tjaa... jako inny przykład japońskiego poczucia humoru polecam Ippatsu Kikimusume. anime składające się z 16 czterominutowych odcinków. główną bohaterką jest Kunyan, która w każdym odcinku dostaje bardzo poważnych uszkodzeń ciała podczas wykonywania zwykłych wydawałoby się czynności. jeśli myśleliście, że korzystanie z sauny albo ugotowanie kraba to proste, niegroźne czynności to po obejrzeniu tej serii możecie zmienić zdanie.Jaco pisze:japończycy mają chore poczucie humoru
Manga & Anime
Moderator: Moderatorzy
A kto im kazał się ograniczać do 12 epów? :] Pytanie tylko, czy my ('my' nie dotyczy chyba w tym przypadku Ciebie, o ile się nie mylę), gracze którzy już przeszli XS, potrzebujemy obejrzeć sobie anime które zostało zrobione dokładnie na podstawie gry... Juz lepiej drugi raz zagrać ;] Albo jeszcze lepiej by było, gdyby anime Xenosaga opowiadało jakąś alternatywną historię, np. Ziggy'iego.Lenneth pisze:Zresztą nawet gdyby wiernie oddano te pozmieniane fragmenty i tak wyszłaby nam sieczka, bo nie sposób upchnąć to wszystko w dwunastu epach.
Lenneth pisze:Chyba coś płeć nie ta...

Co do zacytowanego spoilera, to nie chodziło mi o
Kod: Zaznacz cały
zmiane Albedo w potwora, tylko jego E.S.'a - Simeona ;)
Warto sprawdzić :]Sogetsu pisze:Ippatsu Kikimusume
Zasady marketingu i szeroko pojęta komercha? :] Twórcy wyszli ze słusznego skądinąd założenia, że choćby to anime zrobiono na łapu-capu, fani i tak kupią, obejrzą. Nie musieli się silić na epickie dzieło z cud-grafiką i dopracowaną fabułą, które mógłby zrozumieć dowolny widz - wtedy musieliby się napracować i wyłożyć dużo pieniędzy, żeby stworzyć coś konkurencyjnego na ogromnym, japońskim rynku. To im się widać nie opłacało.Jaco pisze:A kto im kazał się ograniczać do 12 epów? :]
Tak jest chyba z większością mang, które towarzyszą grom - są robione szybko, 'na skróty', wypaczają fabułę i tną niemiłosiernie wiele ważnych fragmentów.
*cough, cough*naprzykładValkyrieProfile*cough, cough*
Oczywiście ja bym wolała 52 epy i wszystkie części 'Xenosagi' w wersji animowanej, ale to szczegół. :] Wypełnione bonusowymi scenami, a nie odgrzewanym mięsem. :]
Patrz wyżej. Ja jako fangirl potrzebuję. ^___^Jaco pisze:Pytanie tylko, czy my ('my' nie dotyczy chyba w tym przypadku Ciebie, o ile się nie mylę), gracze którzy już przeszli XS, potrzebujemy obejrzeć sobie anime które zostało zrobione dokładnie na podstawie gry...
Dobra, sorry za off-top, schodzę już z tego tematu. Wypowiem się ponownie, jak już skończę oglądać 'Tsubasa Chronicle'. :]
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Oh dzizas. Chcecie zakreconego anime z jakąs fabułą i humorem? Jungle wa Itsumo Hare nochi Guu....
MUZYKA: Boska, tropikalna i w ogóle miodzio do schizów i ruszenia zadka z krzesła.
KRESKA: Miła, kolorowa hmmm... http://www.u-blog.net/curudin/img/harenochiguu.jpg
POSTACIE: Hje hje hje
Guu to normalanie "miodzio-super-wypas-kocham-ją-i-w-ogóle". http://acheum.free.fr/AF/npc/guu.jpg
FABUŁA: Zakrecona, ale wciągająca. Z Guu się nie znudzi bo co chwila czyms powala
OGÓLNIE: Znakomite na letnie, leniwe dni, dla ludzi znudzonych pospolitym humorem
MUZYKA: Boska, tropikalna i w ogóle miodzio do schizów i ruszenia zadka z krzesła.
KRESKA: Miła, kolorowa hmmm... http://www.u-blog.net/curudin/img/harenochiguu.jpg
POSTACIE: Hje hje hje

