Mógłbym podpisać się jeśli petycja byłaby jasno opisana i dotyczyła wyłącznie zakazu tortury/warunków hodowli. Taką petycję podpiszę nawet jeśli chodziłoby o polski krowy czy rosyjskie świnie.
Jednak spożywanie to już inna spraw, raczej wewnętrzna Korei.
Zgadzam się ze Szredem. Zakaz torturowania i przetrzymywania w niehumanitarnych warunkach powinien obowiązywać wszędzie. Ale to, co kto je, to trochę inna sprawa. Nie podoba mi się, że ktoś oburza się "jak można zabijać kochane pieski" wcinając schabowego. Chyba, że jest się absolutnym wegetarianinem, ale wtedy proszę zacząć od swojego kraju. Bo to wygląda tak, jakby Hindusi próbowali nam zakazać jedzenia wołowiny, albo Arabowie wieprzowiny, bo dla nich jest to obrzydliwe.
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Rozumiem Wasze spojrzenie na sprawę i nawet można się zgodzić. Ale trochę nie pasują warunki w jakich te psy są przetrzymywane. Coś na zasadzie tej słynnej jakiś czas temu fermy, gdzie kury miały 0,2 mm wolnego miesjca Albo te świnie co były parzone żywcem. Ubój zwierzyny no cóż, szamiemy mięcho nie da się ukryć. Ale szkoda, że niektórzy ludzie dobitnie dają znać zwierzęciu zanim zginie
Taka dygresja: wszystkie bezpańskie psy powinny być łapane i przewożone do specjalnej poczekalni w Piątku niedaleko Łodzi, a po tygodniu spalane w centralnej spalarni psów. Państwo nie będzie traciło pieniędzy na utrzymanie psów, hycle i opiekunowie ze schronisk zamiast siedzieć po kątach będą sprzątać ulice, a karmę dla psów przeistoczy się w obiadki dla dzieci. Lokalną korzyścią jest oczywiście energia dla Piątku ze spalonych zwierząt. Do ostatniego mam mieszane uczucia.
Powyższy pogląd został u mnie zasiany przez kolegę, zastanawiam się, co o nim sądzicie?
Boni pisze:Taka dygresja: wszystkie bezpańskie psy powinny być łapane i przewożone do specjalnej poczekalni w Piątku niedaleko Łodzi, a po tygodniu spalane w centralnej spalarni psów. Państwo nie będzie traciło pieniędzy na utrzymanie psów, hycle i opiekunowie ze schronisk zamiast siedzieć po kątach będą sprzątać ulice, a karmę dla psów przeistoczy się w obiadki dla dzieci. Lokalną korzyścią jest oczywiście energia dla Piątku ze spalonych zwierząt. Do ostatniego mam mieszane uczucia.
Powyższy pogląd został u mnie zasiany przez kolegę, zastanawiam się, co o nim sądzicie?
Proponowałbym złapane psy przeistoczyć w obiadki dla dzieci.