Manga & Anime
Moderator: Moderatorzy
Dla wszystkich Haruhistów i innych 2 seria już jest . Nawet polskie suby szybko się pojawiły.
Moje odczucia po pierwszym odcinku bardzo pozytywne (zresztą ciężko o inne, w końcu więcej Haruhi), jednak moją uwagę przykuły dwie sprawy:
a) inna kreska i animacja, zmiana raczej na plus, ważne że Bogini ładnie wygląda.
b) brak openingu, nie wiem czy to ja ściągnąłem uciętą wersję czy po prostu go nie ma, tak czy tak boli mnie to trochę (za to ending świetny)
Sam epizod dla tych co nie czytali wcześniej mangi okaże się bardzo zaskakujący i ciekawy. Ogólnie jeżeli dobrze pamiętam to druga seria ma mieć szybsze tępo i podobno będą dwie odrębne linie fabularne, ale wszyscy wiemy jak to z plotkami bywa .
Polecam również chibi wersje Haruhi, Suzumiya Haruhi-chan no Yuutsu nawet dla osób które nigdy nie miały z serią do czynienia, naprawdę zacne 5 min odcinki które często wywoływały u mnie banana na ryjcu.
Moje odczucia po pierwszym odcinku bardzo pozytywne (zresztą ciężko o inne, w końcu więcej Haruhi), jednak moją uwagę przykuły dwie sprawy:
a) inna kreska i animacja, zmiana raczej na plus, ważne że Bogini ładnie wygląda.
b) brak openingu, nie wiem czy to ja ściągnąłem uciętą wersję czy po prostu go nie ma, tak czy tak boli mnie to trochę (za to ending świetny)
Sam epizod dla tych co nie czytali wcześniej mangi okaże się bardzo zaskakujący i ciekawy. Ogólnie jeżeli dobrze pamiętam to druga seria ma mieć szybsze tępo i podobno będą dwie odrębne linie fabularne, ale wszyscy wiemy jak to z plotkami bywa .
Polecam również chibi wersje Haruhi, Suzumiya Haruhi-chan no Yuutsu nawet dla osób które nigdy nie miały z serią do czynienia, naprawdę zacne 5 min odcinki które często wywoływały u mnie banana na ryjcu.
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Manga & Anime
Całe wieki nie oglądałam, więc w temacie jestem noga.
Ostatnio oglądam masę Miyazakiego i studia Ghibli.
Laputa - Podniebny Zamek, Nauscicaa z Krainy wiatru, Szept Serca i masa innych... Monolith ma u mnie mega + za wydawanie tych filmów. Może brakuje dodatków specjalnych,a le jak miło obejrzeć cudowną klasykę w oryginalnym języku na ekranie tv.
Zaliczam ostatnio wszelkie anime wydane przez Monolith i nie wiem, czy mam dziś dość siły, żeby się rozpisywać o wszystkich tytułach.
Recenzje z czasem
Ostatnio oglądam masę Miyazakiego i studia Ghibli.
Laputa - Podniebny Zamek, Nauscicaa z Krainy wiatru, Szept Serca i masa innych... Monolith ma u mnie mega + za wydawanie tych filmów. Może brakuje dodatków specjalnych,a le jak miło obejrzeć cudowną klasykę w oryginalnym języku na ekranie tv.
Zaliczam ostatnio wszelkie anime wydane przez Monolith i nie wiem, czy mam dziś dość siły, żeby się rozpisywać o wszystkich tytułach.
Recenzje z czasem
Tak, jest 100% free trzeba je tylko znaleść bo czasem na YT brakuje odcinka czy dwóch., szkoda, że to tylko 25 odc.Nie mam pewności, ale to jest chyba free to watch. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest dużo lepsze od właściwego anime, a czwarty odcinek po prostu mnie rozbroił.
Słowo jak każde inne ,ale jak Cię to razi to mogę powiedzieć, że jest świetne.To słowo.
Yeah, następny odcinek nowej serii gdzieś w wakacje -_-
Widział ktoś "Saki"? Właśnie jestem po pierwszym odcinku. Jeżeli komuś podobały się Hikaru no go i Shion no Ou to to wydaje się być niezłym kąskiem Pierwszy odcinek zostawił pozytywne wrażenie. Tym razym bawimy sie w Mahjong
We all travel a maze of relationships, it goes on with or without you. I search the sea of the unconscious... I look for you... to find my true... self...
