Advent Children

Jedna z najsłynnieszych części serii Final Fantasy, która doczekała się wielu rozszerzeń w postaci gier i filmów.

Moderator: Moderatorzy

Evil Sephiroth

Post autor: Evil Sephiroth »

Gveir pisze:Nadal obstaje przy swojej wersji - gdyby umarł to byłaby jakaś poważniejsza wzmianka o tym (choćby jakaś żałoba alkbo coś, a w rozmowie z mieszkańcami Cosmo Canyon nic takiego nie ma).
Bugenhagen był dla ludzi z Cosmo Canion, jak dziadek. Może to po poprostu błąd tych, co tworzyli grę, albo i też radowali się..chociaż ta pierwsza wersja jest lepsza.

[ Dodano: Pon 13 Lis, 2006 22:00 ]
Sephiria pisze:"śmierć" Tsenga
Wielu to dziwi. Czy on rzeczywiście umarł?! Nie. Nie wydaje mi się. Był po prostu ciężko ranny. O śmierci Tsenga nie jest a dużo wspomnianie. Prawie nic.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Mimo wszystko, nadal nie jestem przekonana a sprawa jest tak samo dyskusyjna, jak "śmierć" Tsenga, której de facto nie było.
Good point. Z Tseng'iem było dokładnie tak, jakby umarł, po Temple Of The Ancients już go w grze nie było, Elena się pluła, a i on mówił że umiera. A potem w AC - nagle jest. Za to z Bugenhagen'em jest odwrotnie - i jestem bardziej przekonany, że umarł.
RENO pisze:mam tu na mysli wlosy.... boże!!! W studiu to horror byc musial!! ael ladnie sie wywiazali...tylko ze nie podoba mi sie to, że poruszają się takimi nienaturalnymi kępkami, mówiłem, że to trudne zadanie.
Włosy animował oddzielny program, wyznaczony do tego - co prawda było trzeba poprawiać ręcznie i wyznaczać mu wektory ruchu, ale robił to program. Bo gdyby było to robione ręcznie - zaj***li byś się własnymi pięściami... A kępki - to stylizacja, spadek po anime i wyglądzie postaci z gry. Przyjrzyj się choćby postaciom z Dead Or Alive 4, jest tak samo. To film japoński, a to część ich stylu, a nie niedopatrzenie.
Evil Sephiroth pisze:Bugenhagen był dla ludzi z Cosmo Canion, jak dziadek. Może to po poprostu błąd tych, co tworzyli grę, albo i też radowali się..chociaż ta pierwsza wersja jest lepsza.
Wątpię - nie popełniono by takiego błędu. Raczej wersja druga. "Dziadek zmienił postać egzystencji, przeszedł na inny jej poziom, jest szczęśliwy zapewne, po co się smucić?" - to IMO najpewniejszy sposób myślenia mieszkańców miasta. I pierwszy cytat jest Sephi, nie mój :wink:
Ostatnio zmieniony pn 13 lis, 2006 22:04 przez Gveir, łącznie zmieniany 1 raz.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2603
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

Dokładnie - potem Elena w Icile Village wyraźnie powiedziała"You got the nerve to mess my boss up like that, gdzie "mess up" oznacza: urządzić, a nie zabić, do tego Tseng żył w Temple of the Ancients.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Evil Sephiroth

Post autor: Evil Sephiroth »

Sephiria pisze:Dokładnie - potem Elena w Icile Village wyraźnie powiedziała"You got the nerve to mess my boss up like that, gdzie "mess up" oznacza: urządzić, a nie zabić, do tego Tseng żył w Temple of the Ancients.
Sephiroth nie zadał mu ciosu śmiercionośnego. Jeszcze żył i pomógł wrogom, można tak powiedzieć- ostatkami sił.
Awatar użytkownika
Ivy
Moderator
Moderator
Posty: 2003
Rejestracja: śr 20 paź, 2004 13:29
Kontakt:

Post autor: Ivy »

