Hem.. widze GoGo chce usmiercic ciekawa dyskusje. Nie jest to offtop a ktos moze nie miec czasu szukac tego po innych dzialach, zatem niechze pozostanie tam gdzie jest. Tak samo jak analogia do Bilba Bagosza u Lozinskiego tez byla wsumie na miejscu w kwestii wiernosci tlumaczenia.
Co zas ode mnie w temacie, po lekturze powyzszej dyskusji, mimo skrajnego wycienczenia organizmu, czuje sie zobligowany (przez kogo?:P) do dorzucenia swojego kamyczka.
Mam swiadomosc, ze tlumaczenie pozycji kultowych to rzecz ciezka. Wynika to w glownej mierze, z tego, ze wiekszosc z nas, jest juz przyzwyczajona do anglojezycznej nomenklatury w uniwersum FMA. Osobiscie, tez jakos nie bardzo wyobrazam sobie 'pasujace mi' przetlumaczenie tytulu.. bo fullmetal, to fullmetal.. anglicy przetlumaczyli to tak i to jest zakorzenione w mej swiadomosci. Trzeba sie jednak pogodzic z faktem, ze nie da sie zachowac wiernosci zupelnej czy to jezykowi ang.czy jap. i cos z tym fantem trzeba zrobic. "Pelnometalowy" zakrawa dla mnie na jakas kpine. Slowa 'stalowy' i 'zelazny' maja akurat dla mnie calkiem przyzwoite konotacje - "zelazni magowie" czy - "stalowy szczur". Wszystko jest kwestia przyzwyczajenia sie, zwlaszcza jezeli uzyte slowo, mimo ze odbiegajace od utartego w naszej glowie 'fullm..' jest zgodne z orginalem japonskim i nie budzi kontrowersji w jezyku ojczystym. ('Pelnometalowy' takowe budzi, ale przecie o takim tlumaczeniu ze strony pana Pawla raczej nie bylo/czy nawet nie moglo byc mowy/).
Druga rzecz, to slang.. tu wchodzi sie na pole minowe, bo z jednej strony, wypadaloby zachowac specyfike jezyka postaci, a zarazem nie bardzo jest mozliwosc ja oddac. Przypominaja mi sie spory jakie pojawily sie po tlumaczeniu Love Hina. Trzeba bylo zostawic normalnie? Bo rodzime gwary nie odpowiadaja orginalowi? No mozna bylo.. tylko odjeloby to mandze caly walor humoru wynikajacego z roznic dialektalnych. Na dobra sprawe, do dzis nie mam jasnej wlasnej wersji, czy postapiono dobrze czy zle. Jakby tlumaczono to na 'normalna polszczyzne (^^")' nikt by pewnie zlego slowa nie powiedzial, ale zaeksperymentowano i pewnie dobrze bylo. Tlumacz staje wasnie przed takimi wyborami. Nie jest to jeszcze takie zle, jezeli wybieramy miedzy polszczyzna literacka a etnolektem. Gorzej gdy trzeba znalezc polski odpowiednik emspresyjnego wyrazenia z innego jezyka. Kalki brak. Ja zazwyczaj w ogole unikam mang w rodzimym jezyku, z prostego powodu, wszelakie kwiatki przyjmuje z rezerwa. W tym wypadku, bohater jest mlody i to moze byc pewnym wyznacznikiem, ale marnym.. bo kim bylby Ed w dzisiejszej Polszcze? Hem.. srednio sie wpasowuje w cos konkretnego. Ewolucja jezyka na dobra miare nie jest ptocesem szybkim, jednakze bardzo szybko moga sie dezaktualizowac wyrazenia w obrebie pewnych grup. Jezyk jakim posluguje sie mlodziez co chwila lapie jakies nowe wyrazenie, inne odchodzi w niepamiec. Wspomniane 'karnac sie' dla mnie jest zrozumiale.. ale nie wiem jak z osobami o kilka lat mlodszymi. Jesli wypadlo z obiegu, jakie slowo je zastapilo? Na dobra sprawe, tlumacz przy kazdym tego typu problemie powinien przeprowadzac ankiete.. tyle , ze istnieje tez jakas grupa docelowa czytelnikow i oprocz wiernosci przekladu musi byc ono na tyle znane, by jak najwieksza ilosc czytelnikow 'zajarzyla' o co chodzi.
Dlatego albo dajemy zrozumiale dla wsiech, albo wystepuje koniecznosc przypisow ( ja tam przypisy bardzo lubie, zwlaszcza te rozbudowane ^^").
Ciezkie jest to, ze gwary mlodziezowej nie mozna ustalic na 'tu i teraz'. Sa wyrazenia ktore na pewnym terenie sa rozumiane przez 90% mlodziezy,a w sasiednim rejonie juz nie. (zawsze mnie smieszylo, kiedy ludzie na ircu wpadali w konsterne gdy mowilismy, ze "niezla beka byla" nie wiem jak po kilku latach, czy juz przyjelo sie to w inszych rejonach kraju bo badan nie prowadzilem

Mlody czlowiek z polnocy prawie na pewno bedzie wiedzial co znaczy beka //chyba ze na poziomie obecnego gimnazjum slowo to jest juz passe, bo nie sledze tego). Kazdy z nas ma garnitur wyrazen ktore akceptuje bez mrugniecia oiem i gdyby padlo w tlumaczeniu wyrazenie "w torbe dzika" bylo by ono dla mnie pasujace i o nacechowaniu neutralnym, bo moj zasob leksykalny je obejmuje. Ale znalezli by sie krecacy nosem.
By nie przeciagac.. tlumacz musi miec i przewaznie ma swiadomosc, ze tekst trzeba cyzelowac. A z jakim skutkiem.. no nie dogodzisz wszystkim. Moze przedstawic skonczone tlumaczenie kilku osobom z roznych regionow, w roznym wieku.. troche zachodu, ale moze byc warto.. niech zaznacza co im sie nie podoba i dlaczego. Potem to zebrac, przemyslec i zostawic albo nie.. Osobiscie przyznam, ze wyrazenie "soras' mi nie przypada do gustu, bo mam wrazenie ze albowyszlo z obiegu dawno temu, albo uzywane jest rzez osoby mlodsze ode mnie z ktorymi nie mam wiekszej stycznosci jezykowej, albo wchodzi w zakres slownictwa grupt do ktorej nie naleze. Cokolwiekby to bylo, powoduje delikatn dyskonfort. Tyle .. ze przeciez je rozumiem, zatem powinienem przyjac ze bohater ma powod tak a nie inaczej powiedziec. Pozostaje mi wiec wierzyc, ze tlumacz sprawdzil sytuacje i jest to wyrazenie ktore w istocie odpowiada jezykowi osob w podobnym wieku i kregu zainteresowan (alchemia?:P) a moze raczej charakterologicznym co bohater wyppowiadajacy ej.
Mam swiadomosc, ze pan Pawel zapewne zdaje sobie z tego wszystkiego sprawe, ale ja ostatnio mam nieodparta potrzebe zajmowania sie wszystkim oprocz pisania magisterki.
Za chaotyczny tok mysli i bledy z gory przepraszam, ale zmeczenie i fakt ze pisze po ciemku sa tego powodem.