FABUŁA: Zakrecona, ale wciągająca. Z Guu się nie znudzi bo co chwila czyms powala

OGÓLNIE: Znakomite na letnie, leniwe dni, dla ludzi znudzonych pospolitym humorem

Ostatnio zmieniony sob 19 sie, 2006 14:25 przez Go Go Yubari, łącznie zmieniany 1 raz.
Ponoć to spin-off Excel Sagi - jeśli tego anime nie oglądałeś, to też musisz koniecznie zobaczyć, fabuła też jest niczego sobie.Jaco pisze:Puni Puni Poemi............... OMFG, ROTF, LOL^2 (tak, do kwadratu).... japończycy mają chore poczucie humoru _^_

The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
OMG OMG OMG - własnie jestem po 13 odcinku Ergo Proxy ...juz dawno nic mnie tak nie przykuło i wgniotło jednocześnie w fotel
O ile w przypadku wczesniejszej produkcji tego studia, czyli WHR, do 15 odcinka praktycznie wiało nuda, to tutaj wessało mnie od początku
Anime jest po rpostu genialne - kreska wprost cudowna, nawet komputerowe wstawki mi nie przeszkadzają ...true mhhrok
majstersztyk ^^
A postacie sa naprawde dopracowane ....nie jakies suche powielanie schemtów mhrocznych bishounenów ...oj niee ... jestem ciekawa czym mnie jeszce zaskoczą, bo póki co cięzko mi cokolwiek powiedziec o danej postaci, podejrzewam, ze duzo się jeszcze zmieni ^^
Ogólnie anime ma to "coś", mam nadzieje, ze końcówka mnie zaskoczy i utwiedzi w przekonaniu, ze to naprawdę świetne anime
...polecam goraco O_O
Póki co jestem pod duzym wrazeniem, więc jestem całkowicie bezkrytyczna i głucha na wszelkie uwagi
:D 

O ile w przypadku wczesniejszej produkcji tego studia, czyli WHR, do 15 odcinka praktycznie wiało nuda, to tutaj wessało mnie od początku

Anime jest po rpostu genialne - kreska wprost cudowna, nawet komputerowe wstawki mi nie przeszkadzają ...true mhhrok


A postacie sa naprawde dopracowane ....nie jakies suche powielanie schemtów mhrocznych bishounenów ...oj niee ... jestem ciekawa czym mnie jeszce zaskoczą, bo póki co cięzko mi cokolwiek powiedziec o danej postaci, podejrzewam, ze duzo się jeszcze zmieni ^^
Ogólnie anime ma to "coś", mam nadzieje, ze końcówka mnie zaskoczy i utwiedzi w przekonaniu, ze to naprawdę świetne anime

Póki co jestem pod duzym wrazeniem, więc jestem całkowicie bezkrytyczna i głucha na wszelkie uwagi


&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Wystarczy zgrywać na płytę DVD przed wywaleniemLenneth pisze:Cholera. Kolejna seria, którą najpierw gromadzę przez pół roku, po napoczęciu wyrzucam z dysku z czystym sumieniem, a potem od Ciebie się dowiaduję, jakiż to straszny błąd popełniłam.Już trzeci raz nie dam się naciąć - najpierw zapytam Cię o zdanie, zanim coś wywalę.
![]()

