Papieros z rana jak śmietana?CePeN pisze:Poranna zaprawa: papieros i kawa :D
Tabaka i inne używki - ich wpływ na zdrowie
Moderator: Moderatorzy
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/
- Nienormalny_PS2
- Malboro
- Posty: 637
- Rejestracja: śr 04 maja, 2005 03:16
- Lokalizacja: Chronoles
PszenżytoKakao
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/
- Nienormalny_PS2
- Malboro
- Posty: 637
- Rejestracja: śr 04 maja, 2005 03:16
- Lokalizacja: Chronoles
Ja zbijam bąki :D A tak poza tym to bardzo lubię nic nie jeśc- czasami wręcz rano nie mogę nic w siebie wepchnąc
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/
ja np. ide pod prysznic... ale to może być mniej ciekawe niż papierosNienormalny_PS2 pisze:Może ktoś robi coś ciekawszego rano
ostatnio ogłoszono, że każdy papieros skraca życie AŻ o 5,5 minuty... jak dla mnie to trochę dziwne, bo znam starych ramoli palących pół życia, a trzymają się świetnie... w każdym razie papierosy są ZUELenneth pisze:Rzucenie palenia rzeczcywiście powoduje poprawienie wydolności organizmu i poprawę samopoczucia, ale raz wyrządzonych szkód nie sposób naprawić.
no to jest istotny i najbardziej bezsensowny powód żeby rzucić palenie jak rozwiązać ten problem? kupuj 2 paczki jedne np. Mocne czy tam Fajranty, a drugie te Goldeny. jak skończy sie jedna paczka Goldenów, wrzucasz tam Fajranty i częstujesz kumpli tym ścierwem - zakład, że nie pokapowaliby się? chyba, że zobaczą napis... rzuć palenie! >.<Jamal pisze:Goldeny Americany jak zwykle to staram się żeby starczyła na jak najdłużej. Ale najgorsze jest tzw. pokerowe rozdanie kiedy masz szlugi i jest pięciu kolesi bez fajek i częstujesz każdego po jednym. 3 godz. i fajek nie ma. Jak palę sam to mi starczają na kilka dni (do 5 szlugów dziennie). A więc finanse to pierwszy minus a drugi to zdrowie
dla Ciebie to już nie ma ratunku za dużo Black Lagoon oglądasz :]Gveir pisze:No patrz. Dobry jesteś, bo palę od jakichś powiedzmy 10 miesięcy i dziennie ostatnio zaczynałem powoli dobijać do dwóch paczek
mój kuzyn jarał dzień w dzień i to spore ilości... no i teraz wylądował w psychiatryku z czymś tam dwubiegunowym - koleś na serio ma sieczke zamiast mózgu...Gveir, ten Twój koleś wyżej wymieniony musiał chyba palić Marię w okropnych ilościach, bo znam ludzi którzy to palą i są normalni. Chyba coś więcej musiał sobie używać, albo jarał codziennie.
chrzanisz - szpanujesz sam przed soba i przed kumplami z pracy bo palisz MalboroGveir pisze:Zacząłem niedawno, nie dlatego że miałem zamiar szpanować (bo teraz się nie da)
ja np. nie palę dlatego, że mnie nie stać... bo fakt zarabiam... ale i tak mnie nie stać :D pare miechów bez palenia i masz ps3 *___* pomyślcie o tymCePeN pisze:Co do papierosów to niestety palę od 5 lat, obecnie palę paczkę dziennie Cameli żółtych, próbowałem kiedyś rzucić ale... nie wyszło; świadomość przepalania ok 200 zł miesięcznie mnie nie przeraża - zarabiam to mnie stać.
z kawą to sie zgodzę, ale papieroch? faza po fajce na dzień dobry? to musi być niezła jazda :]CePeN pisze: Poranna zaprawa: papieros i kawa :D
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Marlboro to nie szpan, co innego Dunhille albo Rothmansy, ale takie papierosy to naprawdę smakują, tylko że kosztują z 10 zł.Gagarin pisze:chrzanisz - szpanujesz sam przed soba i przed kumplami z pracy bo palisz Malboro
Na ps3 zawsze mogę sobie odłożyć a na fajki i tak mi starczy, nie to żebym zarabiał bóg wie ile, ale stawkę mam dobrą.Gagarin pisze:ja np. nie palę dlatego, że mnie nie stać... bo fakt zarabiam... ale i tak mnie nie stać :D pare miechów bez palenia i masz ps3 *___* pomyślcie o tym
Do tego ostatnio znalazłem nową pasję - picie i robienie drinków (czysta wódka mi się przejadła, piwo zresztą też).
