy
IMO najlepszą osobistością w FFV jest... Galuf. Cięty język, no i to poczucie humoru. Jakiś taki sentyment do niego mam. Szkoda, że... no że ci niedobrzy programiści eh
Na rzecz jakiejś małej, rozpieszczonej, Znam-Wszystkie-Języki Cary
Kod: Zaznacz cały
uśmiercają go w połowie gry,
Na rzecz jakiejś małej, rozpieszczonej, Znam-Wszystkie-Języki Cary
Ostatnio zmieniony ndz 20 sty, 2008 11:21 przez Zimo, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja tam w FF4 najbardziej lubię Edga, a nie trawie Kaina, no jakoś mnie kolo wkurza.
A jeśli chodzi o FF5 i FF6, to w 5 Bartz, ale lubię tez Galufa,
W 6 chyba Celes.
1) Stosuj chociaż minimum interpunkcji, inaczej posty są nieczytelne.
2) Zaznaczaj spojlery!
[dop. Luci]
A jeśli chodzi o FF5 i FF6, to w 5 Bartz, ale lubię tez Galufa,
Kod: Zaznacz cały
szkoda że ginie.
1) Stosuj chociaż minimum interpunkcji, inaczej posty są nieczytelne.
2) Zaznaczaj spojlery!
[dop. Luci]
Ostatnio zmieniony pt 22 lut, 2008 23:00 przez KJG, łącznie zmieniany 1 raz.
Final Fantasy IV- Cecil, nie wiedziałem kogo wybrać bo mało mi się podobają postacie z tej części.
Final Fantasy V- Galuf, strzela fajne teksty czasem xD
Final Fantasy VI- Sabin, świetna postać. Moja ulubiona z tych starszych Finali. Jest silny, śmieszny (jego teksty rządzą, Galuf przy nim wymięka ) oraz ma spoko charakter
Final Fantasy V- Galuf, strzela fajne teksty czasem xD
Final Fantasy VI- Sabin, świetna postać. Moja ulubiona z tych starszych Finali. Jest silny, śmieszny (jego teksty rządzą, Galuf przy nim wymięka ) oraz ma spoko charakter
moja ulubiona postać w FFVI to.. Gau był genialny system walki nieco dziwny, po prostu wlepiało mu się jakiegoś Rage'a i po sprawie :] mozna było operować tylko 3 zawodnikami :] nieraz uratował mi zadek... poza tym całkiem zabawna postać. Zwłaszcza jak była taka scena, jak on uciekał Cyanowi... tak skakali po planszy pół godziny zastanawiałem się o co chodzi
Kolejna fajna postać, którą często grałem, to Edgar. Miał taka fajną opcję, gdzie potrafił zranić wszystkich przeciwników np. Auto Crossbow - cholernie przydane, zwłaszcza na początku. Poza tym, taki miał dziwny charakter :] książe z bazin
z kobiet to Celes. Runic dobry, poza tym wydała mnie się znacznie bardziej interesująca niż Terra...
i Locke - nie był może super zawodnikiem, ale ciekawym elementem w grze. Mógł kraść, no i to było jego główną zaletą. Ogólnie znajdował się wszędzie tam, gdzie powinien być... zawsze chętny do pomocy, taki sympatyczny 'opryszek'
Kolejna fajna postać, którą często grałem, to Edgar. Miał taka fajną opcję, gdzie potrafił zranić wszystkich przeciwników np. Auto Crossbow - cholernie przydane, zwłaszcza na początku. Poza tym, taki miał dziwny charakter :] książe z bazin
z kobiet to Celes. Runic dobry, poza tym wydała mnie się znacznie bardziej interesująca niż Terra...
i Locke - nie był może super zawodnikiem, ale ciekawym elementem w grze. Mógł kraść, no i to było jego główną zaletą. Ogólnie znajdował się wszędzie tam, gdzie powinien być... zawsze chętny do pomocy, taki sympatyczny 'opryszek'
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Cecil jak nic
[ Dodano: Czw 04 Lut, 2010 09:00 ]
Kain tez mi sie podoba
S: A DLACZEGO? Jakaś, choćby szczątkowa, argumentacja by się przydała
[ Dodano: Czw 04 Lut, 2010 09:00 ]
Kain tez mi sie podoba
S: A DLACZEGO? Jakaś, choćby szczątkowa, argumentacja by się przydała
Ostatnio zmieniony czw 04 lut, 2010 12:17 przez Squal, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Kupo!