Po ukończeniu całego FB muszę przyznać,że robi wrażenie do ostatniego odcinka i pozostaje w czołówce moich ukochanych anime. Atmosfera, bohaterowie, brak rhomantyzmu i dhramatyzmu wylewającego się strumieniami z zakochanych spojrzeń- po prostu trzeba to obejrzeć *__* Pomijając tragiczną Hondę cała reszta jest miodzio. Sporo tu ciepła, humoru, bishów xD Nawet jeśli ktoś zrazi się do Yukiego z początku to może jeszcze zmienić zdanie- nawet zniewieściała mysz potrafi pokazać rogi (polecam szczególnie sceny z udziałem Ayame i Yukiego)

Żeby nie być gołosłownym- poniżej jest link do recenzji FB na jakiejś zagranicznej stronce. Autor miał identyczne odczucia co do FB jak ja i Faris- od fabuły począwszy na wychwalaniu głosu Akito skończywszy xD W sumie mogłabym się podpisac pod tą opinią obiema rękami ( no może z wyjatkiem nazwania Hondy "słodką") :
http://www.boysonboysonfilm.com/anime/fruitsbasket.html
Czas jakiś temu zapanowała moda na im-głupsze-tym-lepsze komedie anime. Nie wiem, może jestem cokolwiek odmienny, ale największą dawką głupot, jaką jestem w stanie wytrzymać, jest jeden odcinek DiGiCharat - w takich ilościach owszem, całkiem mnie to śmieszy. Excel Saga natomiast - ratunku... włączyłem pierwszy odcinek, jakoś dotrwałem do końca i rzuciłem serię w kąt, gdzie pewnie do dziś leży. Puni Puni ciut lepsze, ale na jeden raz - za drugim już zasnąłemAbabeb pisze:Ponoć to spin-off Excel Sagi - jeśli tego anime nie oglądałeś, to też musisz koniecznie zobaczyć, fabuła też jest niczego sobie.Jaco pisze:Puni Puni Poemi............... OMFG, ROTF, LOL^2 (tak, do kwadratu).... japończycy mają chore poczucie humoru _^_

Jeśli chodzi o komedie - miałem bezpośrednie porównanie, bo w parę dni po Excelu obejrzałem Golden Boya. Powiem krótko - najlepsza komedia od czasu Dragon Halfa. Rewelka. Jak żadne inne anime parodiuje codzienne zachowania Japończyków. Powala realizmem i rozwala komizmem.
Taki mam gust - do czasu Excel Sagi musiały mi wystarczyć komiksy netowe robione w Paincie, których autorzy zapewne wielokrotnie się stymulowali.Pawel Dybala pisze:Czas jakiś temu zapanowała moda na im-głupsze-tym-lepsze komedie anime.


