Manga & Anime

Wszystko co kojarzymy z kulturą: sztuka, język, subkultury & more

Moderator: Moderatorzy

Pawel Dybala

Post autor: Pawel Dybala »

Faris pisze:Historia opowiada o przygodach Raito Yagami
Nie "Raito" a "Light" - autorzy sami to zaznaczają w spisie postaci od drugiego tomu. Raito to dzieło tych mniej zdolnych skanlatorów.
A samo Death Note - owszem, świetne. Jedna z najlepszych fabuł od dawna.
Btw - Jakoś ucichła dyskusja o wycinaniu postów... Dobra robota, pani moderator! ;)
Awatar użytkownika
Faris
Malboro
Malboro
Posty: 1028
Rejestracja: wt 18 sty, 2005 20:31
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Faris »

Pawel Dybala pisze:Nie "Raito" a "Light" - autorzy sami to zaznaczają w spisie postaci od drugiego tomu. Raito to dzieło tych mniej zdolnych skanlatorów.
Zawsze wolę użyć "Raito", bo "Light" brzmi dla mnie trochę dziwnie. Whatever, kwestia gustu :P
Tak samo nie mogłam się zorientować, czy używać "Mero" zamiast Mello, albo "Nia" zamiast Near...ach, te japońskie tłumaczenia... :)
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Pawel Dybala pisze:Btw - Jakoś ucichła dyskusja o wycinaniu postów... Dobra robota, pani moderator!
Lepiej w tej kwestii - zamknij się.

Obecnie powróciłam do mangi, której tłumaczenie wyszło JPF chyba najgorzej, a mimo to - czytam ją wciąż - Sailor Moon. Jakże miło jest uciec do mangi po zaspokojeniu swych potrzeb sailorkowych anime. Manga jest całkiem logiczna (wiele się wyjasnia w ostatnim tomie) i jeszcze jestem w stanie pojąć dlaczego Mamo-chan wybrał blond ćwierćinteligentkę z kucykami. Go! Go! Usagi!. W anime do końca tego nie pojmuję, ale to zawdzięczam samej Bunny. Tak czy siak - Sailorkowy wielki come back u mnie ^^
Awatar użytkownika
Ashramus
Cactuar
Cactuar
Posty: 449
Rejestracja: pn 09 maja, 2005 21:06
Lokalizacja: Kaedwen 3C.

Post autor: Ashramus »

Przewinelo sie sporo nowych tytulow, przez ekran mojego monitora, w tej chwili moze o jednym, bo akurat jestem gdzies przed polowa.
Junni Kokki - tytyl ktory zauwazylem na animedb juz dawnymi czasy, ale jakos rysunek tam zaprezentowany nie zachecil mnie do wglebienia sie w ta serie.. teraz przyszedl czas i..
jak dla mnie, rewelacyjna saga fantasy, czesty motyw - nastolatki przeniesione do swiata fantasy, ale jakos, wyjatkowo mi sie ten swiat podoba, ma ciekawa mitologie, geopolityke i kulture.. mapa jest moze troche nazbyt regularna, ale swiat tamten przestrzega okreslonych praw wiec ksztal terenu tez musi byc regularny. Jak narazie, musze przyznac ze historie oglada sie swietnie i po wielu seriach ze swiatem nieokreslonym, to jest poor fantasy.. moze bez elfow i krasnoludow, za to z jednorozcami. Cieszy mnie brak humorystycznych wstawek i innych tego typu ozdobnikow, po prostu wciagajaca przygoda, az przez chwile mialem ochote siegnac po ksiazki Weis i Hickmana o sadze Dragonlance, odlozone na polke z dziesiec lat temu:)
~~~<< piesek preriowy >>~~~
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Hmm, tytuł niezbyt znany, mimo że już trzy latka ma na końcie - Narutaru. Histria 12 letniej dziewczyny Shiiny Tamai i smoczątka, które znalazła w czasie pobytu u dziadków w wakacje. Seria w sumie zarówno SF i fantasy jednocześnie, choć bez jasnego określenia. Nie należy jej oceniać po openingu, który jest strasznie wesoły i zabawny - naciąłem się jak nie wiem co :D. Akcja rozgrywa się w czasach współczesnych i miesza wątki dramatyczne, komediowe (mało), szkolne i