Lenneth pisze:!! Marsz oglądać !! ^^
Jawohl! ^^ Kiedyś....
Lenneth pisze:Haha, a tak na serio, to trochę za stary jesteś na gładkie przełknięcie Kenshina (ja oglądałam w wieku Kaina, kiedy "wymiana dwóch ciosów, a potem gadka przez 10 minut i znowu -_-" a'la Naruto nie doprowadzają jeszcze do czarnej rozpaczy), ale ta seria to wciąż absolutna klasyka, więc rzucić okiem trzeba.
Nie, no ja wciąż dziecinny itp., ale serio - tego nie da rady znieść, jeżeli już tłuką się po mordach, niech robią to koherentnie, bez takich przerywników... (bo walka musi być szybka, niekoniecznie realistyczna i efektowna, bez pier****nia po próżnicy). Kiedyś to obejrzę, bo już parę osób, chce mi to jak mnie widzi wepchnąć na siłę, nawet w spodnie, żeby nie mógł się wymigać, tak samo jak Potter'a (ale tego nie ruszę...). Okiem rzucę - bo właśnie klasyka.
Lenneth pisze:Nie jest zresztą tak długa, jak Ci się wydaje: ostatnie trzydzieści epów to wyłącznie fillery, nie mające nic wspólnego z końcówką mangi i na tyle badziewne, że możesz je sobie z góry podarować. Oczywiście taka hardkorowa fangirl serii jak ja i tak obejrzała nawet te odcinki dwukrotnie, bo przynajmniej bohaterowie są w nich inaczej, nieco ładniej narysowani... ale to już inna historia.

Ten, no... Jak obejrzałem dwa środkowe odcinki Gundam Wing, typowe recap'y, to i przez to przebrnę, uwierz, nie ma nic straszniejszego ;] Po drugie jak oglądam, to oglądam wszystko do końca, nawet jak ma to oznaczać wypruwanie sobie zębami żył podczas seansu... Fillery mi nie straszne ;]
Lenneth pisze:Mam nadzieję, że nie zniechęcą Cię masakryczne gi (koszula...) i zachowanie Kenshina (czasami ciężko pamiętać, że on tylko rżnie idiotę na potrzeby kamuflażu, a nie jest nim naprawdę _^_), rozciągnięte walki (ale nie na dziesieć epów, nie ma tu aż takiej przesady) oraz przestarzały chara design.
Gi ma fajną, to mogę powiedzieć

Zachowanie kretyna też zniosę, ale walk rozciągniętych się boję... Nawet słynny z patosu i długości Gundam Wing nie miał rozciągniętych walk na dłużej niż cały epik (najczęściej druga połowa odcinka i pierwsza drugiego) i były bez flashbacków, a dyskusje były w nich sensowne i na temat, niemal jak nasze polskie "%#(@)# Cię, Ty $*@)#$ parchaty!", tylko nieco kulturalniejsze w słowach. Design mi wisi - oby tylko nie był taki jak w Now And Then, Here And There, kiedy po 5 minutach wyłączyłem i do tej pory leży na półce.
Lenneth pisze:To w sumie fajne anime z masą ciekawych bohaterów, dlatego warto je obejrzeć. O klasę niżej od mangi, ale parę scen i walk jest niezastąpionych w kolorze i animacji, np. walka Saitou vs. Battousai, Soujirou vs. Kenshin, czy "Ore wa... mada..." Kenshina podczas treningu z Hiko. ^^
I dlatego kiedyś się obejrzy. Ale grafik anime mam chyba do końca roku zajęty, więc nie prędko ;] A btw. jak tam sprawa Uteny?
UNOisMAD pisze:W Naruto nie ma ze w polowie zaczną dlugą pogawendke , ale walka dlugo sie zaczyna i trwa dlugo . Ivy ja lubie Kage Bushin no Jutsu

(...) Ivy i nie mów mi sie Naruto ma zuy styl walki
Dystans, chłopie, dystans, bo potem jak się połapiesz co piszesz mogą Cię boleć zęby na samą myśl
Ivy pisze:Z tym bywa różnie- czasem aż miło popatrzeć, innym razem trudno nie ziewnąć .
Ostatnio ziewałem przy próbie oglądania Dragon Ball, kiedy to świetny początek walki zamienił się w serię 40 odcinków rozmów, rozmyślań nad ciosami itp. Nigdy więcej. Zwłaszcza w konwencji Naruto, DB czy Bleach. Jak się tłuką i gadają, to niech będzie tak jak w FMA chociażby, walka długa, ale gadka sensowna i na temat, bez wymysłów, a same mordobicie ładne, szybkie i efektowne. Ale czego ja chcę... _^_
Ivy pisze:Tasiemce potrafia sie rozkręcić po 200 epach

Tak więc trochę wiary
Zanim doszedłbym do 200 odcinka, to z własnych ścięgien bym gobelin zrobił...
Ivy pisze:Przy zachowaniu zdrowego umiaru- owszem. Jednak przy setnej historii o niekochanym dziecku i tragedii rodzinnej trudno się nie śmiać

no ale nie narzekam, bo dzięki tym mhrocznym wątkom zaliczam rotfla średnio raz na odcinek.
Nie, no - niekochane dzieci to jest wątek na którego sam zapach chce się wymiotować, a nie śmiać już

Ale widzisz, np. Utena (obejrzyj, bo poziom deviacji wzrasta tam geometrycznie z numerem odcinka i ogólnie dobre) ma same postacie tragiczne, że o gorszy tragizm trudno, a jakoś nie było mi do śmiechu, tylko śledziłem akcję z zapartym tchem - ale to już w sumie kwestia przedstawienia postaci i relacji, a tam był zaskakujący i aż naturalistyczny realizm w tej kwestii.
Ivy pisze:Spora ilość niezłych bohaterów i ciekawość "co będzie dalej jak już sie skończą flashbacki" skutecznie mi to ułatwiły. Zaczęłam nawet oglądać Bleacha, ale dotarłam do 2 odcinka i dalej ani rusz

Bohater jest jeszcze bardziej denerwujący, więc sobie chyba odpuszczę.
Z wyglądu to oni może fajni, ale nie znam na tyle, żeby się wypowiadać jak są IMO ciekawi ;] W sumie to sobie odpuszczę... aż się skończy może cały. Bleach - zaraza do wyplenienia ogniem. Do tej pory na biurku leżą płyty z odcinkami do 150 od znajomej - a jak oddam i powiem że nie obejrzałem - zginę _^_
Ivy pisze:Niedawno chwaliłam DN
Zbliża się ku końcowi, jak wyjdzie - będzie pora zassać. Ogólnie - warto? Manga zacna i chwalebna, a to chyba tak dobre nie jest?
A dzisiaj - Xenosaga The Animation zostanie rozpoczęta ^^