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
lolgonzoGokulo pisze:Widział ktoś "Saki"?
Zakładam, że tytuł "Akagi" nic ci nie mówi.Gokulo pisze:Właśnie jestem po pierwszym odcinku. Jeżeli komuś podobały się Hikaru no go i Shion no Ou to to wydaje się być niezłym kąskiem Pierwszy odcinek zostawił pozytywne wrażenie. Tym razym bawimy sie w Mahjong
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
http://www.sankakucomplex.com/2009/06/0 ... -loli-ban/ lololi
GGY: AB, łaskawie racz pisać coś więcej.
GGY: AB, łaskawie racz pisać coś więcej.
Ostatnio zmieniony czw 11 cze, 2009 16:08 przez Ababeb, łącznie zmieniany 1 raz.
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Ja powiem tak:
Fabularnie- Elfen Lied (kreska archaiczna i uboga, ale przecież to nie kategoria "najładniejsza seria" xP Osobiście bardzie polecam wersję "statyczną", chociaż nie powiem że animcowi czegoś brak), Higurashi no Naku Koro ni (całkiem zgrabnie skonstruwany wątek z obserwacją tych samych wydarzeń z różnych perspektyw) i oczywiście Evangelion (przedstawiać raczej nie trzeba, dodam że jedyne zakończenie za którym nie przepadam to to z anime (End of Evangelion to jakby nie patrzeć zakończenie mangi xP)+ Nie wiadomo jak będzie z serią Rebuild)
Odstesowująco- Rosario+Vampire, obie animowane serie ( manga jest trochę zbyt poważna jak na tego typu historię a zwłaszcza że to typowa haremówka ) oraz Shakugan no Shana (a dokładniej Shanatan czyli krótki odcinki zrealizowane po części w SD)
Fabularnie- Elfen Lied (kreska archaiczna i uboga, ale przecież to nie kategoria "najładniejsza seria" xP Osobiście bardzie polecam wersję "statyczną", chociaż nie powiem że animcowi czegoś brak), Higurashi no Naku Koro ni (całkiem zgrabnie skonstruwany wątek z obserwacją tych samych wydarzeń z różnych perspektyw) i oczywiście Evangelion (przedstawiać raczej nie trzeba, dodam że jedyne zakończenie za którym nie przepadam to to z anime (End of Evangelion to jakby nie patrzeć zakończenie mangi xP)+ Nie wiadomo jak będzie z serią Rebuild)
Odstesowująco- Rosario+Vampire, obie animowane serie ( manga jest trochę zbyt poważna jak na tego typu historię a zwłaszcza że to typowa haremówka ) oraz Shakugan no Shana (a dokładniej Shanatan czyli krótki odcinki zrealizowane po części w SD)
Stary odcinek Roweru Błażeja poświęcony M&A:
http://www.youtube.com/watch?v=jq0oD9WhFSM
http://www.youtube.com/watch?v=fzkmV_wGsLU
Pośmiejmy się razem.
http://www.youtube.com/watch?v=jq0oD9WhFSM
http://www.youtube.com/watch?v=fzkmV_wGsLU
Pośmiejmy się razem.
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Tak nas naszło z GZO na wspominki. GZO utknął w Tajemniczych Złotych Miastach, ja natomiast skupiłam się na animcach.
Jak tak słucham starych klasyków, to aż żałuję, iż nie ma polskiego kanału, który by pokazał dzieciakom, ze nie samym Benem10 czy Pokemonami się żyje.
Z czym kojarzy mi się dzieciństwo? Co sprawiło, ze po raz pierwszy kupiłam "Kawaii" i zostałam wciągnięta przez te wszystkie dziwne "anime" "yaoi" "yuri" etc. o których nie miałam pojęcia?
Sailor Moon...oczywiście. 'Czarodziejka z Księzyca' brzmiała bardziej obciachowo
SM 1
SM 2
SM 3
SM 4
Temu anime bardzo wiele zawdzięczam i czuję do niego wielki sentyment.
Już pominę wszelkie Yattamany, Gigi, Zorra... było to wałkowane tyle razy. Pamięta ktoś, że TVN7 swego czasu puszczało anime? Dawno, dawno temu...