główny wątek ludzi którzy znależli smoczęta i używają ich do swoich celów. Rysunek jest specyficzny, postacie są wysokie, ekstremalnie szczupłe i mają oczy średnich rozmiarów - brak klasyczncyh ładnych ludzi obu płci. Tła kiedy trzeba są bardzo ładne, ale równie często potraktowane są jak w School Rumble - zarysy, akwarele i biel. Kolorki - duuuużo kolorków, na szczęście jest pastelowo - nie jaskrawo. Fabuła jest nieźle zakręcona, wątków sporo, koncentruje się na przeżyciach bohaterów - nie skąpiąc akcji. Na szczęście nie ma żadnego moralizatorstwa, jak na serię o takim rysunku i przynależności gatunkowej jest wyjątkowo dojrzała i poważna. Zresztą

Kod: Zaznacz cały

przyjaciółka bohaterki tnie się, właściciele smocząt mordują ludzi, policę i wojsko przygotowując się do rewolucji ideologiczno - społecznej, no i dwa ostatnie odcinki, które robią piorunujące wrażenie okrucieństwem zestawionym z dotychczasową trąścią i rysunkiem
Serial ma jedną, jedyną wadę - kończy się za szybko (13 odcinków), nie rozwiązując absolutnie głównego wątku nic a nic, wielką tragedią. Czekam na kontynuację i polecam wszystkim, bo jest bardzo jest bardzo orginalne i nietuzinkowe. (Teraz kierunek na Jin-Roh: The Wolf Brigade. Zapowiada się wspaniale.)

[ Dodano: Sob 15 Lip, 2006 21:49 ]
I Jin-Roh był tak dobry jak się zapowiadał. Dramat psychologiczny osadzony w realiach histroii alternatywnej Japonii po drugiej wojnie światowej. Lata 60', około 10 lat po wycofaniu się okupacji Niemieckiej po przegranej wojnie Japonii właśnie z nimi. Odbudowa kraju i szybki rozwój doprowadził do fali niezadowolenia i biedy. Kiedy opozycja zeszła do podziemia utwrzono pancerne oddziały specjalne. Główny bohater jest ich członkiem, pewnego dnia na akcji nie strzela do dziewczyny niosącej bombę. Dziewczyna się wysadza, Fuse przeżywa, ale zostaje zawieszony. Potem, dręczony wyrzutami sumienia natyka się na jej siostrę. Dodać do tego intrygi na wysokich szczeblach i w kontrwywiadzie i świetna fabuła murowana. Graficznie film jest bardzo realistyczny, animacja naturalna - w końcu kinówka. Widać, że przy filmie majstrował Oshii - charakterystyczne ujęcia, poetyka i symbolika. Uwagę zwracają projekty zbroi i broni oddziałów pancernych, które zainspirowały twórców Killzone. Świetne, wzruszające, mocne, momentami nieprzyjemne kino psychologiczne.
Ostatnio zmieniony sob 22 lip, 2006 22:29 przez Gveir, łącznie zmieniany 2 razy.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Pawel Dybala

Post autor: Pawel Dybala »

Faris pisze:Zawsze wolę użyć "Raito", bo "Light" brzmi dla mnie trochę dziwnie. Whatever, kwestia gustu
Niby tak, ale jeśli autorzy sami podają konkretną wersję w romaji, to logicznie by było z niej skorzystać. Pewnie, wszyscy wiedzą, o kogo chodzi, podobnie jak z Songiem i Szatanem Serduszko, pytanie tylko, czy tak być powinno.
Nemesis pisze:Obecnie powróciłam do mangi, której tłumaczenie wyszło JPF chyba najgorzej, a mimo to - czytam ją wciąż - Sailor Moon. Jakże miło jest uciec do mangi po zaspokojeniu swych potrzeb sailorkowych anime. Manga jest całkiem logiczna (wiele się wyjasnia w ostatnim tomie) i jeszcze jestem w stanie pojąć dlaczego Mamo-chan wybrał blond ćwierćinteligentkę z kucykami. Go! Go! Usagi!. W anime do końca tego nie pojmuję, ale to zawdzięczam samej Bunny. Tak czy siak - Sailorkowy wielki come back u mnie ^^
A bo Sailorki ogólnie są serią mocarną :D
Nemesis pisze:Lepiej w tej kwestii - zamknij się.