The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Voice of A Distant Star - krótkie, jednoodcinkowe OVA zrobione przez jednego faceta, Mokoto Shinkai'a, wcześniej sam zrobił słynne She and Her Cat. Opowiada o dwójce przyjaciół ze szkoły, których łaczy coś więcej niż przyjaźń. Niestety dziewczyna zostaje wybrana do dołączenia do floty, która ma walczyć z rasą Tarsjan, istot które zniszczyły bazę na Marsie. Po tym jak wyrusza, komunikują się mailami, ale z powodu odległości w układzie słonecznym idą coraz dłużej, pół roku, rok, osiem lat... Na dodatek ona się nie starzeje, ponieważ kiedy flota skacze z prędkością wyższą niż prędkość światła, na ziemi czas płynie normalnie. Dla niej upływa pół roku, a dla chłopaka kilkanaście. Są mechy, kosmici, miłość i inne rzeczy, na dodatek w 24 minutach. Mogłoby wyjść kiczowate paskudztwo, a tu zonk! Akcja rozwija się sprawnie, pokazuje wielką tęsknotę bohaterów i jest przeplatana króciutkimi scenami walki. Treści udało się upchnąć więcej niż w niejeden 26 odcinkowy serial. Strona technicza - bardzo dobra i szczena opada na myśl że zrobił to jeden człowiek. Efektów komputerowych mogliby się uczyć inni twórcy anime. Szczególnie ładne jest niebo i chmury, mało gdzie można takie ładne spotkać. Muzyka - dobra, robiona przez przyjaciela twórcy, Tenmona. Filmik powala, a kiedy wiadomo, że zrobił to jeden człowiek, to podziw jeszcze bardziej rośnie. Polecam, pogodna opowieść o samotności i tęsknocie.
No to teraz odkopanie czegoś z daaawna :D. A poza tym to na niego patrzeć nie mogłem.
Krew leje się strumieniami, rozczłonkowane ciała latają w ilościach kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu na odcinek (nie zawsze), sadyzm jest normalny - Lucy wydłubująca oczy Bento na plaży to jeszcze nie jest nic. Fabuła jest niezła, pokomplikowana, a samo przedstawienie świata w sposób maksymalnie realistyczny (czyt. maksymalna znieczulica i zezwierzęcenie ludzi, nikogo innego) jest ewenementne, nawet w m&a. To trzeba zobaczyć, ale nie każdemu się spodoba, bo to seria uwielbiana albo nienawidzona.
No to teraz odkopanie czegoś z daaawna :D.
Ale za to bardzo zagubiona, skrzywdzona, samotna i tylko winą ludzi było to, że Lucy uważała ich za śmieci i mordowała bez mrugnięcia (bardzo ładnym ^^) okiem. Bardzo skomplikowana postać, co coraz łatwiej dostrzec z rozwojem akcji, bo na początku sprawaia wrażenie mordujących wszystkich ignorantki.Gagarin pisze:Niezwykle zaintrygowała mnie postać Lucy (ma nawet rogi), wokół której toczy się akcja, kobieta jest niebezpieczna jak bomba wodorowa, bezwzględna i bez skrupułów odrywa ludziom głowy, członki oraz miażdży korpusy.
Nie, no, jego to znieść nie mogłem - jak na tak przejaskrawione i wyraziste anime, to taka ciapa zupełnie nie pasowała... Tragiczny gość, jedyne co zrobił dobrze, toGagarin pisze:Kouta to typowy niezdecydowany student (facet), wiele przeszedł w dzieciństwie, co odbija się na akcji - sympatyczna postać, trochę może bezpłciowa,
Kod: Zaznacz cały
wybaczył Lucy wydarzenia z przeszłości i ją uściskał tak, jak było trza od samego początku ^_^
Krew leje się strumieniami, rozczłonkowane ciała latają w ilościach kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu na odcinek (nie zawsze), sadyzm jest normalny - Lucy wydłubująca oczy Bento na plaży to jeszcze nie jest nic. Fabuła jest niezła, pokomplikowana, a samo przedstawienie świata w sposób maksymalnie realistyczny (czyt. maksymalna znieczulica i zezwierzęcenie ludzi, nikogo innego) jest ewenementne, nawet w m&a. To trzeba zobaczyć, ale nie każdemu się spodoba, bo to seria uwielbiana albo nienawidzona.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
całkiem sypatyczne OVA, zapadła mi w pamięć muzyka, próbowałem ja zdobyć ale jak zwykle zakończyło sie wszystko kupą. Dla mnie to anime było troche za lukrowate, smutek, miłość - to co 'uwielbiam'. Śwetna kreska, naprawdę jest dobra, zwłaszcza, ze jak juz wspomniałeś - robił to wszystko jeden facet. Jak na 24 minuty - myślę, ze warto to obejrzeć.Gveir pisze:Voice of A Distant Star - krótkie, jednoodcinkowe OVA zrobione przez jednego faceta
NOOOO ktoś docenił to (wg mnie) GENIALNE anime!! Elfen Lied - bo o tym mowa, jest serią która gromadzi niemal wszystkie gatunki. Co do Lucy to jest KAWAIIII *______* to spojrzenie, ten głos (az mi ciary po plecahc przeszły...).... grrrrr to obcinanie ludzkich części - genialna, IMO najlepsza postać anime, postać anime idealna, ale to tylko mój osobisty gustGveir pisze:Ale za to bardzo zagubiona, skrzywdzona, samotna i tylko winą ludzi było to, że Lucy uważała ich za śmieci i mordowała bez mrugnięcia (bardzo ładnym ^^) okiem. Bardzo skomplikowana postać, co coraz łatwiej dostrzec z rozwojem akcji, bo na początku sprawaia wrażenie mordujących wszystkich ignorantki.