Slayers 1
Slayers 2
Magic Knight Rayearth - Opening - magical girls w jednym z ciekawszych wydań imo
Wersja pełna utworu
Pewne utwory wciąż mam na swojej mp3... Pewne anime robią wciąż tak samo mocne wrażenie, jak lata wcześniej.
Record of Lodoss War - Honoo to Eien
RoLW - Kiseki no Umi
Pamiętam jak 'Kawaii' dało płytkę z tą piosenką...pamiętam, jak słuchałam jej bez przerwy. Wciąż do niej wracam.
Moje pierwsze poważne anime. Pamiętam, że oglądałam po nocy na C+ i nie bardzo łapałam fabułę lol
Dochodzą jeszcze Evangeliony, Vision of Escaflowne etc., ale dla mnie w/w anime stanowią esencje pewnego rozdziału w mym życiu.
a na deser Księga Dżungli z 'oryginalną' francuska piosenką... wersja znana co niektórym z Polonii1
Jak tak słucham starych klasyków, to aż żałuję, iż nie ma polskiego kanału, który by pokazał dzieciakom, ze nie samym Benem10 czy Pokemonami się żyje.
Z czym kojarzy mi się dzieciństwo? Co sprawiło, ze po raz pierwszy kupiłam "Kawaii" i zostałam wciągnięta przez te wszystkie dziwne "anime" "yaoi" "yuri" etc. o których nie miałam pojęcia?
Sailor Moon...oczywiście. 'Czarodziejka z Księzyca' brzmiała bardziej obciachowo
SM 1
SM 2
SM 3
SM 4
Temu anime bardzo wiele zawdzięczam i czuję do niego wielki sentyment.
Już pominę wszelkie Yattamany, Gigi, Zorra... było to wałkowane tyle razy. Pamięta ktoś, że TVN7 swego czasu puszczało anime? Dawno, dawno temu...
Slayers 1
Slayers 2
Magic Knight Rayearth - Opening - magical girls w jednym z ciekawszych wydań imo
Wersja pełna utworu
Pewne utwory wciąż mam na swojej mp3... Pewne anime robią wciąż tak samo mocne wrażenie, jak lata wcześniej.
Record of Lodoss War - Honoo to Eien
RoLW - Kiseki no Umi
Pamiętam jak 'Kawaii' dało płytkę z tą piosenką...pamiętam, jak słuchałam jej bez przerwy. Wciąż do niej wracam.
Moje pierwsze poważne anime. Pamiętam, że oglądałam po nocy na C+ i nie bardzo łapałam fabułę lol
Dochodzą jeszcze Evangeliony, Vision of Escaflowne etc., ale dla mnie w/w anime stanowią esencje pewnego rozdziału w mym życiu.
a na deser Księga Dżungli z 'oryginalną' francuska piosenką... wersja znana co niektórym z Polonii1
Mam polski kanał (nazywa się bodaj AXN Sci-fi), na którym, poza obowiązkowym Naruto, regularnie lecą takie pozycje jak np. Kapitan Tsubasa, Ghost in the Shell, Nodame Cantabile, Fullmetal Alchemist czy Soul Eater - się zdziwiłam, widząc to ostatnie, może dlatego, że od momentu zakończenia emisji w/w hitu w Japonii nie minął nawet rok.Go Go Yubari pisze:Jak tak słucham starych klasyków, to aż żałuję, iż nie ma polskiego kanału, który by pokazał dzieciakom, ze nie samym Benem10 czy Pokemonami się żyje.
Anyway, tak się składa, że puszczali tam niedawno "Notatnik Śmierci - Ostatni Wpis". Skusiłam się, chociaż nie jestem wielką fanką serii. Widziałam pierwszy film fabularny na podstawie DN, był znośny. Mangę czytałam dawno temu: podobała mi się, ale nie aż tak bardzo, by chciało mi się potem oglądać anime. Pomimo mojego ukochanego Mamoru Miyano w roli Lighta, wymiękłam w okolicach ósmego odcinka - Death Note to tytuł, który przyciągnął mnie przede wszystkim ze względu na fabułę, nie bishów (niewiarygodne!) i dlatego nie bawi; już tak samo za drugim razem, kiedy znałam z wyprzedzeniem wszystkie zagrania genialnego mordercy i równie genialnych detektywów.