Pani Moderator! Jak można się tak odnosić do userów! Ja wiem, nerwy i tak dalej, ale troszkę kultury nie zaszkodzi! ;)
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Paweł nie radzę kozaczyć. Wiele osób tutaj się przekonało, że podskakiwanie szkodzi zdrowiu. Sam sobie grób kopiesz i nie mysl, że jestes jakoś tutaj specjalnie traktowany. Za duze ego potrafi przygnieść.
Jeszcze będziesz to ciagnął, to ci trumne zafunduję.
S: W tej kwestii chyba się już rozmówiłyśmy
Gveir pisze:Jin-Roh
Gveir pisze:Świetne, wzruszające, mocne, momentami nieprzyjemne kino pyschologiczne.
Heh. Co prawda oglądałam to kilka lat temu z niemieckim dubbingiem, ale zawsze powtarzam, ze Jin-Roh obejrzeć trzeba. Juz pomine boską muzykę, do której wiele osób przekonałam. Drugie (po "grobowcu świetlików") anime, ktore miec trzeba i basta.
Ostatnio zmieniony pn 17 lip, 2006 15:04 przez Go Go Yubari, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Nemesis pisze:Drugie (po "grobowcu świetlików") anime, ktore miec trzeba i basta.
Grobowca Świetlików nie widziałem, ale mam zamiar to nadrobić. Dla mnie Jin-Roh w kategorii pełnometrażowych anime jest też na wysokiej pozycji, zaraz za obiema kinówkami Ghost in the Shell.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Pawel Dybala

Post autor: Pawel Dybala »

Gveir pisze:Grobowca Świetlików nie widziałem, ale mam zamiar to nadrobić. Dla mnie Jin-Roh w kategorii pełnometrażowych anime jest też na wysokiej pozycji, zaraz za obiema kinówkami Ghost in the Shell.
Zgadza się, "Grobowiec" jest dobry, choć wolę "Howla". Kawał porządnego animca, w odróżnieniu od "Sen to Chihiro", który mnie po prostu znudził.
Czekam z niecierpliwością na Death Note'a na DVD, trailery były wielce obiecujące.
Nemesis pisze:Paweł nie radzę kozaczyć. Wiele osób tutaj się przekonało, że podskakiwanie szkodzi zdrowiu. Sam sobie grób kopiesz i nie mysl, że jestes jakoś tutaj specjalnie traktowany. Za duze ego potrafi przygnieść.
Jeszcze będziesz to ciagnął, to ci trumne zafunduję.
Znaczy że co? Tryumfalnie wyrzucisz mnie z forum? Jeśli z tak zabawnymi wyjaśnieniami jak ostatnio to chyba poproszę - Twoje teksty już chodzą u mnie w opisach na gg :D
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Pawel Dybala pisze:Zgadza się, "Grobowiec" jest dobry, choć wolę "Howla". Kawał porządnego animca, w odróżnieniu od "Sen to Chihiro", który mnie po prostu znudził.
Fajnie, ze podasz jakies konkretne: dlaczego. Ale czego ja wymagam...Sorry. :roll:

Co do SA, to zależy od gustów (jak wszystko zresztą). Mnie osobiscie pociągają spokojne opowieści. Wszystko w SA bardzo sobie cenię. Od kreski, poprzez fabułę, muzykę, montaz etc. Film odstresowujący, łagodny. Taki lekki powiew wiatru.
Co nie zmienia faktu, że Hauru ubóstwiam sto razy bardziej, ale to chyba ze słabości do samego Hauru. Kohaku mnie nie kreci, słodki jest, ale z nieletnich to tylko Edward. Ponad to jest to jeden z tych filmów, który kocham za wszystko. Po pierwszym obejrzeniu byłam pełna żalu, że u nas nie ma ruchomych zamków, czarnoksięzników etc. Nudno u nas bleh.

Ostatnimi dniami naszło mnie na "Kiki's Delivery Service", ale mimo, ze stoi na półce, to nie moge się za to zabrać. Wszelkie uwagi i wrazenia, tych co widzieli, mile widziane.
Pawel Dybala pisze:Znaczy że co? Tryumfalnie wyrzucisz mnie z forum?
