king VERMIN! pisze:Dostajemy nierealistyczną postać, która została zrobiona tak, aby była cool
To jest Twoje zdanie, nie widzę w niej sztuczności. Heather okazuje emocje, wkurza się, krzyczy, a Henry...no cóż,
Kod: Zaznacz cały
nawet kiedy umiera jego towarzyszka stać go jedynie na "zbolałą minę numer 3"
king VERMIN! pisze:czy podobało Ci się zakończenie w SH3?
Gdybym wcześniej nie przewidziała przebiegu zdarzeń to pewnie byłoby w porządku. Ale fabuła w całej trójce jest niezbyt skomplikowana, a ja zdążyłam się z tym pogodzić
king VERMIN! pisze:Przeciwnicy są naprawdę denni (skarżyłaś sie na sh4), bo niby numb body był jakiś straszny, czy wymagający? Closer'a zostawiamy w spokoju, bo to Mandarin z części drugiej, czy debilny do granic możliwości Pendulum, co to w ogóle było? Mnie to irytowało, już o straszeniu nie ma mowy.
Kwestia gustu- wolę dziwaczne numb body od bekających pacjentów- mutantów, albo śmiercionośnych wózków inwalidzkich

Podczas grania w SH4 bardzo często zdarzało mi się wybuchnąc ze śmiechu na widok przeciwników _^_ Małpy wydawały z siebie tak głupie odgłosy, że w końcu zaczęły mnie irytować zamiast straszyć. Jeśli już mieli robić takich wrogów, to trzeba było sięgnąć do SH1 (widok Harry'ego gwałconego przez wielką małpę jest bezcenny xD)
king VERMIN! pisze:siedemnastolatka biegająca z morgenszternem, kataną i karabinem maszynowym.
Jak już wspomniałam- nie chcesz, to nie używasz. Ja np lubię sobie pobiegać ze steel pipe, albo kataną, więc nie narzekam na mały realizm innych broni. Nie pierwsza i nie ostatnia to gra, w której bohater ma nadprzyrodzoną siłę (przypomina mi się teraz Claire z RE2 z Gatling Gunem- no ale RE to całkiem inna bajka

)
king VERMIN! pisze:SH3 to odcinanie kuponów od SH1, trzecia część nie wprowadza zupełnie nic nowego do serii, jedynie tłumaczy nam niektóre rzeczy z części pierwszej
Jak napisałam wcześniej- nie przeszkadza mi to tak jak Tobie, bo uważam trójkę za dodatek do SH1. Być może inaczej bym na nią spojrzała gdybym zagrała w SH3 po premierze. Miałabym jeszcze w pamięci boską dwójkę i oczekiwałabym kolejnego cudeńka. Wiadomo- im dłużej człowiek czeka, tym bardziej rośnie apetyt. Wtedy byłabym zawiedziona, jednak SH1, 3 i 4 przechodziłam z marszu i nie miałam w związku z nimi żadnych większych oczekiwań.
king VERMIN! pisze:Historia jest zupełnie nowa i rzuca nowe światło tak na SH jak i kult. Fabuła była bardziej zbliżona do SH2, sporo jej brakowało aby jej dorównać, ale była lepsza niż w trójeczce.
Mhm, fabule mogę zarzucić jedynie to,że nie jest tak dobra jak w SH2, ale też uważam,że lepsza od tej w SH3.
king VERMIN! pisze:SH to nie jest latarka i radio,
Ale nie zaprzeczysz że to są charakterystyczne elementy, tworzące odpowiedni klimat. Wystarczy sobie przypomnieć jak przyjemnie biegało się po alternatywnym świecie w SH1 (wśród całkowitej ciemności, światło latarki było liche) Albo choćby genialne sceny ze znalezieniem latarki i radia w SH2
Kod: Zaznacz cały
(i niewyraźne słowa które juz na samym początku gry zdradzały,że James jest mordercą brrrr :D)
Takie elementy bardzo dobrze wpływają na atmosferę. A w SH4? Jasno i przytulnie, a bohater na widok potwora dostaje migreny xD Towarzyszy temu dźwięk odkurzacza- baardzo mhroczne
king VERMIN! pisze:to fabuła, mitologia, klimat.
Tego chyba nikomu nie musisz tłumaczyć, ale na ten klimat właśnie składają się, z pozoru nieistotne, detale. Jasne, w SH4 jest mitologia, niezła fabuła, jakiś tam klimat, ale coś po drodze nie zaskoczyło i pozostawiło niedosyt.
king VERMIN! pisze:ak, czuć kilmat, postaci naprawdę są dobre
..i właśnie to, obok fabuły, liczy się dla mnie w grach. Jeśli postacie dają się polubić (albo znienawidzieć- lepsze to niż obojętność), a ja mam ochotę powracać do gierki po raz drugi, trzeci itd. to oznacza,że jest ok. Czwórkę przeszłam 1,5 raza

a SH3 około 6- nie ma sensu rozpisywac się nadal "czemu SH3", bo to tak jakbym chciała na forum opisać słowami zapach- wszystko to i tak kwestia upodobań konkretnej osoby.