"Notatnik Śmierci - Ostatni Wpis" może się poszczycić ciekawym zwrotem akcji w ostatnich dziesięciu minutach, który modyfikuje zakończenie anime/mangi, według mnie na lepsze. Trwający około dwóch godzin film rozpoczyna się od sceny, w której Misa dostaje od Rem swój Notatnik, opowiada o uwięzieniu Misy, utracie pamięci przez Lighta i poczynaniach pewnej prezenterki ze stacji Sakura, tymczasowo zastępującej Kirę, a kończy krwawą konfrontacją prawdziwego Kiry i śledczych. Zmieniono losy L
Kod: Zaznacz cały
scena z zawałem serca jest tylko efektywną podpuchą, mającą zdemaskować Kirę. Detektyw umiera około dwadzieścia dni po schwytaniu/śmierci Lighta, bo jego imię zostało już umieszczone w Notatniku przez Misę. Szczerze mówiąc, podobało mi się to rozwiązanie: L odchodzi w samotności, ściskając niedojedzoną tabliczkę czekolady, pożegnawszy się wcześniej z panem Yagami. Wzruszające. To, że starszy Yagami przeżył, też mi się spodobało. Muszę przyznać, że wcześniejsza scena, w której Light z zimną krwią wpisuje imię swojego ojca do (fałszywego) Notatnika na oczach płaczącej Misy (tej samej Misy, która wcześniej mordowała bez wahania), zmroziła mi krew w żyłach.
Animacja Ryuka i Rem nie jest może najwyższych lotów, ale i tak bije na głowę efekty specjalne z "Wiedźmina" *cough* i generalnie nie powoduje, że widz skręca się ze śmiechu.
Na uwagę zasługuje też lektor w polskiej wersji językowej, ten sam, który czyta nam 70% wszystkich filmów. Usłyszeć jego beznamiętny głos, deklamujący: "Light, prawdopodobieństwo, że jesteś Kirą, właśnie wzrosło" - bezcenne.
Polecam film wyłącznie fanom Death Note - inne osoby nie mają szans w pełni ogarnąć fabuły.
A skoro już od filmach na postawie anime/mangi mowa...
Ostatnio (znów) kompletnie straciłam głowę dla "Peace Maker Kurogane", anime opowiadającego o młodym chłopcu pragnącym przyłączyć się do Shinsengumi u schyłku ery Bakumatsu. Przegrywając stare płyty, trafiłam na tę liczącą sobie kilka lat serię i... stało się. Pamiętam, że swego czasu PMK bardzo mi się podobało, ale teraz dopadł mnie totalny, niepohamowany fangirlizm, przede wszystkim z powodu Okity. (Mniejsza o to, że prawdziwy Okita za sprawą takich ekranizacji przewraca się w grobie...)
Że tak zacytuję starego posta:
Dokładnie. Tutaj malutka próbka - od radosnego, żartobliwego, przyjacielskiego bisha do śmiertelnie groźnego mordercy w pół sekundy. I z powrotem. Że już nie wspomnę o nieuleczalnej wówczas gruźlicy i tonach angstu, towarzyrzącej tej postaci. T__T Okita jest boski w każdej ze swoich wielu ról, czy to zbryzgany od stóp do głów krwią, czy uśmiechający się słodko i płatający figle swojemu dowódcy, czy też śmiertelnie poważny, rozumiejący otaczających go ludzi jak nikt inny.Ivy pisze:Okita i jego metamorfozy są nie do pobicia
Fragment pierwszego epa - przy 2:33 zawsze zaśliniam pół klawiatury, kocham też następujący potem pojedynek, podczas którego Okita od niechcenia zamiata swoim przeciwnikiem podłogę (do czasu! - potem już zamiata nim podłogę z pełną premedytacją). ^^
Oglądam teraz ten odcinek w kółko. Maksymalnie wk*wiony Hijikata, "bohaterski" Tetsu i kompletnie bezczelny Okita również doprowadzają mnie do łez.Ivy pisze:na odcinku z haiku płakałam ze śmiechu
4:31 - 5:38 - jeden z wielu ROTFLi tego odcinka.
Poważny odcinek - od 2:56 do 3:53 kocham tę scenę w uliczce oraz towarzyszącą jej muzykę. Btw, wcześniej w tym samym odcinku Harada narzeka, że Okita jest kompletnie niemęski. Co, jak widać, nie przeszkadza mu w mordowaniu z zimną krwią. Heh.
