Advent Children

Jedna z najsłynnieszych części serii Final Fantasy, która doczekała się wielu rozszerzeń w postaci gier i filmów.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Ivy
Moderator
Moderator
Posty: 2003
Rejestracja: śr 20 paź, 2004 13:29
Kontakt:

Post autor: Ivy »

King VERMIN! pisze:PS. Co do postaci, trochę się zawiodłem, że nie odwiedziliśmy Bugenhagena, taka fajna postać, o której mało ludzi pamieta :D
O ile dobrze pamiętam to Bugenhagen zszedł, i to śmiertelnie, już w FFVII xD
King VERMIN! pisze:TO jest dopiero dziwne, do tego jeszcze sprawa Vincenta, który był postacią DODATKOWĄ, a odgrywa ważniejsze role niż inne postacie
To wcale nie jest dziwne- a skąd się niby wzięło Dirge of Cerberus, w której główną rolę gra dodatkowa postać z FFVII? Fani siódemki bardzo Vincenta polubili, a wiadomo przecież: im większa gwiazda, tym lepsze ma role w filmach xD Zresztą, to samo tyczy się Reno i Rude'a, którzy na pewno są bardziej lubiani niż nieszczęsny Cait Sith, albo Red XIII (choć bardzo lubię tę postać to muszę przyznać,ze nie pałałam nigdy większymi uczuciami do futrzaków w grach xD)
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:Czepiami, czepiamy. W filmie było sporo niepotrzebnych momentów (m.in. motyw z Anną), już nawet nie chce mi się pisać o spłyceniu fabuły, kultu i innych aspektów. Wiem, że film był ścięty i to nieźle, ale pamiętaj o tych - powtarzam się... - niepotrzebnych momentach, zamiast których mogły być bardziej ciekawsze i potrzebniejsze ^^
Niestety - wpływ producentów na reżysera to wymógł, do niego samego nie miejmy nic. Chociaż właśnie, jest wiele momentów tam, które można by pominąć i zastąpić innymi tylko i wyłącznie na jego dobro.
King VERMIN! pisze:Ee tam. Motyw przyjaźni i miłości jest, ale jak zwykle jest on zbyt naiwnie pokazany.
Widzisz, problem w tym, że to film japoński. A w anime i ich wszelkiej sztuce animowanej, przyjaźń i miłość niestety rzadko kiedy jest pokazana nie naiwnie i dojrzale - nie ma co marudzić, bo w samym VII było pod tym względem niewiele lepiej.
King VERMIN! pisze:Największy zaś paradoks postaci polega na tym, że więcej w AC widzimi Reno i Rude'a (lubię ich, nie ma co!) którzy jednak w grze odgrywali epizdoczne role, niż Red'a, czy Cait Sitha, Cid'a, Yuffie, czy Barretta, z którymi woziliśmi się po całej Planecie... TO jest dopiero dziwne, do tego jeszcze sprawa Vincenta, który był postacią DODATKOWĄ, a odgrywa ważniejsze role niż inne postacie... (co nie zmienia faktu, że Vince to moja ulubiona postać w FFVII ;) )
Tu właśnie problem polega na tym, że Vince był umieszczony w większej liczbie sekwencji niż inni z powodu Dirge Of Cerberus. Chwyt czysto marketingowy, jak już wspominałem. Niestety - filmy mają przynosić kasę, a że to część Compilation Of VII to niestety, ale takie kwiatki się pojawiają. Co do reszty zespołu mam takie same odczucia, strasznie wnerwił mnie ich brak przez prawie cały film. Za to pomysł z Reno i Rude'a i ich większej obecności w filmie uważam za udany. Ciekawie ich pokazano, z nieco innej strony niż w VII. I był to w sumie ukłon w stronę fanów, bo dzięki swojej epizodyczności w VII byli bardzo charyzmatyczni i zyskali małą kultowość nawet. A że ich lubię, to nie narzekam, zawsze chciałem żeby było ich więcej :wink:
King VERMIN! pisze:Jak mówiłem, w filmie ciekawe są smaczki i mogę się założyć, że fanboy nie skumał co oznaczały kokardki na ramionach bohaterów.
No dokładnie, to i np. melodyjka z komy po walce z Tifą to rzeczy, które zrozumie ktoś, kto porządnie grał w VII i ma na jej temat jakąś wiedzę. I kolejny dowód na to, że nie warto być ślepym fanboyem, bo prawdziwi fani (albo osoby po prostu z dużą wiedzą) patrzą na takich z góry i z politowaniem, kiedy ci mówią o rzeczach na jakich się wcale nie znają :twisted:
King VERMIN! pisze:PS. Co do postaci, trochę się zawiodłem, że nie odwiedziliśmy Bugenhagena, taka fajna postać, o której mało ludzi pamieta :D
Ba, szkoda, ale nie zapominaj że film koncentrował się na kilku postaciach i na innych niespecjalnie, zabrakło czasu, a i spójność filmu mogłaby być zagrożona w takim wypadku. Po prostu musiałby być dłuższy o jakieś pół godziny, żeby wepchać takie rzeczy. Tak jak z SH po prostu.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Tu właśnie problem polega na tym, że Vince był umieszczony w większej liczbie sekwencji niż inni z powodu Dirge Of Cerberus.
N... Nani?? To Dirge był w ogóle w planach kiedy wychodził AC? (Swoją drogą szkoda, bo DoC średni, więc trochę zespuli reptuację Vincowi, chlip) Ci z SE to zajebiści biznesmeni swoją drogą...
ale nie zapominaj że film koncentrował się na kilku postaciach i na innych niespecjalnie
Ta, ale przyznaj, że obecność Buganhagena byłaby o wiele bardziej realistyczna, niż pojawienie się w filmie Rufusa (którego jako postać mimo wszystko lubię)... jak on przeżył tę obławę Weapona jest dla mnie wielką tajemnicą... :? Pomijam, że w filmie nawet nie pada pytanie w stylu: "Jak ty w ogóle przeżyleś?!" W ogóle Cloud powinien pojechać w filmie do Cosmo Canyon i spytać się Buganhagena WTF ;)
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:N... Nani?? To Dirge był w ogóle w planach kiedy wychodził AC? (Swoją drogą szkoda, bo DoC średni, więc trochę zespuli reptuację Vincowi, chlip) Ci z SE to zajebiści biznesmeni swoją drogą...
Był, uwierz, był. Zamiar wybudowania Kompilacji był stworzony już dawno i wszystko się zazębiało, więc to nic dziwnego.
King VERMIN! pisze:Ta, ale przyznaj, że obecność Buganhagena byłaby o wiele bardziej realistyczna, niż pojawienie się w filmie Rufusa (którego jako postać mimo wszystko lubię)... jak on przeżył tę obławę Weapona jest dla mnie wielką tajemnicą... :? Pomijam, że w filmie nawet nie pada pytanie w stylu: "Jak ty w ogóle przeżyleś?!" W ogóle Cloud powinien pojechać w filmie do Cosmo Canyon i spytać się Buganhagena WTF ;)
Nie, no Rufus chciał powiedzieć o tym Cloud'owi, a on mu przerwał. Padły nawet słowa, o ile się nie mylę, że "Kiedy budynek sypał mi się na głowę, jakoś zdołałem..." i wtedy Cloud mu przerwał. No, powinien jechać do Cosmo niby, ale zauważ, że Bugenhagen umarł w momencie przekazania Red'owi jego ostatecznej broni. Więc to by było jeszcze bardziej niekonsekwentne, a na to sobie nie mogli pozwolić :P
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
King VERMIN!
Cactuar
Cactuar
Posty: 479
Rejestracja: czw 21 wrz, 2006 15:43