Mam lepsze rzeczy do roboty, niż robienie ofiary z faceta z przerostem ego. Zrobię sobie dobrze i dodam Cię do ignorowanych. Odgryzasz się za warninga, którego dostałeś za zwykłą pyskówkę, gdy prosiłam na PW, o nie sadzenie OT. Pyskowanie to Twoja natura, a ja mam lepsze sposoby na spedzanie wakacji niż odpowiedzi na Twe nędzne zaczepki. Tak więc, panu już podziekuję. Tyle kończąc tego OT i przepraszam ludzi, którzy musieli to czytac, bo pan Paweł nie mógł wyrazic swoich wątów na PW.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Pawel Dybala pisze:Kawał porządnego animca, w odróżnieniu od "Sen to Chihiro", który mnie po prostu znudził.
Hmm, tu się nie zgodzę, bo Spirited Away spodobało mi się bardzo. Poczynając od nietypowego stylu rysunku, przez fabułę, czy finał. A już najlepsze było to, że pomimo konwencji bajki (baśni?) nie było natchnionego i walącego między oczy moralizatorstwa, a spokojna i delikatna, poetycka opowieść, pełna symboli i metafor. W tej kategorii anime, Spirited Away nie ma żadnego konkurenta - wszystkich bije na głowę (ocena subiektywna :wink: ).
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Pawel Dybala

Post autor: Pawel Dybala »

Nemesis pisze:Fajnie, ze podasz jakies konkretne: dlaczego. Ale czego ja wymagam...Sorry.
A nie można było po ludzku napisać: "dlaczego"? :)
Gveir pisze:Hmm, tu się nie zgodzę, bo Spirited Away spodobało mi się bardzo. Poczynając od nietypowego stylu rysunku, przez fabułę, czy finał. A już najlepsze było to, że pomimo konwencji bajki (baśni?) nie było natchnionego i walącego między oczy moralizatorstwa, a spokojna i delikatna, poetycka opowieść, pełna symboli i metafor. W tej kategorii anime, Spirited Away nie ma żadnego konkurenta - wszystkich bije na głowę (ocena subiektywna ).
Mnie jakoś to anime odpycha przeładowaniem symboli. Za mało konkretnej akcji, a sama historia - niezbyt wciągająca. Fakt, ilość metafor olbrzymia, wręcz przytłaczająca - i to również sprawia, że film mnie po prostu znudził. "Howl" za to - w moim przekonaniu - udowadnia, że można zrobić dynamiczną opowieść metaforyczną, bez szkody dla akcji i fabuły.
Nemesis pisze:Co nie zmienia faktu, że Hauru ubóstwiam sto razy bardziej, ale to chyba ze słabości do samego Hauru. Kohaku mnie nie kreci, słodki jest, ale z nieletnich to tylko Edward. Ponad to jest to jeden z tych filmów, który kocham za wszystko. Po pierwszym obejrzeniu byłam pełna żalu, że u nas nie ma ruchomych zamków, czarnoksięzników etc. Nudno u nas bleh.
Ano nudno. Masz rację, Howl wymiata pod każdym względem, i mówię tu zarówno o postaci, jak i o całym filmie. Dodajmy, że polski dubbing jest absolutnie rewelacyjny, profesjonalnie zrobiony, wszystko brzmi naturalnie - aż zacząłem rozważać zakupienie DVD, co zdarza mi się naprawdę rzadko.
Nemesis pisze:Lepiej w tej kwestii - zamknij się.
Nemesis pisze:Pyskowanie to Twoja natura
radio maryja pisze: No, ładnie się pan przedstawił przed milionami słuchaczy...
A teraz, skoro już wiemy, jak to się robi, pokaż mi, gdzie pyskowałem :D Może być na priva, jeśli się wstydzisz.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Pawel Dybala pisze:Mnie jakoś to anime odpycha przeładowaniem symboli. Za mało konkretnej akcji, a sama historia - niezbyt wciągająca. Fakt, ilość metafor olbrzymia, wręcz przytłaczająca - i to również sprawia, że film mnie po prostu znudził.
Mi się właśnie podobała ilość symboli, a zwłaszcza to, udało się zachować ich ilość i złożoność metafor, nie niszcząc klimatu bajki, a prowadząc dzięki nim fabułę do przodu. Howl też mi się spodobał, ale nie aż tak. Spodziewałem się właśnie czegoś w stylu Spirited Away, a tu kilmat okazał się zgoła różny - co nie znaczy, że zły, gorszy, czy cokolwiek tam. I udowodnił po raz kolejny że Miyazaki napradę robi świetne anime. Tak samo Oshii z GitS, choć większość ludzi ktorych znam, natłok symboli, odniesień i przede wszytkim odwołań wszelkich nurtów filozoficznych i książek z gatunku przypowieści filozoficznych odrzucił, bo spodziewali się czegoś a'la część pierwsza, albo zabrakło im Motoko (mi też zabrakło i to straszliwie :D, ale film uważam za genialny).