Anyway! Piszę o tym wszystkim dlatego, że od 18 stycznia tego roku w Japonii leci TV Drama na podstawie PMK. Jestem tak zafiksowana na serii, że ten serial nawet mi się podoba. _^_ Na drugi epizod czekałam z utęsknieniem i byłam przeszczęśliwa, kiedy wczoraj wreszcie pojawił się na YT.
Oczywiście, produkcja jest strasznie kiczowata i znać w niej ograniczony budżet, ale IMHO i tak wypada nieporównanie lepiej od absolutnych koszmarów w stylu Sailor Moon Live. Fabuła jak na razie niewiele odbiega od anime/mangi, pomijając wycięcie Saizou (jak oni mogli! kocham tę świnię!) i małe przeróbki w dialogach.
Obsada wypada całkiem nieźle. Aktor grający głównego bohatera nie ma rudych włosów, ale pasuje, bo naprawdę ma piętnaście lat, a nie tylko udaje dziecko. Jego brat Tatsu - niespodzianka! - wygląda jak totalna ciota, pięć razy bardziej zniewieściały od Okity (i przebierającego się w damskie fatałaszki szpiega Susumu), na dodatek brzydal. Hijikata i Kondou - zaskakująco zbliżeni do animowanych pierwowzorów - Susumu - odpowiednio kobiecy, a przy tym ładny. Okita... hm... nawet mi się podoba, kiedy już wyszłam z pierwszego szoku. ^^ Bishounen czy nie, przynajmniej widać, że to facet, no i zachowuje się dużo bardziej po męsku, niż w anime, jednocześnie sprawiając wrażenie przyjacielskiego. Rozwaliła mnie scena, w której w końcu się przedstawia:
http://www.youtube.com/watch?v=PRYRYgHCXM0 - 3:20 (i reakcja Tetsu)
Serial TV sprawia wrażenie poważniejszego niż anime - nie ma tu sterty gagów i typowej dla kreskówek dzikiej gestykulacji - ale z drugiej strony nie jest to też rzetelne, epickie dzieło oparte wyłącznie na faktach historycznych, a gra aktorska i tak jest przerysowana (zwłaszcza w wykonaniu "Trójki Komediantów", których nie wiedzieć czemu odziano jak afrykańskich kacyków _^_).
Odcinki można znaleźć tutaj: http://www.youtube.com/user/taniyoneable - więc gdyby komuś bardzo się nudziło (albo miał tak wyprany mózg jak ja), polecam...
- Dyzio_USSJ
- Kupo!
- Posty: 162
- Rejestracja: wt 22 sie, 2006 16:04
- Lokalizacja: Leszno
A ja tam ostatnio oglądam tylko stare, ale jare klasyki z przysłowiową "duszą" bo brakuje mi jakiegoś konkretnego poważnego shonena prócz Hajime no Ippo i tak kolejno nastąpiło zapoznanie się z:
-Yu Yu Hakusho
-Hokuto no Ken (Bruce Lee połączony z Sylvestrem Stallone w świecie po wojnie nuklearnej ^^, dobra muzyka, świetna choreografia walk choć te niektóre okrzyki bojowe xD...kto oglądał to wie)
-Shonan Junai Gumi (prequel GTO, kto wie czy nie lepszy, anime niekoniecznie, ale manga)
-Gunbuster (choć to nie taki shonen do końca)
-Bad Boys (średnie anime, ale ostatni odcinek ma to co najbardziej lubię czyli motyw zemsty)
Lubię klimaty bosozoku, motocyklowych gangów itd. stąd takie nie inne tytuły. Walka przedstawiona lepiej niż w nowych produkcjach gdzie jest to cholerne nienaturalne wydłużanie kończyn i wychudzenie sylwetki. Strasznie tego nie lubię bo dla mnie jest to zwykła oszczędność twórców. Widać to w wielu nowych produkcjach co moim zdaniem za bardzo kuje w oczy.
Co do nowości hm, jest jedno nowe całkiem interesujące anime, a mianowicie
"Rainbow: Nisha Rokubou no Shichinin".
Dobre (póki co) anime, które unika tabu. Jeśli ktoś oglądał film "Uśpieni" to są to właśnie tego typu klimaty
Pierwsze pięć epizodów mogę naprawdę polecić... Aktualnie jest hmm za dużo szczerze mówiąc tego patosu, ale zobaczymy jak dalej rozwinie się seria.