Nie wiem skąd teorie o tym,ze Bugenhagen poszedł na wycieczkę, ale Wikipedia też sie ze mną zgadza xD
Wiki pisze:Shortly before the game's ending, the player can return to Cosmo Canyon, where Bugenhagen — having lived to the age of 130 — lies on his death bed. Before passing away, Bugenhagen suggests to Red XIII that he may yet discover a mate, indicating that Red XIII is not the last of his kind
Przecież wyraźnie pokazano,że Bugenhagen leży na łóżku, żegna się z Redem i mówi o długiej podróży- to jest nawiązanie do Lifestream. Stąd też reakcje ludzi w wiosce- staruszek miał swoje lata i odszedł w spokoju, w dodatku każde istnienie powraca do Lifestream, a więc tak naprawdę nigdy nie ginie. Rozumiem jednak że dopóki nie ma trupa, to nic nie jest pewne na 100%. Ja jestem jednak przekonanna na 99% xD

Z Tsengiem to już była całkiem inna sprawa, bo odkąd zostawiamy go w światyni żywego, tak naprawdę nic więcej się o nim nie dowiadujemy. Może to była jedna z tych furtek, które twórcy zostawiają "na wszelki" wypadek, by wyjaśnić niektóre motywy w późniejszym czasie ( zawsze warto zawczasu pomyśleć o przyszłości xD ) Albo to kolejny niedopracowany wątek, który w trakcie prac wyleciał z gry (podobnie jak wskrzeszenie Aeris, czy figurki żołnierzyków)
..ale dłuższa dyskusja i tak nie ma sensu, bo przecież w FFAC Tseng żyje i (chyba) ma się dobrze, co można wywnioskować po tych ułamkach sekund, kiedy pojawia sie obok Eleny :] ( a także po tym jak bohaterowie mówią o wydarzeniach w kraterze)
Ostatnio zmieniony pn 13 lis, 2006 23:23 przez Ivy, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

hehehe Przyznaj się czy wogóle grałeś w tą grę czy wszystkich tak tyrasz.
Wyręcze Nem - W ogóle ;)

Nikogo nie tyram kolego, tylko fanboyów i ludzi którzy piszą bzdety i trzymają się tego jak głodny pizzy :wink: Jeśli chodzi o kwestię grania - grałem, dwa razy. Raz aby przejść, drugi aby z Weaponami się sprawdzić. Kwestie z Bugenhagenem mnie ominęła, do czego się przyznałem, więc nie zaczynaj...
Grał... Poczytaj jego wcześniejsze posty, a zobaczysz... A tyra tylko fanboyów bez argumentów. Ja też :P So beware :wink:
Dzięki. Masz gwarantowaną osłonę pod Tselinoyarskiem :D

Co do Tsenga. Nie jest nigdzie pokazane, że zginął. W świątyni był nieźle poturbowany, a i jeszcze Sephi dobrze napisała, że mess up, to odniesienie, że dostał nieźle po dupie. Jakby Tseng tam umarł, czy zginął, to by raczej powiedziała, że: "your gonna pay for what you did", czy coś w ten deseń. Inna sprawa, że Tseng był najmniej charakterystyczną osobą w Turskach :wink: Jak ktoś mówi Turks, to myśli się o Reno, Rude, Elenie, a Tseng dopiero na samym końcu, dlatego twórcy go sobie odstawili. Jak już pisałem, bardziej w takim razie byłoby prawdopodobne, że Rufus zginął. Inna sprawa, że w AC wyglądał jakby conajwyżej spadł ze schodów, a sprawa wygląda ciutkę poważniej... :wink:
Awatar użytkownika
Sword
Kupo!
Kupo!
Posty: 88
Rejestracja: pt 01 wrz, 2006 12:16
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Sword »

King VERMIN! pisze: Inna sprawa, że w AC wyglądał jakby conajwyżej spadł ze schodów, a sprawa wygląda ciutkę poważniej... :wink:
Cudowne ozdrowienie :). A może, twórcy go tak polubili, że nie chcieli się z nim rozstać :).
Kobieta zmienną jest...
Evil Sephiroth

Post autor: Evil Sephiroth »