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Faris
Malboro
Malboro
Posty: 1028
Rejestracja: wt 18 sty, 2005 20:31
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Faris »

Czas na Ouran High School Host Club - bo coś mi się zdaje, że tu niewiele osób o tej serii słyszało ;) Nadal wypuszczane są nowe odcinki, ale już zdązyła zostać jednym z moich ulubionych anime.

Sama idea tego anime może się wydać dośc dziwna (sama bym na to nie wpadła XD), ale do rzeczy :].
Fujioka Haruhi, główna bohaterka, dzięki wysokim wynikom w nauce,przybywa do ekskluzywnej, wyższej szkoły Ouran w charakterze "specjalnego ucznia". Już pierwszego dnia napotyka szkolny klub "hostów" mający na celu ..hm uszczęśliwianie uczennic XD
Do klubu należy, jak można się domyśleć, wiele ciekawych osobistości :] "Król", Tamaki - uwodziciel o naturze narcyza, bliźniacy Hikaru i Kaoru <*_____* bezsprzeczni faworyci moi i Ivy :D > "małe diabły", mające skłonność do okazywania sobie braterskiej miłości na każdym kroku, do tego zachowujący się jak potterowscy Fred i George, Hani-chan - niewyobrażalnie słodka loli-shota, opiekujący się nim Mori, "typ dziki", "którego największą zaletą jest małomówność", oraz zajmujący się księgowością i pełniący funkcję zastępcy "króla" tajemniczy Kyoya. :]
Haruhi przypadkowo zbija cenną wazę w siedzibie hostów, a ponieważ nie posiada wystarczającej sumy równej cenie antyku, zaczyna pracę na rzecz klubu, aby ją odpracować. Początkowo jako służąca, lecz później zostaje zaciągnięta w szeregi hostów... (wspomnę, że jej wygląd jest dość mylący, więc można ją wziąć za chłopaka, tak jak zresztą zrobili członkowie klubu :] ) Tak właściwie zaczyna się cała historia ;)


Słowo dla osób, których może odstraszyć już opening (kto widział, tez zrozumie, co mam na myśli) - tej serii na pewno nie należy brać na poważnie - jest to komedia parodiująca wiele elementów pojawiających się w innych anime (dziewczyny mdlejące ze szczęścia na widok obściskających się braci Hiitachin, beznadziejny podryw Tamakiego i jego naiwne klientki, boskie cosplaye XDXD). Ouran jest naprawdę warty obejrzenia, więc należy przymknąć oko na wszędobylski róż, kwiatki, gwiadki, łzawe sceny - są one jak najbardziej celowe. :wink:

Na uwagę zasługują boscy seiyuu *_* Trudno mi powiedzieć, która postać jest najlepsza pod tym względem(dobrze, nie będę oryginalna mówiąc, że Hitachiin znowu rlz XD), głosy naprawdę pasują do charakterów. Zwykle też nie trawię głównych postaci żeńskich ze względu na ich pisk - ale wystarczy powiedzieć, że głosu Haruhi użyczyła Maaya Sakamoto ^__^

Warto wspomnieć, że seria ma też całkiem przyjemny design, (anime powstało na podstawie mangi, która jednak trochę się różni wyglądem)a i melodie wpadają w ucho :]


I jeszcze jedno na koniec -animowany Ouran jest dziełem Bones, więc to już powinno starczyć za solidną rekomendację ;)

----

W międzyczasie zasięgnęłyśmy też po Triguna, lecz rozczarował nas trochę po kilku odcinkach ^^" Ma się wrażenie, że twórcy nie mogą się zdecydować, czy seria ma być zabawna, czy poruszająca _^_" Mam nadzieję, że zdąży się rozkręcić :]
Ostatnio zmieniony pn 07 sie, 2006 00:33 przez Faris, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Faris pisze:W międzyczasie zasięgnęłyśmy też po Triguna, lecz rozczarował nas trochę po kilku odcinkach ^^" Ma się wrażenie, że twórcy nie mogą się zdecydować, czy seria ma być zabawna, czy poruszająca _^_" Mam nadzieję, że zdąży się rozkręcić :]
Tak około 10 odcinka zacznie poważnieć już całkiem mocno, a po 15-16 będzie raczej kompletnie smutno i poruszająco, z okazjonalnymi gagami, ale klimat to się zmieni całkowicie - będzie poważnie, smutno i baaardzo niewesoło. Im dalej tym lepiej, nie zniechęcajcie się tak łatow :wink:.