Zdaje się jednak, że będzie krótka co osobiście trochę mnie boli bo jeszcze nie poznaliśmy przeszłości wszystkich bohaterów, a to akurat zasługuje na uwagę.
Do tego old schoolowa kreska i całkiem niezła muzyka .
Drugi epizod uraczył nas bardzo ciekawą balladą choć zastrzegam, że jest to SPOILER.
http://www.youtube.com/watch?v=s3uYIuuVNBA
Co by tu jeszcze hmm, oglądał ktoś może nowy sezon Haruhi? To anime aspiruje coraz bardziej na coś pokroju NGE
Jeśli komuś pierwszy sezon wydał się zakręcony to ten już w ogóle ^^
Także porąbane to wszystko ^^
-Yu Yu Hakusho
-Hokuto no Ken (Bruce Lee połączony z Sylvestrem Stallone w świecie po wojnie nuklearnej ^^, dobra muzyka, świetna choreografia walk choć te niektóre okrzyki bojowe xD...kto oglądał to wie)
-Shonan Junai Gumi (prequel GTO, kto wie czy nie lepszy, anime niekoniecznie, ale manga)
-Gunbuster (choć to nie taki shonen do końca)
-Bad Boys (średnie anime, ale ostatni odcinek ma to co najbardziej lubię czyli motyw zemsty)
Lubię klimaty bosozoku, motocyklowych gangów itd. stąd takie nie inne tytuły. Walka przedstawiona lepiej niż w nowych produkcjach gdzie jest to cholerne nienaturalne wydłużanie kończyn i wychudzenie sylwetki. Strasznie tego nie lubię bo dla mnie jest to zwykła oszczędność twórców. Widać to w wielu nowych produkcjach co moim zdaniem za bardzo kuje w oczy.
Co do nowości hm, jest jedno nowe całkiem interesujące anime, a mianowicie
"Rainbow: Nisha Rokubou no Shichinin".
Kod: Zaznacz cały
Japonia rok 1955, sześciu chłopaków z trudną przeszłością trafia do poprawczaka, gdzie
lądują pod "opiekę" psychopatycznego strażnika Ishihary, który za wszelką cenę chce pozbyć się ich nowo poznanego przyjaciela i "guru" siedzącego już 3 lata Sakuragi'ego.
Typowy shonen, gdzie jest walka, przyjaźń, duma, odwaga, ale nie tylko...
Anime to świetnie obrazuje problemy w japońskim społeczeństwie zaraz po wojnie np. problem weteranów, brak skrupułów, bieda czy skutki bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę. Spodobało mi się przedstawieni tego z punktu widzenia dziecka oraz to niedopowiedzenie kto jest temu winny choć powszechnie to wiadomo
Pierwsze pięć epizodów mogę naprawdę polecić... Aktualnie jest hmm za dużo szczerze mówiąc tego patosu, ale zobaczymy jak dalej rozwinie się seria.
Zdaje się jednak, że będzie krótka co osobiście trochę mnie boli bo jeszcze nie poznaliśmy przeszłości wszystkich bohaterów, a to akurat zasługuje na uwagę.
Do tego old schoolowa kreska i całkiem niezła muzyka .
Drugi epizod uraczył nas bardzo ciekawą balladą choć zastrzegam, że jest to SPOILER.
http://www.youtube.com/watch?v=s3uYIuuVNBA
Co by tu jeszcze hmm, oglądał ktoś może nowy sezon Haruhi? To anime aspiruje coraz bardziej na coś pokroju NGE
Jeśli komuś pierwszy sezon wydał się zakręcony to ten już w ogóle ^^
Kod: Zaznacz cały
Generalnie każda postać aspiruje na coraz większego intryganta i nie wiadomo już komu ufać, ostatecznie może się także okazać, że Haruhi nie ma tej swojej mocy. Mnie tam od początku zdawało się to naciągane.
Coraz bardziej bogatsza teoria spiskowa w której mąci nawet zielonowłosa Tsuruya ^^, scena w której Kyon i Mikuru prowadzą dialog, a kamera pada właśnie na Tsuruy'e jest bardzo wymowna moim zdaniem. Akcja w sumie dzieje się podczas kręcenia filmu z pierwszego odcinka
Także porąbane to wszystko ^^