Nie piję kawy, chyba że w sytuacjach podbramkowych (tzn. początek służby, a ja padam na ryj) ;]CePeN pisze:Poranna zaprawa: papieros i kawa :D
Gags... ale wiesz - zależy z kim idziesz pod ten prysznic ;>Gagarin pisze:ja np. ide pod prysznic... ale to może być mniej ciekawe niż papieros
A nie prawda - jak popalisz kilka miechów, to z miejsca poznasz że palisz innego, nawet po tym jak twarda jest fajka Np. Mocne są krótkie i nabite, a większość innych jest dłuższa i bardziej delikatna. A i smak czuć inny od razu, dyletancieGagarin pisze:kupuj 2 paczki jedne np. Mocne czy tam Fajranty, a drugie te Goldeny. jak skończy sie jedna paczka Goldenów, wrzucasz tam Fajranty i częstujesz kumpli tym ścierwem - zakład, że nie pokapowaliby się? chyba, że zobaczą napis... rzuć palenie! >.<
Ha! Teraz palę jak widzę Melissę w FMPGagarin pisze:dla Ciebie to już nie ma ratunku za dużo Black Lagoon oglądasz :]
A gówno prawda Od początku jak poszedłem do roboty, to dwa razy miałem ze sobą Marlboro - za mało i za drogie. Na 24h najlepiej Route 66 (czerwone) albo Mocne, bo mocne (napalisz się nawet jednym) i jest ich 25 w paczce, no i tanie ;>Gagarin pisze:chrzanisz - szpanujesz sam przed soba i przed kumplami z pracy bo palisz Malboro
Rano - 30 minut zanim wyjdę do roboty = trzy fajki idą. Kawa w robocie, do tego czasie po drodze z jedna i po przyjściu jedna faja. Jeżeli palisz, to rano zawsze chce się palić, wszak po śnie masz głód nikotynowy, no i dochodzi efekt uzależnienia psychicznego.Gagarin pisze:z kawą to sie zgodzę, ale papieroch? faza po fajce na dzień dobry? to musi być niezła jazda :]
Fakt, fakt, ale Marlboro to jednak też nieco szpan - drogie i najbardziej znana marka na świecie. No i Marlboro mają zabójczo dobry smak ^^CePeN pisze:Marlboro to nie szpan, co innego Dunhille albo Rothmansy, ale takie papierosy to naprawdę smakują, tylko że kosztują z 10 zł.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Routy 66 i mocne odpadają - routy bo mogłem ich spalić 1,5 paczki a wcale się nie napaliłem, mocne też - nie dość że smakują jak siano to po krótkie i przez to ich więcej paliłem, ale w wojsku była bieda to paliło się przed żołdem fajranty a nieraz nawet się dowód zostawiało w zastaw za fajki. Co do Marlboro to trochę przereklamowany ten Philip Morris - jeśli już to tylko w ostateczności je palę. Co do ceny papierosów - jak mam się truć to przynajmniej dobrym tytoniem. Dodam jeszcze że jakbym nie szedł do sklepu to 10 zł jest mało, same fajki kosztują ok 7 zł.Gveir pisze:Gagarin napisał/a:
chrzanisz - szpanujesz sam przed soba i przed kumplami z pracy bo palisz Malboro
A gówno prawda Od początku jak poszedłem do roboty, to dwa razy miałem ze sobą Marlboro - za mało i za drogie. Na 24h najlepiej Route 66 (czerwone) albo Mocne, bo mocne (napalisz się nawet jednym) i jest ich 25 w paczce, no i tanie ;>
Potrafię wypić ok 3 kaw fusiastych dziennie (nie pijam rozpuszczalek bo to nie kawa) i prędzej te kawy mi zaszkodzą niż te fajki.Gveir pisze:Rano - 30 minut zanim wyjdę do roboty = trzy fajki idą. Kawa w robocie, do tego czasie po drodze z jedna i po przyjściu jedna faja. Jeżeli palisz, to rano zawsze chce się palić, wszak po śnie masz głód nikotynowy, no i dochodzi efekt uzależnienia psychicznego.
Co to jest LWC? Google wypluwa tylko strony z reklamami papieru do drukarek offsetowych.Jamal pisze:to skosztuj LWC
Jak dla mnie LWC to Lód Wódka Cytryna Albo tudzież staroszkolny skład hip-hopowy złożony z Afrontów i Ostrego, który ponoc ma bcy reaktywowany
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/
Route 66 palę, bo sporo i całkiem znośny smak, a Mocne po prostu lubię, ale są cholera, za krótkie niestety. Za to potrafią kopnąć jak się pali słabsze dłuższy czas. Ale najgorsze jakie mogą być to Caro i L&M. To dopiero siano. Do tego słabe. I przez to smakują jakby ktoś faktycznie robił je z suszonej trawy.CePeN pisze:Routy 66 i mocne odpadają - routy bo mogłem ich spalić 1,5 paczki a wcale się nie napaliłem, mocne też - nie dość że smakują jak siano to po krótkie i przez to ich więcej paliłem
Ja tam nie narzekam, po prostu lubię ich smak, chociaż setek nie polecam, niby długo się pali, ale moc mają taką samą jak osiemdziesiątki. Po tym czuje się jakby się spaliło light'a jakiegoś.CePeN pisze:Co do Marlboro to trochę przereklamowany ten Philip Morris - jeśli już to tylko w ostateczności je palę.
O tak... jak już kawa, to jeno na fusach. Kawy nie lubię, ale jeżeli nie była parzona jak trza, to już w ogóle do picia się nie nadaje. Na ostatnich 48h wypiłem z 5 w sumie. W końcu działać przestała kofeina i tylko pikawa tak dziwnie sobie skakała... _^_CePeN pisze:Potrafię wypić ok 3 kaw fusiastych dziennie (nie pijam rozpuszczalek bo to nie kawa) i prędzej te kawy mi zaszkodzą niż te fajki.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...