ta sierota w sumie nie była taka zła, chłop troche przezyl, poza tym dziwie się, zeGveir pisze:Nie, no, jego to znieść nie mogłem - jak na tak przejaskrawione i wyraziste anime, to taka ciapa zupełnie nie pasowała... Tragiczny gość, jedyne co zrobił dobrze, to ........
Kod: Zaznacz cały
wybaczył Lucy, ale nie do końca, bo przeciez sam to powiedział. Ja chyba bym nie wybaczył jak jakaś rózowa baba z rogami wybiłaby mi pól rodziny - rozwaliłbym ją...
na pooczątku mnie to szokowało, zwłaszcza w pierwszym odcinku natęzenie latających członków jest największe, wiele osob rzuca serie po 1 odcinku - a to największy błąd! Krew akurat jest dosyć częstym widokiem, ale koiety powinny być do tego przyzwyczajone - więc nie ma czego się baćGveir pisze:Krew leje się strumieniami, rozczłonkowane ciała latają w ilościach kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu na odcinek (nie zawsze), sadyzm jest normalny - Lucy wydłubująca oczy Bento na plaży to jeszcze nie jest nic. Fabuła jest niezła, pokomplikowana, a samo przedstawienie świata w sposób maksymalnie realistyczny



Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
Oczywiście mówimy o jej głosie w momencie, gdy była 'sobą' :D To się zgodze... postać o perfekcyjnie dobranym głosie... W dodatku super design, uroda i figuraGagarin pisze:to spojrzenie, ten głos

Gveir pisze:nie, no, jego to znieść nie mogłem - jak na tak przejaskrawione i wyraziste anime, to taka ciapa zupełnie nie pasowała...
Dobre były momenty gdy był
Kod: Zaznacz cały
mały... a w szczególności scena w której tracił ojca i siostrę... W ogóle momenty gdy byli małymi dziećmi bardzo mi się podobały... były takie urocze :twisted:
Nie będe polecał, bo zrobili to już inni... :D
"We carry death out of the village!"
Mahoromatic.... (w końcu udało mi się skończyć obie serie, bo "życie" mi tego nie ułatwiało
)
Fabuła (nie jest genialna, ale w tym anime to nie jest takie ważne ;] ): Mahoro jest androidem, walczącym dla organizacji Vesper, zwalczającej obcych, zwanych Saint. No ale to było kiedyś, teraz Mahoro przechodzi na "emeryturę", ponieważ zostało jej nieco ponad rok życia i chce spędzić jego resztę w bardziej normalny sposób. Zostaje więc służącą w domu Suguru. Suguru jest uczniem gimnazjum, mieszkającym samotnie, więc reakcji jego rówieśników chyba się domyślacie :] W anime ukazane jest życie codzienne Mahoro, Suguru, jego przyjaciół z klasy i ich zboczonej, dwudziestoparoletniej nauczycielki z wielkimi ( . )( . ), która ma bzika na punkcie Suguru. Spięcia między nią a Mahoro sa na początku dziennym ;] (szczególnie, że w porównaniu do w/w nauczycielki (Shikijo), Mahoro wygląda jak "deska", co jest przez ową nauczycielkę czesto wykorzystywane :]) Od czasu do czasu Mahoro jest zmuszona użyć swoich mocy, bo Saint nie śpią.... gdy jednak korzysta z całej swej mocy to długość jej życia dramatycznie maleje.
Mahoromatic jest zabawną komedią, ale wystepują też poważne momenty. Mamy tu też sporo elementów echi (chociażby pokazywane są..... sutki _^_..... a to raczej rzadkość w anime innych niż echi ^^'). Dramaturgii jest na szczęście mało.
Kreska jest bardzo dobra i ładna, w końcu spłodził to Gainax :] Muzyka też wpada w ucho, a odpowiedzialny za nią jest Toshio Masuda (tworzył też m.in. muzykę do Naruto)
Ogólnie polecam, choćby dla samej Mahoro :D Szczególnie pierwszą serię, bo druga była troszkę..... no więcej odcinków było praktycznie "o niczym" . Moze i było zabawniej, ale też troche płyciej. Jakieś wątki fabularne były dopiero pod koniec, wcześniej to tylko taka sielanka. No i ostatni odcinek był bardzo gupi. Ale w wielu anime to normalka, że ostatni epizod musi być.... dziwny