Post autor: King VERMIN! »

Bugenhagen umarł w momencie przekazania Red'owi jego ostatecznej broni.
Ups, wtopa :oops: Przyznam się, że nie miałem o tym bladego pojęcia... więc nevermind to co powiedziałem, najwyraźniej nie byłem zbyt uważny, albo miałem kiepskie tłumaczenie, bo u mnie Rufus tylko powiedział, że "kiedy walił się budynek wtedy...".
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

King VERMIN! pisze:Ups, wtopa :oops:
Każdemu się zdarza, nevermind :wink:
King VERMIN! pisze:Przyznam się, że nie miałem o tym bladego pojęcia... więc nevermind to co powiedziałem, najwyraźniej nie byłem zbyt uważny, albo miałem kiepskie tłumaczenie, bo u mnie Rufus tylko powiedział, że "kiedy walił się budynek wtedy...".
Ba, widziałem chyba trzy wersje tłumaczeń i w każdej było nieco inaczej, ale jedna była taka jak napisałem, druga wskazywała na to kontekstem wypowiedzi, a w trzeciej było tak jak mówisz. W sumie śliska sprawa, bo fansuby to fansuby, a mi się teraz nie chce sięgać na półkę po AC i sprawdzać jak to dali w naszym oficjalnym tłumaczeniu :P
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2603
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

Jedno sprostowanie
Ivy pisze:O ile dobrze pamiętam to Bugenhagen zszedł, i to śmiertelnie, już w FFVII xD
Nieprawda - po oddaniu Limited Moon, Red mówi drużynie "Gradpa decided to go on a journey again!", tak więc raczej Bugen gdzies zniknął, a nie umarł.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Awatar użytkownika
Ivy
Moderator
Moderator
Posty: 2003
Rejestracja: śr 20 paź, 2004 13:29
Kontakt:

Post autor: Ivy »

Sephiria pisze:Ivy napisał/a:
O ile dobrze pamiętam to Bugenhagen zszedł, i to śmiertelnie, już w FFVII xD

Nieprawda - po oddaniu Limited Moon, Red mówi drużynie "Gradpa decided to go on a journey again!", tak więc raczej Bugen gdzies zniknął, a nie umarł.
Umarł, a ta gadka o podróży dotyczyła właśnie jego śmierci. Wszystko jest w scenie w Cosmo Canyon.
Evil Sephiroth

Post autor: Evil Sephiroth »

King VERMIN! pisze:Ups, wtopa Przyznam się, że nie miałem o tym bladego pojęcia...
hehehe Przyznaj się czy wogóle grałeś w tą grę czy wszystkich tak tyrasz.
Gveir pisze:Evil Sephiroth, może pora pograć w coś innego niż FF VII
Nie tylko grałem w tą grę. Tak poza tym są inne, które mnie zaciekawiły.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Ivy pisze:Umarł, a ta gadka o podróży dotyczyła właśnie jego śmierci. Wszystko jest w scenie w Cosmo Canyon.
Tak, umarł - Red powiedział to tylko metaforycznie. Bugenhagen odszedł na wędrówkę do 'wnętrza planety', do Lifestream'u. I tak należało to rozumieć.
Evil Sephiroth pisze:hehehe Przyznaj się czy wogóle grałeś w tą grę czy wszystkich tak tyrasz.
Grał... Poczytaj jego wcześniejsze posty, a zobaczysz... A tyra tylko fanboyów bez argumentów. Ja też :P So beware :wink:
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2603
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

Evil Sephiroth pisze:hehehe Przyznaj się czy wogóle grałeś w tą grę czy wszystkich tak tyrasz.
Za chwilę pewien fanboy dostanie warna.
Ivy pisze:Umarł, a ta gadka o podróży dotyczyła właśnie jego śmierci. Wszystko jest w scenie w Cosmo Canyon.
Nadal obstaje przy swojej wersji - gdyby umarł to byłaby jakaś poważniejsza wzmianka o tym (choćby jakaś żałoba alkbo coś, a w rozmowie z mieszkańcami Cosmo Canyon nic takiego nie ma).
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Evil Sephiroth

Post autor: Evil Sephiroth »

Jestem tutaj nowy, i sorki że tak za bardzo nie gadałem....Hmn...
Sephiria pisze:Nadal obstaje przy swojej wersji - gdyby umarł to byłaby jakaś poważniejsza wzmianka o tym (choćby jakaś żałoba alkbo coś, a w rozmowie z mieszkańcami Cosmo Canyon nic takiego nie ma).
Racja. Mi się wydaj, ze jego śmierć była tylko, aby wręczyć Nanamkiemu ostatnią broń. Ale jak sięnie pójdzie do Cosmo Canion to nie dostaniesz tej owej rzeczy. Chciałbym jeszcze wspomnieć, że to prawda co mówi Sephiria- żadnego wątku złożonego bardziej na temat jego śmierci nie ma. No ale cóż....
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Sephiria pisze:Nadal obstaje przy swojej wersji - gdyby umarł to byłaby jakaś poważniejsza wzmianka o tym (choćby jakaś żałoba alkbo coś, a w rozmowie z mieszkańcami Cosmo Canyon nic takiego nie ma).
Może żałoby nie ma, bo Bugenhagen odszedł radośnie, bez żalu. Trafił do Lifestream'u i źle mu nie jest. A że mieszkańcy to zrozumieli, to nie byłoby nic specjalnie dziwnego.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
RENO

Post autor: RENO »

BUHAHAHAH a ja wam powiem ze fakt fajna sprawai z tym FFVIIAC jezeli patrzec na to wlasnie ze strony technicznej ...mnie sie takie cos podoba, jest ciekawie, bo animatorzy podjeli sie trudnego wyzwania...mam tu na mysli wlosy.... boże!!! W studiu to horror byc musial!! ael ladnie sie wywiazali...tylko ze nie podoba mi sie to, że poruszają się takimi nienaturalnymi kępkami, mówiłem, że to trudne zadanie. Na szczescie w koncu wyszli z tej
strefy z czystymi rekoma...
Czy ktokolwiek wczesniej podjas sie projektow tak zroznicowanej gamy postaci?? Podziwiam tych ludzi...Square-enix gratulacje!!!
ja tak zawsze...ze mna to tylko o technice na temat filmu :D
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2603
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

Mimo wszystko, nadal nie jestem przekonana a sprawa jest tak samo dyskusyjna, jak "śmierć" Tsenga, której de facto nie było.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Final Fantasy VII”