No to pora wspomnieć o świeżo obejrzanych seriach. Noir - podejrzewam że mało kto o tym nie słyszał, ale tak na wszelki wypadek nie zaszkodzi :D. Głównymi bohaterkami są dwie płatne zabójczynie Mireille Bouquet i Kirika Yumura. Pierwsza, wraz z wójem jest ostanim członkiem mafijnej rodziny Bouquet i od lat jednym z najlepszych zabójców w Europie, obecnie mieszka w Paryżu. Pewnego dnia dostaje dziwną wiadomość od Kiriki Yumury z Japonii, z prośbą o pielgrzymkę w przeszłość. W czasie spotkania zostają zaatakowane i okazuje się, że Kirika mimo wyglądu licealistki potrafi świetnie zabijać i nie ma potem wyrzutów sumienia. Kirika nie ma żadnych wspomnień, oprócz tych z po przebudzeniu kilka miesięcy temu samemu w domu, a że ma przy sobie zegarek, który należał do zabitych rodziców Mireille, zgadza się z nią pracować i odnaleźć jej przeszłość, po tym zaś ją zabić. Potem zaczynają pracować, poznają *powoli* swoją przeszłość i odkrywają stojącą za tym organizację Les Soldats, która od tysiąca lat kombinuje po cichutku i zdążyła zatracić dawne cele. Fabuła jest naprawdę ciekawa, bohaterki odszukują wydarzenia ze swojej przeszłości i są one autentycznie zaskakujące, bez jakiś specjalnie ogranych trików, nawet tajna organizacaj nie jest typowa i nie za cel zwykłego przejęcia władzy nad śwaitem. Zresztą cały świat przedstawiony jest bardzo realistycznie. Całkiem nieźle pokazano wartswę emocjonalno - uczuciową bohaterek, zwłaszcza Kiriki i to jest najmocniejszy punkt całego serialu. Scen akcji jest sporo i są całkiem niezłe, chociaż większość wrogów cierpi na "syndrom Szturmowca" :D. Rysyunek jest piekielnie szczegółowy jeśli chodzi o tła i architekturę, a obie panny Noir zwiedzają cały świat prawie w czasie swoich zleceń. Panienki są bardzo ładne, szczególnie Chloe, która pojawia się później. Oglnie jest brak ważniejszych postaci męskich, ale nie ma co narzekać :P. Animacja jest bardzo dobra, płynna, ale to standard. Za to muzyka jest nie do pobicia - chóry, elektronika i gitary. Opening jes boski, tak bardzo "francuski", że trudno uwierzyć, że śpiewany po japońsku. Polecam, ale nie dla każdego, bo chwilami cieżkie, a i nieco angstu się znajdzie.
Azumanga Daioh - totalnie popaprana komedyjka o grupie przyjaciółek z liceum. Serial pokazuje całe trzy lata ich nauki, ale nie ma jakiejś konkretnej fabuły, po prostu pokazuje codzinne perypetie postaci. Każdy odcinek skłąda się z kilku 5 minutowych historyjek. Humor jest totalnie porąbany i chwilami całkowicie abstrakcyjny, a w 80% wynika z charatkterków postaci, a trzeba wiedzieć, że to są skrajnie różne osobniczki. Jedna jest wiecznie przymulona, druga ma niemal ADHD, trzecia ma 10 lat i jest geniuszem, nastepna ma obsesję na punkcie odchudzania (nie ma z czego się odchudzać), inna kocha koty, ale nie może mieć żadnego i jest świetnym sportowcem, inna jest sportowcem i ma też chyba nadpobudliwość, do tego nauczycielki i nauczyciele - ci są nie lepszi, a nawet bardziej porąbani np: nauczyciel japońskiego, który jest totalnie zboczony na punkcie licealistek i wygląda jak zombie :D. Dowcipy powodują krwotoki wewnętrzne ze śmiechu i są wprost powalające, a na szczęście zawsze zabawne i bezpretensjonalne. Anime jest jedyne w swoim rodzaju. Prawdziwy powalacz komediowy, stojący w jednej linii z School Rumble.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kultura”