Oj... samochodówek w moim życiu była masa. Z tych, które wspominam z łzką w oku:
era C=64:
Buggy Boy! To była jedna z moich najlepszych gierek na commodorca! W sumie to nie pamietam już dokładnie o co w niej chodziło _^_ Ale chyba zbierało się flagi, zaliczało checkpointy, a jak najechaliśmy na "kamień" (w wieku 5 lat tak mówiłem na to "coś"... :] ) to mogliśmy jechać na 2 kołach, pionowo! Największy szokiem było dla mnie popsucie się owej gry... coś się schrzaniło i już nigdy nie udało się wgrać tej gry bez "Load Error"
Pitstop (i Pitstop 2)! Jedyna gra z formułami w roli głównej w którą grałem. Koła się ścierały jak nie jechaliśmy po trasie, albo uderzaliśmy w inne samochody... normalnie też się ścierały... Kolor ich się zmieniał od niebieskiego po czerwony. Jak nie wjechaliśmy do Pitstopu to... BUM! Game Over. W Pitstopie sterowaliśmy całą ekipą odpowiedzialną za zmianę kół i napełnianiem baku... mmmm.. łezka się w oku kręci
(długo nic.....były jakieś ciekawe samochodówki na Pegazusa? ja nie kojarzę

)
era PC:
Motorhead! Moja pierwsza gra na PC, prosto z CDA

Ileż ja w to grałem... Gra sama w sobie dość krótka i niby uboga, jakby teraz na to popatrzeć... Chyba z 10 tras, z 9 (albo 12?) samochodów (w sumie bardzo do siebie podobnych...). Ale miała w sobie to coś... aż czuło się prędkość... albo młody byłem jeszcze _^_ W każdym bądz razie gra miała genialną muzykę, nagraną w formacie audio na płycie. Jak akurat nie grałem to sobie jej słuchałem. Całkiem niedawno też przypomniało mi się o tej muzie i sobie ją zgrałem na mp3 :] Fakt faktem to takie... żeby nie użyć słowa tekno... taka elektronika

Ale imo naprawdę genialna.
Rally Championship 99... pierwsza gra rajdowa w jaką grałem, z Wisławskim i Wojciechowską w rolach pilotów

Trasy były cholernie długie...niektóre w kompletnych ciemnosciach (jak graliśmy z bratem, to ten co jeszcze miał światła dobre jechał za tym bez świateł, by mu oswietlać drogę

). Gra była dla mnie wtedy za trudna, więc ani razu nie udało mi się tam w czymkolwiek wygrać _^_ Ale i tak miło wspominam :] W inne gry serii Raly też grałem ale już zadna mnie tak nie wciagnęła.
Colin McRae Rally 2. Jedyny Colin w jakiego grałem. Chyba tylko ze względu na tryb arcade, który to w paru recenzjach został zjechany

Graliśmy na PSXie w to z kumplem non stop. Robiliśmy turnieje, itp :] Po tym Colinie przez długi czas nie dotykałem żadnej rajdówki, bo kolejne częsci w ogóle do mnie nie przemawiały, aż do czasu WRC4. Jak dla mnie najlepsza gra rajdowa w jaką dane mi była zagrać.
NFS... seria którą bardzo lubię. Moze i jest prosta, mało realistyzna czy coś, ale mnie nie potrzeba dużo do szczęscia. Seria niestety ma swoje wzloty i upadki. Przynajmniej dla mnie. Grałem w:
- NFS2 (i pół.. jakaś lepsza "dwójka" to była chyba

) - grałem w sumie gdy mi się nudziło... nie była jakaś specjalnie ciekawa,
- NFS3:HP - miałem kiedyś przez jakiś czas... grało się przyjemnie no i to uciekanie przed glinami :] Miód jak na tamte czasy.
- NFS:Posche - paiętam tylko, że strasznie ciężko się skręcało... no i ograniczenie do samych Porschaków nie spodobało mi się jakoś specjalnie...
- NFS:HP2 - genialna część... ostatnia z "normalnych". Masa świetnych samochodów i to tych naprawdę szybkich i drogich, czyli takich jakie owinny być w NFSie... Od tej cześci NFSy słuzyły mi też jako źródło nowej muzy ;] W tej grze była ona genialna!
- NFS:U - tutaj duch NFSa gdzieś sobie poszedł. Tjuning? Fe... ja chcę Ferrari! Lotusa! A nie Golfa

No ale zagrałem i nie żałowałem :] Bardzo dobra giera, ponownie genialna muza, grałem w nią chyba najdłużej ze wszystkich NFSów, ot tak, ścigając się z kompem, nie w karierze (ta była już dawno skończona). Nie mogłem się od niej oderwać i tyle. Sam nie wiem czemu...
- NFS:U2 - grałem moze z godzinę...jedyna rzecz jaka mi się w tej grze spodobała, to utwór Give It All od Rise Against :]
- NFS:MW - soniq17 napisał, że to był najlepszy z NFSów i ja się z nim całkowicie zgadzam. Powrót do autek, które chcę oglądać w NFSie. No i znowu mamy poscigi .... mmmmmm... i ścigamy się w dzień... trasy to już nie tylko samo miasto, jest trochę zieleni, "autostrady"... kiedyś załozyłem topic o tej grze, chwaląc ją na wszystkie strony, teraz już mi się nie chce :] Ponownie genialna muza.
- Carbon...? R.I.P.

Biedne to strasznie... Zdobywanie dzielnic, jakieś wyscigi na górce... i znowu mhrok i miasto. Eh.. a muzyka... bardzo liczyłem na ten element gry i się strasznie zawiodłem. Bida z nędzą...
no to powspominałem se trochę.. Było jeszcze trochę gier tego typu, w które grałem, ale o nich moze innym razem, jak się coś przypomni...