- Posty: 6
- Rejestracja: wt 15 cze, 2010 22:47
- Lokalizacja: kg./sct.
Hm, no ja osobiście jestem za Faris, pani pirat. Od samego początku ffv - mojej ulubionej części I-VI, intrygowała mnie delikatnie jej historia, w dodatku te urzekające fioletowe włosy <3. Oprócz Faris, chyba na drugim miejscu u mnie znajdzie się Rydia, moja kochana summonereczka, to przez jej historię mam koszmary o morskich potworach (w tym rybek itd.) - oczywiście żartuję ;>.
I bał się śmierci bardziej niż ktokolwiek inny. ♥
Ja oddam swój głos na Rydię.
Jest to jedna z wielu postaci, dość charakterystycznych jak dla Final Fantasy, ale jej charakter jak i sama osoba "ociepliły" mi klimat Final Fantasy IV.
Z Final Fantasy V...hmm poprę Galufa. Miły staruszek jak siedzi cicho, ale jego odzywki zwalają z nóg.
Co do Finala VI, oddam swój głos na Gau. Taki fajny dzikus ze wsi ;P
Jest to jedna z wielu postaci, dość charakterystycznych jak dla Final Fantasy, ale jej charakter jak i sama osoba "ociepliły" mi klimat Final Fantasy IV.
Z Final Fantasy V...hmm poprę Galufa. Miły staruszek jak siedzi cicho, ale jego odzywki zwalają z nóg.
Co do Finala VI, oddam swój głos na Gau. Taki fajny dzikus ze wsi ;P
FF IV- Cecil ! : D Moja ulubiona postać w tej części FF, po Cloud'aczu mój ulubiony główny bohater ; )
FF V - DEFINITYWNIE Galuf : (
UWAGA SPOILER:Krile już nie była taka fajna jak on
KONIEC SPOILERA
Nade wszystko jego świetny humor i reakcja Bartza na to że jest wiadomo kim ; >
FF V - DEFINITYWNIE Galuf : (
UWAGA SPOILER:
Kod: Zaznacz cały
Po jego śmierci aż się rozpłakałam. . .
KONIEC SPOILERA
Nade wszystko jego świetny humor i reakcja Bartza na to że jest wiadomo kim ; >
Ostatnio zmieniony czw 04 lis, 2010 21:38 przez Rikkux33, łącznie zmieniany 1 raz.
FF4:
1. Edward - spodobało mi się jego podejście do życia, artysta, kochanek.
2. Cecil - po prostu wojak.
FF5:
1. Bartz - Ogólnie, wolny człowiek, nic go nie ogranicza.
FF6:
1. Locke Cole - no, to chyba oczywiste, że na 1 miejscu, złodziej z optymistycznym nastawieniem.
2. Shadow - tajemniczy, apatyczny (ninja?).
1. Edward - spodobało mi się jego podejście do życia, artysta, kochanek.
2. Cecil - po prostu wojak.
FF5:
1. Bartz - Ogólnie, wolny człowiek, nic go nie ogranicza.
FF6:
1. Locke Cole - no, to chyba oczywiste, że na 1 miejscu, złodziej z optymistycznym nastawieniem.
2. Shadow - tajemniczy, apatyczny (ninja?).
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
No to też bym się przyczepił, bo romantycy byli skorzy do walki i poświęceń... Byli odważni; myśleli, że działają w jakimś konkretnym, chwalebnym celu. Nie definiuj romantyków ze względu na to, że są w kimś tam zakochani (patrząc na Twój wiek, to romantyzm będziesz miał na lekcji polskiego za jakieś 2 lata)
Poświęcenie Edwarda polegało co najwyżej na przejściu 2 m od łóżka A odwagi to on nie miał za grosz...
A artystą w sumie był.
Poświęcenie Edwarda polegało co najwyżej na przejściu 2 m od łóżka A odwagi to on nie miał za grosz...
A artystą w sumie był.