Fabuła (nie jest genialna, ale w tym anime to nie jest takie ważne ;] ): Mahoro jest androidem, walczącym dla organizacji Vesper, zwalczającej obcych, zwanych Saint. No ale to było kiedyś, teraz Mahoro przechodzi na "emeryturę", ponieważ zostało jej nieco ponad rok życia i chce spędzić jego resztę w bardziej normalny sposób. Zostaje więc służącą w domu Suguru. Suguru jest uczniem gimnazjum, mieszkającym samotnie, więc reakcji jego rówieśników chyba się domyślacie :] W anime ukazane jest życie codzienne Mahoro, Suguru, jego przyjaciół z klasy i ich zboczonej, dwudziestoparoletniej nauczycielki z wielkimi ( . )( . ), która ma bzika na punkcie Suguru. Spięcia między nią a Mahoro sa na początku dziennym ;] (szczególnie, że w porównaniu do w/w nauczycielki (Shikijo), Mahoro wygląda jak "deska", co jest przez ową nauczycielkę czesto wykorzystywane :]) Od czasu do czasu Mahoro jest zmuszona użyć swoich mocy, bo Saint nie śpią.... gdy jednak korzysta z całej swej mocy to długość jej życia dramatycznie maleje.
Mahoromatic jest zabawną komedią, ale wystepują też poważne momenty. Mamy tu też sporo elementów echi (chociażby pokazywane są..... sutki _^_..... a to raczej rzadkość w anime innych niż echi ^^'). Dramaturgii jest na szczęście mało.
Kreska jest bardzo dobra i ładna, w końcu spłodził to Gainax :] Muzyka też wpada w ucho, a odpowiedzialny za nią jest Toshio Masuda (tworzył też m.in. muzykę do Naruto)
Ogólnie polecam, choćby dla samej Mahoro :D Szczególnie pierwszą serię, bo druga była troszkę..... no więcej odcinków było praktycznie "o niczym" . Moze i było zabawniej, ale też troche płyciej. Jakieś wątki fabularne były dopiero pod koniec, wcześniej to tylko taka sielanka. No i ostatni odcinek był bardzo gupi. Ale w wielu anime to normalka, że ostatni epizod musi być.... dziwny

Już trzeciego października pojawia się pierwszy odcinek anime Death Note - właściwie było to już potwierdzone jakiś czas temu, ale warto wspomnieć ;]. Na razie wiadomo tylko, że seyiuu Raito/Lighta to Miyano Mamoru (czyli Kiba z WR i Ouranowy Tamaki
), a L to Yamaguchi Kappei (Ryuichi z Gravitation oO). Oj, będzie się działo (a muszę przyznać, że ten dobór mnie *trochę* zaskoczył
) 
Jestem ciekawa, jak twórcy wybrną z sytuacji - mam nadzieję, że historia nie zatraci klimatu mangi ^__^



Jestem ciekawa, jak twórcy wybrną z sytuacji - mam nadzieję, że historia nie zatraci klimatu mangi ^__^