Po prostu już od 1997 roku gram w tą grę i fabuła, jak w żadnej innej grze nie była tak skomplikowana, jak w FF VII
Grałem, jak byłem mały i to z moim bratem. Również jak on jesteśmy wielkimi fanami FF VII. I macie racje co do Adventa. Fabuła mogła być ciut lepsza. Mój brat oznajmił, że nie pojawiły się takie miejsca, jak np.: Golden Saucer. A to by była jazda!
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Evil Sephiroth pisze:Fabuła mogła być ciut lepsza. Mój brat oznajmił, że nie pojawiły się takie miejsca, jak np.: Golden Saucer. A to by była jazda!
Fabuła fabułą, a lokacje w jakich się rozgrywa - inna. Swoją droga, czy myślisz, że przy ogólnej, depresyjno - szarej otoczce i kolorystyce filmu, klimacie też, takie miejsce jak Gold Saucer byłoby właściwe? Nie, nie sądzę - to byłby błąd pakować tak kolorową lokację do tego filmu. Core, Nibelheim, Rocket Town, Cosmo Canyon, nawet Wutai i Mideel byłby na miejscu znacznie bardziej niż rozrywkowe Gold Saucer (a szczególnie pasowałyby zniszczone lokacje i miasta). Ale Gold Saucer mówimy nie! Działa to na tej samej zasadzie, na której zadziałało wycięcie Moga na którym siedział Caith Sith - psułoby to klimat konkretnie.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Evil Sephiroth

Post autor: Evil Sephiroth »

Oki oki, podałam zły przykład, ale ciekawi mnie, jakby oni to zaprezentowali w tej szacie graficznej i z podkładem nowszej muzyki. Chiciałbym to wiedzieć. A jeśli chodzi o Ps3 mówią że wyjdzie gdzieś tak w 2007 roku. Czy to prawda??
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

A jeśli chodzi o Ps3 mówią że wyjdzie gdzieś tak w 2007 roku. Czy to prawda??
Już wyszło. Chodzi Ci o Polskę? Nie ten dział swoją drogą, zaraz modzi Cię nie polubią.
Fabuła mogła być ciut lepsza. Mój brat oznajmił, że nie pojawiły się takie miejsca, jak np.: Golden Saucer. A to by była jazda!
Masz rację. Ludzie z Geostigmą na roller coasterze, jazda na całego. Powiedzmy sobie jedno: depresyjny klimat AC jakoś nie pasuję do GS...
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:Masz rację. Ludzie z Geostigmą na roller coasterze, jazda na całego. Powiedzmy sobie jedno: depresyjny klimat AC jakoś nie pasuję do GS...
Do tego ciotkowaty Dio, wszędzie złoto, kolorki, pełno świateł i fajerwerków, wizyta w teatrze po raz kolejny, może następna randka? :P Nie Evil Sephiroth - tego się z filmem nie da WCALE pogodzić bo wyszedłby kompletny, niespójny klimatycznie gniot. A tak jest jak jest - oszczędnie, spójnie i na temat.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Sword
Kupo!
Kupo!
Posty: 88
Rejestracja: pt 01 wrz, 2006 12:16
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Sword »

Gveir pisze:Do tego ciotkowaty Dio, wszędzie złoto, kolorki, pełno świateł i fajerwerków, wizyta w teatrze po raz kolejny, może następna randka?
Ciekawe jak by to wyglądało w AC? Chyba wolę nie wiedzieć. Jak bym coś takiego zobaczyła w AC to bym zwątpiła. A co do randki, to kto z kim? Marlene i Denzel? :P
Kobieta zmienną jest...
Evil Sephiroth

Post autor: Evil Sephiroth »

Sword pisze: co do randki, to kto z kim? Marlene i Denzel?
Heh. Tifka i Cloud. Kiedyś jak grałem to zawsze robiłem tak aby wtrafić na Aerith. Dla mnie Tifka była na drugim miejscu:)
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Evil Sephiroth pisze:Heh. Tifka i Cloud. Kiedyś jak grałem to zawsze robiłem tak aby wtrafić na Aerith. Dla mnie Tifka była na drugim miejscu:)
Dobra, ale wyobraź sobie taką scenę w AC... IMO wystarczyły powściągliwe słowa i uśmiechy, kiedy Cloud wrócił do Midgar'u walczyć z Bahamut'em. Żadna randka by nie pasowała do takiego depresyjnego filmu, tym bardziej w oczojeb***j otoczce Gold Saucer.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Final Fantasy VII”