Pierwsza seria rozpoczyna się gdy poznajemy gościa Okajima Rokuro, który to jest „biznesmenem” (cóż za słowo


I właśnie oni stają na drodze Okajimie odbierając mu dysk... ale Revy myśli (zawsze łasa na zarobek

Anime w całokształcie jest dosyć krwawe i przedstawia całkowitą bezwzględność światka przestępczego, gdzie życie człowieka się w ogóle nie liczy (uwielbiam takie klimaty)
I tu pewna refleksja
Kod: Zaznacz cały
postać Balalaiki... jeżeli w pierwszej serii wydawała się mi jako postać przyjemna w pewnym względzie, to już w drugiej serii pokazała swoje prawdziwe oblicze... oblicze żołnierza, który to jest bezwzględny i wykonuje swoje zadanie bez względu na to co się dzieje. W wielu scenach pokazuje swoje wyrachowanie i taki jakiś chłodny profesjonalizm... przecież wiemy, że była w armii ZSRR i miała wysoki stopień wojskowy... jak się dowiadujemy straciła wszystko razem z upadkiem ZSRR... ale jej kompania pozostała razem z nią. Twórcy świetnie wkomponowali fragmenty jej życiorysu... krótka scena z wojny, migawka przedstawiająca ją jako dziecko, migawka przedstawiająca pogrzeb, a najbardziej przemawiająca i mocna migawka jak maszeruje na czele swojej kompanii... Nie dowiedzieliśmy się dlaczego i kiedy stała się „Fry Face” Jak dla mnie jedna z mocniejszych postaci w serii... taka na dobrą sprawę strasznie prawdziwa, naznaczona bagażem doświadczeń i przeżyć, które to sprawiły taki stan rzeczy

Przejdę do natury czysto technicznej... kreska jest świetna, a postacie rysowane są szczegółowo (ładnie wyeksponowane są charakterystyczne cechy rysów twarzy etc.)... oczywiście widoczny jest udział komputera w całokształcie, jednak świetnie maskowany i nie psujący kształtu ostatecznego, a wręcz dodający pewnego specyficznego uroku. Twórcy również bardzo dobrze odwzorowali wszelkiego rodzaju uzbrojenie. No a Heireken, to po prostu mistrzostwo... na pierwszy rzut oka myślałem, że to jest idealnie odwzorowane piwo Heineken razem z nazwą

Muzyka jest świetna, a kawałki zróżnicowane... szybki opening z migającymi fragmentami obrazu w płynny i przyjemny sposób wprowadza nas w świat bezwzględnych wydarzeń w Roanapur. Ending jest mistrzowski... odcinki się kończą w świetnych momentach (oczywiście te, które są połączone fabularnie) gdy widzimy jeszcze sytuację, a do uszu wkrada się subtelny dźwięk endingu powodujący u mnie ciarki ^^ Muzyka jest w dobry sposób przypasowana do sytuacji... szybkie rytmy podczas walk... Kawałek z gitarką akustyczną i syntezatorem „El Sol se Recuesta” jest boski :D .
To co się mi nie podobało, to bohaterowie mówiący po angielsku w drugiej serii (autorzy chcieli utrzymać, że niektórzy się nie mogą ze sobą porozumieć, bo byli tam Rosjanie, Amerykanie, Japończycy etc. którzy między sobą mówili po swojemu (ale był japoński) a z innymi po ichnemu... czasami to irytowało a to ze względu na beznadziejny akcent... kobieta, która podkładała głos Revy w oryginale mówiła świetnie, ale jak już przechodziła na angielski, to czuć było na kilometr, że wymawia te słowa aż wielkim wysiłkiem i bez zdecydowania... i to nie tylko ona...
Autorzy ogólnie umieścili w anime wiele smaczków, często zawartych w jednym kadrze, bądź zdaniu wypowiedzianym przez bohaterów.
Jeszcze mógłbym pisać i pisać, ale może sobie wszystko dokładniej poukładam. A anime szczerze polecam ^^ (btw. dzięki Gveir
